To teraz już tak normalnie - do rzeczy:
Kocham... a to nie jest kupowanie bułek, smarowanie chleba, zmiana opon.
Nie chcę być złośliwy, ale... Jak Ty na to wpadłaś?! Nigdy bym nie pomyślał, że miłość to nie jest kupowanie bułek czy smarowanie chleba, choć... może na to, że zmiana opon nie pasuje dałbym radę wpaść sam.
Poważnie - oczywista oczywistość. Myślę, że każdy człowiek, którego umysłowi choćby tylko raz w roku na Boże Narodzenie zdarza się mówić ludzkim głosem, zdaje sobie doskonalę sprawę z tego, że miłość to nie jest coś tak zwyczajnego jak wymienione przez Ciebie rzeczy. Podobną oczywistość można stwierdzić poprzez powiedzenie, że trawa jest zielona. Stwierdzanie takich oczywistości jest bez sensu.
No chyba, że masz na myśli, że Ty kochasz... Hm... no, to już wiem i gratuluję, raz jeszcze (choć im bardziej czytam Ciebie i Chromosoma, tym bardziej uważam, że coś jednak między wami jest mocno nie tak).
To coś innego coś czego nigdy nie można osiągnąć tylko zbliżać, wkółko stwierdzenie "kocham" naduzywa tego pojęcia.
W przeciwieństwie do Ciebie uważam, że miłość można osiągnąć, choć wymaga to dużo czasu, poświęcenia i zaangażowania. Jestem przekonany, że miłość można zdobyć, a nie tylko się do niej zbliżać (mam nadzieję, że rozumiem prawidłowo, bo Twój post nie mówi, co można zbliżać do miłości - to nie kwestia interpretacji, ale bardzo poważny błąd stylistyczny).
Idąc dalej - drugiej części zdania już w ogóle nie rozumiem. Domyślam się, że masz na myśli, iż ludzie ciągle nadużywają stwierdzenia "kocham", tak? Z tym akurat jestem się w stanie zgodzić, ponieważ prawdziwą miłość widać po czynach, a nie po słowach.
Niemniej, nie jestem pewien czy to miałaś na myśli, bo Twoja wypowiedź zawiera przekaz, że "stwierdzenie kocham (wyraźna personifikacja) ciągle nadużywa jakiegoś bliżej nieokreślonego stwierdzenia" - przykro mi, ale to po prostu napisałaś i nie jest to kwestia interpretacji, ale rozumienia słowa pisanego.
w poprzeku gąszczu dziwnych spraw gubimy jej ślad, nie jest to równoznaczne z utratą jej, to tylko i az coś innego
Jeżeli dobrze rozumiem to chciałaś napisać, że "w natłoku codziennych spraw gubimy ślad miłości, ale nie jest to równoznaczne z utratą jej jako uczucia - to tylko i aż coś zupełnie innego". Z tym jestem w stanie ewentualnie się zgodzić.
P.S. "poprzek gąszczu" - nie słyszałem, aby w języku polskim było takie stwierdzenie, moim zdaniem to błąd językowy. Co to ma być poprzek gąszczu?
Nie powinno sie tracić chociażby minuty na czekanie na coś, dyskusje na "ważne" tematy, każda chwila jest do wykorzystania a nie stracenia, w obliczu rzeczy ważnych nie obrane ziemniaki, badź nie dosłyszana rozmowa tracą na znaczeniu
Z tym się nie zgodzę - czasami czekanie na coś powoduje, iż tego nadejście staje się o wiele piękniejsze niż gdybyśmy dostali to bez żadnego okresu wyczekiwania. Ponadto, tak jest życie skonstruowane, że czasami trzeba na coś poczekać - nie wszystko zależy od nas i nie wszystko jesteśmy w stanie uczynić od razu, a rezygnowanie z czegoś tylko dlatego, iż zdobycie tego wymaga odrobiny cierpliwości jest zwykłą głupotą.
Idąc dalej - dyskusje na "ważne" tematy są ważne, ponieważ pozwalają nam poznać innych ludzi i samemu rozwinąć się wewnętrznie. Moim zdaniem jest to bardzo dobra forma wykorzystania wolnego czasu, choć... jeżeli miałaś na myśli pseudo-ważne tematy typu "czy źdźbło trawy buja się w lewo czy w prawo na działce" to jeszcze jestem w stanie się zgodzić, iż można uznać to za marnotrawienie czasu, aczkolwiek nawet tu miałbym wątpliwości, gdyż w mojej ocenie kurtuazyjna rozmowa o głupotach także posiada wartość, choćby tylko rozrywkową.
Z drugą częścią Twojego stwierdzenia się zgadzam - w obliczu rzeczy ważnych rzeczy prozaiczne tracą na znaczeniu, ale znowu - czyż nie jest to oczywista oczywistość, jak mawia pewien polityk?
az wogle znikną ale pozostanie nie nasycenie, czym miłością...
To, co napisałaś jest średnio możliwe do zrozumienia... Po kilku próbach doszedłem do wniosku, że najpewniej chodziło Ci o coś takiego:
"Rzeczy prozaiczne ostatecznie znikną i pozostanie jedynie nienasycenie spowodowane brakiem miłości". - to chciałaś napisać?
Tu akurat się zgadzam - niemniej, to, iż rzeczy prozaiczne są nieistotne w porównaniu do miłości, czy innych potrzeb wyższego rzędu i wobec niezaspokojenia tychże potrzeb tracą na znaczeniu to akurat coś najzupełniej normalnego. Z tym, że ta prawidłowość wcale nie oznacza, iż jedyne, co człowiek powinien robić w życiu to dążenie do zaspokojenia bardziej górnolotnych potrzeb - owszem, powinny one być zdecydowanym priorytetem, ale nie powinno się dla ich realizacji całkowicie zaniedbywać całej reszty. To byłoby dalece nierozsądne.
Wiedzą na temat czasu który minoł i wykorzystania dość marnego.
MinĄł - na litość pańską...
Wykorzystania dość marnego czego? Tego czasu, który minął, tak? Znowu - po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że chodzi Ci o to, że "człowiekowi zostanie świadomość czasu, który upłynął, niewykorzystany w żaden pozytywny sposób". Tu akurat podejmę polemikę - wydaje mi się, że człowiek zawsze będzie miał takie wrażenie, bez względu na to, co zrobi i jak spożytkuje swój czas, zawsze znajdzie coś, co mógłby zrobić lepiej. Inną sprawą jest to, iż kwestia zadowolenia ze sposobu wykorzystania danego czasu to już jak najbardziej kwestia indywidualna i ciężko jest jasno określić, jakie cechy wpływają na to, że ów czas jest wykorzystany dobrze, a jakie na to, że marnie.
Nie za bardzo wiem, co te stwierdzenie miało wnieść do tematu, ale cóż...
Powstaje żal i spostrzeżenie że czas z ukochanym powininen być wykorzystany, nie bezmyślnie stracony
A to się zgadzam - ale nie tylko w przypadku ukochanego. Generalnie można powiedzieć, iż czas, który możemy poświęcić bliskim nam osobom, tak partnerowi/partnerce jak i przyjaciołom, czy w końcu również dzieciom powinien być wykorzystany jak najlepiej - tzn. powinniśmy chociazby unikać bezsensownych kłótni, czy obrażania się...
Aczkolwiek - wracając do wcześniejszej części posta autorki - moim zdaniem rozmowa o głupotach z ukochaną (lub inną bliską) osobą nie jest marnotrawieniem czasu z nią spędzonego, o ile obie osoby czerpią z tego przyjemność. Do diaska, z partnerem można nawet rozmawiać o technice podcierania zadka po większej potrzebie, przy założeniu, że obie zainteresowane osoby naprawdę to interesuje (ten przykład to celowa hiperbola - nie wierzę, aby kogoś coś takiego autentycznie ciekawiło).
o to apeluje o rozwage, i nie tracenia czasu na pierdoły.
A ja uważam ten apel za bezpodstawny i bezsensowny. Oto dlaczego:
a) W związku czasami, jak już wcześniej pisałem, dochodzi do czegoś takiego, że dwie osoby zajmują się czymś, co inni ludzie mogą uznać za pierdoły albo rozmawiają o czymś, co dla innych może wydać się głupie i bezsensowne, ale... jeżeli obu osobom tworzącym daną parę sprawia to radość to co jest w tym złego? Nie każda chwila życia musi mieć jakieś głębokie, filozoficzne znaczenie - ot, czasami trzeba trochę się oderwać i zrobić coś "odmóżdżającego".
b) Poza związkiem - zasadniczo to zgadzam się z postem Madzi. Jeżeli celem tego tematu był apel o to, aby zakochani spędzali jak najwięcej swojego czasu ze sobą, bez względu na koszt takiego rozwiązania i z nastawieniem, że nic inne nie jest ważne, tylko bycie z partnerem to... Ja zwyczajnie się z tym nie zgadzam. Moim zdaniem partnerzy powinni spędzać ze sobą tyle czasu, aby nie czuli zbyt wielkiej tęsknoty, ale jednocześnie też tyle czasu, aby się nie zmęczyli swoim towarzystwem i aby nie doszło do czegoś takiego, że wszystkie ich pozostałe kontakty i inne sprawy ulegną generalnie zatraceniu z powodu zaniedbania wywołanego poświęcaniem całości wolnego czasu dla partnera.
W mojej ocenie związek, gdzie dwoje ludzi non-stop przebywa ze sobą jest patologiczny i nie ma szans przetrwać, dlatego ja z kolei apeluję o zdrowy rozsądek i o to, aby swego partnera naturalnie kochać, ale postarać się też zachować odrobinę dystansu do tego wszystkiego i dla żadnego uczucia, nawet miłości, nie wysadzać w powietrze całego swojego świata, a próbować owe uczucie wpleść w ten świat tak, by stanowiło z nim harmonię.
Idąc dalej - uważam, że apelować trzeba o to, aby nie tracić czasu na negatywne emocje i robić wszystko, aby skupić się na doświadczaniu tych pozytywnych, najlepiej z bliskimi osobami
Pozdrawiam.