Patrząc na czynnik wiary nie każdy.Yellow Jester napisał:Każdy ma szansę na szczęście,
Jeżeli umieją jeszcze komuś zaufać , to tak.Bluesia napisał:Czy ktoś taki ma szansę na szczęście ?
Znam wiele osób, które potrafią, ale hamuje je opinia innych i religia.ForeverYoung napisał:Jeżeli umieją jeszcze komuś zaufać , to tak.
Osoba kochająca znajdzie złoty środek.Bluesia napisał:które potrafią, ale hamuje je opinia innych i religia.
Najgorzej jak kocha jakby dwie strony, czyi wybrana osobę oraz Boga. W przypadku ateistów czy wyznawców pewnych religii nie ma problemu. Jedynie dokuczliwe mogą być osoby z otoczenia. Wzięła sobie takiego młodego, a w stronę mężczyzny znany tekst głowa siwieje... Gorzej, gdy mamy na myśli np. katolików. Kościół nie dopuszcza takich sytuacji. Chyba, że osoba jest wdowcem, wdową. Pozostaje więc dylemat. Być samą ( sam) i cierpieć, ale w zgodzie z religią czy z kimś i żyć pełnią szczęścia, ale wbrew religii.ForeverYoung napisał:Osoba kochająca znajdzie złoty środek.
To prawie czasami ludziom utrudnia decyzje i życie.alfabeta11 napisał:To, że jest to osoba po przejściach prawie nic nie znaczy.
Tylko przeważnie okazuje się ,że oni nie są tacy święci ...Bluesia napisał:Jedynie dokuczliwe mogą być osoby z otoczenia.
Chyba idealizuję ,bo myślę ,że wszystko da się pogodzić.Bluesia napisał:Być samą ( sam) i cierpieć, ale w zgodzie z religią czy z kimś i żyć pełnią szczęścia, ale wbrew religii.
Moja mama jest 6 lat starsza od taty .Bluesia napisał:Druga sytuacja różnice wiekowe.
Nie można czekać na śmierć , trzeba wierzyć , mieć nadzieję ,że coś dobrego nas w życiu jeszcze spotka.Bluesia napisał:Czy w samotności ma ciągle oglądać się za siebie, żyć niemiłymi wspomnieniami i czekać aż życie się zakończy ?
Wszystko w granicach rozsądkuBluesia napisał:Czy też machnąć na innych i brać życie pełnymi garściami, bo kto wie ile go jeszcze pozostało ?
A kto powiedział ,że nie zasługuje ?Bluesia napisał:czy zatem osoba, która przeszła w poprzednim związku piekło nie zasługuje na szczęście ?
Znaczy to tyle ,że jest rozsądniejsza , roztropna , zastanawia się ,czy dobrze robi itd.alfabeta11 napisał:po przejściach prawie nic nie znaczy.
Czy żyjemy dla innych ludzi czy dla siebie-nigdy nie patrzę na to co powiedzą inni-jesli nikogo nie krzywdzę oczywiście.Bluesia napisał:. Patrzeć na ludzi czy zadbać o siebie ?
Gdybyś napisała kobieta po 80-tce to bym zrozumiala.Bluesia napisał:Kiedy powiedzmy kobieta jest po 50 to lepiej, by zajęła się czytaniem książek, bądź modlitwą, a nie spędzała czas w towarzystwie mężczyzny i jeszcze się za kolejny ślub brała.
Zasługuje na znacznie więcej-tylko sama musi w to uwierzyć-czasami takie mówienie-co ludzie powiedzą jest zwyczajnie wymówką,bo osoba bardzo boi sie zaryzykować i wejść w nowy związek.Bluesia napisał:czy zatem osoba, która przeszła w poprzednim związku piekło nie zasługuje na szczęście ?
To prawda. Ale człowiek u siebie nie widzi nic, u kogoś wszystko.ForeverYoung napisał:Tylko przeważnie okazuje się ,że oni nie są tacy święci ...
I mają więcej na sumieniu ,niż osoby, którym wytykają błędy .
Tyle tylko, że kiedy człowiek chce rozwinąć skrzydła, to mu je podcinają.ForeverYoung napisał:Nie można czekać na śmierć , trzeba wierzyć , mieć nadzieję ,że coś dobrego nas w życiu jeszcze spotka.
Zawsze powinno się znaleźć jakiś punkt zaczepienia , by móc odbić się od dna.
Odpowiem pytaniem na pytanie - dlaczego nikogo w żadnym temacie o to nie zapytasz ?sewanna napisał:Na koniec pytanie-skąd pomysł na taki temat?
A co złego jest w moim pytaniu?Bluesia napisał:Odpowiem pytaniem na pytanie - dlaczego nikogo w żadnym temacie o to nie zapytasz ?
To takie dziwne społeczne przyzwolenie na jedno, a drugie nie do końca. Inaczej patrzy się na parę, kiedy partnerka jest młodsza o 20 lat, a sytuacja odwrotna to już nie takie hop. 50 - latka i 30 - letni mężczyzna wzbudzają więcej kontrowersji. Dokłada się zaraz, ze ona za 10 lat będzie miała 60, a on w kwiecie wieku.Czart napisał:Dlaczego nie przejdzie?
Spotkałam się z czymś takim nie raz, ale dla mnie to frazes. Wszystko zależy czy mówimy np. o 40 czy 50+. Dojrzałość dojrzałości nie jest równa. A i konkretne sytuacje należy wziąć pod uwagę.Czart napisał:Kobiety dojrzałem mają znacznie więcej do zaoferowania, niż przeciętna dwudziestoparolatka.
Dla mnie też byłby w takiej sytuacji oczywisty. Ale dla niektórych będzie to zawsze coś, kosztem czegoś. Nie każdego stać na odwrócenie życia do góry nogami. Ktoś skromny, wychowywany w pewnej formie, zasadach nie potrafi ich złamać. Nawet przeskoczyć chociaż część.Czart napisał:Wybór pomiędzy Bogiem (właściwie wiarą w Boga), a własnym życiem, szczęściem. Dla mnie jest oczywisty, a dla osoby konserwatywnej? zawsze można spróbować przekonać ją, by zakosztowała nieco innego życia, pokazać jej, że to inne życie może być fajne, a nawet i fajniejsze od obecnego.
Kończyć coś w taki sposób ? Lepiej zaszaleć, albo zwyczajnie usunąć się w cień i żyć jak do tej pory. W każdym bądź razie ja bym tak zrobiła. Albo rybki, albo akwarium. Od drastycznych kroków byłabym daleka.Czart napisał:Tylko jeśli nieszczęście potrafi uszczęśliwiać. W przeciwnym razie po co w ogóle żyć? nie lepiej skrócić swoje cierpienia poprzez samobójstwo?
Nie raz nasunął mi się taki argument w różnych sytuacjach.Czart napisał:Kościół nie, a Bóg? chciałby by ludzie byli nieszczęśliwi?
To przede wszystkim zachowania z małych mieścin, ale byłam kiedyś świadkiem, gdy mała społeczność lokalna wręcz mnie zaskoczyła.Co nie zmienia faktu, iż nie chciałabym mieszkać w małej mieścinie. Lubię przestrzeń i anonimowość. Chociaż okrojoną.Czart napisał:Sam mieszkam w niewielkiej miejscowości, w której plotki wydają się być jedynym zainteresowaniem większości mieszkańców, więc doskonale rozumiem sytuację.
Poniekąd nasze życie od innych zależy. Pytanie czy potrafimy czasami się od nich odciąć ?Czart napisał:Co to za życie kiedy na nasze decyzje wywierają wpływ inni, bardzo często obcy nam ludzie.
Zwłaszcza, kiedy bardzo się tego chce, albo, gdy wreszcie można oddychać całą piersią.Czart napisał:Nigdy nie jest za późno aby żyć.
Serce, serce, skąd to bicie?Bluesia napisał:Czy ktoś taki ma szansę na szczęście ? Może powinien być sam ?
Patrzeć na siebie i dbać o siebieBluesia napisał:Zatem z tą aprobatą różnie bywa. Patrzeć na ludzi czy zadbać o siebie ? -
Religia? A co ma religia z tym wspólnego? Abstrahując już od tego, że jeśli chodzi o te sprawy, to opinia innych powinna nas interesować tyle co 0,000.Bluesia napisał:Znam wiele osób, które potrafią, ale hamuje je opinia innych i religia.
Maxine napisał:Miłość ma to do siebie, iż za każdym razem gdy jej doświadczamy czujemy się tak, jakbyśmy narodzili się na nowo. Tu nie ma znaczenia wiek czy bagaż doświadczeń życiowych jakie ze sobą nosimy, przecież każdy je ma, jeden może trochę większe, drugi - trochę mniejsze. Jednak uczucie, które się w nas wyzwala zawsze będzie jedno dla wszystkich i perspektywy jakie się wówczas przed nami otwierają - zawsze będą takie same zarówno dla tych, którzy są po przejściach jaki i dla tych, którzy w życiu się jeszcze nie sparzyli.
Otóż osoby wierzące potrafią poświęcić wszystko, by żyć w zgodzie ze swoim wyznaniem. To znacznie blokuje ich działania.Maxine napisał:Religia? A co ma religia z tym wspólnego? Abstrahując już od tego, że jeśli chodzi o te sprawy, to opinia innych powinna nas interesować tyle co 0,000.
Tylko czy ludzie potrafią odpowiedzieć na to pytanie ?Czart napisał:a Bóg? chciałby by ludzie byli nieszczęśliwi?
No właśnie ten moment.Czart napisał:Powiedziałbym, że wiek jest atutem lecz do pewnego momentu.
Pewnie niejedna kobieta chciałaby takie słowa czytać i uwierzyć. Ale są i takie, które odbiorą to jako czarowanie.Czart napisał:Kobieta dojrzała wie czego pragnie od życia, emanuje swoją kobiecością, jest jej świadoma, jest świadoma własnego ciała i można porozmawiać z nią na tematy, które nie ograniczają się wyłącznie do imprez, uczelni, sytuacji z seriali i facebooka. Oczywiście nie generalizuję, ponieważ jest wiele wspaniałych młodych kobiet, i mało rozgarniętych dojrzałych (tych wiekowo), lecz jednak doświadczenie życiowe robi swoje.
Strach często paraliżuje. Można też humorystycznie do tego podejść, jak w piosence : "Chciałabym, a boję się..."Czart napisał:Nie potrafi ponieważ się boi. Jeśli chcemy coś zmienić, zmieniamy, a bariery zawsze można przeskoczyć.
Mnie za bardzo też nie, ale nie każdy tak ma ;-)Czart napisał:Osoby z końca ulicy mnie nie interesują, a że ja ich tak? co uczynić?
Kusisz ? No proszęCzart napisał:Przeczytałem swój poprzedni post, po czym spojrzałem na nick. Byłbym doskonałym diabłem.
W sensie? Wykrztuś toBluesia napisał:Wiem, że kobiet się o wiek nie pyta, ale aż mnie kusi....
Rzadko kiedy mnie zatyka, ale Twoja wypowiedź właśnie to spowodowała. Właściwie to zabrakło mi słów, ale pomalutku....
Mówimy o księdzach, zakonnikach, zakonnicach.... ?Bluesia napisał:Otóż osoby wierzące potrafią poświęcić wszystko, by żyć w zgodzie ze swoim wyznaniem. To znacznie blokuje ich działania.
Żyje się tylko raz... To chyba jako odpowiedz powinno wystarczyć.Bluesia napisał:Tylko czy ludzie potrafią odpowiedzieć na to pytanie ?
Wypowiedź bardzo dojrzała i zaciekawia czytelnika. Jeśli jesteś młoda osobą, to tym bardziej zasługuje ona na podziw z mojej strony. Dla takich chwil warto tu zaglądać. A mówią, że nasza młodzież nic nie rozumie i nic nie potrafi. Totalna bzduraMaxine napisał:W sensie? Wykrztuś to
Aż mnie zaciekawiłaś.
Także takie osoby znam. Jeśli są to postaci samotne, bo maż, żona już nie żyją, to wszystko w porządku. Niestety, jeżeli po rozwodzie choćby jedno z nich, to sytuacja nie jest już tak oczywista. Tutaj pojawia się problem.Maxine napisał:jeśli mówimy o osobach świeckich, to związki małżeńskie zawierane po pięćdziesiątce legalne, kościelne nie są mi obce. Znam osobiście takich ludzi.
Mnie by wystarczyło. Nikt nie zaprosi nas po raz drugi, zatem dlaczego nie możemy być szczęśliwi ? W końcu pogodny i szczęśliwy człowiek daje to samo drugiemu. Patrząc na to zjawisko przez pryzmat pogody ducha, to poniekąd uszczęśliwiamy innych. Nie ma chyba nic przyjemniejszego niż widok szczęśliwych ludzi. Taka osoba nie zrzędzi, nie jest smutna i jeszcze przenosi to na innych. Coś jak domino. Tak to widzę. Ludzie niezadowoleni z czegoś, smutni, nieszczęśliwi różnie się zachowują. Z jednej strony zamykają się w sobie, z drugiej uprzykrzają życie innym. Może powinniśmy mobilizować takich mniej odważnych do podjęcia pewnych kroków. Zyskają oni sami, jak i pozostaliMaxine napisał:Żyje się tylko raz... To chyba jako odpowiedz powinno wystarczyć.
25 lat, a zatem już nie taka młoda, chociaż też jeszcze nie staraBluesia napisał:Jeśli jesteś młoda osobą
Fakt. Te nieszczęsne rozwody...Bluesia napisał:Niestety, jeżeli po rozwodzie choćby jedno z nich, to sytuacja nie jest już tak oczywista.
Oj, oj, takich też znam...Bluesia napisał:Ludzie niezadowoleni z czegoś, smutni, nieszczęśliwi różnie się zachowują.