Odnaleźć się

kasik73

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
8
Punkty reakcji
0
Wiek
50
Miasto
Śląsk
Witajcie, mieszkam na Śląsku mam 39 lat i dylemat. Jestem 4 lata po rozwodzie mam pełnoletnią cudowną córkę. Rok po rozwodzie postanowiłam zacząć układać sobie zycie od nowa ale póki co tylko je komplikuję (chyba) . Pracuje w biurze, gdzie nie mam kontaktu z osobami z zewnątrz tylko ja z papierkami i koleżanką, po pracy do domu i tak wygląda moje zycie czasem basen fitnes, koleżanki maja swoje rodziny jeszcze małe dzieci nie mam możliwości wyjśc z nimi na spacer, imprezę, do klubu a jak juz to idziemy razem z ich mężami.

Poczułam się samotna szczególnie weekendy, telefon milczy , zapisałam się na portal randkowy żeby nawiązac nowe znajomości gdzieś wyjść i po paru nieudanych randkach zakochałam się były cudowne miesiące ale sie rok temu skończyły- ja się zbyt zaangażowałam a druga strona nie była gotowa do stałego związku tak na zasadzie randek w wolnym czasie, mnie to póki co nie przeszkadzało ale tak sie chyba nie da na dłuższa metę. Jedyne co sie zmieniło to, że wiem czego chce i jak mam sie czuć. Minął rok znów postanowiłam wrócic na portal to fakt ,że wielu oszustów, zboczeńców ale wierze że są tez osoby , które tak jak ja nie bardzo mają możliwość poznawania osób w realu. Zawiodłam się cholernie poznałam fajnego faceta po 3 m-cach okazał się zaborczym, zazdrosnym despotą. W dodatku co jakis czas "moja miłość" do mnie zadzwoni tylko tak co słychać, ale we mnie ciągle iskrzy.

Obecnie wylogowałam się z randek, powiedziałam sobie , że jak mam się zakochać to i w windzie, ale nie jest łatwo. Nie wiem czy stać biernie, logować się, umawiać się, odpuścic sobie i czekać, wziąść życie w swoje ręce, żeby za parę lat nie żałować, że czekałam na cud, że ktoś zapuka do drzwi i powie - a pani tu taka sama? :) Jestem typem domatorki, lubię ciepło domowego ogniska ale potrafie też zaszaleć na parkiecie, do tańca i różańca.

Ciągle chciałabym wrócic do tamtego związku ,czułam się szanowana, kobieca i bezpieczna, mam nadzieje po kazdym jego telefonie -oszukuję się, boje się, że jak kiedys czekałam na telefon czy sie spotkamy, tak teraz czekam na jakikolwiek telefon .Mój dylemat chciałabym rozpocząc życie od nowa, nowy związek, żeby nie wracać do przeszłości, tylko pójśc do przodu, żeby nie patrzeć na każdego faceta przez pryzmat byłego. Wogóle co sądzicie o portalach, ja się czułam jak na targu . Zmienić mój tok myślenia? Wiem , że pisze dosyć haotycznie, moje skróty myślowe , jak odnaleźć siebie?
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Moim zdaniem, by zacząć coś nowego trzeba pozamykać wszystkie "drzwi".
Krótko mówiąc, definitywnie zakończyć "miłości" z przeszłości.
Ty niestety ciągle czekasz i marzysz o byłym. Piszesz, że czułaś się szanowana i kochana.
Może tak się czułaś, ale nic z tego nie zostało, jego już nie ma.
"Czekam na jakikolwiek telefon". Tylko po co, będzie Ci lżej?
Przestań odbierać te telefony!!!
Inna sprawa to portale randkowe, są wirtualne i niesprawdzalne.
Portale rankowe to ewentualnie miejsce na flirt, nic więcej.
Oczywiście są wyjątki, ale szkoda czasu i zdrowia na ich weryfikację.
Siedząc samotnie w domu, niewiele możesz. Trzeba wyjść do ludzi.
Jako osoba "bez pary" możesz być dla niektórych mężatek konkurencją (oczywiście w ich mniemaniu).
Spróbuj poznawać nowych ludzi, wyjedź na wczasy lub wycieczkę...bywaj. Wszystko bez podtekstu matrymonialnego!
Faceci podobno mają jakiś "radar" i natychmiast wyczują kobietę "poszukującą". To ich zniechęca i odstraszają.
Kiedy już "wyleczysz" się z przeszłości, przyszłość nabierzę cieplejszych barw.
Powodzenia. trzymam kciuki:)
 

kasik73

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
8
Punkty reakcji
0
Wiek
50
Miasto
Śląsk
Moim zdaniem, by zacząć coś nowego trzeba pozamykać wszystkie "drzwi".
Krótko mówiąc, definitywnie zakończyć "miłości" z przeszłości.
Ty niestety ciągle czekasz i marzysz o byłym. Piszesz, że czułaś się szanowana i kochana.
Może tak się czułaś, ale nic z tego nie zostało, jego już nie ma.
"Czekam na jakikolwiek telefon". Tylko po co, będzie Ci lżej?
Przestań odbierać te telefony!!!
Inna sprawa to portale randkowe, są wirtualne i niesprawdzalne.
Portale rankowe to ewentualnie miejsce na flirt, nic więcej.
Oczywiście są wyjątki, ale szkoda czasu i zdrowia na ich weryfikację.
Siedząc samotnie w domu, niewiele możesz. Trzeba wyjść do ludzi.
Jako osoba "bez pary" możesz być dla niektórych mężatek konkurencją (oczywiście w ich mniemaniu).
Spróbuj poznawać nowych ludzi, wyjedź na wczasy lub wycieczkę...bywaj. Wszystko bez podtekstu matrymonialnego!
Faceci podobno mają jakiś "radar" i natychmiast wyczują kobietę "poszukującą". To ich zniechęca i odstraszają.
Kiedy już "wyleczysz" się z przeszłości, przyszłość nabierzę cieplejszych barw.
Powodzenia. trzymam kciuki:)
Masz rację , mężowie kolezanek mnie lubią, na szczęście relacje sa czysto koleżeńskie a co oni sobie myśla wole nie wiedzieć. Wile osób mi mówiło po co on -były dzwonił tylko rozdrapuje rany 5 min rozmowy i pól roku czekania i wracaja wszystkie wspomnienia, które mnie blokują przed nowymi związkami. Chętnie bym wyszła do ludzi ale głupio tak samej chodzić po parku pójc do kina o wczasach nie mówię nawet nie ma pojedyńczych wyjazdów i pokoi z tym jest problem , nie czuje sie zdesperowana patrzę na pozytywne strony, że jestem sama bo takie też są , ale czasem własnie brakuje tej drugiej bliskiej osoby sama swiadomośc że jest , wyjechać gdzieś, wyjśc na spacer. dziękuję bardzo będę sobie Twój tekst czytała co jakiś czas, gdy mnie ogarnie samotnośc :) Pozdrawiam
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Jeśli jesteś dobrą specjalistką w tym co robisz to ... zmień pracę (wiem, rada z gatunku mocnych :) ), na taką w której będziesz spotykać więcej ludzi. To nawet nie musi być zmiana zawodu, ale np. pójscie do większej firmy (korporacji). Tak naprawdę najłatwiej poznać można kogoś w szkole / na uczelni / w pracy. Jasne, niby można miłość znaleźć wszędzie, ale prawda jest taka, że jak się zacznie pracować to po pracy człowiek jest często zmęczony, nie ma energii na codzienne eskapady w poszukiwaniu milości, a efektem tego jest potem żywot w stylu : praca - dom - praca - dom. Więc tak naprawdę najlepiej szukać w miejscu gdzie się jest najczęściej. Dom odpada ;) więc zostaje praca hehe
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Nigdy nie wiesz kiedy miłość Cię znajdzie. Pomimo tego, ze od zawsze byłam pracusiem i uwielbiam przebywać w domu znalazłam ją gdzieś tam pomiędzy. Ale by tak było trzeba zamknąć za sobą jeden rozdział, by móc otworzyć drugi. Tak jak radzono Ci już wcześniej. Nie oglądaj się za siebie. Będzie Ci o wiele łatwiej. No i szybciej znajdziesz to, czego szukasz. Albo to coś znajdzie Ciebie ;)
 

Berkel

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2012
Posty
125
Punkty reakcji
8
Niestety tak już w życiu bywa i myślę że to może potwierdzić każda, na tyle dorosła osoba która ma swoje prywatne życie, pracę. Co do portali randkowych, to korzystaj z nich, ale z umiarem. Nie angażuj się jeżeli zaczniesz z kimś rozmawiać na wirtualnej stronie, bo nie jesteś pewna kto tak na prawdę siedzi z drugiej strony. Portali randkowych jest dużo, m.i.n fotka.pl, eDarling itp. W wolne dni, bo na pewno takie masz, staraj się wychodzić z domu, zażyj trochę życia bo również Tobie się należy jak i każdemu innemu. Życzę powodzenia w znalezieniu drugiej połówki.
 
M

Maria-Livia

Guest
Przeczytałam to, co napisałaś, Kasik73, i muszę powiedzieć, że Cię doskonale rozumiem co przeżywasz, bo sama jestem w troszkę podobnej sytuacji. Masz tu dobre rady, ale jak dla mnie, to nie jest to takie proste. Odczuwasz rozterki, i może żal po niespełnieniu, i nieudanych próbach, czasem gorycz..... Mam jednak nadzieję, że chociaż Ty, Kasik73 znajdziesz tę piękną i prawdziwą miłość, o jakiej marzysz, i będziesz chociaż Ty szczęśliwa. Albo ona znajdzie Ciebie. Życzę Ci tego mocno :lagodny:
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Moja droga,
nie jest prawdą, że sama nie możesz wyjechać.
Oczywiście fajnie jest zrobić to z jakąś przyjaciółką, ale jeśli jej nie masz (choć byłoby to dziwne), jedź sama.
Wstąp do Biura Podróży i popytaj. W ubiegłym roku pojechałam z koleżanką do Turcji na wczasy typu 7 + 7, tj. tydzień zwiedzania i potem tydzień słodkiego lenistwa.
Już w samolocie poznałyśmy fajne towarzystwo. W naszym autokarze było 25% ludzi bez par i było super.
Nie miał znaczenia wiek, płeć, orientacja, wykształcenie, pochodzenie itp. Bawiliśmy się świetnie!
Osoby "pojedyńcze" miały, albo dopłaty do jedynek, albo dobierały sobie pary. Po tygodniu rozwieziono nas do różnych hoteli (zgodnie z własnym wyborem), ale my i tak spotykaliśmy się na plaży czy w mieście. Do tej pory mam kontakt z czterema poznanymi tam osobami( dwie kobiety i małżeństwo). Już mam zaproszenie do Poznania i Szczecina, dla ścisłości, mieszkam na drugim końcu Polski (lubelskie).
Dwa lata temu "przywiozłam" sobie z Krety, już dziś przyjaciółkę, mieszkającą w Warszawie.
Trzeba tylko otworzyć się na ludzi. A miłość, jeśli ma być to będzie!
Żeby zacytować moją ś.p. babcię -"Co komu przeznaczone, na drodze rozkraczone".
Mam nadzieję, że Cię przekonałam.
A temu byłemu pokaż, że bez niego świat wcale nie jest gorszy, może nawet okazać się ciekawszy.
Wszystko co nas spotyka jest po coś, ma sens. Może za jakiś czas przyznasz mi rację.
Jakie będzie Twoje dalsze życie zależy tylko od Ciebie!
Pozdrawiam:)
 

kasik73

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
8
Punkty reakcji
0
Wiek
50
Miasto
Śląsk
Dziękuje za wszystkie rady dla mnie to już jest dużo -rozmowa z Wami i odpisywanie to był dobry pomysł logowanie sie na tym portalu :) Własnie mam świadomośc, że czasem trzeba szczęściu pomóc. Trochę trudno byłam 15 lat w małżeństwie , w którym sie spełniałam jako żona matka i tylko dom praca , nie miałam żadnego prywatnego zycia , te kolezanki o którym wspomniałam na wstepie to znajomości jeszcze z podstawówki przygarnęły mnie w pewnym sensie po moim rozwodzie i mi kibicują, teraz przychodzi mi przechodzic przez to co większośc w wieku 20 paru lat nie jest łatwo, zawsze byłam jestem otwarta pogodna ale entuzjam podupadł, brakuje troche tej wiary a napewno nie chcę żyć z syndromem ofiary, napewno nie nalezę do typu singla. Trochę już rozczarowań randkami poznałam, zeszta z wiekiem i doświadczeniem człowiek sie robi bardziej wymagający. Mój były odszedł bo stweirdził , ze on zabiera mi czas ja potrafie kochać angażuje sie cała soba a on nie jest pewny gotowy i ciąży na nim odpowiedzialność za mnie szkoda że nie wiedział tego zanim mnie w sobie rozkochał :( ale nie przeżyłabym tego co mi było dane, nie wiem czy dzwoni zeby uspokoić sumienie , że nie jest ostatnim draniem ? Czas pokaże dziękuje za wsparcie Pozdrawiam
 
Do góry