Lobo2007,
PIS mało się orientuje w gospodarce lubi sobie o tym pokrzyczeć, jak zresztą na każdy temat, ale jak przyszło co do czego, to zatrudnił do zajmowania się gospodarką fachowców.
Jesteś tego pewny?
Kilka przykładów aktywności PIS-owskich fachowców:
kiedy zdobyli władzę, wskazali "winowajców" tego że sprawy w Polsce idą źle. Szczególni nie lubili "oligarchów". Największym polskim oligarchą jest Jan Kulczyk. Tak się złożyło, miał koncesję na budowę odcinka autostrady Poznań - granica z Niemcami. Genetyczni poszli do sądu, kwestionując kosztorys. Po roku Polska zdobyła organizację Euro i drogi stały się piekielnie ważną kwestią. Po cichu, dogadali się z Kulczykiem, i zgodzili na jego warunki. Tylko teraz po dwóch latach ten zażądał 100% więcej za swój odcinek!
Bardzo podobnie z autostradą Gdańsk - Łódź, budowaną przez amerykańsko-polskie konsorcjum. Też Kaczory poszły do sądu. Po dwóch latach sąd przyznał rację koncesjonariuszom! Ci w podzięce, podnieśli cenę kilometra z 4,5 mln dolarów do 9.
Lekko licząc, straciliśmy na tej inwencji "fachowców" pisowskich 1 mld dolarów i 2 lata opóźnienia w budowie kluczowych inwestycji!
Inna sprawa - Eureko. Już Marcinkiewicz obiecywał, puścimy ich z torbami, odbierzemy co nasze! Minęło dwa lata rządów PIS i dopiero gabinet Tuska doprowadził do porozumienia. W wyniku międzynarodowego arbitrażu wisiała nad nami groźba wypłaty KILKUDZIESIĘCIU MLD Euro odszkodowań!
I tak dalej, i tak dalej.
Sednem rządów Genetycznych Patriotów, była nacjonalizacja i zwiększanie roli państwa w gospodarce!
A z "fachowców" w rządzie Kaczorów śmiała się nie tylko cała Europa, ale i cały świat. Nigdy więcej nie chcę oglądać ministra polskiego rządu, który wygrywa światowy plebiscyt na największą głupotę!
PIS dałby sobie radę i z kryzysem.
Jak? Jarek porównałby go z ZOMO i kryzys by się wystraszył?
Za wszystko odpowiada kryzys, i pewnie też za gigantyczny wzrost, kadry urzędniczej. Przecież to ze względu na takie rzeczy mamy ogromny deficyt budżetowy. Czy ściągalność podatków tak ogromnie w Polsce spadła? Nie bardzo. Więc jak to się stało, że kryzys na giełdzie i w bankach spowodował gigantyczną dziurę w budżecie?
Naprawdę nie rozumiesz?
Wyjaśniłem to już w innym wątku, polski budżet zostawia minimalny margines swobody rządzącym. Składa się z wydatków "sztywnych" w ponad 80%. To znaczy, że ustawy sejmowe zobowiązują rząd do finansowania określonych tematów i instytucji.
W okresie prosperity, zwłaszcza w latach 2005- 2008, gdy gospodarka galopowała, przychody do budżetu przekraczały wysokie przecież szacunki o kilkanaście, do ponad 20 mld złotych! Przy rocznym wzroście PKB ok. 7%! Było czym rządzić!
I przyszły czasy, gdy ten wzrost wyniósł tylko 1%. A rząd w czarnym scenariuszu szacował ok. 3%. Nagle w kasie zabrakło kilkudziesięciu miliardów!
A ustawy nakazują płacić!
Co rząd może i powinien w takiej sytuacji robić? Ciąć wydatki! I rząd Tuska tak właśnie przy krokodylich łzach opozycji robił. Ale to mało! Należy zmienić szereg ustaw, by ograniczyć wydatki sztywne budżetu.
Tylko to jest zadanie z kategorii "Mission impossible". Z jednej strony wzburzeni ludzie, którym się zabiera coś co mieli od dawna. z drugiej, PIS okopany wokół prezydenckiego pałacu - ośrodku "rządu na uchodźctwie".
PO wolało nie robić nic. Zadłużać kraj, licząc na powrót koniunktury.
Wokół tak drastycznej reformy musi istnieć ponadpartyjne porozumienie. Inaczej nikt tego nie zrobi. Chyba że dojdziemy do ściany - jak np. Węgrzy, lub Grecy.
Kaczyńskiemu bowiem zależy na władzy, bo chce coś w Polsce zrobić,
Omotał Cię. Nie znam na polskiej scenie politycznej drugiego tak bezwzględnego suk...a, który dąży do władzy bez względu na cenę.
Przypomnij sobie z kim rządził w latach 2005-7!
Oczywiście ... w interesie Polski i Narodu.
Który w stylu Dżingis Chana likwiduje jakąkolwiek opozycję we własnych szeregach.
Jego popularność jest dla mnie od dawna niezrozumiałym fenomenem.