oddanie dziecka do adopcji

D

darkshine

Guest
Nie o to chodzi... Moja mama jest przy niej częściej niż ja, mimo iż jej łóżeczko jest mniej jak metr od mojego. Wstaję do niej, ale zajmuje mi to więcej czasu( ok 10min czasem dłużej) i mama zawsze jest szybciej przy niej jak ja. Nie umiem jej przebrać, przewinąć, bo się wciąż rusza i nie chce spokojnie poczekać jak skończę przez co to długo trwa. Dziś nie dała się nikomu wyspać i oczywiście ojciec zaraz się darł, że beczy a ja jej nie mogę uspokoić. Trzy godziny męczyłyśmy się z mamą by zasnęła, bo a to czkawka, a to kupka, a to amu, a to zaś paw... i tak w kółko. A wcześniejszą noc powiedzmy, że przespała jako tako, bo o 23 jadła, a potem o 4 więc jeszcze do przyjęcia to było. W szpitalu leżałam w łóżku trzy doby nie wstawałam w ogóle tak mnie bolało po zszyciu. W domu też leżę. Wczoraj udało mi się dojść samej do wc, a nie o kulach jak dotychczas. Nie dla mnie takie zabawy... Jeżeli kiedykolwiek ktoś mi powie, że chce dziecko to będę tą osobę za wszelką cenę odwodzić od tego chorego pomysłu.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Nie o to chodzi... Moja mama jest przy niej częściej niż ja, mimo iż jej łóżeczko jest mniej jak metr od mojego. Wstaję do niej, ale zajmuje mi to więcej czasu( ok 10min czasem dłużej) i mama zawsze jest szybciej przy niej jak ja. Nie umiem jej przebrać, przewinąć, bo się wciąż rusza i nie chce spokojnie poczekać jak skończę przez co to długo trwa. Dziś nie dała się nikomu wyspać i oczywiście ojciec zaraz się darł, że beczy a ja jej nie mogę uspokoić. Trzy godziny męczyłyśmy się z mamą by zasnęła, bo a to czkawka, a to kupka, a to amu, a to zaś paw... i tak w kółko. A wcześniejszą noc powiedzmy, że przespała jako tako, bo o 23 jadła, a potem o 4 więc jeszcze do przyjęcia to było. W szpitalu leżałam w łóżku trzy doby nie wstawałam w ogóle tak mnie bolało po zszyciu. W domu też leżę. Wczoraj udało mi się dojść samej do wc, a nie o kulach jak dotychczas. Nie dla mnie takie zabawy... Jeżeli kiedykolwiek ktoś mi powie, że chce dziecko to będę tą osobę za wszelką cenę odwodzić od tego chorego pomysłu.

Oj spokojnie. Ja tam bardzo chce miec dziecko za pare lat, mam nadzieje, ze gora 5 (bede miec wtedy 24 lata). nie chce dlzuej czekac. ;) Wiadomo, ze pierwsze chwile z maluszkiem sa ciezkie, ale to wszystko mija :) ani sie obejrzysz a coreczka bedzie coraz bardziej samodzielna
wez ja na rece .. spojrz na nia.. nie czujesz milosci do tego malenstwa?
to normalne, ze wierci sie jak chcesz ja przebrac dzieci tak maja.. sa jednak sposoby by to zniwelowac, tylko juz nie pamietam jakie.. mozesz poczytac
badz jak najwiecej przy dziecku
pomoc Twojej mamy jest nieoceniona ale to Ty jestes mamusia :)
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Nie dla mnie takie zabawy... Jeżeli kiedykolwiek ktoś mi powie, że chce dziecko to będę tą osobę za wszelką cenę odwodzić od tego chorego pomysłu.
Teraz to nie masz się nad czym zastanawiać. Trzeba wziąć się w garść. Wiele kobiet przeżywa padobne chwile jak Ty. Ja się o mało nie przekręciłam, także uważam, że i tak nie masz na co narzekać. Natomiast to, ile Twoje dziecko śpi i jak się zachowuje, zależy w dużej mierze od Twojego nastroju. Pamiętaj, że nerwy się udzielają...
Pozwól jeszcze, ża zapytam: jak tam szanowny tatuś się miewa?
 
D

darkshine

Guest
Szanowny tatuś nie odwiedził mnie w szpitalu, ani przed ani po porodzie. W sumie to się małą nie interesuje. Napisałam mu smsa jak się urodziła ogólnie o niej i, że ma stópki krzywe. Zapytał tylko czy będzie chodzić. Nic więcej. No a jak pytam czy przyjedzie do Polski bo do piątku jest ostateczny termin zgłoszenia dziecka do urzędu akt, pesel itd... to powiedział, że może przyjedzie. A musi być, bo przecież musi ją uznać jak go nie będzie to wpiszą tylko mnie.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nie o to chodzi... Moja mama jest przy niej częściej niż ja, mimo iż jej łóżeczko jest mniej jak metr od mojego. Wstaję do niej, ale zajmuje mi to więcej czasu( ok 10min czasem dłużej) i mama zawsze jest szybciej przy niej jak ja. Nie umiem jej przebrać, przewinąć, bo się wciąż rusza i nie chce spokojnie poczekać jak skończę przez co to długo trwa. Dziś nie dała się nikomu wyspać i oczywiście ojciec zaraz się darł, że beczy a ja jej nie mogę uspokoić. Trzy godziny męczyłyśmy się z mamą by zasnęła, bo a to czkawka, a to kupka, a to amu, a to zaś paw... i tak w kółko.
Hehe, no takie są uroki ;)

Co do rodziców to nie da się ukryć, że starsze pokolenie miało znacznie ciężej niż my i często od dziecka pracowali ciężko. Więc oni pracę mają we krwi. Widzę to jak patrzę na moich rodziców. Ci co mówią, że za PRL to było czy się stoi czy się leży to chyba mają na myśli tych co byli w solidarności :D Normalni ludzie byli nauczeni pracy od małego i zapieprzają całe życie jak roboty, niezależnie od systemu.

Ja tam będę chciał dziecko, ale nie da się ukryć, że do tego trzeba być gotowym. 3-4 lata temu to pewnie bym się załamał (choć na pewno bym nie zrezygnował), ale np. teraz jestem gotowy do takiej roli. Zresztą, dziecko ma swoje plusy (z męskiego punktu widzenia ;) ) - można kupić dziecku zabawki i się ... samemu nimi bawić :D :D :D Nikt mi nie zarzuci, że jestem dziecinny jeśli mojemu synowi np. pokaże jak zabawkową koparką wyciągnąć piłeczki :D

Nie przejmuj się, pierwsze miesiące są najgorsze. Potem już będzie tylko lepiej. No a potem od pewnego etapu gorzej, ale to już chyba inna historia ;)
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Hehe, no takie są uroki ;)

Co do rodziców to nie da się ukryć, że starsze pokolenie miało znacznie ciężej niż my i często od dziecka pracowali ciężko. Więc oni pracę mają we krwi. Widzę to jak patrzę na moich rodziców. Ci co mówią, że za PRL to było czy się stoi czy się leży to chyba mają na myśli tych co byli w solidarności :D Normalni ludzie byli nauczeni pracy od małego i zapieprzają całe życie jak roboty, niezależnie od systemu.

Ja tam będę chciał dziecko, ale nie da się ukryć, że do tego trzeba być gotowym. 3-4 lata temu to pewnie bym się załamał (choć na pewno bym nie zrezygnował), ale np. teraz jestem gotowy do takiej roli. Zresztą, dziecko ma swoje plusy (z męskiego punktu widzenia ;) ) - można kupić dziecku zabawki i się ... samemu nimi bawić :D :D :D Nikt mi nie zarzuci, że jestem dziecinny jeśli mojemu synowi np. pokaże jak zabawkową koparką wyciągnąć piłeczki :D

Nie przejmuj się, pierwsze miesiące są najgorsze. Potem już będzie tylko lepiej. No a potem od pewnego etapu gorzej, ale to już chyba inna historia ;)


Kiedys trzeba do tacierzynstwa dojrzec ;P Chociaz nie da sie ukryc, sa przypadki, ktore nigdy do tego nie dojrzewaja. Ja mentalnie tez czuje sie gotowa juz, ale niestety finansowo jeszcze nie.
Dzieck oto duza odpowiedzialnosc, trzeba po prostu zdawac sobie z tego sprawe i robic wszystko, zeby bylo szczesliwe, otoczne miloscia i pamietac ze zadne pieniadze tego nie zrekomplensuja.
dlatego nie moglabym np jak niektore kobiety po miesiacu, dwoch isc juz do pracy.. ciagle bym myslala o dziecku, tesknila.. czulabym, ze trace wazne momenty z jego zycia i czualbym, ze wlasnie w tym czasie gdy jest nemowlakiem najbardziej mnie potrzebuje.,. bo nie oszukujmy sie taki niemowlaczek bardzo pragnie by mamusia byla blisko, integruje sie z nia.. wiec na pewno z dzieckiem bym troche pobyla :) i dalabym mu jak naaaajwiecej milosci :)

Darkshine, nie przejmuj sie tym facetem, wiem ze to boli, ze tak malo sie interesuje malenka, ale widzisz.. on sam jest wiecznym dzieckiem.. nie zaluj go
 
D

darkshine

Guest
Jeżeli o stópki chodzi to mam masować i za miesiąc, a raczej już trzy tygodnie musimy iść na kontrolę. Tak dziwnie była zwinięta, bo miałam mały brzuch, że się powykrzywiały. Tak są ku wewnątrz wykrzywione. Ale to się cofa jeżeli się to ćwiczy, bo to maluszek jest :)

Greeg ty będziesz chciał dziecko, ale sobie go nie urodzisz. A powiem ci, że jest to najbardziej upokarzająca rzecz dla kobiety- poród. Najbardziej bolesna i wgl. Czemu to nie faceci rodzą, żadnej sprawiedliwości na tym świecie. Wy macie z tego wszystkiego tylko same przyjemności nic was nie boli, wokół dziecka skacze matka/babcia/ciocie..., świętujecie przez miesiąc pępkowe ze wszystkimi możliwymi kolegami. Same plusy <_<
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Jeżeli o stópki chodzi to mam masować i za miesiąc, a raczej już trzy tygodnie musimy iść na kontrolę. Tak dziwnie była zwinięta, bo miałam mały brzuch, że się powykrzywiały. Tak są ku wewnątrz wykrzywione. Ale to się cofa jeżeli się to ćwiczy, bo to maluszek jest :)

Greeg ty będziesz chciał dziecko, ale sobie go nie urodzisz. A powiem ci, że jest to najbardziej upokarzająca rzecz dla kobiety- poród. Najbardziej bolesna i wgl. Czemu to nie faceci rodzą, żadnej sprawiedliwości na tym świecie. Wy macie z tego wszystkiego tylko same przyjemności nic was nie boli, wokół dziecka skacze matka/babcia/ciocie..., świętujecie przez miesiąc pępkowe ze wszystkimi możliwymi kolegami. Same plusy <_<

Spokojnie darkshine :) Jest tyle kobiet, ktore przezyly naprawde bolesny porod, ale i tak sa dumne, ze sa mama i powtarzaja to nie raz :) Rozmawialam z wieloma matkami i raczej przewazaly pozytywne opinie nawet u kobiet, ktore nie czuly wczesniej za bardzo instynktu macierzynskiego. Ja czulam go juz jako nastolatka, tak tez bywa. Oczywiscie, jest bol porodowy, nieprzespane noce, ale widok usmiechnietego maluszka pownien to wynagrodzic . To malenstwo jest nieporadne i potrzebuje Twojej opieki.
Jest wiele plusow, to , ze populacja nie zginie dopoki kobiety rodza jako najbardziej prozaiczny ale tez inne :p
Sa kobiety, ktore ciesza sie macierzynstwem i faceci , ktorzy ciesza sie tacierzynstwem. Co w tym zlego ?
Kobietko, jezeli nadal nie bedziesz potrafila zintegrowac sie z dzieckiem, to moze depresja poporodowa?
Zrozum, to malenstwo Ciebie potrzebuje. Zapomnij o bolu.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
darkshine, nie demonizuj. Ciesz się,że matka Ci pomaga, olej "szanownego tatusia" i weź to wyzwanie w swoje ręce. Wychowaj małą na wartościową kobietę i nie poddawaj się. Doceń to, co masz i wierz mi na słowo, że najgorsze są początki. Potem dziecko wynagrodzi Ci wszystko.  
 

HAPPYMOM

Nowicjusz
Dołączył
24 Listopad 2010
Posty
80
Punkty reakcji
3
Miasto
WARSZAWA
a wiec wypowiem sie i ja...

zostawił cię bo 'dziecko'... a mysle ze nie dlatego..po prostu mu było tak wygodnie.. moze przestal kochac, moze mu sie znudziłas ( wiem ze to okropna rzeczywistosc), moze poznal kogos innego...splacilas za niego dlugi sama sie obciazajac wiec co mu szkodzi odejsc? a dziecko jest fajnym pretekstem nieprawdaz?
oddasz dziecko lub usuniesz ciaze a on powie ze i tak nic z tego..i co wtedy? nikt ci dziecka nie odda, nie zwroci mu zycia... a jak bedziesz chciala je odzyskac to co powiesz? bo myslalam ze do mnie wroci i nie wrocil???wiec dajcie mi je spowrotem jakos sie pomecze, zrujnuje mu zycie bo bede go obwiniac ze przez niego nie wypalił mi zwiazek...
bedac ze soba , uprawiajac seks trzeba brac pod uwage opcje 'ciaza'..a ty jako kobieta powinnas brac pod uwage ze byc moze cie zostawi, co wtedy... no ale juz sie nie raz tu wypowiadalam na ten temat..wiekszosc kobiet o tym nie mysli...co dla mnie jest niepowazne...
ja zachodzac w ciaze bralam takie 'opcje' pod uwage...no ale moj Facet wie ze jak jest seks to moze byc i dziecko:) .. tylko ze u nas bylo to planowane...
a wiec...na Twoim miejscu mimo dlugow nie oddawalabym dziecka...poszukaj innych rozwiazan
 
D

darkshine

Guest
Monique znam objawy depresji, to nie to.

Calliope wiem dziecko wynagrodzi mi to:
- młodzieńczym buntem
- ciążą w wieku 14lat( przykład mojej kuzynki)
- nieodpowiedzialnymi facetami
- odejściem ode mnie i założeniem rodziny... wymieniać dalej?

HAPPYMOM moja matka mówi, że to typ faceta- dziecka, lubiącego się bawić, kochającego wolność i nie na rękę mu było takie ustatkowanie. Dziecko nic go nie interesuje. Kredyty spłaca, powiedzmy, że nawet daje kasę. Mała jest ze mną w domu, nie radzę sobie z nią, a tym bardziej z przytłaczająca wizją przyszłości. Nie wiem czy wizja następnych 40lat spędzonych w samotności to szczyt moich marzeń, raczej nie. Ale moja córka ma ojca, nie będzie mieć innego. Nie mogę być z nikim innym, bo jak jej wytłumaczyć, że tatuś to :cenzura: zostawił nas i mamy nowego tatusia. Myślisz, ze to zrozumie? Wątpię. A poza tym nie chcę by moja córka została skrzywdzona przez jakiegoś mojego faceta, tyle się teraz słyszy o molestowaniu, gwałtach na pasierbicach. Nie chcę ryzykować.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Nie darkshine... dziecko wynagrodzi Ci to bezinteresowna miloscia. Facet jednego dnia mowi, ze kocha, a drugiego juz go nie ma. Coz to za facet? A dziecko masz cale zycie i bedzie Ciebie kochac bez wzgledu na wszystko. Jest wielu ludzi ,ktorzy maja za cos zal do swoich rodzicow, moze nawet z nimi nie rozmawiaja, ale w glebi serca kochaja ich. To taka wspaniala wiez. Nie mow o przypadkach 14 letniach ciaz. Owszem sa takie, ale nie wolno zakladac, ze nasze dziecko tak postapi. Moja mama przy pierwszej ciazy zaszla w wieku 17 lat.. tez wczesnie.. to byla wpadka, nie z moim tata, tylko jej pierwszym chlopakiem i stad moja siostra. Nie winie jej za to, wtedy nawet nie bylo dobrych zabezpieczen. Widocznie pierwszy chlopak, brawura. zauroczenie i stalo sie. A to byl podobno jej pierwszy raz. Mama bala sie, ze powtorze jej blad. I co ? Jyz nawet 16 lat myslalam o dziecku, ale rozum wygrywa nad instynktem , sercem i wiem, ze na dziecko musze jeszcze poczekac, a mam 19 lat. Wiem, ze teraz nie zapewnilabym mu chociazby godziwych warunkow materialnych. Nie powtorzylam bledu mamy. Pewnie tez dlatego, ze wychowala mnie dobrze. Ty tez mozesz swoje dziecko wychowac dobrze, nie kazdy czlowiek jest taki jak piszesz. Ja jestem inna niz wielu ludzi, a mysle, ze to w duzej mierze dzieki wychowaniu. Mam swoje zasady iich sie trzymam.
Ostatni punkt w ogole nie trzyma sie kupy, bo przeciez to normalne, ze dzieci kiedys odchodza od rodzicow. Ja to rozumiem i nie bede miec o to zalu do dziecka. Przeciez ono zasluguje, by tez zalozyc rodzine. Na pewno bylabys wsciekla na rodzicow, gdyby chcieli zebys wiecznie mieszkala z nimi i nie zalozyla wlasnej rodziny. Na pewno mialabys do nich zal. To normalny etap, ze dzieci kiedys sie wyprowadzaja, ale to wcale nie znaczy, ze nie kochaja nas.
 
D

darkshine

Guest
Ja również zostałam wychowana w pewnych kanonach i mam zamiar przenieść to na córkę. Uważam, że moi rodzice dobrze mnie wychowali. Znam przypadki gdzie w momencie opuszczenia rodzinnego domu kończą się wszelakie stosunki. Moja mama nie utrzymuje ich z babcią od 21 lat, ja i brat także.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja również zostałam wychowana w pewnych kanonach i mam zamiar przenieść to na córkę. Uważam, że moi rodzice dobrze mnie wychowali. Znam przypadki gdzie w momencie opuszczenia rodzinnego domu kończą się wszelakie stosunki. Moja mama nie utrzymuje ich z babcią od 21 lat, ja i brat także.

To dobrze, ze chcesz swoja coreczke wychowac jak najlepiej. Oczywiscie, ze sa przypadki, gdzie dzieci wyprowadzajac sie zrywaja wszelkie kontakty z rodzicami. O ile jest to rodzina patologiczna, to takze na ich miejscu zerwalabym wszelkie kontakty z rodzina, zeby zapomniec o bolu jaki mi wyrzadzili i nauczyc sie zyc na nowo, zeby odciac sie od tego co bylo zle. Mialabym do nich taki zal, a poza tym po co mialby mi byc kontakt z takimi ludzmi ? Niby rodzina, ale po prostu nie chcialabym kontaktu. Jezeli jednak dziecko mialo dobra rodzine i zrywa kontakt, to jest chyba niewdzieczne, nie rozumie ile rodzice wlozyli poswiecenia, zeby bylo szczesliwe. No, ale czasem tez sa jakies konflikty, obie strony chcialyby sie pogodzic, ale honor im nie pozwala , urazaona duma. Kazdy przypadek trzeba rozpatrywac moim zdaniem indywidualnie.
Jednak nie mozesz zakladac najgorszych scenariuszy. Jest wiele rodzin, gdzie kochaja sie i wspieraja w trudnych chwilach.
Nie wybiegaj za bardzo w przyszlosc, zyj chwila, tym co jest teraz. Pozdrawiam :)
 

jakubek122

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
witam,ja mam 21 lat i jestem w 8 miesiacu ciazy.chcialabym oddac dziecko do adopcji ,ale kompletnie niewiem jak?napisze szczerze,ze w ciagu tych 8 miesiecy ciazy bylam tylko raz u lekarza,naprawde cala sytuacja mnie przerasta.boje sie bardzo jestem wrecz bezradna.niewiem co mam zrobic?zostawic dziecko w szpitalu i byc skazana na pogardliwy wzrok lekarzy i pielegniarek.prosze was o pomoc. E MAIL ANNAFRO@ONET.PL

witam,ja mam 21 lat i jestem w 8 miesiacu ciazy.chcialabym oddac dziecko do adopcji ,ale kompletnie niewiem jak?napisze szczerze,ze w ciagu tych 8 miesiecy ciazy bylam tylko raz u lekarza,naprawde cala sytuacja mnie przerasta.boje sie bardzo jestem wrecz bezradna.niewiem co mam zrobic?zostawic dziecko w szpitalu i byc skazana na pogardliwy wzrok lekarzy i pielegniarek.prosze was o pomoc.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Pozostawanie pod właściwą opieką lekarską w okresie ciąży też cię przerasta?
Najlepiej skontaktuj się z ośrodkiem adopcyjno - opiekuńczym najbliżej twojego miejsca zamieszkania. Jeśli nie wiesz gdzie - podaj powiat w którym mieszkasz, to ci znajdę. Jeśli mieszkasz w małej wsi, masz problemy z dojazdem: zadzwoń albo skorzystaj z poczty elektronicznej. Tam otrzymasz wyjaśnienia dot. procedur prawnych oraz wsparcie psychologa. Często namiary na pomoc kobietom w twojej sytuacji mają parafie (nie musi być twoja rodzinna)
W skrócie: idziesz do szpitala, rodzisz i mówisz, że chcesz zrzec się praw rodzicielskich do dziecka. Albo prosisz, żeby umożliwiono ci rozmowę z psychologiem/pracownikiem socjalnym/księdzem (kogo tam szpital ma) i wtedy mówisz. Z pogardliwym wzrokiem lekarza możesz się spotkać także wtedy, gdy wychowujesz pięcioro dzieci - to zależy wyłącznie od kultury osobistej lekarza i nie ma nic wspólnego z twoją sytuacją. Nie wyskrobałaś dziecka, wzięłaś sytuację na klatę, nie masz zamiaru porzucić w śmietniku - zachowujesz się maksymalnie w porządku w sytuacji, kiedy wychowanie dziecka cię przerasta i masz na tyle odwagi, żeby przyznać, że tak jest. Nie masz się czego wstydzić. Po 6 tygodniach od porodu będziesz miała wyznaczoną sprawę w sądzie rodzinnym. Idziesz. W sali rozpraw będzie sędzia, dwójka ławników i protokolantka. Podasz do protokołu swoje dane osobowe, potwierdzisz chęć zrzeczenia się praw rodzicielskich i ze dwa zdania uzasadnienia. Koniec. Twoje dziecko będzie czekało na uregulowanie sytuacji najprawdopodobniej w tymczasowej rodzinie zastępczej - tzw. pogotowiu rodzinnym. Nie stanie mu się krzywda. Po uprawomocnieniu postanowienia zostanie przekazane rodzinie, która jest przebadana i przeszkolona w ośrodku adopcyjnym. Jeśli będzie chciało - po osiągnięciu pełnoletności dostanie oryginalny odpis aktu urodzenia, twoje dane. Niektóre ośrodki przechowują dla "swoich"dzieci listy od ich matek biologicznych.
W ciągu tych sześciu tygodni możesz zmienić zdanie. Praw do dziecka możesz się zrzec także później. To tyle - jeżeli jesteś już zdecydowana. Jeżeli nie jesteś - skontaktuj się szybko albo z ośrodkiem adopcyjnym albo z ośrodkiem interwencji kryzysowej albo ośrodkiem pomocy społecznej żeby porozmawiać z kimś mądrym. Rozważałaś dom samotnej matki?
 

Agusia2962

Nowicjusz
Dołączył
10 Styczeń 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
widze ze jako jedyna nie zostane samotna mama. moj chłopak mnie zostawił i twierdzi ze to nie jego dziecko. ja zostałam sama. powiedzialam o tym mamie to powiedziala ze mi pomoze, a teraz mi to wypomina a moj ojciec mnie pobil jak mu powiedzialam o ciazy i wyladowalam w szpitalu z mozliwoscia poronienia. psychicznie nie daje rady. nie mam w nikim wsparcia a to dopiero 6 tydzien. a do konca daleko. zastawnawiam sie czy z innymi ludzmi moje dziecko bedzie mialo lepiej.
 
Do góry