"No ale jak 10 % ludzi w Polsce, którzy chodzą na wybory wybierają partię, która w swoich szeregach ma ludzi innej orientacji i chce usunąć z życia Polaka tak ważnego symbolu, jakim jest krzyż to się nie ma co dziwić, że jest tak jak jest"- oczywiście, bieda i nędza w Polsce jest dlatego, że Palikot zażądał usunięcia krzyża z Sejmu. Jakby nie zażądał usunięcia krzyża, to Polska byłaby krainą mlekiem i miodem płynącą. I oczywiście bieda i nędza w Polsce jest również przez te 10% niekatolików. Torbę na środku ulicy czy dworca też strach zostawić nawet na 5 minut, bo zaraz w tajemniczy sposób zniknie. I to, rzecz jasna, na pewno weźmie ją jakiś z tych 10% niekatolików, bo przecież wiadomo, że katolicy nie kradną.
"Homoseksualiści nie mogą mieć własnych dzieci, a to znaczy, że naród cierpi przez nich z powodu mniejszej ilości młodego pokolenia, a przecież to o nim mówi się, że jest przyszłością narodu"- idąc tym torem rozumowania, to naród cierpi przez każdego, kto nie ma dzieci. Ja również jestem częścią narodu i nie odczuwam cierpienia z tego powodu, że ktoś nie ma dzieci. Sama też ich nie mam i nie sądzę, żeby przez to naród cierpiał. Nie będę się zmuszać do ich posiadania i żaden człowiek też nie powinien się zmuszać. Bez względu na to, czy jest hetero, homo, bi czy aseksualny. To jest osobista sprawa każdego człowieka, czy decyduje się na dziecko, żadnemu steinerowi14 nic do tego. Naród to cierpi w momencie, gdy jakieś dziecko jest porzucane, bo okazało się, że jego rodzic nie powinien mieć dzieci.
A co do obrazka, to jest on wysoce sugestywny. Po stronie "ciemnogrodu" są polskie flagi, co już sugeruje, że niby tylko Polacy i patrioci są po stronie "ciemnogrodu". Z tego wniosek, że po nowoczesnego państwa są zatem zdrajcy narodu. Po tej stronie jest również piękny krajobraz, co może oznaczać, że niby tylko w "ciemnogrodzie" są piękne miejsca, a jak będzie nowoczesne państwo, to znajdziemy się na jakiejś spalonej ziemi, pustyni. I ten kontrast: szczęśliwe małżeństwo (obowiązkowo z równie szczęśliwym dzieckiem) w jasnej poświacie vs homoseksualiści na tle marihuany. Sugeruje to, iż każdy homoseksualista to ćpun, a każda rodzina heteroseksualna jest niemalże święta. No i oczywiście wywnioskować z tego można, że homoseksualiści zagrażają małżeństwom heteroseksualnym. W jaki sposób- tego nikt nie zdołał ustalić. Przecież nawet, jeżeli wprowadzono by pozwolenie na zawierania małżeństw homoseksualnych, to małżeństwa heteroseksualne też dalej mogłyby być zawierane tak, jak do tej pory, nikt by im tego nie zabraniał.
"kiedyś nie było tyle patologii co teraz np. prostytucji wśród tylu młodych dziewczyn, takiej skali niewolnictwa, schorzeń psychicznych wynikających ze stresu , nie mówiąc już o ogólnie rozumianej przestępczości, problemach rodzinnych"- schorzenia psychiczne to schorzenia wrodzone, środowisko nie ma na nie wpływu. Także ten argument to strzał kulą w płot. Co do problemów rodzinnych, to były one od zawsze, po prostu teraz więcej i głośniej się o niej mówi.
"Ja się zmieniłem w mordercę i co to znaczy, że nie mam być karany tylko " tolerowany" ??!"- morderca krzywdzi drugą osobę. Gej nie robi nikomu krzywdy tym, że jest gejem. Osoba nie posiadająca dzieci nie robi nikomu krzywdy tym, że ich nie posiada. Osoba nie posiadająca małżonka, czyli singiel, nie robi nikomu krzywdy tym, że jest singlem. Osoba poddająca się aborcji nie robi nikomu krzywdy tym, że poddaje się aborcji. Osoba nie będąca katolikiem nie robi nikomu krzywdy tym, że nie jest katolikiem. Osoba poddająca się eutanazji nie robi nikomu krzywdy tym, że się poddaje eutanazji. Osoba, która zmieniła płeć nie robi nikomu krzywdy tym, że zmieniła płeć. Jak więc można nawet porównywać mordercę do tych wszystkich osób?