Dlaczego w dziale psychologia a nie uroda? Bo chodzi mi o podłoże psychologiczne.
Często słyszymy (również mówimy) wygląd się nie liczy. Liczy się wnętrze. W życiu nie słyszałam większego banału. No chyba że jeszcze: "To nie Twoja wina kochanie. To we mnie. Muszę być po prostu teraz sam" - przy zerwaniu.
Wygląd liczy się i to bardzo. Pierwsze wrażenie jakie robimy często wpływa na całą dalszą relację. Czy to w pracy, w szkole czy czysto towarzysko. Ostatnio czytałam książkę "Być piękną. Największe marzenie Heleny". Zrozumiałam jak wielki wpływ ma wygląd na naszą samoocenę.
Wszystko jest dobrze póki nie mamy jakiegoś mega kompleksu. Ale kto z nas nie ma kompleksów?
Czy więc operacje plastyczne są jakimś wyjściem?
Często słyszymy (również mówimy) wygląd się nie liczy. Liczy się wnętrze. W życiu nie słyszałam większego banału. No chyba że jeszcze: "To nie Twoja wina kochanie. To we mnie. Muszę być po prostu teraz sam" - przy zerwaniu.
Wygląd liczy się i to bardzo. Pierwsze wrażenie jakie robimy często wpływa na całą dalszą relację. Czy to w pracy, w szkole czy czysto towarzysko. Ostatnio czytałam książkę "Być piękną. Największe marzenie Heleny". Zrozumiałam jak wielki wpływ ma wygląd na naszą samoocenę.
Wszystko jest dobrze póki nie mamy jakiegoś mega kompleksu. Ale kto z nas nie ma kompleksów?
Czy więc operacje plastyczne są jakimś wyjściem?