Debiutancja płyta na polskie realia
Wydanie własnego albumu, dotarcie nim do wielu potencjalnych słuchaczy i fanów, jest najczęściej pierwszym wyraźnym celem debiutującego zespołu. Proces ten jest jednak na tyle kosztowny, że debiutującym artystom przynosi najczęściej więcej strat, niż zysków. Chyba, że weźmiemy pod uwagę możliwości Internetu.
Przeanalizujmy koszty, które powstaniu płyty od początku towarzyszą. Nagranie w profesjonalnym studio, mix oraz mastering materiału to w przypadku zespołu rockowego (przykładowo) kwota około 10 tys. złotych. Rynek fonograficzny ma się u nas o tyle kulawo, że najczęściej kwoty te pokrywane są z zespołowego budżetu. Za tłoczenie oraz dystrybucję płyt płaci już wydawca, kasując następnie większą część jej hurtowej ceny. Ta zaś jest o około 10 zł niższa niż cena wyjściowa, bo właśnie tego rzędu marżę nakładają największe sklepy.
W rezultacie kupując płytę za 30 zł, do zespołu nie trafia nawet jedna trzecia tej, rzadko akceptowalnej społecznie, ceny za krążek. Dla debiutujących zespołów, u których roczna sprzedaż na poziomie 300 egzemplarzy jest traktowana jako spory sukces, trudno spodziewać jakichkolwiek zysków. Czy zatem istnieje sposób, żeby te koszty ominąć i do interesu nie dokładać?
Owszem, zespół może założyć działalność gospodarczą i płacąc 300 zł ulgowego ZUS-u miesięcznie, może samodzielnie wydać album. Zysk przypadający na zespół to wtedy maksymalnie 70% hurtowej ceny minus kilka złotych za tłoczenie pojedynczego egzemplarza. Rezultat w tym wypadku jest i tak najczęściej bardzo marny.
Największą nadzieję dla muzycznych debiutantów daje w tym momencie Internet, umożliwiając dystrybucję albumów w formacie mp3. O ile sklepy z muzyką sprzedawaną w tej formie w tego typu w Polsce nie są zbyt popularne, ciekawą propozycją jest w tym momencie system TXT402.com, dzięki któremu muzycy mogą samodzielnie udostępniać w sieci swoje albumy, pobierając opłatę za każdorazowy wykup hasła do danego materiału. Taka forma dystrybucji pomija potrzebę angażowania w proces wydawniczy firm fonograficznych oraz omija wszystkie koszty związane z dystrybucją materiałów.
Zespoły, które nie mają możliwości wydawania w tradycyjny sposób, mogą to zrobić niezależnie w sieci. Biorąc pod uwagę fakt, że nagranie dobrze brzmiącego krążka sporo kosztuje, internetowa dystrybucja wydaje mi się jedynym rozsądnym rozwiązaniem dla wielu fantastycznych zespołów, których w Polsce przecież nie brakuje. Zatem muzycy, pokażcie się! Wiem, że macie wiele do zaoferowania.
Źródło: rocktown.pl
Co myslicie o takiej formie wydawania plyt? Bedzie to popularne? Patrzac na te koszty mocno zastanawiam sie jak to sie rozwinie.