Nie chce mi się już żyć.

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Nie mam już ochoty żyć. Jestem beztalenciem z którego nie ma żadnego pożytku, czuje się jak śmieć. W rodzinie każdy ma mnie za nic, jestem uzależniony od nich, nie mam nic prócz własnej głupoty. Urodziłem się bezwartościowym człowiekiem i chyba tak skończe w rzece.
Nie mam znajomych, każdy ma mnie w poważaniu. Nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiać realnie o swoich problemach, chociaż wyrzucić to z siebie. Zawsze jestem ignorowany, niewidoczny dla innych, tak jakbym nie istniał.
Chyba jest to najgorszy moment w moim życiu i zapewne ostatni, bo dłużej już tego nie wytrzymam. Wolę się pożegnać się z tym światem, niż być pośmiewiskiem-nieznaczącym człowiekiem.
 
K

kate2

Guest
@[member='Draq'], a co u Ciebie dobrego?
Nie wierzę, że wszystko jest do kitu.
Draq napisał:
Jestem beztalenciem z którego nie ma żadnego pożytku, czuje się jak śmieć.
Dlaczego w ten sposób na siebie patrzysz?
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
Draq napisał:
Nie mam już ochoty żyć. Jestem beztalenciem z którego nie ma żadnego pożytku, czuje się jak śmieć. W rodzinie każdy ma mnie za nic, jestem uzależniony od nich, nie mam nic prócz własnej głupoty. Urodziłem się bezwartościowym człowiekiem i chyba tak skończe w rzece.
Nie mam znajomych, każdy ma mnie w poważaniu. Nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiać realnie o swoich problemach, chociaż wyrzucić to z siebie. Zawsze jestem ignorowany, niewidoczny dla innych, tak jakbym nie istniał.
Chyba jest to najgorszy moment w moim życiu i zapewne ostatni, bo dłużej już tego nie wytrzymam. Wolę się pożegnać się z tym światem, niż być pośmiewiskiem-nieznaczącym człowiekiem.
Ja też nie mam wielu przyjaciół.Zostali tylko Ci sprawdzeni. Wokół tylko znajomi, w obecności których musisz uważać co robisz i co mówisz. Bo wykorzystają to przeciw Tobie. Taki jest świat. Szukam więc czegos co jest mnie w danej chwili zachwycić. Raz to jest muzyka, robienie zdjęć. I Ty szukaj w sobie tego co lubisz robić i rób to. Niech się inni śmieją. Miej to głęboko w d... . Na świecie muszą być takie szare myszy jak my. Czasem nie znoszę tej szarości, czasem uwielbiam bo pozwala mi stać się niezauważalną dla tych wielkich ( pożal się Boże). Pomyśl, bez Nas oni- Ci błyszczący, byliby tak samo niezauważalni jak My. Przypadła nam wielka rola. To my decydujemy czy pozwalamy im błyszczeć. Nie Daj się złej chwili. Jutro zaświeci i dla nas słońce trzymaj się. Tu możesz się wygadać . Pozdrawiam
 

Zdrapaka

Nowicjusz
Dołączył
9 Luty 2016
Posty
35
Punkty reakcji
2
Mi też nie... Trumna na godzinę 15 pod blok proszę, a kremik sam nałożę. Bzdura, nikt nie jest bezwartościowy! Ludzie ciągle dążą do osiągnięcia dominacji i ograniczenia innych, po to żeby leczyć własne kompleksy. Nie daj sobie wmówić, że jesteś bezwartościowy.
 
K

kate2

Guest
Autor napisał post i zajrzał tu tylko raz....gdy jeszcze nikt Mu tu nic nie napisał....
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Zdrapaka napisał:
Mi też nie... Trumna na godzinę 15 pod blok proszę, a kremik sam nałożę. Bzdura, nikt nie jest bezwartościowy! Ludzie ciągle dążą do osiągnięcia dominacji i ograniczenia innych, po to żeby leczyć własne kompleksy. Nie daj sobie wmówić, że jesteś bezwartościowy.
Wiem co się dzieje wokół mnie,dostrzegam pewne zachowania innych osób, które z wrogością patrzą na mnie i sądzą, że jestem nieudolny. Co więcej, przekonałem się, że nie należy nikomu pomagać, bo i tak nie uzyska się pomocy od takiej osoby, słowa dziękuję. Każdy mnie unika, jestem odizolowany od wszystkich.

kate2 napisał:
@[member='Draq'], a co u Ciebie dobrego?
Nie wierzę, że wszystko jest do kitu.

Jestem beztalenciem z którego nie ma żadnego pożytku, czuje się jak śmieć.
Dlaczego w ten sposób na siebie patrzysz?
Nie mogę na nikogo liczyć. Jestem sam jak palec. Wszyscy mnie pomijają, nie mam bliższych przyjaciół z którymi mógłbym porozmawiać na różne tematy, wszystko się kumuluje we mnie, w końcu nie wytrzymam tego.
 
K

kate2

Guest
A co z rodziną?
Jak myślisz...dlaczego inni Cię unikają?

Ps.Cieszę się że Cię widzę ( jeśli tak można powiedzieć) :)


Draq napisał:
Chyba jest to najgorszy moment w moim życiu i zapewne ostatni, bo dłużej już tego nie wytrzymam. Wolę się pożegnać się z tym światem, niż być pośmiewiskiem-nieznaczącym człowiekiem.
Co się teraz takiego stało, że uważasz, że przeważyło szalę ? Jakie sytuacje powodują, że czujesz się pośmiewiskiem dla innych?
Ile masz lat?

Zasypałam Cię pytaniami ale myslę, że odpowiedzi na nie są istotne i warto się nad nimi pochylić. Bez pewnych szczegółow to dość powszechna i ogólna historia .


Draq napisał:
Wiem co się dzieje wokół mnie,dostrzegam pewne zachowania innych osób, które z wrogością patrzą na mnie i sądzą, że jestem nieudolny.
Najważniejsze jest to, co Ty sam o sobie sądzisz. Jeśli patrzysz na siebie krytycznym okiem to odpowiedz sobie zaraz na pytanie, dlaczego ta krytyka i czy są ku niej podstawy?


Draq napisał:
Jestem sam jak palec.
Nie jesteś :) No, chyba, że wirtualna czyjaś obecność kompletnie Cię nie satysfakcjonuje <_<
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Zawsze byłem porównywany do starszego rodzeństwa. Dowiedziałem się o tym, że skończenie przeze mnie liceum było wątpliwe dla rodziny. Nigdy nie byli dumni ze mnie, patrzyli przez pryzmat rodzeństwa, które kolejno skończyło liceum-studia. Zawsze mogą na mnie liczyć, jednak ja nie mogę tego powiedzieć o nich. Jestem uzależniony finansowo od nich i skrzętnie to wykorzyystują, by mnie upokorzyć, żartują sobie z tego stanu rzeczy, który nie jest dla mnie miły. Jest mi przykro z powodu tego, że tak mnie traktują, choć poświęcałem się zawsze dla nich.
Nie potrafię nikomu zaufać, bo już wiele razy zostałem wystawiony. Unikam znajomych, gdyż nie jestem mile widziany w ich gronie, mam przeczucie, że jestem niegodny poznania. Nie potrafię z nikim rozmawiać, nie mam wspólnych tematów z kimkolwiek. Na początku studiów rozwijają się nowe znajomości, jednak nie byłem w stanie tego doświadczyć. Zwykle spotkania poza uczelnią spajają ludzi, tworzą się więzi między nimi. Ze względów finansowych ciężko mi było na początku w takim czymś uczestniczyć. Wytworzyły się pewne grupy, do których ciężko już mi było się przedostać. Oni znali się już dobrze, moja obecnośc w ich towarzystwie była już nieco krępująca. Oni rozmawiali o rzeczach w które byli wtajemniczeni, nie miałem co dodać od siebie, takie sytuacje były irytujące dla mnie.
Problem związany ze studiami, to że nie miałem z kim robić projektów grupowych, były już stałe grupy do których musiałem się wciskać bądź nie miałem z kim robić, więc byłem zdany na siebie. Na jednych zajęciach zostałem uświadomiony o tym, że nie jestem mile widziany w całej grupie. Rodzina, która zawsze wątpi w moje możliwości i nie wierzy, że sobie z czymś poradzę. Zawsze robiłem wszystko samodzielnie i nie lubie gdy ktoś mi uświadamia, że nie jestem w stanie tego zrobić sam, próbuje tym sprawić bym czuł się beztalenciem.
Mam 22 lata.
 
K

kate2

Guest
Draq napisał:
Zawsze byłem porównywany do starszego rodzeństwa
A ja do kuzynek i dzieci sąsiadek. Tamci byli wspaniali , ja do niczego się nie nadawałam ;) Ten automatyczny pęd do porównywania się odzywa się czasem w dorosłym życiu ale można nad tym zapanować ;)



Draq napisał:
Jest mi przykro z powodu tego, że tak mnie traktują, choć poświęcałem się zawsze dla nich.
Pewnie robiłeś to by zaskarbić sobie odrobinę uwagi, zainteresowania, uznania w czyichś oczach...? Jesli nie robimy czegoś w zgodzie ze sobą a tylko dla pewnych korzyści ...także tych emocjonalnych to nie trudno wcześniej czy później o frustrację, zawód i żal.



Draq napisał:
Nie potrafię nikomu zaufać, bo już wiele razy zostałem wystawiony.
Myslę, że pod taką historią mógłby się podpisać niejeden z użytkowników tego forum. To się zdarza, że marnujemy czasem energię i czas nie tam, gdzie trzeba.
Ludzie są w naszym zyciu ...jedni zostają, drudzy odchodzą. Tak już jest.


Draq napisał:
Unikam znajomych, gdyż nie jestem mile widziany w ich gronie, mam przeczucie, że jestem niegodny poznania
Jeśli sam w to uwierzysz i będziesz sobie to powtarzał jak mantrę nic się nie zmieni. Jeśli uważasz, że swoją osobą nie masz nikomu nic do zaoferowania to nie ludzie będą Cię unikać...ale Ty ich ponieważ będziesz o sobie w taki sposób myślał. I kółko się zamyka.

Ja wychodzę z założenia, że jestem wartosciową osobą i albo ktoś to dostzreże i zechce wyjść napzreciw albo nie dostzreże i pójdzie dalej. Przekonywanie innych co do swojej oryginalności czy wartości mija się z celem.
Nigdy też nie lubiłam grup i spędów. Miałam jedną bratnią duszę i to mi zupełnie wystarczało. Na studia idzie się w innym celu niż w celach towarzyskich. Choć zapewne będą sytuację z pewnym dyskomfortem psychicznym ale zachowując spokój można przez to przejść.
A tak w ogóle...to nie ma tam nikogo ...ani jednej osoby z którą możnaby wejsć w kontakt?



Draq napisał:
Rodzina, która zawsze wątpi w moje możliwości i nie wierzy, że sobie z czymś poradzę. Zawsze robiłem wszystko samodzielnie i nie lubie gdy ktoś mi uświadamia, że nie jestem w stanie tego zrobić sam, próbuje tym sprawić bym czuł się beztalenciem.
To nie słuchaj jej. Rób swoje. Jednak potrafisz inaczej na siebie spojrzeć. A te osoby niekoniecznie muszą mieć taki cel o jakim piszesz: sprawić byś poczuł się beztalenciem. Mogą nie wierzyć w Twoje mozliwosci czy chęci ale reszta to może być Twoja nadinterptetacja.

Patrzenie na ludzi, którzy tylko czekają by Ci dokuczyć, dopkopać i zdołować oraz podciąć skrzydła zmęczy przede wszystkim Ciebie. Nie wchodź w ich głowy i staraj się nie przypisywać im intencji i myśli. Możesz się mylić .

Krok po kroku udowodnij sobie, że masz w sobie duży potencjał tylko leży pod gruzami własnych kompleksów i oceniania siebie oczyma innych.
Jeśli w każdym będziesz widział swojego wroga to do nikogo się nigdy nie uśmiechniesz i nie odezwiesz.
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
[Pewnie robiłeś to by zaskarbić sobie odrobinę uwagi, zainteresowania, uznania w czyichś oczach...? Jesli nie robimy czegoś w zgodzie ze sobą a tylko dla pewnych korzyści ...także tych emocjonalnych to nie trudno wcześniej czy później o frustrację, zawód i żal.]

Nie robiłem tego, by zwrócić na siebie uwagę.
Miałem to naturalnie, wiedziałem, że potrzebna jest pomoc, dlatego pomagałem.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Draq napisał:
Nie mam już ochoty żyć. Jestem beztalenciem z którego nie ma żadnego pożytku, czuje się jak śmieć. W rodzinie każdy ma mnie za nic, jestem uzależniony od nich, nie mam nic prócz własnej głupoty. Urodziłem się bezwartościowym człowiekiem i chyba tak skończe w rzece.
Nie mam znajomych, każdy ma mnie w poważaniu. Nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiać realnie o swoich problemach, chociaż wyrzucić to z siebie. Zawsze jestem ignorowany, niewidoczny dla innych, tak jakbym nie istniał.
Chyba jest to najgorszy moment w moim życiu i zapewne ostatni, bo dłużej już tego nie wytrzymam. Wolę się pożegnać się z tym światem, niż być pośmiewiskiem-nieznaczącym człowiekiem.
Ja chętnie zawsze z Tobą porozmawiam. Jakby co pisz na PW.
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Boli to, że nie mogę na nikogo liczyć.Nie jestem chamski, potrafię się zachować, jednak każdy mnie omija z daleka, tak jakbym był czemuś winny.
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Tak i jestem wdzięczny tym osobom.
 
K

kate2

Guest
Czy brałeś pod uwagę wizytę u psychologa? Albo terapię grupową?
Bo rozumiem że treść naszych wypowiedzi nie pzrekonuje Cię i nie pcha w żaden sposób do przodu? Nie liczę na to by Twój problem rozwiązał się pod wpływem kilku postów ale warto byś sobie z nich wyciagnął to, co może się okazać pomocne w jakiś sposób i zrozumiał, że to nie jest tak, że każdy Cię olewa i nie reaguje na Twój problem.

Pisz, co Ci przyjdzie do głowy i czego doświadczasz a ktoś na pewno się odezwie z drugiej strony komputera.
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Nie potrzebuje psychologa. Sam muszę się zmotywować, bo nikt za mnie tego nie zrobi. Wejście w dorosłość trochę mnie przytłoczyło.Nie potrafię się odnaleźć, muszę podejmować decyzje, które dotąd nie były ważne. Problemem chyba jest niepewność co do podejmowanych decyzji, jakie przyszło mi wybierać.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Draq

Niepewność ? Ale większość decyzji związanych z przyszłością to niepewność. Niewielu jednak jak Ty to zauważa lub co gorsza jest tego w ogóle świadoma.
Poza tym pozornie tylko nam się zdaje że mamy czegoś pewność albo że mamy nad przyszłością kontrolę.

Planować czy celować owszem możemy, a nawet powinniśmy.
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Jestem nieco zdezorientowany tym faktem. Ciężko jest mi się oswoić z myślą, że muszę teraz decydować o wszystkim i to co postanowię będzie miało swoje konsekwencje w przyszłości.
 
K

kate2

Guest
Draq napisał:
Problemem chyba jest niepewność co do podejmowanych decyzji, jakie przyszło mi wybierać.
Wiele naszych decyzji okazuje się po czasie chybionym trafem ale kto nie ryzykuje ten się nie rozwija. Mam tu na mysli ryzyko w granicach rozsądku oczywiście.
Trzeba sobie też dać margines na popełnianie błędów . I wyciagnąć z każdej lekcji wnioski a nie brać się za bicz i karać do końca zycia.


,,Ciężko jest mi się oswoić z myślą, że muszę teraz decydować o wszystkim i to co postanowię będzie miało swoje konsekwencje w przyszłości''

Taka jest cena dorosłości i wolności .
Jest tylko jeden sposób na uniknięcie krytyki: nic nie rób, nic nie mów, nikim nie bądź.”
Arystoteles

Statek w porcie jest bezpieczny, ale nie po to buduje się statki.”
John A. Shedd
 

Draq

Nowicjusz
Dołączył
13 Grudzień 2015
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Może masz rację. Niepotrzebnie się dołuje, użalam nad sobą zamiast udowodnić sobie, że jestem odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Chyba za często przejmuje się opinią innych, zamiast iść z podniesioną głową do góry i udowodnienie samemu sobie, że nie ruszają mnie spostrzeżenia innych co do mojej osoby.
 
Do góry