Opowieść o Radnym, który przegiął...

Q

quid pro quo

Guest
Tak, a BOR uważa, że "wymykanie" się osób, które chroni jest czymś normalnym...
Wpadki bywały, jak nawet ta ostatnio słynna, kiedy wydalono z Polski rosyjskiego agenta.
Ale do mediów dotarło to już dawno po sprawie. Wywiad nie komentuje tego, co się dzieje. A to było już po zawodach, bo jeżeli chciano wydalić tego agenta z Polski, to należało np. skontaktować się z MSZ-tem.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Brave, z całym szacunkiem, ale naciski, o jakich piszesz, miały (zapewne i nadal mają) miejsce np. w krajach afrykańskich czy Ameryki Łacińskiej, gdzie np. szakale starają się naciskać na wysoko postawionych polityków.
U nas każdy, kto chce spotkać się z ministrem, jest notowany. Są protokoły, jest BOR.
Myślisz, że agenci rosyjscy są na tyle durni, aby ryzykować rozpracowanie swojej siatki?
Nie wydaje Ci się, że to lekka przesada. Wojna wywiadów ma miejsce, nie zaprzeczam, ale to nie wygląda tak, jak na filmach... Już nawet coraz mniej agentów jest związanych np. z ambasadami.
Ponadto wydaje mi się, że od rosyjskiego wywiadu wietnamski jest o wiele silniejszy.
Ponadto jak kogoś chce się szantażować, to powód zawsze się znajdzie...
wybacz, spotykałem się z wicepremierem, ministrami, o podsekretarzach stanu nie wspomnę, wygląda to trochę inaczej niż ci się wydaje
odnośnie agentów, raporty naszych służb są subtelnie mówiąc "olewane"
powiem ci więcej, z jedym takim osobnikiem w randze wiceministra miałem nawet do czynienia (zbyt grał na Rosję) i co ? nic
ja piszę tutaj o doświadczeniach życiowych....
wybacz jesteś troszkę naiwna...

może jednak pozostańmy w temacie zachowań polityków
 
Q

quid pro quo

Guest
A spotkałeś się kiedyś z agentem? Wiesz, jak działają służby?
Dziwne by było, gdybyś nie mógł spotkać się z ministrem. Jednak jesteś Polakiem i przed spotkaniem z ministrem "sprawdzono" Cię... Każdy polityk spotyka się z wyborcami. W Anglii też rządzą rosyjscy agenci, skoro angielscy politycy piją piwo z lokalnymi wyborcami w pubie?
Ministrowie się zmieniają, każdy wie, kto jest ministrem.
A co wiesz o służbach specjalnych?

Nie mniej kończę temat, bo widzę, że nie ma sensu tłumaczyć tego. Łatwiej jest siać panikę, że rządzą nami rosyjscy agenci.
Nie napisałem nic, co nie byłoby powszechnie wiadome o służbach specjalnych, tym bardziej więc dziwię się, że te fakty są pomijane.

Jeżeli chodzi o doświadczenie życiowe, to... najlepiej o tym świadczą argumenty.
Też mogę sobie napisać, że np. jestem ministrem. Mnie chodzi o argumenty.

Ponadto skoro tacy ministrowie grają o Rosję, to dlaczego tak cienko wygląda nasza współpraca z Rosją?
Domyślam się, że te osoby, z którymi się spotkałeś, są związane z SLD? Tzn. kontaktowałeś się z nimi, kiedy SLD rządziło. Mam rację? Jeżeli tak, to zastanów się nad znaczeniem wyrażenia naiwność, zanim go użyjesz.
 

Taboretix

Bondziorno. Mateista.
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Wiek
36
Miasto
El Dorado
quid pro quo
odnośnie tego tematu widzę w Twoich odpowiedziach kompletne zawierzenie polskojęzycznym mediom.
jest dużo więcej dowodów świadczących o tym, że Polscy politycy mogą być szantażowani.
Mogą byś szantażowani przez rodzimych szantażystów, lub też przez Rosyjskich agentów. Tak na prawdę to Rosjanie mają znacznie więcej teczek na "naszych", bo nasze teczki były przemysłowo niszczone.
W ogóle myślenie, że Polskich polityków może to nie dotyczyć, jest abstrakcją. Znając naszą historię i wiedząc kto nami rządził.

Brave napisał wszytko rozsądnie. Napisał to bez zbędnych emocji. Ja bym tak nie potrafił, bo mnie się krew gotuje.
 
Q

quid pro quo

Guest
Mój cytat z innego tematu:
Bardziej obawiałbym się szantażowania ze strony przeciwników politycznych lub lobby, a nie radzieckich agentów

Jak widać, nie zakładam, że politycy nie są szantażowani. Naciski na polityków są obecne i w innych krajach. Podałem przykład Anglii, bo tam kontakt z wyborcami jest bardzo ważny (jednomandatowe okręgi wyborcze).
Każdy może naciskać na polityków - ja też. Mam do tego pełne prawo, więc nie rozumiem, skąd taka obawa o polityków.
Obecna rzeczywistość polityczna nie polega na tym, że dostęp do polityków mają mieć nieliczni, niczym za czasów monarchii absolutnych...
 

Taboretix

Bondziorno. Mateista.
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Wiek
36
Miasto
El Dorado
Dobrze, tylko Rosjanie mają najwięcej możliwości w tym zakresie. Rosyjska agentura jest wszędzie ( Komorowski mi osobiście na takiego wygląda, tak bez jaj, popatrzcie na jego facjatę )
Polska jest siedliskiem tego tałałajstwa.
 
Q

quid pro quo

Guest
Gdyby tak było, to Polska nie należałaby do NATO i UE, tak jak to jest z Ukrainą i Białorusią.
Kolejna sprawa, którą chcę zakończyć ten wątek - sprawa mniejszości polskiej na Białorusi.
Niby problem polski, ale jakoś od razu - zgodnie z zasadą uderz w stół - odezwali się dysydenci na Białorusi.
UE dzięki Polsce chce realizować swoją politykę wschodnią, więc nie ma się co dziwić, że Rosja nie pozostaje dłużna, bo w końcu Białoruś jest w strefie wpływów Rosji oraz teraz UE (programy typu partnerstwo wschodnie i takie tam).
Sprawa nagle ucichła... ale jak widać, to nie było takie oczywiste.
Już nie chcę nawet wracać do sprawy ukraińskiej, jak nas wykorzystano...
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
quid pro quo
tak, znam osoby które za komuny były agentami
baaa, mój ojciec był osobowym źródłem informacji w jakiejś formie
prowadził zakład zmilitaryzowany i codziennie był u niego człowiek ze służb cywilnych i wojskowych


Dziwne by było, gdybyś nie mógł spotkać się z ministrem. Jednak jesteś Polakiem i przed spotkaniem z ministrem "sprawdzono" Cię... Każdy polityk spotyka się z wyborcami. W Anglii też rządzą rosyjscy agenci, skoro angielscy politycy piją piwo z lokalnymi wyborcami w pubie?
spotkania nieformalne w knajpie (bez służb) chociaż sama knajpa (jedna czy druga) mogła być monitorowana

Nie mniej kończę temat, bo widzę, że nie ma sensu tłumaczyć tego. Łatwiej jest siać panikę, że rządzą nami rosyjscy agenci.
ani trochę nie zrozumiałeś, to że istnieje taka możliwość jest złem, którze w celu ochrony interesów naszego państwa należy wykluczyć!

Domyślam się, że te osoby, z którymi się spotkałeś, są związane z SLD? Tzn. kontaktowałeś się z nimi, kiedy SLD rządziło. Mam rację? Jeżeli tak, to zastanów się nad znaczeniem wyrażenia naiwność, zanim go użyjesz.
w jednej kadencji to był AWS w innej SLD, a zjawiska te same

Podałem przykład Anglii, bo tam kontakt z wyborcami jest bardzo ważny (jednomandatowe okręgi wyborcze).
problemem jest to, że sowieci nie posiadają akt agentów Secret Intelligence Service, a polskiej SB tak, teraz rozumiesz?

Gdyby tak było, to Polska nie należałaby do NATO i UE, tak jak to jest z Ukrainą i Białorusią.
znowu nie wiesz o czymś, kadrowy SB-ek z Węgier (co wyszło) został delegowany przez Komuchów z Węgier na szefa jednej ze struktur NATO
w efekcie obecnie pewne rzeczy są omawiane bez człowieka z Węgier...

podsumowując, ja nie demonizuję tzw służb, nie mam hopla na tym punkcie
nie mniej jednak, dostrzegając realne zagrożenie, piszę o nim
a aprioryczne odrzucenie tegoż? na to mnie nie stać..
 
Do góry