Dochodzę do wniosku, że kobieta nie powinna podchodzić do mężczyzny który jej się podoba. Powinna poczekać na jego krok. Wiem, że to już od dawna nie jest aktualne, żyjemy w XXI wieku ale...co wy o tym sądzicie?
Spójrz od czego to równouprawnienie się zaczyna, ruch dąży do zunifikowania obu płci:Mi to tam zwisa. Zwykle laski jak chcą to i tak nie podejdą. Bo po pierwsze same nie mają odwagi (boją się tak samo jak wiekszość nieśmiałych facetów - ale one w przeciwieństwie do mężczyzn mają świetną wymówkę: "nam nie wypada"), po drugie przyjeło się, że to facet podrywa - to też wynik ewolucji. A co do równouprawnienia to tu raczej chodzi o równy dostęp do zawodów, równe możliwości rozwoju kariery, kształcenia, zarobków etc. Ja tu bym podrywu nie mieszał.
4 piwa to chłopaki dopiero zaczynają się bawić. Nie powiem jak jeszcze mieszkałem w akademiku to do nocy potrafiło się wypić 12 piw, i na drugi dzień pójść porobić notatki na wykładzie. Nie jest tak źle chociaż nie polecam podrywać4 to może być już za dużo.J.B
To jest chyba nadużycie tego pojęcia. Co desperackiego jest w tym, że kobieta podejdzie do mężczyzny?Heh ładna z Ciebie desperatka