Pan Bóg-tak,kościół nie->tematy połączone

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Myślę że ludzie wierzący nie praktykujący są wierzący ponieważ uważam że kościół był i jest organizacją która pod przykrywka szerzenia wiary stara sie wyciagnac jak najwiecej korzysci materialnych oraz naginac umysly ludzi wedle rzyczenia poprzez kazania i roznego rodzaju listy (pożygać sie mozna) biskupow

Kościołowi wiele można zarzucić ale szczerym i oddanym Bogu jednostkom niewiele. Nie zapominajmy o tym gdy przypinały tym ludziom łatę kościoła i biskupów.
 

Maorio

Nowicjusz
Dołączył
22 Maj 2007
Posty
190
Punkty reakcji
1
nowy a agresywny forumowiczu
widzisz, zapewne blednie zakaldasz ze kaznodzieya to katolik i stad ta FURIA
a niestety to troche nie tak
Widzisz i tu się mylisz. Wiem kim był ale nie wiem kim jest. Nigdy zdrowej polemiki nie nazywaj furią. Czy inni mają prawo bezkarnie wytrząsać się na szczerych jednostkach których jest bardzo wiele na tym forum. Wczytaj się w większość postów szacownego, pokornego kaznodziei i zwróć uwagę w jakim są tonie a otrzymasz odpowiedź na moją ostrą polemikę
 

Satan

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2007
Posty
204
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Kraków
Kościołowi wiele można zarzucić ale szczerym i oddanym Bogu jednostkom niewiele. Nie zapominajmy o tym gdy przypinały tym ludziom łatę kościoła i biskupów.

Nie zrozum mnie źle.Nie mówie o ludziach wierzących chodzących do kościoła mówie tylko i wyłącznie o kapłanach (nie wszystkich).
 

Maorio

Nowicjusz
Dołączył
22 Maj 2007
Posty
190
Punkty reakcji
1
nie no spoko :) ok
No więc teraz na poważnie. Każdy ma prawo wyboru Ty również. Nie podobało Ci się u SJ Twój wybór. Nie spodobały się Tobie ich nauki Twój wybór. Wypisałeś się lub Cię wypisali Twój wybór. Ale chciałbym Ci przypomnieć pewną postać opisaną w PG, Gamaliel zasłynął z niesamowitej rozwagi. Jeśli ktoś nie zna tej postaci to pozwolę sobie przybliżyć. Był członkiem Sanhedrynu sądu żydowskiego który debatował co zrobić z dynamicznie rozwijającą się sektą jak ją nazwali, pierwszych chrześcijan. Gamaliel wystąpił i oznajmił że jeśli ta sprawa jest z ludzi to na pewno się rozpadnie jak inne ruchy. Ale jeśli jest z Boga to może się okazać że walczymy z Bogiem. Jeśli Twoim zdaniem kaznodziejo SJ to wymysł ludzki to zostaw ich bo na pewno się rozpadną ale jeśli są od Boga to Ci współczuję. Znasz Biblię i nie muszę Ci mówić gdzie tego szukać ale jest napisane że "straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego. Pożyjemy zobaczymy i życzę Ci żeby to SJ byli w błędzie.Jeśli nie spotkam się z Twej strony z ironiczną krytyką i agresją względem uczestników dyskusji, będę postępował ze swej strony podobnie.

Pozdrawiam!
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Dlaczego powielasz swoje posty w każdym temacie przez co i ja muszę opdpowiadać na każdym to samo ?


Maorio smile :) Tu nie chodzi o mnie i kwestie co się stało w mojej sprawie pomiędzy Organiazacją Swiadkó Jehowy a mną jak piszesz. Temat uważam za i zamknięty nie ma go co przywoływać.

Rzecz druga:

Przykład który zastosowałeś w swojej radzie zaiste jest wymowny ale ni w ząb nie pasuje do sytuacji - sory ...... i już wyjaśniam.

Nowo powstała sekta chrześcijan jak określił uczony faryzeusz charakteryzowała się tym iż jej lider CHRYSTUS czynił WIELKIE znaki. (czytaj kontekst) Czego nie widać obecnie u liderów innych denominacji chrześcijańskich. Zastosowanie tego przykłady w celu uzasadnienie dzisiaj działania różnych grup chrześcijańskich jest tak elastyczne że pozwoliło by obiektywnie rzecz biorąc i na postawę bierna pośród sekt kaleczących i wypaczających słowo Boże. Pozwoliło by tylko czekać aż same upadną. Prawda że upadną ale zdążąwiele zła wyrzadzić i wielu doprowadzić do upadku rozumiesz ?

Z tego powodu osobiście ten przykład uważam za mało adekwatny i stosowny w twoim przykładzie. Nawołuje do bierności. Rozważ to w sercu zanim odpiszesz.

P.S. dzięki za zejście z "tonu".
 

Radek1986

Nowicjusz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
623
Punkty reakcji
5
Wiek
38
Miasto
Londyn
przyznam sie bez bicia że nie czytałem wczesniejszych postów,chce wyrazic własne zdanie, wiare człowieka mozna stwierdzic na podstawie zależnosci w jaki sposob wierzy i jakie są jego czyny,bo po uczynkach bedziemy sądzeni a nie po religii ktorą wyznajemy,najwazniejsza jest wiara nie tyle co w Boga,a w dobro,napewno te dobro w odniesieniu do Boga jest silniejsze i utrwala z biegiem czasu co jest dobre a co złe,chociaz moja wiara przetrwala,a raczej wzbiła sie na wyżyny możliwosci bez koscioła,jednak w Boga wierzyłem bardzo mocno,a zrazy do koscioła otrzymałem dzieki mojemu proboszczowi,wowczas mieszkalem na wsi i wieksza połowa mieszkanców wsi nienawidziła księdza za to że mial nową BMke czy też za to że zrobił płot drewniany,ludzie dali kazdy po 100zł a on zamiast zrobic ładny płot,zachował kase dla siebie i zrobił płot drewniany,w dodatku nikomu nie podobający sie,nie chodziłem do spowiedzi nawet(chociaz mogłem isc do innego koscioła) ale to by nic nie zmieniło bo zdania o księdzach nie chciałem zmienić,bo kiedy widziałem takiego proboszcza,przez ktorego rzekomo miałem sie spowiadać Bogu,to wolałem opuscic też spowiedz..niestety,nie mniej jednak moja wiara z biegiem czasu rozwijała sie na podstawie wlasnych przeżyc i cierpień,przestalem chodzic do koscioła tez wtedy kiedy MOj proboszcz nie dopuscił mnie do bierzmowania bo opusciłem jedno spotkanie dla bierzmowańcow,bezczelnie wyznał mi to na kolendzie,od tego czasu zatraciłem wiare w kosciół,ale to jego Bóg bedzie oceniał za to że odebrał mi wiare,dobrze że dobry Bóg mi ja zachował i dzieki wiary w Niego doznałem łaski,ktorą żyje do dziś(ide do zakonu do dwóch tygodni) po wyprowadzce stamtąd odzyskałem wiare w koscioł i uznałem ze jestem potrzebny w kosciele,jako dobra dusza nie dane było mi nie korzystać ze spowiedzi czy też eucharystii,stąd tez rozwinąłem wiare też i w koscioł,ale nie mowa tu o mnie a o ludziach ktorzy są wierni,wierzą a tak naprawde nie praktykują,jest to kwestia sporna,choc wierze że kiedys uznają że są potrzebni w kosciele,bo dzieki temu wielu ludzi zacznie wierzyć też i w działanie koscioła na budowe duchową człowieka,a więc uważam że ludzie bez praktyki sa ludzmi wierzącymi,ale nie do końca,w zaleznosci od tego jak rozwijają swoją wiare,i jakie uczynki ku temu są czynione,jesli dobre to niezaleznie od praktyki mogą nazywac sie katolikami,jesli odbiegają swoją wiarą w Boga,nie mogą nazywac sie katolikami.
 

The Havoc

Nowicjusz
Dołączył
28 Maj 2007
Posty
5
Punkty reakcji
0
Nie trzeba chodzić do kościoła żeby zostać zbawionym. Wystarczy być dobrym i prawym człowiekiem. :eek:k:
 

Izanami-sama

Nowicjusz
Dołączył
16 Kwiecień 2007
Posty
361
Punkty reakcji
2
Wiek
38
Miasto
warszawa
czekaj czekaj, zaraz Ci zrobią wywód o tym że byz krk nie da się być dobrym człowiekiem ;P
 

Leyla

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2007
Posty
258
Punkty reakcji
0
Skąd możesz wiedzieć, kto zostanie zbawiony...?
(...)


Myśle, ze to kluczowe pytanie dla kogoś, kto interesuje sie sprawami wiary chrześcijanskiej, a odpowiedz na nie nalezy do fundamentalnego przekazu Pisma Św.
Śledząc NT pod tym kątem, dostrzegamy proste fakty, zapewniajace o tym, ze zbawienie dokonuje sie przez wiare w to, co zostało tam zapisane ( w tym celu).
Sa to proste fakty takie jak: Chrystus umarł za grzechy, nastepnie został pogrzebany, po trzecie - zmartwychwstał. Jak zapewnia NT, naoczni świadkowie tego faktu sa wystarczajaco autorytatywnym swiadectwem, potwierdzajacym ich prawdziwosc, a dodatkowo w ST znajduja sie zapowiedzi tych wydarzen ,spisane na setki lat wczesniej, zanim one nastapiły. Wszystkie te fakty, oraz informacje zawarte w pozostałej czesci NT koncentruja sie na osobie Jezusa Chrystusa, jako tego, przez kogo zbawienie sie dokonało i jest dostepne dla kazdego, kto zechce Chrystusa zaakceptowac jako osobistego Zbawiciela. Zaakceptowanie tych faktow rodzi w wierzacym wewnetrzna pewnosc, ze to,co Bog obiecał jest pewne i nie podlega ludzkim manipulacjom, lub jakimkolwiek zmianom i ustaleniom doktrynalnym, ktore 'lubia' sie czesto modyfikowac.
Odpowiadajac na powyzsze pytanie - jest uzasadnionym zacytowac wypowiedz Chrystusa (Ew. Mat. 10:22), gdy rozmawiał ze swoimi uczniami o sprawach wiary i czekajacych ich prześladowan - własnie z z powodu wiary w Chrystusa;
' I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego, ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony'.
 

Maorio

Nowicjusz
Dołączył
22 Maj 2007
Posty
190
Punkty reakcji
1
Nie trzeba chodzić do kościoła żeby zostać zbawionym. Wystarczy być dobrym i prawym człowiekiem. :eek:k:
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Co rozumiesz przez określenie być dobrym i prawym?

@Leya Jeśli można prosić konkretniej?
I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego, ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony'.
 

Elimelek

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
108
Punkty reakcji
0
Miasto
Bielsko-Biała
czekaj czekaj, zaraz Ci zrobią wywód o tym że byz krk nie da się być dobrym człowiekiem ;P
Nie bój się ataków jeśli głosisz Boże prawdy, lub zadajesz pytanie.
Co do Twojej uwagi, musimy wszyscy mieć świadomość, że żaden kościół ( w tym krk) nie jest celem tylko środkiem. Apostołowie odsyłają do "wspólnych zebrań" wskazują w ten sposób metodę wytrwania w wierze i pogłębiania wiary. Problemem dla nas dzisiaj może być jedynie jaki jest ten kościół do którego chodzę, czy prawidłowo go rozumiem, a w ostateczności czy on mnie buduje.
Osobiście, znam wielu "dobrych" ludzi bez Boga. Tylko, że celem ich życia jest przetrwać do śmierci - i koniec, pustka!

Pozdrawiam Cię. :eek:k:
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Nie bój się ataków jeśli głosisz Boże prawdy, lub zadajesz pytanie.
Co do Twojej uwagi, musimy wszyscy mieć świadomość, że żaden kościół ( w tym krk) nie jest celem tylko środkiem. Apostołowie odsyłają do "wspólnych zebrań" wskazują w ten sposób metodę wytrwania w wierze i pogłębiania wiary. Problemem dla nas dzisiaj może być jedynie jaki jest ten kościół do którego chodzę, czy prawidłowo go rozumiem, a w ostateczności czy on mnie buduje.
Osobiście, znam wielu "dobrych" ludzi bez Boga. Tylko, że celem ich życia jest przetrwać do śmierci - i koniec, pustka!

Pozdrawiam Cię. :eek:k:

Nie chce Ciebie pchać w ramiona pychy więc strzeż się :) ale dobrze się czyta twoje posty :)


P.S. Miło widzieć ponownie Eli :)
 

Leyla

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2007
Posty
258
Punkty reakcji
0
@Leya Jeśli można prosić konkretniej?


Gdy Pan Jezus rozmawiał z uczniami o nadchodzacych czasach ( Mar. 13;9), zapowiedział uczniom, ze z to z powodu wyznawania Jego imienia beda oni przesladowani na rozne sposoby, ale tez zapewnił ich przy tej okazji, ze jesli pozostana Mu wierni do konca, to maja zagwarantowane zbawienie. Takie zapewnienie z ust samego Pana, a takze przekazywane dalej w nauce apostolskiej, dawało uczniom Chrystusa i daje w dalszym ciagu, wielka siłe i odwage w obliczu bardzo ciezkich uciskow, kosztujacych niejednokrotnie zycie wyznajacych Chrystusa. Jesli przesledzimy Dzieje Apostolskie, to widać, ze imie Chrystusa było na 'cenzurowanym', zabraniano głosic Jego uczniom w tym imieniu.
Takie sytuacje zdarzaja sie i w czasach obecnych, sa panstwa, gdzie nie wolno jawnie wyznawac Chrystusa, gdyz grozi to wiezieniem a nawet smiercia.
Chrzescijanie zyjacy w miejscach bardziej 'cywilizowanych' pod wzgledem stosowania prawa do wolnosci wyboru wiary, maja wiecej swobody w wyznawaniu Chrystusa, natomiast sa narazeni na innego rodzaju niebezpieczenstwa, jakim jest odwodzenie od samego Chrystusa, od wyznawania Jego imienia, czasami pod przykrywka roznorodnej 'działalnosci religijnej', co ma na celu zwiedzenie - jak okresla to Pismo - wybranych, czyli ludzi, ktorzy zdecyduja sie słuzyc Bogu i zechca poswiecic zycie dla tego celu.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Całym sercem jestem tutaj z Tobą Leyla. Rozumiem podobnie.
 

Leyla

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2007
Posty
258
Punkty reakcji
0
Całym sercem jestem tutaj z Tobą Leyla. Rozumiem podobnie.

Miło mi bedzie powymieniac sie spostrzezeniami na tematy nas interesujace :)

Przy okazji, stwierdziłam czytajac tutejsze polemiki, iz posiadasz pokłady duzej cierpliwosci BB)
A tak juz zupełnie serio, jestem zdania, iz nalezy prezentowac poglady w sposób, ktory jest nienapastliwy w stosunku do adwersarzy, bez wzgledu, jak bardzo ktos sie nie zgadza z konkretnym stanowiskiem i nic nie usprawidliwia tych userow, ktorych 'ponosi' podczas wymiany zdan. Sama tez doswiadczyłam wiele napastliwego zachowania ze strony 'porywczych netowych twardzieli' , a czasem wrecz chamskich odzywek. Oczywiscie wiele zalezy tutaj od grupy moderujacej, bo to moderatorzy maja tutaj mozliwosci dyscyplinowania tych, ktorzy odstaja od regulaminu i netykiety. Licze, ze na tym forum bedzie pod tym wzgledem w porzadku BB)
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
ELimelek
Nie bój się ataków jeśli głosisz Boże prawdy, lub zadajesz pytanie.
Co do Twojej uwagi, musimy wszyscy mieć świadomość, że żaden kościół ( w tym krk) nie jest celem tylko środkiem. Apostołowie odsyłają do "wspólnych zebrań" wskazują w ten sposób metodę wytrwania w wierze i pogłębiania wiary. Problemem dla nas dzisiaj może być jedynie jaki jest ten kościół do którego chodzę, czy prawidłowo go rozumiem, a w ostateczności czy on mnie buduje.
Osobiście, znam wielu "dobrych" ludzi bez Boga. Tylko, że celem ich życia jest przetrwać do śmierci - i koniec, pustka!

Pozdrawiam Cię.
tak jak napisal kaz

nice to see you
 
Do góry