Niepełnosprawność - odrzucenie czy akceptacja?

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
widzisz karolina, jeżeli chodzi o dzieci niepełnosprawne umysłowo to masz racje. A jeżeli ruchowo to nie koniecznie. Jeżeli np. dziecko niewidome urodzi się na wsi to najbliższą szkołę ma daleko w jakimś większym mieście, musza więc mieszkać w internatach itp. Zresztą są to najczęściej specjalnie przygotowane dla takich dzieci szkoły. Rodzice nie dadzą im tego samego.
 

Karolina_

Nowicjusz
Dołączył
18 Maj 2006
Posty
3 201
Punkty reakcji
1
Miasto
o tym wiesz?
Umysłowo, fizycznie. Chodzą do takich sam szkół. Sa to szkoły specjalne lub klasy integracyjne. Ja myślę, że dla dziecka, jeśli się chce dużo się zrobi... I nie nie zakładajmy, że od razu wieś, wiele dzieci są z miast, często dużych, a rodzice się wyzbywają problemu, bo przecież tak jest łatwiej...
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Zależy o jakich szkołach mówisz... są rózne. Są np. specjalistyczne szkoły dla niewidomych. Co do dużych miast to mas racje. Najłatwiej jest się pozbyć takiego dziecka i oddać je do ośrodka. No, ale niestety nie wszyscy ludzie mają serce...
 

311bastek311

Nowicjusz
Dołączył
3 Wrzesień 2006
Posty
592
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Śląsk
Ja i tak bym nie oddał i znam siebie !!! Jestem pewny.wszystko można zrobic jak się kogoś kocha.
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
nie do końca. tzn. ja nie uważam, że oddanie dziecka jest czymś dobrym. Według mnie to jest straszne. ale jeżeli naprawde rodzice nie mogą im niczego dać, niczego ich nauczyć ??? wtedy lepiej oddać dziecko do szkoły z internatem itp i odwiedzać je niż trzymać w domu.
 

Karolina_

Nowicjusz
Dołączył
18 Maj 2006
Posty
3 201
Punkty reakcji
1
Miasto
o tym wiesz?
Ale oddzielmy dzieci upośledzone fizycznie i umysłowo.

Z fizycznymi to się jeszcze może zgodzę. Może.

Ale jeśli chodzi o upośledzenie fizyczne nigdy. Na rehabilitacje można dojechać, nie są w końcu codziennie. Tego dziecka nie nauczy się jak żyć normalnie, bo z reguły one nie chodzą, conajwyżej siedzą, ale nie mamy pojęcia do końca co siedzi im w głowie. Takie dziecko to ogromny skarb, a przy takim dziecku w codziennych obowiązkach naprawdę nie ma dużo do zrobienia. Oczywiście obdarzenie uczuciem to już nie obowiązek.
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Ale oddzielmy dzieci upośledzone fizycznie i umysłowo.

Z fizycznymi to się jeszcze może zgodzę. Może.

Ale jeśli chodzi o upośledzenie fizyczne nigdy. Na rehabilitacje można dojechać, nie są w końcu codziennie. Tego dziecka nie nauczy się jak żyć normalnie, bo z reguły one nie chodzą, conajwyżej siedzą, ale nie mamy pojęcia do końca co siedzi im w głowie. Takie dziecko to ogromny skarb, a przy takim dziecku w codziennych obowiązkach naprawdę nie ma dużo do zrobienia. Oczywiście obdarzenie uczuciem to już nie obowiązek.


Jeżeli chodzi o dzieci niepełnosparawne fizycznie :

a) z paraliżem nóg- zgadzam się. Wysrarczy tylko nauczanie indywidualne w szkole i dojeżdżanie na rehabilitacje
b) niewidome- tutaj niestety tylko specjalne szkoły z internatami mogą pomoc takim dzieciom w pełni normalnie sie rozwinąć. Pomóc im orientować sie w przestrzeni, chodzić z laską, bez laski.. na dodatek przekażą im też zwykłą szkolną wiedze dzięki której znajdą pracę.

dzieci niepełnosprawne umysłowo :
ośrodki są tu złym rozwiązaniem. takie dzieci naprawde nie wymagają wiele. Ale spróbuj to rodzicom wytłumaczyć..
 

Githany

Nowicjusz
Dołączył
4 Maj 2007
Posty
264
Punkty reakcji
0
dzieci niepełnosprawne umysłowo :
ośrodki są tu złym rozwiązaniem. takie dzieci naprawde nie wymagają wiele. Ale spróbuj to rodzicom wytłumaczyć..
W Polsce każdy ośrodek jest złym rozwiązaniem.
Za granicą to normalne, że dzieci nieełnosprawne umyslowo są pod opieką specjalistów, a nie rodziców, których to zadanie może przerosnąć.

Osoba z zagranicy powiedziałaby, że Polacy są sentymentalni, bo "niech umrze, byle w domu" ale to nieprawda. Nasze ośrodki to getta i umieralnie,niezależnie od tego, czym się chwalą.
 

Izdeb

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2007
Posty
39
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łuków
Hej, ja jestem niepełnosprawny ruchowo od urodzenia ;) Nie wstydzę się tego, wręcz przeciwnie mówię o tym otwarcie. Nie czuję się inny. Chodzę (a raczej jeżdżę) do szkoły z innymi, pełnosprawnymi rówieśnikami i im dorównuję we wszystkim (oprócz wf-u- jestem zwolniony ;)) nawet czasem ich przewyższam :sexy: . Ostatnio coraz częściej ogarnia mnie nostalgia z powodu tego, że wchodzę w trudny wiek- liceum. Chciałbym tak jak inni chodzić na dyskoteki, umawiać się z dziewczynami, ale cóż- pewnie będę starym kawalerem. Ale mówi się trudno i żyje sie dalej :p Aczkolwiek, nie chce przez całe życie mieszkać z rodzicami- chce być samodzielny na tyle na ile to sie tylko da.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jeśli człowiek jest niepełnosprawny fizycznie to potrzebuje nauczania indywidualnego. Ja za żadne skarby nie chciałbym tego. Dla mnie to jest ograniczanie człowieka z premedytacją. Trzeba się integrować. Właśnie głównie dzięki integracji mój umysł myśli pełnosprawnie- w duszy nie czuję się chory :p

Jeszcze pare słów o mojej chorobie- mam rozszczep kręgosłupa lędźwiowego. Dalsze informacje na http://pl.wikipedia.org/wiki/Rozszczep_kr%C4%99gos%C5%82upa
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Izdeb, napewno znajdziesz kogoś kto cie pokocha :). Mój tata znalazł mimo swojej niepełnosprawności. Pozdrawiam.
 

Izdeb

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2007
Posty
39
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łuków
Uhh, z każdym dniem mam coraz to większego doła :/
Z każdym dniem moja samoocena spada w zastraszającym tempie.
W ogóle nic mi się nie chce... Mam już siebie dosyć. Mam nadzieję, że jak pójdę do liceum to mnie zaakceptują takim jakim jestem i moja radość wróci ;]
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
Izdeb. Nie załamuj się. wiem, ze to brzmi banalnie. ale cóż mam styczność z niepełnosprawnością na codzień, wiec jednak chyba co nieco o tym wiem. W każdym razie nie dawaj ludziom odzcuć, że jesteś słaby, że masz coraz większ dół psychiczny... zaczną pocieszać, doradzać a to każźdego i w każdej sytuacji potrafi zdenerwować. Przecież wiesz, że jedyne czego ci tak naprawdę potrzeba to odrobina zrozumienia, taktu...Musisz też uwerzyć, ze wokół jest wielu życzliwych, fajnych lduzi których warto poznać. Jeżeli uwierzysz w to będzie ci łatwiej. Pozdrawiam :)
 

motylek99

naćpana marzeniami.
Dołączył
13 Lipiec 2006
Posty
4 203
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Doroti twój tata też jeździ na wózku?
U mnie w rodzinie, osób niepełnosprawnych fizycznie nie ma, ale zgadzam się z tym, że oddanie dziecka np. na wózku nie jest dobrym pomysłem, przecież normalnie można go podwieźć do szkoły etc. człowiek, który nie może chodzić, nie jest gorszy.
To nie to samo, co niepełnosprawność umysłowa..
Chociaż oddanie dziecka właśnie niewidomego, zamiast trzymania go w domu, może być niezłym pomysłem, chociażby ze względu na to, że w takich ośrodkach, dzieci te nauczą się 'życia' jeśli można to tak nazwać.., będą umiały wykonać proste czynności życiowe.
Nie uważam, że ludzie którzy oddają swoje dzieci do takich ośrodków nie mają serca.
NIE WSZYSCY.
 

fehcram

j-lover
Dołączył
12 Luty 2007
Posty
1 220
Punkty reakcji
0
Miasto
Wonderland
Jak dla mnie te polskie ośrodki to katorga :/
I..tacy ludzie są jak dla mnie.. poniżani? przez społeczeństwo.
Często widzę takie osoby,niepełnosprawne, widze tez twarze pełne zdziwienia,obrzydzenia,jakby chorzy ludzie byli robakami..
Okropność.
W szkole? Śmiech,wytykanie palcami,nabijanie się.
Jak dla mnie..totalna nieakceptacja i wyrzucanie poza nawias
 

Doroti

Zwykła Wariatka
Dołączył
12 Lipiec 2006
Posty
3 079
Punkty reakcji
18
Wiek
31
Miasto
czy to ważne ?
cóś, mój tata wprawdzie nie jezdzi na wózku, ale jest niewidomy. Niektórzy myślą, ze to lepiej, może biegać, chodzić... ale tak naprawdę każda niepełnosprawność niesie ze sobą pewne niedogodności. Niewidomi np. nigdy nie zobaczą swoich bliskich, nie ujrzą piękna tego świata, kwiatów, drzew.. nie mogą ogladać telewizji, chodzić do kina na filmy bez dubbingu, a wreszcie mają utrudnione poruszanie się. jednak dla chcącego nic trudnego. Wiem to po przykładzie mojego taty. Wykształcił się, znalazł miłość swego życia i założył rodzine. Jednak udało mu sie to tylko dlatego, że zakceptował swój los i zamiast starać sie leczyć to wkładał cały swój wysiłek w nauke sprawnego funkcjonowania. nauczył się też w pewnym sensie bagatelizować to co mu sie przydarzyło. często mówi " Widzący czasem maja więcej problemów. Ktoś się rozwodzi , czyjeś dziecko bierze narkotyki, ktoś jeszcze inny nie ma pieniędzy.. ja jestem od tego wolny, wiec czuje sie człowiekiem szczęśliwym." owszem , aby dojść do takiej oceny sytuacji potrzeba troche czasu, ale jak widać to procentuje. Tak wiec, Izdeb, nie załamuj się. jak widzisz jeszce wszystko przed tobą :) Pozdrawiam.
 

Izdeb

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2007
Posty
39
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Łuków
cóś, mój tata wprawdzie nie jezdzi na wózku, ale jest niewidomy. Niektórzy myślą, ze to lepiej, może biegać, chodzić... ale tak naprawdę każda niepełnosprawność niesie ze sobą pewne niedogodności.
No fakt, jest tak wiele różnych niepełnosprawności, że niema co ich porównywać. Bo dla człowieka każda niepełnosprawność jest dużym ograniczeniem

Tak wiec, Izdeb, nie załamuj się. jak widzisz jeszce wszystko przed tobą smile.gif Pozdrawiam.
Eh, dzięki za miłe słowa. To prawda znam wiele fajnych osób, ale w większości są to znajomości przez internet, a ja chciałbym tak normalnie, osobiście porozmawiać z kimś ;]. Niby mam jednego przyjaciela od serca, ale teraz wkroczyłem w taki wiek, że wolałbym przyjaciółkę BB)
 

rafal1401

can you read my mind?
Dołączył
19 Kwiecień 2007
Posty
2 438
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Mam upośledzoną kuzynkę. Ma 22 lata. I choć nie można z nią porozmawiać jak ze zdrowym człowiekiem, to jednak staram się nie odtrącać jej, z resztą jak cała nasa rodzina. Tacy ludzie nie mają łatwo w życiu - niestety.
 

Alexandraa

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2007
Posty
29
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Łódź
Nie rozumiem ludzi, któzy niepełnosprawnych uwazają za "coś innego", czego nie wolno dotykać, rozmawiać... :( To smutne.
Ale trzeba zauważć, że ludzie czasami boją się takich osób a strach wynika z niewiedzy. Nie wiedzą jak postępować, jak rozmawiać...
Ale też nie chcą się dowiedzieć.
Niestety...
 

Karolina_

Nowicjusz
Dołączył
18 Maj 2006
Posty
3 201
Punkty reakcji
1
Miasto
o tym wiesz?
Nie rozumiem ludzi, któzy niepełnosprawnych uwazają za "coś innego", czego nie wolno dotykać, rozmawiać... :( To smutne.
Ale trzeba zauważć, że ludzie czasami boją się takich osób a strach wynika z niewiedzy. Nie wiedzą jak postępować, jak rozmawiać...
Ale też nie chcą się dowiedzieć.
Niestety...
Bo lepiej nie wiedzieć, że potrzebują tylko akceptacji... - zwłaszcza upośledzeni fizycznie, bo psychicznie moga tego nie odczuwać, więc pewnie pragną tylko miłości i bliskości... Ale lepiej olewać... łatwiej olewać... :( A co tam - nie dośc, że mają już wystarczająco trudno, to trzeba im dołożyć.
 
Do góry