- Dołączył
- 17 Kwiecień 2009
- Posty
- 6 075
- Punkty reakcji
- 561
Manchester tak jak się spodziewałem znalazł sposób na Barcelonę. Szkoda tylko, że przestał go realizować po pierwszych 10 minutach spotkania podczas których Barcelona praktycznie nie istniała. Pierwsza strzelona bramka chyba wybiła zawodników ManU. Po stracie bramki na boisku chyba najbardziej widoczny był Rooney (widać było jego chęć walki oraz, że bardzo mu zależy na tym meczu) zawiodłem nie na Gigs'ie. Prawie go nie było widać. Może gdyby Manchester nie przespał pierwszych 20-30 minut drugiej połowy to szansa na odniesienie zwycięstwa byłaby większa. Piłkarze obudzili się dopiero po stracie trzeciej bramki. Mecz ogólnie był ciekawy. Szkoda mi tylko Rooney'a.