Nie umiem nienawidzić ?

Diagnozaaa

Nowicjusz
Dołączył
10 Grudzień 2014
Posty
9
Punkty reakcji
0
Hej,
mam w sumie chyba problem, jeśli można to tak nazwać. Nie umiem się na kogoś gniewać, obrażać żywić urazy. Nie wiem jak to lepiej nazwać ale są ludzie którzy zrobili mi na prawdę wiele złego wypłakałam się przez nich jak głupia. Ale nie potrafię żywić do nich urazy wręcz rozmawiam z nimi jak gdyby nigdy nic i staram się ich nie ranić. Chłopak mnie niszczył psychicznie, zdradził wrócił do byłej potem jeszcze cały czas oszukiwał i okłamywał. Ale ja nie potrafię być na niego za to zła jest mi przykro ale nie umiem być zła. Chce zeby do mnie wrócił ale chce zeby był szczęśliwy wiec nawet nie zatruwam mu tym życia. I takim moim zachowaniem pokazuje wszystkim ze mozna mi robic wszystko bo i tak sie nie obrazę nie wkurzę. I do tego wszystkich staram się sobie wytłumaczyć i zrozumieć Chodź wiem ze gdy ktoś coś robił mniał za przeproszeniem w d*pie co ja czuje...
 
S

Spamerski

Guest
Skoro znosiłaś poniżające cię zachowania, mimo złego traktowania chcesz podtrzymywać relacje z innymi, to można odnieść wrażenie, że rezygnujesz z własnych potrzeb na rzecz innych. To z kolei świadczy, że umiesz nienawidzić... ale siebie. Może najpierw przestań nienawidzić siebie? W tym celu zacznij podejmować samodzielne decyzje, pracować nad asertywnością i pewnością siebie. Przenieś "punkt ciężkości" potrzeb z innych na siebie, pozwól sobie na więcej egocentryzmu. Powinnaś jednak uważać, aby nie przejść ze skrajnej uległości w skrajny narcyzm. Łatwość w przebaczaniu i zapominaniu innym występków potrafi znacząco ułatwić życie. Optymalnie by więc było, abyś przestała nienawidzić siebie, nabrała większej pewności siebie i potrafiła umiejętnie ocenić, kiedy warto poświęcić swoje potrzeby na rzecz innych. Tak ja to widzę moim laickim okiem.
 

caroline_blues

Nowicjusz
Dołączył
30 Grudzień 2014
Posty
5
Punkty reakcji
1
Odpowiadając na twojego posta odczułam ukłucie zazdrości. Chciałabym bowiem czasami nie odczuwać nienawiści do ludzi wokół mnie, któzy chociaż raz w minimalnym stopniu mnie skrzywdzili. Chociażby nie wiem jak żałowali, zawsze mam do nich uraz. Nienawidzę wszystkiego co mnie otacza, a co dopiero swojego oblicza za którym chowam prawdziwą siebie. Z drugiej strony możesz być naiwną osobą, ale bycie dobrym (jeśli istnieje karma) na pewno ci wszystko wynagrodzi w jakiś szczególny sposób w niespodziewanym momencie. Może trochę głośniej zaczęłabym na Twoim miejscu mówić o swoich uczuciach. Skoro uważasz, że inni mają to gdzieś, to powinnaś mieć na to odwagę. Wystarczy tylko to, a ludzie zaczną bardziej przykuwać uwagę na swoje zachowanie do Ciebie.
Jeśli jednak nie lubisz siebie za to, witaj w klubie. Jest nas miliony i radzimy sobie z życiem, ciągnąc je dalej na swój sposób. Ja to robię bez nadzieji, że będzie lepiej. Po prostu się na to nastawiłam i wiesz co? Jest mi z tym lepiej!
Zastanawiam się tylko czy lepiej wierzyć w karmę, czy lepiej nienawidzić, czy może dbijać od siebie chamstwo darowane przez innych jak lusterko.
 
M

MacaN

Guest
Między brakiem nienawiści, a uległością jest wielka różnica. Ja też nie potrafię nienawidzić, bo mam najzwyczajniej w świecie wszystko w nosie. Już dawno minęły czasy, w których miałem " wrogów ". To oznaka braku dojrzałości. Ty jesteś chyba zakochana, tak zwyczajnie :)

Karma ? To tylko puste słowo, jedyna dobra i zła karma jaka może do nas wrócić zależy od człowieka, jakiego spotkamy na swojej drodze. Ja mam taki charakter, że pamiętam wszystko. Nadepniesz mi na odcisk, a gdy będę miał okazję, to odwdzięczę się tak, że będziesz mieć dość wszystkiego na tym świecie. Nie z nienawiści do Ciebie... Po prostu dla zasady. Jest taki bardzo znany cytat z pewnej Polskiej komedii " Chcieliście wy***ć Freda, to teraz Fred wy***a Was ".

Także sądzę, że warto być miłym dla każdego człowieka, a może któryś odwdzięczy nam się tym samym, nie liczyłbym jednak na to, że los pojęty jako coś na co człowiek nie ma wpływu, się do nas uśmiechnie :)
 

princess_r

Nowicjusz
Dołączył
7 Maj 2014
Posty
65
Punkty reakcji
1
Miasto
Wrocław
Ja mam podobnie. Także nie potrafię nienawidzić. Nie potrafię się na kogoś nawet zezłościć. Fakt faktem, zdarza mi się z kimś pokłócić, ale przechodzi mi po kilku minutach. Bo nie lubię uczucia, kiedy z kimś jestem "daleko". Zwłaszcza z osobami mi bliskimi. A tak jest gdy się kłócimy. Oddalamy się od siebie. Dlatego zawsze pierwsza wyciągam rękę. Pierwsza przepraszam, pierwsza przyznaję się do błędu. Czasami nawet wtedy, kiedy doskonale wiem, że wina nie leży po mojej stronie. I też tego nie lubię. Myślę, że to już zależy od tego jak zostaliśmy wychowani i od tego, jakie geny przekazali nam nasi rodzice. Ciężko to zmieniać.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Jesteś zbyt słaba na coś takiego jak nienawiść. Wiele kobiet zresztą jest. Nie próbuj być "zła" na siłę, bo to przyniesie Ci więcej szkody niż pożytku.
 

Yo_lanta

Nowicjusz
Dołączył
22 Maj 2014
Posty
198
Punkty reakcji
6
Wiek
35
Miasto
Świnoujście
Wydaje mi się ze Hauser ma racje. Sama mam koleżankę która pomimo tego jak ja traktują inni ludzie i nawet jej chłopak nie chowa urazy wręcz przeciwnie czasem sama jeszcze ich przeprasza za ich złe zachowanie. Uważam ze to nie jest zdrowe ale ciężko jest się zmienić na siłę.
 

Diagnozaaa

Nowicjusz
Dołączył
10 Grudzień 2014
Posty
9
Punkty reakcji
0
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Na pewno większość napisanych słów wezmę sobie, do serca i postaram się coś z sobą zrobić. Szczególnie popracować nad mówieniem tego czego ja czuję i oczekuję od innych :)


princess_r napisał:
Ja mam podobnie. Także nie potrafię nienawidzić. Nie potrafię się na kogoś nawet zezłościć. Fakt faktem, zdarza mi się z kimś pokłócić, ale przechodzi mi po kilku minutach. Bo nie lubię uczucia, kiedy z kimś jestem "daleko". Zwłaszcza z osobami mi bliskimi. A tak jest gdy się kłócimy. Oddalamy się od siebie. Dlatego zawsze pierwsza wyciągam rękę. Pierwsza przepraszam, pierwsza przyznaję się do błędu. Czasami nawet wtedy, kiedy doskonale wiem, że wina nie leży po mojej stronie. I też tego nie lubię. Myślę, że to już zależy od tego jak zostaliśmy wychowani i od tego, jakie geny przekazali nam nasi rodzice. Ciężko to zmieniać.
tak też nie nawidzę tego uczucia kiedy jest się z kimś "daleko" ale myślę że może jest to spowodowane strachem przed samotnością...czy czymś takim
 

polbanda

Nowicjusz
Dołączył
5 Grudzień 2007
Posty
39
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
Olsztyn
Masz rację. Dużo jest w tym z lęku przed samotnością. Człowiek, który tego nie zaznał jest pewny siebie. A może człowiek jest pewny siebie i dlatego tego nie zaznał? Zawsze nie wiem jaka jest kolejność. Najwięcej wpływa na to nasze dzieciństwo i brak dowartościowania przez rodziców.
To sprawia, że każdą kłótnie traktujemy jako zapadający się grunt pod naszymi nogami i ratujemy ten grunt za cenę własnej godności. często ta godność zostaje w domu jak matka zamyka za nami drzwi. polecam książkę "Toksyczni rodzice" i "przekleństwo perfekcjonizmu". Autorów łatwo w Google znaleźć. Życzę powodzenia diagnozo ;)
 

ustosunkowany

Nowicjusz
Dołączył
7 Styczeń 2015
Posty
1
Punkty reakcji
0
...A ja polecam książkę "SEKS TRUJĄCY, SEKS DOSKONAŁY COACHING RELACJI" Macieja Bennewicza. Tytuł być może trochę mylący, bo nie jest to pozycja z lekkich łatwych i przyjemnych,,traktująca seks instrumentalnie i powierzchownie. Autor z wykształcenia socjolog i wieloletni praktyk doskonale opisuje i analizuje różnego rodzaju relacje międzyludzkie w tym również tą w której wg. Twojego opisu dokładnie jesteś i która nazywa się zależną. Osobiście mimo, iż jestem facetem, znam ją z autopsji, więc doskonale Cię rozumiem i wiem w czym utknęłaś. Książka o której wspomniałem i którą przeczytałem ze zrozumieniem kilkakrotnie, pozwoliła mi zajrzeć w głąb siebie, dotrzeć do nie odkrytych w sobie wcześniej zasobów, każdy je ma, również i są w Tobie i spojrzeć na siebie i swoje dotychczasowe relacje z szerszej perspektywy. A odpowiedzi, które sam sobie udzieliłem, na licznie zawarte w niej pytania spowodowały, że dziś już potrafię sobie wyobrazić życie na własną rękę, nie boję się panicznie samotności i mam nadzieję w nowym związku nie popełnić poprzednich błędów i stworzyć dojrzałą, współzależną relację, w której nie tylko ja będę szanował drugą stronę, ale i druga strona mnie. Polecam Gorąco i Pozdrawiam. Trzymaj się!
 
K

konwalia78

Guest
To, ze nienawidzisz, to bardzo dobrze. Nienawiść zatruwa przede wszystkim nienawidzącego, odbiera mu spokój, radość a nakreca wszystkie inne emocje: jak złość, msciwość, uraza, itp. Warto jednak chronić siebie pzred upokorzeniem, poniżeniem, złym traktowaniem. Zawsze mozesz odwrócić się na piecie bez nienawisci i odizolować od tych, którzy krzywdzą i nie traktują Ciebie i Twoich uczuć poważnie. ważne byś samą siebie tak traktowała. A samotność w parze z poczuciem swojej godnosci wcale nie jest taka zła. Można być z kimś ale ciągle być samotnym i nieszczęśliwym.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
konwalia78 napisał:
To, ze nienawidzisz, to bardzo dobrze. Nienawiść zatruwa przede wszystkim nienawidzącego, odbiera mu spokój, radość a nakreca wszystkie inne emocje: jak złość, msciwość, uraza, itp.
Nienawidzę wszystkiego co nie jest moją żoną, a jestem bardzo spokojny. Nienawidzić trzeba umieć, a nie wściekać się na cały świat.
 
K

konwalia78

Guest
Hauser napisał:
To, ze nienawidzisz, to bardzo dobrze. Nienawiść zatruwa przede wszystkim nienawidzącego, odbiera mu spokój, radość a nakreca wszystkie inne emocje: jak złość, msciwość, uraza, itp.
Nienawidzę wszystkiego co nie jest moją żoną, a jestem bardzo spokojny. Nienawidzić trzeba umieć, a nie wściekać się na cały świat.
Czyli jak objawia się Twoja nienawiść? Nienawidzisz ludzi czy ich postawy, zachowania?
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
konwalia78 napisał:
To, ze nienawidzisz, to bardzo dobrze. Nienawiść zatruwa przede wszystkim nienawidzącego, odbiera mu spokój, radość a nakreca wszystkie inne emocje: jak złość, msciwość, uraza, itp.
Nienawidzę wszystkiego co nie jest moją żoną, a jestem bardzo spokojny. Nienawidzić trzeba umieć, a nie wściekać się na cały świat.
Czyli jak objawia się Twoja nienawiść? Nienawidzisz ludzi czy ich postawy, zachowania?



Jedno i drugie, ale nie bezmyślnie.
 
K

konwalia78

Guest
Nawet jeśli jest to ukryta nienawiść nie sądzę by nie przyniosła ona skutków człowiekowi. Co innego jest nienawidzieć a co innego wściekać się na wiele rzeczy. To drugie uważam za zdrowsze ( złosć i gniew są czasem konieczne by wyrazić swój stosunek do czegoś co nam się nie podoba, a nie tłumienie tego) .
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
konwalia78 napisał:
Nawet jeśli jest to ukryta nienawiść nie sądzę by nie przyniosła ona skutków człowiekowi. Co innego jest nienawidzieć a co innego wściekać się na wiele rzeczy. To drugie uważam za zdrowsze ( złosć i gniew są czasem konieczne by wyrazić swój stosunek do czegoś co nam się nie podoba, a nie tłumienie tego) .
To drugie może poskutkować wizytacją w więzieniu. Cicha niechęć wobec otaczającego świata już niekoniecznie.
 
K

konwalia78

Guest
No to niechęć czy nienawiść? Bo to dwie różne sparwy. Ja mogę być różnym rzeczom cicho niechętna ( i mam do tego prawo) ale mogę też w ukryciu nienawidzieć . Kumulowana i podsycana nienawiść też może się skończyć w więzieniu . Nic nie stoi w miejscu.
Nienawidzieć mogę w sposób nieszkodliwy tylko zła.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Słowa "niechęć" użyłem jako eufemistycznego synonimu. Kumulowana nienawiść może się skończyć w więzieniu, jeśli w rezultacie doprowadzi do agresji. Nad agresją możemy zapanować, nad nienawiścią niekoniecznie.
 
K

konwalia78

Guest
Malefitz napisał:
Słowa "niechęć" użyłem jako eufemistycznego synonimu. Kumulowana nienawiść może się skończyć w więzieniu,
To własnie miałam na myśli. Agresja jest owocem nienawiści. To dowód że nie zawsze można mieć ją pod kontrolą. Można sobie cicho siedzieć z nienawiścią ale jak dla mnie jest to bomba z opóźnionym zapłonem.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Dalej dodałem "jeśli". To zależne od człowieka i jego osobistych przemyśleń - nienawiść nie musi doprowadzić do przemocy. Jeśli ktoś nie lubi ludzi, to co ma zrobić? Nic nie zrobi. Ale to nie oznacza, że będzie im wyrządzał krzywdę.
 
Do góry