Z tego co wymieniacie, to rozumiem, że chodzi nie tyle o EKRANIZACJĘ (wierne przeniesienie akcji książki na ekran) ile o ADAPTACJĘ (treść jest dostosowana do potrzeb filmu, czasami trochę, czasami bardzo). Ekranizacje są raczej rzadkie. W sumie nawet ciężko stwierdzić, co jest co, jak nie jest się świeżo po seansie i lekturze.
- Łowca androidów ("Czy androidy śnią o mechanicznych owcach?")
- Czas apokalipsy ("Jądro ciemności")
- Dracula (w wersji Coppoli), lepszy niż w sumie płaska i przewidywalna ksiązka
- Wywiad z wampirem (najpierw obejrzałam film i byłam w ciężkim szoku, że Armand nie wygląda jak Banderas, dla mnie do tej pory ma egzotyczny wygląd Banderasa)
- Forrest Gump
- Niebezpieczne związki (z Malkovichem, Close i Pffeifer)
- Podziemny krąg
- Milczenie owiec
- Grobowiec świetlików i Ruchomy zamek Hauru (jeśli jeszcze jakies filmy Miyazakiego są na podstawie książek, to też dodaję, bo wszystkie są absolutnie magiczne)
Z polskich
- Lalka (z Dmochowskim i Tyszkiewicz)
- Ziemia obiecana
Wahałam się nad "Potopem", ale ma dramatyczne dłużyzny, wycięłabym z niego przynajmniej pół godziny maszerowania, śpiewania i jechania na konikach.
Jako reprezentant seriali:
- Gra o tron
I na koniec miejsce honorowe dla ZMIERZCHU cz I za to, że reżyser z największego DNA I GNIOTA wśród bestsellerów zrobił film z naprawdę niezłymi zdjęciami i bardzo dobrą muzyką, czyli wycisnął z tego, ile się da.