Błędów się żałuje kiedy rozum przychodzi do głowy. Zazwyczaj w wieku 30 lat maksymalnie. Szkoda, że wtedy już jest za późno by naprawiać "puszczanie się" i robić z siebie przykładną, wierną partnerkę. Jakoś nie wierzę w nagłe zmiany i choćby na tym forum są faceci, którzy od takiej kobiety już nic by nie chcieli tylko pokazali jej drzwi. Dłuższa znajomość zweryfikuje czy ma się do czynienia z kimś kto jest i był zawsze ok, czy nie. Czyżbyś się też chwaliła "puszczaniem" z pierwszym lepszym? Nic, tylko pogratulować. A podobno jesteś z tych, którymi się faceci bawili, a których teraz sama wykorzystujesz "za karę", jak pamiętam z naszej prywatnej rozmowy. Ale cóż się dziwić, jeśli byłaś "łatwa" a teraz masz pretensje, że Cię raniono. Każdy bardziej obeznany na ludziach powie ci, że jak teraz jesteś taka mądra, że za parę lat nic się nie zmieni to będziesz tym przypadkiem, który najbardziej drastycznie odczuje potrzebę zmiany życia na normalne, dojrzałe i poważne.
:mruga:
Ty to piszesz do mnie?
jest mały problem z Twoimi domysłami i czytaniem ze zrozumieniem.
A nawet powiedziałabym, że ogromny
Po pierwsze nie puszczam się, jestem z tych 'cnotek niewydymek'
Po drugie niczym nie chale się, bo nie mam czym.
Po trzecie wierna jestem sobie i własnym przekonaniom.
Po czwarte, źle pamiętasz z naszej rozmowy prywatnej. To ja miałam w zwyczaju grać na emocjach panów, aż do momentu gdy sama nie zakochałam się w pewnym panie.
Dodatkowo my rozmawialiśmy z sobą tak jakoś w marcu 2010 roku, a to był moment w moim życiu gdy przechodziłam bardzo ogromne stany napięciow-emocjonalne. A ja w złości piszę różne głupstwa.
Po piąte nie mam do nikogo pretensji. Wręcz jestem wdzięczna losowi, za to, że przejrzałam na oczy i wyleczyłam się z idiotycznego 'zauroczenia'
Po szóste nie wiem co będzie za parę lat. Szczerze? Nie obchodzi mnie to! Ważne jest dla mnie tu i teraz!!! Po co mi dalekosiężne plany jak nie wiem czy jutro nie wpadnę pod samochód i nie umrę?
Czy jestem mądra? modrość to pojęcie względne
Czy będę żałować? Życie to ciągły zbieg okoliczności i przypadków. Żyjemy tak ja umiemy najlepiej, tak by niczego nie żałować. I ja tak właśnie staram się żyć :]
P.S. Ty chyba nie zrozumiałeś co ja napisałam wcześniej. Więc Ci wytłumaczę. Kiedyś jak byłam młodsza 'miłość' była dla mnie czymś nieznanym, albo znanym z opisów z książek. Gdy pierwszy raz zakochałam się (przynajmniej tak mi się wydaje, że to było to) to chłopak by dupkiem. A ja naiwnie szukałam tych wyidealizowanych uczuć. Nie znalazłam. Cierpiałam rok. Przez ten czas chłopacy dla mnie nie istnieli. Bawiłam się na ich emocjach tak jak ja zostałam potraktowana. Później międzyczasie poznałam chłopaka, który spodobał się mi i nie wyszło, bo mieszkaliśmy od siebie za daleko. On był zazdrosny i w tej zazdrości powiedział mi kilka nieprzyjemnych słów, które mnie bardzo zabolały i otworzyły oczy. W bardzo krótkim czasie później przez kumpla poznałam innego chłopaka. Nigdy nie myślałam, że w nim zauroczę się. Kierowałam się zasadą czym się skaleczyłeś tym wyleczysz
No i przy okazji pomyślałam, że zerwę z tym swoim wyidealizowanym obrazem miłości. Chłopak pociągał mnie fizycznie, ale emocjonalnie nie angażowałam się i było oki. Do czasu i od tego czasu zaczęły się schody :/ Wiem co zrobiłam źle. Chciałam jakoś odkręcić, nie mogłam. Tym odkręcaniem tylko jeszcze bardziej naplątałam sobie w życiu. On mi trochę na wywracał w głowie, nie raz sprawił mi przykrość, tak jak i ja mu pewnie sprawiałam.
Ale mimo wszystko nie żałuję żadnej chwili. Przynajmniej zrozumiałam kilka ważnych rzeczy. I od nowa zaczynam cieszyć się życiem.
Tak więc Crockett nie martw się tak o mnie.
Nie musisz mnie 'nawracać'
Co do lilly90lodz, dziewczyna jest słaba emocjonalnie. Nie ma siły charakteru. Straciła sens, idee w które wierzyła i jej podejście jest takie, a nie inne. Żal mi jest dziewczyny, bo myślę, że kiedyś ta znieczulica i oszukiwanie siebie, że seks jest bez zobowiązań wyjdzie jej nie na zdrowie. No chyba, że opamięta się i zrozumie pewne wartości życiowe. Ustali sobie ich hierarchię. Myślę, że na to nie jest nigdy za późno. Upadamy po to by móc się podnieść i wzbić wysoko.
Jest młoda, tak mi się wydaje. Nick wskazuje, że ma 20 lat. Życie przed nią.
Poza tym tak, chce zmienić siebie bo już mam dosc bycia tym kim byłam, pozniej wychodze tylko na glupią rozczarowaną i załamaną dziewczynke...
Co do kontrolowania uczuc, byc moze by się dało.. tylko tamci faceci ewidentnie zaczynali flirty, podrywy, cos nas łączyło, moze nie tyle związek co jednak cos na zasadzie wstepu do zwiazku, a oni albo się wycofywali albo po prostu okazywało się, że są d****kami i flirtują nie tylko ze mną ale z innymi też... nie liczyli się z moimi uczuciami totalnie.
Na takich dvpków są sposoby
Można ich poznać jeśli jest się wtajemniczonym w pewne panujące schematy
Można nawet dać im popalić o ile ma się silny charakter i nie wpadnie jak śliwka w kompot w 'miłość'
Mimo wszystko lepiej trzymać się od nich z daleka, no chyba, że chce się trochę umilić czas niezobowiązującym flirtem