morelowakropka
Nowicjusz
- Dołączył
- 13 Maj 2016
- Posty
- 10
- Punkty reakcji
- 0
Urodziłam się z skomplikowanymi wadami układu hormonalnego. Przez co mój wygląd w chwili obecnej (22 lata) jest jaki jest - czyli brzydki.
Chodzi konkretnie o kwadratowy podbródek (nie jest zaokrąglony tylko dolna krawędź jest prosta)
Ostro zarysowana linia żuchwy.
Małe oczy i głęboko osadzone.
Dość długi nos - z profilu nie jest garbaty ale prosty.
Wysokie czoło.
Wąskie usta.
Tak się składa, że wyrzekając się wszystkiego + dzięki pomocy rodzinie dostałam szansę i uzbierałam 70 000 zł (tyle wynosi wyeliminowanie w/w cech z twarzy + dochodzą do tego implanty piersi oraz serie zabiegów związanych z mezoterapią igłową oraz wstrzykiwaniem kwasu hialuronowego).
Problem polega na tym, że decydując się na tego typu operacje robiłam to z ogromnym przekąsem i zażenowaniem, ponieważ jestem zatwardziałą przeciwniczką operacji plastycznych. Uznaję naturalne piękno. Z ludźmi którzy skreślają człowieka za wygląd nie od niego zależny (nie chodzi tu o brak higieny czy otyłość ale układ kości twarzy, mały biust oraz układ kostny sylwetki) gardzę i nie zamierzam mieć nic wspólnego. Mam swoje wartości, pasje które realizuje w pełni, dbam o swoje wykształcenie oraz przyszłość. Realizuje się w życiu.
Problem był od zawsze z facetami oraz w szkole. NIGDY nie miałam faceta, gdy dochodziło do randek z portali randkowych to WSZYSCY skreślali mnie z powodu wyglądu mówiąc: "nie jesteś w moim typie" lub "sorry ale nie jesteś atrakcyjna dla mnie z wyglądu". W szkole było ok, ale zawsze byłam oceniania przez innych jako ta "fajna z charakteru i mądra ale bardzo brzydka". Najlepsze jest to, że mimo tych komentarzy mam totalnie WYLANE na swoje wady. Jednak jednoznaczna reakcja facetów na mój wygląd spowodowała że postanowiłam uzbierać pieniądze. Również rodzina podjęła decyzję i dofinansowała do mojej operacji. Zabieg wykonuje o bardzo sprawdzonego, rzetelnego i utalentowanego chirurga. Jestem po 2 konsultacjach z nim (pierwsza ocena na żywo + druga na podstawie zdjęć RTG oraz badań laboratoryjnych).
Mój problem jest jednak taki, że gdy pomyślę że 70 TYSIĘCY (nie normalne ale TYSIĘCY) muszę wydać na durną operację tylko po to, aby mieć faceta i stworzyć rodzinę zamiast te pieniądze zainwestować w własne mieszkanie albo w inny sposób (np. realizując moje hobby, kupując sprzęt elektroniczny który ubóstwiam) !
Mało tego - najgorsze w tym wszystkim jest to, że wykonując tą operacje z automatu uznam wszystkich facetów, którzy do mnie zagadają i którzy się we mnie zakochają za bezwartościowe śmieci. Czemu ? Jak wyżej napisałam takimi ludźmi gardzę. Wątpię abym zakochała i odwzajemniła swoje uczucie do faceta, który znając mnie przed operacją skrytykowałby mój wygląd i odszedł a teraz widząc dziewczynę po operacji jest w 7 niebie. Szczerze ? Byłabym do tego stopnia zimną zołzą, że po 1 seksie albo urwałabym z nim kontakt albo powiedziała po wszystkim "fajny jesteś w łóżku, ale nie zamierzam z Tobą być" zwłaszcza jeśli do seksu doszłoby po wyznaniu przez faceta uczuć i miłości. Niestety - dla mnie facet który ocenia po wyglądzie zasługuje na takie oto traktowanie i wbicie grubej i ostrej szpilki w jego serce.
Dlatego piszę do was z moim dylematem bo z jednej strony znam siebie i wiem jaka wobec facetów będę po operacjach. A z drugiej strony jednak chciałabym mieć kochającego faceta, który nie jest desperatem i wiem doskonale (i mówią mi to wszyscy co mnie znają oraz moja rodzina) że bez operacji na 99% jestem skazana na bycie dożywotnią singielką albo na związek z totalnym desperatem z problemami emocjonalnymi.
Czekam na szybką odpowiedź bo termin zabiegu się zbliża a kwoty pieniędzy jeszcze nie przelałam na konto kliniki.
Chodzi konkretnie o kwadratowy podbródek (nie jest zaokrąglony tylko dolna krawędź jest prosta)
Ostro zarysowana linia żuchwy.
Małe oczy i głęboko osadzone.
Dość długi nos - z profilu nie jest garbaty ale prosty.
Wysokie czoło.
Wąskie usta.
Tak się składa, że wyrzekając się wszystkiego + dzięki pomocy rodzinie dostałam szansę i uzbierałam 70 000 zł (tyle wynosi wyeliminowanie w/w cech z twarzy + dochodzą do tego implanty piersi oraz serie zabiegów związanych z mezoterapią igłową oraz wstrzykiwaniem kwasu hialuronowego).
Problem polega na tym, że decydując się na tego typu operacje robiłam to z ogromnym przekąsem i zażenowaniem, ponieważ jestem zatwardziałą przeciwniczką operacji plastycznych. Uznaję naturalne piękno. Z ludźmi którzy skreślają człowieka za wygląd nie od niego zależny (nie chodzi tu o brak higieny czy otyłość ale układ kości twarzy, mały biust oraz układ kostny sylwetki) gardzę i nie zamierzam mieć nic wspólnego. Mam swoje wartości, pasje które realizuje w pełni, dbam o swoje wykształcenie oraz przyszłość. Realizuje się w życiu.
Problem był od zawsze z facetami oraz w szkole. NIGDY nie miałam faceta, gdy dochodziło do randek z portali randkowych to WSZYSCY skreślali mnie z powodu wyglądu mówiąc: "nie jesteś w moim typie" lub "sorry ale nie jesteś atrakcyjna dla mnie z wyglądu". W szkole było ok, ale zawsze byłam oceniania przez innych jako ta "fajna z charakteru i mądra ale bardzo brzydka". Najlepsze jest to, że mimo tych komentarzy mam totalnie WYLANE na swoje wady. Jednak jednoznaczna reakcja facetów na mój wygląd spowodowała że postanowiłam uzbierać pieniądze. Również rodzina podjęła decyzję i dofinansowała do mojej operacji. Zabieg wykonuje o bardzo sprawdzonego, rzetelnego i utalentowanego chirurga. Jestem po 2 konsultacjach z nim (pierwsza ocena na żywo + druga na podstawie zdjęć RTG oraz badań laboratoryjnych).
Mój problem jest jednak taki, że gdy pomyślę że 70 TYSIĘCY (nie normalne ale TYSIĘCY) muszę wydać na durną operację tylko po to, aby mieć faceta i stworzyć rodzinę zamiast te pieniądze zainwestować w własne mieszkanie albo w inny sposób (np. realizując moje hobby, kupując sprzęt elektroniczny który ubóstwiam) !
Mało tego - najgorsze w tym wszystkim jest to, że wykonując tą operacje z automatu uznam wszystkich facetów, którzy do mnie zagadają i którzy się we mnie zakochają za bezwartościowe śmieci. Czemu ? Jak wyżej napisałam takimi ludźmi gardzę. Wątpię abym zakochała i odwzajemniła swoje uczucie do faceta, który znając mnie przed operacją skrytykowałby mój wygląd i odszedł a teraz widząc dziewczynę po operacji jest w 7 niebie. Szczerze ? Byłabym do tego stopnia zimną zołzą, że po 1 seksie albo urwałabym z nim kontakt albo powiedziała po wszystkim "fajny jesteś w łóżku, ale nie zamierzam z Tobą być" zwłaszcza jeśli do seksu doszłoby po wyznaniu przez faceta uczuć i miłości. Niestety - dla mnie facet który ocenia po wyglądzie zasługuje na takie oto traktowanie i wbicie grubej i ostrej szpilki w jego serce.
Dlatego piszę do was z moim dylematem bo z jednej strony znam siebie i wiem jaka wobec facetów będę po operacjach. A z drugiej strony jednak chciałabym mieć kochającego faceta, który nie jest desperatem i wiem doskonale (i mówią mi to wszyscy co mnie znają oraz moja rodzina) że bez operacji na 99% jestem skazana na bycie dożywotnią singielką albo na związek z totalnym desperatem z problemami emocjonalnymi.
Czekam na szybką odpowiedź bo termin zabiegu się zbliża a kwoty pieniędzy jeszcze nie przelałam na konto kliniki.