Ateizm to niewiara?
Światopogląd może a nawet powinien korzystać z nauk i filozofii, jednak zawsze będzie poza nie wykraczał
Prof. A. B. Stępień
Kwestia raczej niespotykana, właściwie nikt nie myśli nad jej rozwiązaniem. A szkoda, bo odpowiedź na to pytanie nie jest tak oczywista jak by się wydawało. Apologeci ateistyczni twierdzą: ateizm nie jest wiarą, ale jedynie brakiem wiary. Czy rzeczywiście?
Z polemik z ateistami spotykam się bardzo często z pewnymi twierdzeniami, które są przedstawiane przez ateistów jako oczywiste tzw. „bezsporne fakty”, „fakty bezdyskusyjne”, a które wg teistów poddają się co najmniej pod bardzo wnikliwą dyskusję. W zależności oczywiście od owego „faktu” ale prowadzenie dyskusji używając takich metod nie jest żadnym efektem racjonalnego myślenia czy też posiadaniem mocnych argumentów. Jest to raczej metoda dowartościowania własnych tez i nadania im rangi aksjomatu.
Ateiści, agnostycy nie mają na nie dowodów, uważają je za tak oczywiste, że owe tezy dowodów nie wymagają. Czy budowanie filozofii na podstawie urojonych aksjomatów niepotwierdzonych w żaden racjonalny sposób jest słuszne? Oczywiście takie działanie może być trafne o ile przyjęte aksjomaty są trafne, co w ateizmie jest wątpliwe. Jednakże przez te właśnie „aksjomaty” ateizm jest tym samym co chrześcijaństwo, islam, buddyzm, czyli wiarą w jakiś porządek świata.
Światopogląd ateistyczny jak na światopogląd przystało ma pewne dogmaty, których każdy ateista powinien się trzymać. Dogmaty tworzą jakąś przestrzeń rozwoju filozofii, nauki, są jakimś wymiarem rozwoju na którym powinna postępowo zakorzeniać się nauka. Twierdzenie, że ateizm jest zupełną niewiarą jest więc głupie. Weźmy pod uwagę także inny aspekt. „Wierzymy w to w co chcemy wierzyć”, ktoś kiedyś wypowiedział takie słowa. Jednakże można by pójść nieco dalej twierdząc, że wierzymy w to co spełnia wymagania naszego światopoglądu, co mieści się w naszych, ustalonych wcześniej kryteriach. Kryterium dla ateisty jest więc dogmat: wszystko jest tylko i wyłącznie materią i to, że świat da się poznać tylko rozumowo i doświadczeniem zmysłowym (co w sumie warunkowane jest przez poprzedni dogmat ateistyczny). W takiej sytuacji mamy do czynienia z błędem petitio principi czyli potocznie mówiąc błędne koło, bo nie ma możliwości poznania czegoś po za doświadczeniem zmysłowym skoro świat można poznać tylko przez zmysły. Błąd logiczny zawiera także dogmat ateistyczny wszystko jest materią i tylko materią bo nie można zmysłowo spotkać się z czymś niematerialnym, jest to błąd znany jako fallacy of composition, pretensious i reductive fallacy. To tak samo jakby glon stwierdził, że cały świat to woda i nie ma nic po za nią. Pomimo tych błędów logicznych ateista swój światopogląd opiera na tych dogmatach i uważa je za bezsprzeczne, „fakty bezdyskusyjne”, „fakty bezsporne”. Podobnie ma się sprawa z określaniem światopoglądu katolickiego przez ateistów. Historii o dziejach Jezusa, pierwszych chrześcijan krąży wiele . Tutaj bardzo wyraźnie widać całkowitą kompromitację ateistów.
Ateiści uważają, że Bóg nie może istnieć ponieważ nie ma wystarczającej ilości wiarygodnych downów na jego istnienie. Być może, ale solipsysta może także może uznać dowody za istnienie materii za niewystarczające. Podobnie ma się sprawa teistów i ateistów. Żeby udowodnić, ze coś jest nieprawdziwe tudzież prawdziwe należałoby odnieść się jakichś danych, argumentów, które są bezsprzeczne i niezależne od światopoglądu. Ponadto, żeby udowodnić jakąś prawdę światopoglądową musielibyśmy udowadniać je na podstawie argumentów, które są osadzone w innych argumentach. Z tego względu, że nie jest możliwe cofanie się do nieskończoności wiec każdy światopogląd, który wykracza po za naukę (a każdy wykracza) jest oparty na wierze, założeniach, jakichś dogmatach.
Przypisy do tego:
A. B. Stępień, Wstęp do filozofii, Lublin 1995, s. 37.
Jedna z historyjek o Jezusie
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2815/q...zusa.z.Nazaretu
i przecząca jej
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,470
Z kolei:
Dlaczego niewierzący nie wierzy w Boga?
Bóg jest jak poezja. Musisz go poznać żeby Go zrozumieć. Oczywiście powodów niewiary jest tyle co samych niewierzących, można jednak w pewnym stopniu uogólnić owe powody, wrzucając je do konkretnych worków. Tutaj narażałbym się na pewna nieprawidłowość, ale sądzę, że taki krok będzie słuszny, a ten wniosek snuję z mojego doświadczenia. Zawsze gdy mam przyjemność (albo nieprzyjemność, bardzo często jestem obrażany ) rozmawiać z ateistą mam wrażenie, że wszyscy ateiści są tacy sami. Dosłownie, kolejni są klonami poprzednich. Te same argumenty, te same błędy logiczne, ten sam stosunek do wiary w Boga, zmienia się jedynie płeć i orientacja seksualna.
Ktoś kiedyś powiedział, że wierzymy w to co chcemy wierzyć. Można by to nieco przerobić. Najrozsądniej brzmi to tak: wierzymy w to co spełnia warunki, kryteria naszego subiektywnego „widzi mi się”. I tutaj człowiek sam indywidualnie, mniej indywidualnie określa to swoje subiektywne „widzi mi się”. Właśnie przy tej indywidualności chciałbym wrócić do powtarzanych w kółko do obrzydzenia tych samych argumentów świadczących o głupocie wiary i religii. Spektrum owej argumentacji jest rzecz jasna dosyć szerokie, ale chyba warto je wypisać na znak dla niewierzących, że teiści są już znudzeni tą monotonią.
1. Boga nie ma bo nie ma dowodów na Jego istnienie
2. Biblia to zbiór mitów, bajek i kłamstw. Tak sądzi większość naukowców.
3. Boga nie ma, wystarczy zauważyć, że większość naukowców na świecie to ateiści.
4. Richard Dawkins, słynny biolog jest ateista i wielokrotnie udowadniał, ze Bóg nie istnieje.
5. Religia to staroświeckie poglądy. Dziś już nieaktualne.
6. Bóg pozwala cierpieć niewinnym. Nierozsądne wierzyć w takiego Boga.
7. Wykazałem, że w Biblii jest kilka błędów. Z tego wniosek, że cała Biblia jest fałszywa.
8. Dzieci wierzą w krasnoludki, zaś chrześcijanie wierzą w Boga. Jeśli wierzysz w Boga, to tak jak byś wierzył w krasnoludki.
9. Chrześcijanie popełnili wiele zła. Można przez to uznać, że Boga nie ma.
10. Albo nauka albo religia. Jeśli odrzucisz naukę, to pozostanie ci wierzyć w biblijne bajki, świętego Mikołaja i dobre duszki.
11. Albo uwierzysz, że teoria ewolucji jest prawdziwa, albo jesteś kretynem wierzącym, że Bóg stworzył Cię w szóstym dniu.
12. Nie jest zapewne przypadkiem to, że seksualne dewiacje i pedofilia najbardziej rozwijają się właśnie w katolickich klasztorach. Katolicyzm zatem powoduje te dewiacje.
13. Najlepszym dowodem na to, ze Biblia jest niespójna jest rozłam w Kościele.
14. Ateizm jest poglądem naukowym. To oczywiste! (Spotykamy też) Nauka już dawno wykazała, że Boga nie ma.
15. Racjonalizm i ateizm jest poglądem naukowym ponieważ nauka zakłada racjonalizm.
16. Jeśli Bóg jest wszechmogący, to powinien umieć stworzyć kamień, którego nie będzie mógł podnieść. Jeśli jednak Bóg może stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść, to Bóg nie jest wszechmocny.
17. Jak możesz być chrześcijaninem? Przecież Hitler też nim był!
18. Nie potrzebujemy religii bo ona nic nam nie wyjaśnia.
19. Jesteśmy tylko zwierzętami, więc Biblia nie ma racji gdy stawia nas wyżej od zwierząt.
20. Kościół jest odpowiedzialny za wojny w średniowieczu.
21. Wiarygodni naukowcy uznają, że Biblia jest sfałszowana. (nie powiedziano którzy to naukowcy).
Wypisane wyżej argumenty ateistów i agnostyków są najczęstszymi spotykanymi w polemikach. Dochodzą również (a ateiści lubią je formułować) powody wiary, które też świadczą o głupocie wiary, to opiszę w późniejszych rozdziałach książki. Ale wracając do dowodzenia niesłuszności wiary w Boga. O powtarzaniu się tych samych argumentów (które zawierają błędy logiczne i teologiczne ) może świadczyć tylko jedno. Indoktrynacja i brak logicznego myślenia niewierzących! Tutaj często spotykamy się z zarzutem, ze dzieci w szkołach są indoktrynowane do wiary katolickiej. Oliviera Petrovich, psycholog z uniwersytetu oksfordzkiego zadała sobie pytanie: co by było jakby dorośli nie wypowiadali nawet słowa „Bóg” przy dzieciach? Wnioskiem z jej badań jest to, że dzieci same by doszły do tego, że owy Bóg istnieje. Wspomniane badania przeprowadziła wśród brytyjskich i japońskich czterolatków, pokazała im na specjalnych karteczkach wyrysowane twory przyrody, zwierzęta i rzeczy. Pytanie do czterolatków było następujące: skąd one wzięły się na Ziemi?, były przy tym trzy warianty odpowiedzi: zrobił je człowiek, nie wiadomo skąd, stworzył je Bóg. Dzieci doskonale wiedziały co wyszło spod ludzkiej ręki, resztę przypisały działaniu Boga. Winki są nieco zaskakujące biorąc pod uwagę fakty o ilości wierzących na wyspach oraz to, że w japońskiej religii shinto nie przypisuje się stworzenia Bogu. Wniosek z tego wypływa taki, że jedyna indoktrynacja jaka jest prowadzona w szkołach to ta, gdzie propaguje się ateizm.
Rzadko co prawda, ale czasem zdarza się spotkać ateistę, który zupełnie inne podajcie do religii i wiary niż reszta niewierzących. Często tacy ludzie mają bardzo ostrożne podejście do religii i polemik o światopoglądzie. Tutaj chcę stwierdzić, że takich ludzi szanuje w sposób nadzwyczajny. Kolejny raz uogólniam. Trudno… Znam paru ludzi, którzy zrezygnowali z wiary pod wpływem doświadczeń i własnej filozofii. Ci ludzie są jak żeglarze, którzy zostawili swoją duszę na lądzie, a sami wyruszyli w morze by szukać prawdy.
Przypisy do tego:
Newsweek Polska 18/2009 „Intuicja religijna jest trwale wpisana w świadomość człowieka”
Miłej lektury może ateiści przejrzą na oczy i koleżanka twierdząca, że wiara niesie za sobą brak obiektywizmu.
I polecam serwis:
Racjonalizm.org