M
MacaN
Guest
Czyli diabeł nie ma reguł ?
A co, jeśli wierzę w Boga, oddaję mu cześć, tylko sie trzymam się reguł ?
A co, jeśli wierzę w Boga, oddaję mu cześć, tylko sie trzymam się reguł ?
:mruga: Wierzy, wierzy. Nieposłuszeństwo wcale nie równa się niewierze. Tak samo syn może kochać Matkę, ale może ją okłamywać.Maxine napisał:Jeśli ktoś mówi, że wierzy, że czci i łamie prawo Boże, to siłą rzeczy nie wierzy.
A czy można żyć i być martwym jednocześnie?9macan5 napisał:Czy można więc być pośrodku ? Nie zostać wpuszczonym do nieba i piekła ?
Świadome i perfidne okłamywanie osoby, którą się ponoć kocha, nie może być nazwane szczerą miłością. A jeśli miłość nie jest szczera, to mamy do czynienia z jej karykaturą, i wtedy nie jest prawdziwą miłością.Nieposłuszeństwo wcale nie równa się niewierze. Tak samo syn może kochać Matkę, ale może ją okłamywać
Fakt jest taki, że myślał za dużo i zgrzeszył pychą nie mając lepszej alternatywy. Może miejsce było trochę pechowe? Bo Niebo - tam gdzie rzeczywistość tworzy Bóg, ba On jest jego rzeczywistością. Tam się zbuntować? To tak jakby sprzeciwić się własnej naturze. Dlatego Bóg zrobił to, co musiał zrobić i Lucyfera wyrzucił, trudno.Thyme napisał:Czyli jeśli w sytuacji Lucyfera nie było dobrej alternatywy (a za taką uważasz potulne usługiwanie bez prawa do myślenia) to jest on iście romantyczną istotą. Taki trochę Konrad Wallenrod. Co nie zrobi będzie źle.
Być oddanym Bogu nie oznacza jakichś wielkich czynów, spektakularnych uzdrowień czy cudów, ale wierność w najdrobniejszych rzeczach. Myślach, słowach, czynach, drobnych codziennych obowiązkach.ForeverYoung napisał:By być całkowicie oddanym Bogu musiałbyś się stać jakimś duchownym
Słowo pokutować pochodzi od słowa "pokuta" ,co oznacza modlitwę ,którą kierujemy do Boga po spowiedzi ma ona Mu wynagrodzić nasze grzechy ; to tak jakby forma przeprosin za zło ,które mu wyrządziliśmy swoimi czynami,słowami.
Chyba historie ci się pomieszały. Poza Bogiem nie ma wolności. Piekło po powstaniu świata miało inny charakter niż ma obecnie. Szatan został stącony na Ziemię.Thyme napisał:Lucyfer miał do wyboru - albo być niewolnikiem w Niebie, albo być wolnym w Piekle. Wybór zdaje się być (przynajmniej dla mnie) oczywisty.
To akurat bzdura. Żadna istota we wszechświecie nie poznała Boga całkowicie. Powodem upadku szatana nie była inteligencja, ponieważ tą było obdarowanych mnóstwo archaniołów, lecz pycha, chciwość i zawiść.Thyme napisał:Jedyną istotą, która całkowicie poznała Boga był Szatan. Za to też musiał opuścić Niebo, bo Bóg mu dał dużo rozumu i inteligencji.
A co powiesz o facecie, który kocha swoją żonę, ale pieprzy się z każdą napotkaną bo to lubi.. jak ta zdradzana kobieta będzie się czuła z taką wiedzą?9macan5 napisał:Wierzy, wierzy. Nieposłuszeństwo wcale nie równa się niewierze. Tak samo syn może kochać Matkę, ale może ją okłamywać.
Nie, chodziło mi o to, że Bóg przyjmuje wg. określonych reguł, a diabeł co ? Nie ma ich ?
Jest to czyściec. Wraz ze śmiercią dusza idzie tem gdzie prowadzi ją serce. Serce prawe będzie kierować duszę w kierunku nieba, a serce zdeprawowane w kierunku piekła. Podczas śmierci całe zastępy piekieł walczą o duszę, dlatego, jeżeli serce jest bardziej zdeprawowane niż prawe to piekło gwarantowane.Czy można więc być pośrodku ? Nie zostać wpuszczonym do nieba i piekła ?
No ! Więc wybierając diabła nadal wierzę w Boga. To już mamy wyjaśnione.cr3ator napisał:Szatan wierzy w Boga, szatan to jedna z nieliczych istot tak mocno utwierdzonych w wierze w Boga. Mimo iż wierzy, to jednak go nienawidzi,
Więc Bóg kocha tylko siebie.Maxine napisał:Nie bez powodu aniołowie są bliżej Boga niż ludzie. Jeśli ktoś jest w Niebie, to znaczy, że jego zadaniem jest adorowanie Boga przez całą wieczność. Jeśli komuś to nie pasuje, to nie może tam być. Proste.
Zapewniam Cię, że jeżeli Diabeł istnieje, a ty byś z nim zawarł pakt, to efekt byłby taki: Diabeł oszukałby Cię bardziej niż Donald T., stoczył na samo dno i wbił półtora metra w muł. Tyle wiadomo o Diable - zawsze wykorzystuje a później niszczy "kontrachenta". Jest mistrzem iluzji i kłamstwa.9macan5 napisał:Tak się zastanawiałem ostatnio, czy zaniechałbym szanse na dostanie się do nieba ( zakładając, że takowe istnieje ), poprzez wywołanie jakimś cudem diabła i negocjowanie z nim tego, abym sprzedał mu własną duszę.
Chodzi mi o to, czy gdybym chciał sprzedać Moja duszę diabłu za jakąś cenę, która okazałaby się za duża, to czy mógłbym wrócić wtedy do Boga ?
Pytanie oczywiście czysto hipotetycznie, gdyby była możliwość sprzedania duszy, już dawni bym to zrobił Niestety, bajki o diabłach, duchach i innych stworach to chyba tylko bajki Temat założyłem, bo jestem ciekaw, jak bardzo miłosierny jest Bóg.
Przyznanie, ze Bog istnieje nie jest rownoznaczne z wiara w Boga.9macan5 napisał:No ! Więc wybierając diabła nadal wierzę w Boga. To już mamy wyjaśnione.
osobista relacja z Bogiem daje radosc wierzacemu, sens zycia, nadzieje. wiec nie mysli on o takich paktach. bo i po co? lepszego "kontraktu" nie dostanie niz ten, ktory posiada obecnie.9macan5 napisał:Nieważne. Chodzi o reakcję Boga.
Jak już napisałem - gdyby diabeł tak chętnie przyjmował dusze to ja bym jej dawno nie miał... No własnie - czy za takie zuchwalstwo już Bóg może mnie wyklnąć ?