ja myślę, że starasz się swój sposób myślenia przełożyć na kogoś innego
Dziewczynko - ja w tych sprawach nie pomyliłem się jeszcze nigdy, dotarło? Więc nie widzę powodu, żebym nie miał racji i tym razem.
Coś mi się tak wydaje, że pewnie Ona nie myślała jak Ty i nie sądzę by sobie wykalkulowała, że jak jej ten facet nie zechce to pójdzie do innego
To źle Ci się wydaje
Poza tym nie wiem czy można nazwać zdradą 'przejście' do innego faceta, po czym natychmiastowe zakomunikowanie to byłemu. Raczej zdrada jest gdy się coś ukrywa, ma dwóch naraz...
Próbujesz być śmieszna? Najpierw zrywasz z jednym, potem idziesz do drugiego - tak to się powinno odbywać. Po drugie - jeżeli coś się wali, to zrywasz, a nie czekasz (na cud, czy po prostu na drugiego, żeby nie być sama?).
Raczej zdrada jest gdy się coś ukrywa, ma dwóch naraz...
Hehe naprawdę poprawisz mi humor
k: Jeśli ona nie ukrywała faktu znajomości z tamtym chłopakiem, jeśli nie kłamała, jeśli nie leciała na dwa fronty - to co robiła? Daruj sobie...
I nie zgadzam się z tym, że jak się zaczyna coś walić, robi się nudno w związku to, że to już jest koniec
Nie pisałem o tym - pisałem, że jeśli zaczynasz się zastanawiać, czy może odejść i czy jeszcze kochasz - automatycznie to znaczy, że uczucie wygasło. Widzę, że nie odróżniasz tych dwóch zasadniczych spraw (na nudę można zaradzić coś, na wygaśnięcie uczucia - już nie)
A jeśli chodzi o to, że nie zrobiłą nic by przerwać ten zwiazek, to trudno powiedzieć ile trwało wahanie... Jeśli miesiąc to masz rację, jeśli tydzień to już nie...
Co to za reguła :lol: :lol: :lol: Doprawdy, dziecinne myślenie. Po co ciągnąć coś, układ, w którym nie jesteś szczęśliwa? Mówi się sobie "cześć, nie wyszło, poszukajmy gdzie indziej" i wtedy można iść przez życie. Postawa Autorki listu to zwykła dziecinada, tchórzostwo - tyle.