Rotek uzzo wprowadził mały pod temat, nie złość się :*
Teraz ja chciałbym zasięgnąć waszych porad chłopaki. Chodzi o to, że nie wiem co jest grane... Opiszę wam ogólny zarys sytuacji... Jakieś 4 lata temu przez moją koleżankę poznałam pewnego chłopaka X. Fajnie nam razem gadało się, bardzo go polubiłam, ale jako kolegę i gdy wyczułam, że on wykazuję większe zainteresowanie, zerwałam z nim kontakt, przez 2 lata nie odezwałam się do niego słowem, a gdy go widziałam udawałam, ze go nie widzę... po tym czasie uznałam, że mu przeszło i nadal możemy kolegować się.... W czasie gdy nie odzywałam się do Chłopaka X, Poznałam chłopaka Y, na dyskotece, kolega kolegi ze szkoły... Podoba mi się, ale jakoś nie chciałam się w nic angażować. Trzymałam go na dystans, a nasza znajomość przybrała trochę zabawy emocjami, flirtu.... popisaliśmy na n/k i smsy i umówiliśmy się na spotkanie, na nim hmmm... coś we mnie wstąpiło i buchnęło namiętnością.... później troszkę było mi niezręcznie, nie wiedziałam co zrobić, jak zachować się, on wysyłał mi wiadomości wiadomo w jakim kontekście, a ja go jeszcze bardziej prowokowałam, a on mnie... gdy uznałam, że sprawy posunęły się za daleko przygasiłam go, nic nie działa bardziej zniechęcająco na facetów jak opowiadanie o dzieciach i kłopotach.... Przestał pisać, napisałam chyba 3 wiadomości i przestałam pisać... czasem zdarzało się mi go zaczepiać, kilka razy widziałam go. Ogólnie oboje pogrywaliśmy. Czasem doprowadzaliśmy swoim zachowaniem siebie nawzajem do białej gorączki, choć oboje udawało, ze nie wykazuję większego zainteresowania. Chyba pół rok trwało to, aż sobie dałam spokój.... nie widziałam w tym sensu... matura i nauka była ważniejsza.... w wakacje od połowy maja sąsiadka zaczęła budować dom. Był tam chłopak, który przypominał mi chłopaka Y, jakoś dziwnie wykazywał zainteresowanie mną. We wrześniu, po skończeniu pracy tamtej ekipy, jakiś chłopak Z wysłał mi zaproszenie i wiadomość, napisałam, że go nie znam itp i nie przyjęłam zaproszenia, później on coś tam napisał co mnie zainteresowało, był w tamtej ekipie... zaintrygowało mnie i chciałam dowiedzieć się kilku informacji. Wymieniliśmy się nr. gg. Pisaliśmy dużo, on opisywał mi o pewnej dziewczynie, o pewnej sytuacji, która wydawał się mi znajoma, czasem myślałam, ze to piszę chłopak Y, a nie Chłopak Z. Kolejnym sprawdzeniem było to, że poszłam z nim na piwo, wiadomo, ze w 4 oczy tak kłamać nie da się. Na spodka nie przyniósł mi płytkę z filmami, dziewczyna mojego kumpla, sexdriver, wieczka, wieczny student i coś jeszcze ale nie pamiętam... na początku podbijał z tym filmem dziewczyna mojego kumpla, opowiadał różne historyjki... z każdym dniem miałam coraz większą pewność, że to sprężyna Chłopaka Y, tylko wkurzało mnie te kombinowanie, nie wiedziałam czego chce. czy chce się zemścić za moje wcześniejsze zachowanie w stosunku do niego. Było tyle niewiadomych, a ja brnęłam w to, wkurzałam się straszliwie, że zamieszał w to jakiegoś tam swojego kumpla, chciałam, aby jego kumpel zostawił mnie w spokoju i on też jeśli chce tylko zemścić się. Zaczęłam Flirtować z tym jego kumplem, chodziłam do kina i robiłam wszystko by wkurzył się Chłopak Y, bo jeśli coś do mnie czuł musiało go to ruszyć, musiał żałować tego, że poprosił o pomoc kolegi. Od pewnego momentu jestem pewna, że ilekroć niby, ze pisałam z chłopakiem Z to tak naprawdę pisałam z chłopakiem Y, wpadli na kilku drobnych szczegółach.... Zamiast to skończyć to nadal ktoś mieszał się, a to moje 2 koleżanki, a to chłopak Z, no i po pewnym czasie jeszcze włączył się do tego chłopakX, który okazał się kumplem chłopakaY , z którym nie dawno odnowiłam znajomość. A do tego dochodzi fakt, że któryś z chłopaków złamał moje hasło z gg i włamał mi się do komputera. Obecnie Wykasowałam, gg, n/k itp. jedynie czego nie mogłam wykasować to poczty. Zrobiłam format, ale obawa, ze nadal mogą włamać się istnieje. Cały czas nie czuję się swobodnie w sieci. Niby już po wszystkim, ale czuję, że to kiedyś może wrócić, że los może spłatać figla i przeciąć nasze drogi... Obecnie już pozbierałam się po tych wszystkich przykrościach co mnie spotkały z ich strony, ale nie mogę sobie jeszcze tego poukładać... i moje pytanie dlaczego Ta trójka w taki sposób postąpiła? Co chcieli przez to udowodnić? A może oni między sobą toczyli wojnę, może chcieli udowodnić sobie który jest lepszy? Dlaczego byłam zabawką w ich rękach? Za co? Za to, że nie chciałam ich? Nie pozwoliłam na bycie właśnie taką lalą jak opisuje Drad, że nie zadziałały na mnie sztuczki typu Drada jakie wykorzystywał chłopakY? Czy ja nie mam prawa być szczęśliwa z kimś z kim chciałabym być, z kimś w kim zakocham się? Ktoś kto szanowałby mnie i również darzył mnie uczuciem?