Na co dziewczyny zwracają uwagę u chłopaków? :D

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
"Po prostu ogromna większość tak właśnie dobiera sobie partnera - pozycja społeczna i kasa, nic więcej."

Nie wiem, w jakim towarzystwie się obracasz, ale szczerze ci współczuję :(

"Nie. Koleś nic nie musi, "kolesiówa" też nic nie musi. Partner nie jest od utrzymywanie drugiej połówki."

Ja nie jestem humanistą i wyszukanych słów i zwrotów nie używam, więc proszę nie czepiać się słówek :p
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Nie wiem, w jakim towarzystwie się obracasz, ale szczerze ci współczuję :(

Towarzystwo nie ma wiele do rzeczy. Na Twoim przykładzie - z tego co piszesz wnioskuję, że znasz wiele wartościowych osób. Jednak to nie oznacza, że opisane przeze mnie nie istnieją. Można się spierać co do tego jak duże są te grupy w skali społeczeństwa, jednak nierozważnie jest negować całkowicie fakt istnienia takowych.

Ja nie jestem humanistą i wyszukanych słów i zwrotów nie używam, więc proszę nie czepiać się słówek :p

Nie czepiam. Przepraszam, nie chciałem by to tak zabrzmiało. Sens jednak pozostaje.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Partner nie jest od utrzymywanie drugiej połówki.
e tam, zobacz jak to działa u bocianów :D
u ludziów działa zupełnie tak samo, tylko przywalone kołderką poprawności politycznej, równouprawnienia, kultury, czy co tam masz pod ręką :D
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Rozpoczęty temat okazał się (całkiem niespodziewanie) przyczynkiem do niemalże totalnej krytyki kobiet.
Dowiedziałam sie, że panowie tylko wtedy czują się wartościowi gdy mają gruby portfel.
Biedni, wykorzystywani, zapędzani do ciężkiej pracy, niewiele otrzymują w zamian.
Aż chciałoby się krzyczeć "...,bo to zła kobieta była...".
Życie jednak pokazuje, że kobiety więcej i wydajniej pracują (często na kilku etatach), są bardziej ambitne i twórcze, lepiej wykształcone...
Mimo to, panowie za tę samą pracą otrzymują wyższą płacę.
Dlaczego?
Może po to, by czuli się pewniej i mogli głośno oskarżać "wykorzystujące" ich kobiety.
Jakże byłoby miło usłyszeć czasami, że i my "słaba" płeć mamy jakiś udział w "karierach" naszych wspaniałych mężczyzn.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Na co dziewczyny zwracają uwagę u chłopaków" i tutaj proszę o wypowiedź płeć żeńską. Zależy mi na takich najważniejszych cechach jakie powinien posiadać chłopak aby mieć szansę u danej dziewczyny.

W kontaktach z mężczyznami zawsze zwracam uwagę na kulturę osobistą - lubię, kiedy facet wie, jak powinien zachować się w określonej sytuacji, co powinien powiedzieć i jest przy tym miły i taktowny. Kolejne, bardzo istotne cechy, na które również zwracam uwagę to : poczucie humoru, inteligencja oraz pewność siebie.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nie miałem na myśli faceta, który myje się raz na rok. Załóżmy, że mamy dwóch zadbanych facetów, którzy dbają o higienę. Jedyne co ich odróżnia to garderoba. Wiadomo, że panienka wybierze tego w garniturze na przykłąd niż tego w trampkach, jeansach i flanelach. Dlaczego? A z tego prostego pwoodu, że jeśli ktoś nie ma powodu to nie chodzi w garniturze na codzień. Zatem taki facet ma dość dobrą pozycję społeczną i jest przy pieniążkach. I to tyle odnośnie wyglądu. Wcale nie chodzi tutaj o urodę.
Już pisałem o tym wcześniej. Gdzieś w Anglii robili badania i jakiś tam facet najpierw wysiadał ze zwyczajnego autka, a potem z jakiegoś tam Bentleya. Porobili mu fotki i pokazywali kobietom. Robili to tak, ze najpierw pokazali zdjecia faceta w zwyczajnym aucie, potem zdjęcia jakichś innych gostków (też "zwyczajnych"), a potem pokazali tego samego gostka co na początku, z tym, że wysiadającego z tego Bentleya. Jak myślicie, który facet wydawał się paniom z Anglii najatrakcyjniejszy ? :D Choć na upartego można twierdzić, że może panny w UK lecą na kasę i np. u nas nie ma jeszcze takiej demoralizacji ;)

Inna sprawa, że z tym gajerem nie do końca się z tobą zgadzam. Albo inaczej, na 10 facetów w gajerach, 9 to "korpo-ludki" pracujące ku chwale korporacji, w których obowiązuje ścisły dress code. Nie ma to nic wspólnego z pozycją społeczną - raczej z tym, że są malutkimi trybikami korporacji i muszą się ubierać tak jak korporacja chce - mnie takie coś nie odpowiada. No a że spędzają tam 3/4 życia więc z czasem tym przesiąkają, z czasem w szafie pojawiają się same gajery i zaczynają tak chodzić na codzień. Jak myślisz, czy taki Zuckerberg (gostek od Facebooka) non stop w gajerze chodzi ? Nie bo on może sobie pozwolić na to, aby nie chodzić w gajerze. Na tej samej zasadzie pełno jest zawodów gdzie nie musisz przywdziewać żadnej maski, tylko możesz po prostu przyjść ubrany tak jak Ci się podoba i wcale to nie świadczy o finansach. (np. twój zawód może nie wymagać kontaktu z klientem, a co za tym idzie, wystarczy, że w pracy jesteś umyty - jeśli Ci się podoba to możesz w koszulce Barcelony siedzieć obok kumpla ubranego w koszulkę Realu :) ) .

Gajer jako synonim pozycji społecznej to stereotyp, więc jakieś ziarno prawdy w tym co piszesz może być, że jak ludzie widzą kogoś w gajerku to myślą, że przy kasie :) Sam mam większe "branie" jak ubieram bardziej elegancką koszulę - może więc coś w tym jest...

Tak samo można przecież powiedzieć, ze faceci lecą tylko na lalki barbie...
Czy ja wiem ? Nikt z moich kumpli (czyli jakichś tam normalnych facetów) nie ma lalki barbie. Mnie w zasadzie już sama różowa bluzeczka odpycha. Gdybym miał taką "barbiowatą" dziewczynę to przede wszystkim bym się wstydził tego.

Najczęściej te lalki barbie to widzę z jakimiś karkami, spasionymi sterydziarzami 3x większymi od takiej dziewczyny (czasem zastanawiam się co taka panna czuje jak leży na niej 3x więcej cielska :D) i ogólnie z facetami o IQ ameby. Dla mnie to margines - nie obracam się w takich kręgach. Choć jeśli kochają te lalki barbie to ... co w tym złego ? Kochają je za jej tipsy, za jej tapetę. Lepsze to niż kochać ... za portfel.

Szczerze mówiąc to mało który normalny facet będzie z taką lalką barbie więc Twoją teorię można uznać za fałszywą :)

A wracając do kobiet (i kończąc offtopic) - najbardziej śmieszy mnie to, że nic tak bardzo nie rusza kobiet jak zarzucenie im, że lecą na wygląd i kasę :)
Mnie od zawsze śmieszy zarzucanie facetom, że lecą na wygląd, że myślą tylko o jednym i tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego, że jesteśmy prymitywami i dziećmi śliniącymi się na widok ładnych nóg, twarzy, piersi, tyłka. Toż to prymitywizm do potęgi n-tej.

Panie zawsze sytuują się "ponad to". One są takie dorosłe, że takimi przyziemnymi sprawami jak seks, czy wygląd się nie kierują. Zarzucenie im czegoś takiego to obraza majestatu :].

One sa bardziej ekhem ... praktyczne ($$$) ;)

Życie jednak pokazuje, że kobiety więcej i wydajniej pracują (często na kilku etatach), są bardziej ambitne i twórcze, lepiej wykształcone...
Mimo to, panowie za tę samą pracą otrzymują wyższą płacę.
Dlaczego?
Może dlatego, że zamiast iść na porządne studia , idą na jakieś durne zarządzanie czy godne pożałowania politologie ? Może dlatego, że zamiast marzyć o prawdziwym zawodzie wiele z nich marzy o tym, aby mieć własne biurko w korporacji i pracować jako pożal się Boże asystentka ? Może dlatego, że szerokim łukiem omijają najbardziej dochodowe branże (np. IT) ?

Pewnie w każdym z tych pytań jest jakieś ziarnko prawdy. Mi się wydaje, że te kobiety opisujące siebie wszędzie jako "pewne" , "znające swoją wartość", tak naprawdę na rozmowie kwalifikacyjnej rzadko kiedy są asertywne. Rzadko kiedy są w stanie powiedzieć niemalże: "chce tyle i ch** - jak Ci to nie odpowiada jaśnie wielmożny pracodawco to spier**** " :)

Niedawno akurat siedziałem po drugiej stronie barykady (czyli jako osoba "techniczna" przysłuchiwałem sie lewym uchem co też kandydaci i kandydatki gadają) i właśnie takie wrażenie odniosłem - panie mają problem z asertywnością, z wycenieniem swojej pracy. Dało się zauważyć to, że panie, mając podobne kwalifikacje, po prostu chciały mniej ! Który pracodawca się na to nie zgodzi ?

Poza tym , panie z góry traktują pewne branże jako niedostepne dla siebie. Codziennie widze to w branży IT. Pewnie 99 % pań szukających pracy, przewija zakładkę IT, myśląc, że to nie dla nich. A tak naprawdę wygląda to tak, że każda praktycznie firma IT, wytwarzająca oprogramowanie, czy jakieś tam systemy (np. dla banków) potrzebuje mieć dział testów. Im większe i bardziej rozbudowane, bardziej odpowiedzialne projekty tym dział testów zyskuje na znaczeniu (i na zarobkach). Kto tam się najlepiej nadaje ? Kobiety - bo są zorientowane na szczegóły, są skrupulatne, lubią szukać dziury w całym ;) Ile kobiet marzy o tym, aby pracować w branzy IT jako testerka ? Pewnie żadna, a zarobki powyżej średniej krajowej, jest możliwość rozwoju (zawsze można być np. szefem całego dzialu), i problemu z pracą nie ma. I co najlepsze, aby zacząć często nie potrzeba mieć ani konkretnych studiów (choć oczywiście lepiej jak są - chociażby na wydziale związanym z IT, kierunek nie musi być czysto IT) , a i wiele firm jest w stanie od zera nauczyć bo po prostu pracowników w IT brakuje.

I potem płaczą panie, że nie zarabiają, że nie ma pracy - jak każda patrzy na te same nudne branże , woli robić kawę w kawiarni za 1000-1500 zł, zasuwać między stolikami, że nogi odpadają no to cóż... tzn. nie żebym krytykował panie robiące kawę :) Każda praca jest ważna, ale one często same pchają się w objęcia tych branż, w których po prostu słabo sie płaci. Jak dziewczę codziennie chodzi po internecie, po Facebookach to wystarczyłoby jakby przysiadła taka na 2 miesiące, coś tam poczytala o testowaniu i zamiast iść do pracy za 1500 zł przez następne n lat, mogłaby pójśc do pracy, gdzie ok, na początku pewnie dostanie z 1800-2000 zł (netto), ale po 2-3 latach to może spokojnie zarabiać 2500-3000, zresztą jak to za mało to może szukać innej firmy, która np. więcej płaci dzialowi testów, ma większe projekty albo zagraniczne itd. W takim czymś jest po prostu wybór, są możliwości. No i męża z kasą łatwo znaleźć ;) bo nie jest tajemnicą, że tym którzy wytwarzają lub koordynują (czyli programistom, team leaderom, managerom projektów itd.) płaci się więcej i to często sporo więcej (np. 10000 netto).

wg mnie powinno się robić jakiś szkolenia, na których ktoś by uświadamiał kobiety jakie mają możliwości. Zalożę się, że sporo jest takich "męskich" branż, w których płaci się dobrze, i które wydaje się, że są tylko męskie, a tak naprawdę zawsze znajdzie się jakiś dzial, gdzie kobiety znajdą swoje miejsce i będą dobrze opłacane. Tylko, że mało która kobieta wie o istnieniu takiego działu...
 
B

Blancos

Guest
Choć na upartego można twierdzić, że może panny w UK lecą na kasę i np. u nas nie ma jeszcze takiej demoralizacji
W pewnym sensie można tak powiedzieć, choć nie wydaje mi się, aby Polki (patrząc przekrojowo) pod względem swoich wymagań jakoś bardzo odstawały od zachodnich kobiet. Moim zdaniem brak takowej "demoralizacji" można ewentualnie przypisać raczej dziewczynom z mniejszych miejscowości w wschodniej części kraju, dużo ciężej natomiast znaleźć takowe na zachodzie, zwłaszcza w większych miastach. Wydaje mi się, iż ma to wszystko związek z poziomem życia - im wyższe standardy, tym wyższa szansa na spotkanie faceta ustawionego i tym wyższe potrzeby życiowe, co warunkuje generalnie dużo wyższe wymagania, zwłaszcza w przypadku kobiet.

A co do samego eksperymentu to też kiedyś spotkałem się z takimi badaniami. Generalnie ludzie mają skłonności do postrzegania osób bogatszych/dostatniej ubranych za bardziej zaradnych życiowo - co w przypadku kobiet przekłada się na wyższą ocenę atrakcyjności. Wszak mężczyzna, który "doszedł do czegoś w życiu" (lub potrafi eksponować pewne dobra) musi być bardziej ogarnięty niż zwykły, szary Kowalski, a skoro lepiej sobie radzi to na pewno jest też bardziej męski niż reszta.

Jak myślisz, czy taki Zuckerberg (gostek od Facebooka) non stop w gajerze chodzi ? Nie bo on może sobie pozwolić na to, aby nie chodzić w gajerze.
Ów gostek od Facebooka jest generalnie rozpoznawalny, więc tu akurat zgoda - on może sobie pozwolić na chodzenie w czym chce. Aczkolwiek, w przypadku wielu zwykłych, szarych ludzi to, w co są ubrani, w pewnym zakresie determinuje ich pozycję społeczną.

Mężczyzna ubrany w garnitur sprawia generalnie wrażenie człowieka wyżej sytuowanego niż ten, który ubiera się normalnie. Aczkolwiek garnitur to nie jedyny wyznacznik atrakcyjności jeżeli chodzi o ubiór - markowe, schludne ciuchy także podświadomie mówią innym "doszedłem do czegoś w moim życiu" :) Podobnie zresztą jak pewne ubrania robocze - np. facet w fartuchu w szpitalu zwyczajowo kojarzy się z lekarzem, a lekarz = wysoka pozycja społeczna.

Mam tu na myśli oddziaływanie na ludzką podświadomość. Ot, pewne rzeczy, jak np. ubiór po prostu oddziałują na innych ludzi i zmieniają to, w jaki sposób jest się postrzeganym. Jako przykład podam pewien ciekawy eksperyment - jacyś naukowcy zrobili kiedyś coś takiego, że wybrali jakiegoś normalnego mężczyznę i kazali mu przejść przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle. W pierwszej sytuacji mężczyzna ten ubrany był zwyczajnie - jeansy, koszulka, etc., a w drugiej miał na sobie garnitur. Co ciekawe - więcej ludzi zdecydowało się przejść razem z tym mężczyzną, gdy był ubrany w garniak. Eksperyment wielokrotnie powtarzano i za każdym razem otrzymano podobne wyniki. Pokazuje to tyle, iż ubranie znacznie wpływa na to jak postrzegają nas obce osoby - ludzie ubrani schludnie lub wizytowo generalnie budzą większe zaufanie i sympatię aniżeli ci ubrani zwyczajnie.

Gajer jako synonim pozycji społecznej to stereotyp, więc jakieś ziarno prawdy w tym co piszesz może być, że jak ludzie widzą kogoś w gajerku to myślą, że przy kasie
Ja bym bardziej powiedział, że to chodzi o całokształt - sam gajerek nic nie znaczy, ale już to, że uchodzi on za bardziej eleganckie i szykowne odzienie już tak. Dodajmy do tego starannie uczesane włosy, dobre perfumy, czyste buty i wysoki poziom higieny osobistej, a otrzymamy człowieka, którego większość odbierze pozytywniej niż gdyby był ubrany bardziej na luzie.

Nikt z moich kumpli (czyli jakichś tam normalnych facetów) nie ma lalki barbie. Mnie w zasadzie już sama różowa bluzeczka odpycha. Gdybym miał taką "barbiowatą" dziewczynę to przede wszystkim bym się wstydził tego.
Faceci, jak i kobiety, mają różne gusta. Mnie też nie kręcą lalki barbie, ale nie wykluczam, że wielu chłopaków tak. Moim zdaniem bardziej prawidłowe byłoby stwierdzenie, że wielu facetów wybiera kobiety głównie pod względem atrakcyjności fizycznej, bez określania jak ową atrakcyjność się pojmuje.

Mnie od zawsze śmieszy zarzucanie facetom, że lecą na wygląd, że myślą tylko o jednym i tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego, że jesteśmy prymitywami i dziećmi śliniącymi się na widok ładnych nóg, twarzy, piersi, tyłka. Toż to prymitywizm do potęgi n-tej.
Tu akurat przyznam rację paniom - w wielu przypadkach faceci mają takie podejście. Jednakże, należy zastanowić się nad tym, co tak naprawdę jest gorsze - faceci, którzy lecą na cechy determinowane przez zwierzęce instynkty (tzw. oczywiste walory kobiet), czy kobiety, które są po prostu wyrachowane i lecą na pieniądze, pozycję społeczną, etc.

Moim zdaniem gorsze jest zachowanie kobiet - facet przynajmniej jest w tej swojej demoralizacji bardziej szczery. Ot, chce fajnego tyłka, piersi, nóg czy twarzy i tylko tyle go obchodzi, kobiety (oczywiście nie wszystkie) natomiast mają skłonności do kalkulowania, manipulacji i z tego, co wiem generalnie są też bardziej bezwzględne jeżeli chodzi o związki i konkurencję z innymi kobietami aniżeli faceci. Myślę, że można powiedzieć, że facet, w całej swej ułomności i prymitywizmie, jest zwyczajnie naturalny, kobiety natomiast, poza pewnymi wyjątkami, są bardziej przebiegłe i wyrachowane.

Nie chcę tu jednak generalizować - oczywiście po obu stronach jest całkiem sporo wyjątków, a i stopień ekspresji takiej "demoralizacji" jest różny, niemniej - takie generalnie odnoszę wrażenie.

Panie zawsze sytuują się "ponad to". One są takie dorosłe, że takimi przyziemnymi sprawami jak seks, czy wygląd się nie zajmują. Zarzucenie im czegoś takiego to obraza majestatu . One sa bardziej ekhem ... praktyczne ($$$)
Kobiety generalnie mają skłonności do racjonalizacji i zaryzykowałbym twierdzenie, że generalnie dużo bardziej przejmują się swoim wizerunkiem niż faceci. Dlatego też często można się spotkać z sytuacjami, iż panie pewne identyczne przymioty różnie określają w odniesieniu do siebie i w odniesieniu do mężczyzn lub innych kobiet, np.

Ja - jestem praktyczna i chcę poznać faceta, który jest zaradny życiowo, ona - k...wa, która leci na kasę, on - darmozjad i maminsynek, bo chce, aby kobieta zarabiała.

Ja - wysoko się cenię i z racji tego, że dbam o siebie oczekuję, iż mężczyzna też będzie to robił, ona - płytka lafirynda, on - cham i prostak, który myśli tylko o jednym!

Ja - maluję się, aby podkreślić własne walory i przez to czuć się lepiej ze sobą, ona - pusta lalka barbie, która myśli, że jak sie pomaluje to facet na nią poleci, on - picuś glancuś.

Taka lekka hiperbola, ale z podobnymi zmianami percepcji rzeczywistości w zależności od obiektu analizy spotkałem się w przypadku kilku kobiet i wiem, że coś takiego też się zdarza:) Raz jeszcze - podkreślę, że nie zarzucam tego wszystkim paniom, ale wiem, że część z was tak właśnie ma.
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Jak widzę bardzo łatwo przychodzi panom dowodzenie, że dla kobiet liczy się głównie kasa.

Zapewne coś z prawdy w tym jest.
Ci, mający kasę zwyczajnie lepiej wyglądają na pierwszy rzut oka.
Myślę, że podobnie jest z kobietami.
Już tak jest, że pierwsze sekundy decydują o dobrym lub złym wrażeniu.
Później dopiero następuje weryfikacja tego wrażenia.

Proponuję własne badanie: wystarczy 20 min. obserwacji przechodzących obok kobiet i mężczyzn w przedziale 40+.
Nieważne: małe, średnie, duże miasto, w każdej części Polski, (bez podziału na "biedniejszy" wschód i bogatszy zachód).
Kobiety wypadają (moje zdanie) zdecydowanie lepiej. Nawet jeśli nie mają gustu czy są większych rozmiarów to przynajmniej starają się wyglądać dobrze.
Panowie są tak pewni swojej wartości, że już nawet się nie starają.
Może mając trochę kasy pójdą do fryzjera, zamienią "świecące i wypchane w kolanach" spodnie oraz zdeptane buty na nowsze, użyją lepszych kosmetyków itp.

Z tego powodu nie mam nic przeciwko temu, by mieli większy portfel.

Nie generalizuję, wyciągam tylko wnioski z własnych obserwacji.
Nie jestem wrogiem mężczyzn, przeciwnie lubię ich i często cenię, ale bardzo chciałabym, by czasem spojrzeli na siebie bardziej krytycznie.
Zainteresowanym kobietom polecam tych mężczyzn, którzy patrzą w lustro (nie tylko przy goleniu) oraz potrafią się właściwie (czyt. obiektywnie) ocenić.

Jeśli mają kasę, niech ją mają i używają do lepszych niż tylko szpanowanie celów.
Może wtedy przestaną sądzić, że dla nas - kobiet pieniądze znaczą więcej niż kulturalny, inteligentny, wrażliwy chłopak, mąż czy partner.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Zapewne coś z prawdy w tym jest.
Ci, mający kasę zwyczajnie lepiej wyglądają na pierwszy rzut oka.
Myślę, że podobnie jest z kobietami.
Oj, tutaj nie mogę się zgodzić - trafiłaś kulą w płot ;)

Jak facet jest "porządnie" ubrany to kobiety, znając ich zamiłowanie do ubrań, potrafią ocenić ile facet z grubsza wydał i potrafią odebrać sygnał faceta (nie ważne czy świadomy) pt. "mam kasę" - i tym samym stanie się on dla nich jeszcze bardziej atrakcyjny bo zadziala mechanizm: dobrze ubrany = pieniądze = bezpieczeństwo.

Natomiast jak kobieta jest "porządnie" ubrana to jako facet nawet nie potrafię ocenić ile ona na swoją szałową sukienkę wydała. Zresztą, mnie to nie interesuje w ogóle czy ona wydała 50 zł, 500 zł, czy 5000 zł. W zasadzie to nawet im mniej wydała ... tym lepiej :D Jeśli ona za 50 zł ;) potrafi się ubrać (i dalej wygląda atrakcyjnie) to tylko jej pogratulować. Natomiast facet jak ubierze się za hehe 50 zł, to nawet jeśli będzie w tym wyglądał dobrze, to i tak w "kobiecy świat" pójdzie przekaz, że się ubrał tanio.

Działa więc tutaj kompletnie inny mechanizm. Jako facet, jak widzę dobrze ubraną kobietę to nie dośpiewuję sobie, że pewnie ma kasę, albo jej tatuś ma więc warto byłoby się wokół niej zakręcić :]

Kobieta, żeby mnie oczarować, nie musi wydać pensji na ubranie - zresztą prawie na pewno i tak nie byłbym w stanie ocenić ile ona na to wydała :D Natomiast facet, żeby oczarować kobietę powinien wyglądać dobrze i to 'dobrze' w przypadku faceta oznacza wydanie sporej kasy, zwłaszcza jeśli mówimy o bardziej eleganckim ubiorze, gdzie facet zbyt wielkiego wyboru nie ma i może albo gajer założyć, albo spodnie + koszula. W takiej sytuacji dobrze oznacza odpowiedni materiał, który najczęściej kosztuje więcej. Kobieta natomiast ma do wyboru pierdyliard sukienek więc mało który facet jest w stanie w ogóle ogarnąć ile ona na coś takiego wydała, więc nawet nie rozkminia tego tematu.

Wiesz, to jest tak, że długo można się oszukiwać, ale jednak coś w tym jest, że jak się porządnie ubiorę to zainteresowanie pań jest większe - i jest ono tym większe im większą kasą świecę. Jasne, kiedyś tak myślałem, że to tylko te ... płytkie, ale szczerze mówiąc dziś już tak nie sądzę. Do pań, które chcą się ustatkować to jest krótki przekaz : mam pieniądze i one się do tego pchają. Niestety. (pisze niestety bo jakoś ja nie mam ciśnienia na kasę i szczerze mówiąc na nerwy mi działają osoby, które takie ciśnienie mają, że są gotowe zrobić wszystko, aby tą kasę mieć)

Zaryzykuję stwierdzenie, że najbardziej prawdziwe miłości to się przeżywa gdzieś tak w wieku 20 lat jak dziewczę już się nie zakochuje co tydzień, a i chłopak ma więcej oleju. Nie myślą jeszcze o małżeństwie, dzieciach, ustatkowaniu się więc mogą patrzeć sercem (mniejsza o to czy to robią :D ). Potem , im dalej, tym zegar kobiety szybciej tyka i tym bardziej zdesperowane są, aby dobrze się ustawić. (chociażby słynne łapanie na dziecko - tak, to już patologia, ale pokazująca co kobieta potrafi zrobić, aby zadbać o "bezpieczeństwo")

Ok, faceci nie są święci, ale przy tym całym swoim zdemoralizowaniu są znacznie bardziej prawdziwi.


Proponuję własne badanie: wystarczy 20 min. obserwacji przechodzących obok kobiet i mężczyzn w przedziale 40+.
Nieważne: małe, średnie, duże miasto, w każdej części Polski, (bez podziału na "biedniejszy" wschód i bogatszy zachód).
Kobiety wypadają (moje zdanie) zdecydowanie lepiej. Nawet jeśli nie mają gustu czy są większych rozmiarów to przynajmniej starają się wyglądać dobrze.
Panowie są tak pewni swojej wartości, że już nawet się nie starają.
Może mając trochę kasy pójdą do fryzjera, zamienią "świecące i wypchane w kolanach" spodnie oraz zdeptane buty na nowsze, użyją lepszych kosmetyków itp.
To można postrzegać na różnoraki sposób.

Przede wszystkim wydaje mi się, że ocenianie Polaków mających +40 lat już na samym początku skazuje nas na błędy. Pamiętajmy, że to jest pokolenie PRL czyli wychowane kompletnie inaczej niż obecne. Jak spojrzysz na 20 czy 30 letnich facetów to już to wygląda inaczej - potrafią się ubrać choć mogę w ciemno strzelać, że mało który facet czerpie ekstazę z tego, że będą na niego patrzyły setki mijanych kobiet.

Kobiety są w tym aspekcie bardziej ... próżne i bardziej potrzebują tego podziwiania. :)

Może wtedy przestaną sądzić, że dla nas - kobiet pieniądze znaczą więcej niż kulturalny, inteligentny, wrażliwy chłopak, mąż czy partner.
Niestety znaczą. W "prozie życia" dla kobiety pieniądze są znacznie bardziej ważnym czynnikiem, niż dla faceta. Pewnie w dużej mierze dlatego, że kobiety lubią sobie poplotkować i żadna nie chce być najgorsza podczas takich ploteczek. więc jak zaczyna w związku brakować kaski to nagle zaczyna się coś psuć, kobieta traci ochotę na seks, a facetowi układa się to w jedną całośc - przestał przynosić wystarczającą ilość pieniędzy więc za karę zero seksu. No i tutaj to już jest równia pochyła :D Faceci jak się ze sobą spotykają to wypiją piwo, pogadają o meczu, a u kobiet to często to wygląda jak relacja gdzie to my nie byliśmy, czego tam nie zrobiliśmy. Posłucha sobie normalna kobieta tego i też siłą rzeczy zacznie to na nią oddziałowywać. Potem przyjdzie do domu i zaczyna się zastanawiać czemu jej facet nie zarabia tyle ile inni faceci. I się zaczyna... hehe :D

ps. tak naprawdę to myślę, że bardzo mało jest kobiet +20, na których wyobraźnie nie działają pieniądze...
 
B

Blancos

Guest
Zapewne coś z prawdy w tym jest. Ci, mający kasę zwyczajnie lepiej wyglądają na pierwszy rzut oka.
Pytanie tylko, czy różnica w wyglądzie wynika z tego, że stać ich na ładniejsze ciuchy czy lepsze kosmetyki, czy z tego, że ze względu na swoją pozycję są zmuszeni bardziej o siebie dbać?

Jeżeli kobieta leci na faceta, bo stać go na markowe ciuchy i najdroższe kosmetyki to jest to czystej wody materializm, koniec i kropka. Jeżeli natomiast leci na faceta, bo jest zadbany to ja nie widzę w tym nic złego, choć... prawda jest taka, że zarówno bogaty może być zapuszczony jak i biedy naprawdę zadbany.

Nie widzę tutaj czegoś takiego, że jak ktoś nie ma grubego portfela to zaraz musi to być fleja - owszem, może np. nosić trochę tańsze ciuchy, ale tu akurat prawda jest taka, że aby ładnie się ubrać wcale nie trzeba grubego portfela tylko gustu i odrobiny wysiłku (ot, np. na takim rynku można często trafić naprawdę świetne rzeczy za naprawdę niską cenę - jedyna różnica jest taka, że nie są to ubrania markowe, ale podróbki - co wcale nie przeszkadza człowiekowi wyglądać w nich ładnie).

Już tak jest, że pierwsze sekundy decydują o dobrym lub złym wrażeniu.
Z tym akurat się w pełni zgadzam:) Pytanie tylko, czy człowiek ulega temu pierwszemu wrażeniu czy też ocenia ludzi trochę głębiej.

Kobiety wypadają (moje zdanie) zdecydowanie lepiej. Nawet jeśli nie mają gustu czy są większych rozmiarów to przynajmniej starają się wyglądać dobrze. Panowie są tak pewni swojej wartości, że już nawet się nie starają.
Szczerze? Myślę, że taka generalizacja naprawdę nie ma sensu. Być może masz rację i kobiety faktycznie bardziej o siebie dbają, ale to nie sprawia, że wielu facetów też tego nie robi. Ot, jechałem dzisiaj 20 minut tramwajem i widziałem wielu młodych chłopaków - wszyscy czyści, ładnie uczesani, w schludnych ciuchach. Naprawdę nie wyglądali na zaniedbanych.

Może mając trochę kasy pójdą do fryzjera, zamienią "świecące i wypchane w kolanach" spodnie oraz zdeptane buty na nowsze, użyją lepszych kosmetyków itp. Z tego powodu nie mam nic przeciwko temu, by mieli większy portfel.
Tylko, że zasobność portfela wcale nie ma tu aż tak dużo do rzeczy! Fajne spodnie i buty można kupić w niemarkowym sklepie za naprawdę nieduże pieniądze (serio!), wizyta u fryzjera to także nie jest tak wielki wydatek, aby nie można było sobie na to pozwolić, podobnie jak zakup solidnych kosmetyków.

No chyba, że dziewczyna wymaga od faceta nie tego, że będzie ładnie ubrany, ale tego, że będzie ubrany drogo, czy też nie tego, że będzie ładnie pachniał, ale tego, że jego perfumy będą kosztowały krocie.

W przeciwnym wypadku wszystko rozbija się o chęci - jeżeli facet chce to nawet zarabiając normalne pieniądze jest w stanie być naprawdę zadbany.

Nie jestem wrogiem mężczyzn, przeciwnie lubię ich i często cenię, ale bardzo chciałabym, by czasem spojrzeli na siebie bardziej krytycznie.
Tu akurat w pełni się zgadzam, przy czym w mojej ocenie jedna i druga płeć powinna spojrzeć na siebie bardziej krytycznie i z większym dystansem.

Jeszcze jedno - jeżeli chodzi o ludzi w przedziale 40+ to z moich obserwacji wynika, że zapuszczają się zarówno mężczyźni jak i kobiety, choć w przypadku tych drugich granica jest akurat ruchoma. Owszem, faceci zapuszczają mięsień piwny i przestają o siebie dbać jak znajdą sobie stałą partnerkę, prawda, ale kobiety często robią dokładnie to samo, z tym, że po ślubie - ot, zmieniają fryzurę, przybierają na wadzę i też nie ubierają się tak atrakcyjnie, choć... może faktycznie, jeżeli chodzi o ubiór to przywiązują do tego większą wagę od facetów.

Dodatkowo - zgadzam się w całości z postem Greega.
 
K

krzysieks194

Guest
Pieniądze nie daje do szczęścia, a widzę same lecą na seks, kasy i samochód, niech lecą i nie wie co traci. A co najważniejsze miłość i szczęścia (Szczęścia trzeba pomóc, a nie) .
A wiecie że dziewczyny się liczą tylko seks i kasy, niestety tacy są A po co kasy? Na co? ale głupie. ;/ Dziewczyny czy wy naprawdę jesteście głupie i naiwne? Bez obrazu coraz więcej takich ;/ Dziewczyny czy wy naprawdę wstydzicie, że jesteście dziewicami? Jak długo wypada być dziewicą? - do ślubu. Dziewice to najwartościowsze dziewczyny. DZIEWCZYNY WSTYDZĄ SIĘ SĄ DZIEWICAMI, A NIE ŻE KUR_W_AMI . Dziękuję za uwagę. :)
 
Dołączył
25 Sierpień 2009
Posty
38
Punkty reakcji
0
Dziewice to najwartościowsze dziewczyny.
i kolejna generalizacja -.- tak więc, dziewczyna typu solara albo kompletnie dziecko, któro o wszystko się obraża i robi problem z niczego, wraca do domu o 18 najpóźniej, jest typowym kujonem i na wszystkich kabluje czy laska, która pije do upadlego przy każdej możliwej okazji i klnie jak szewc jest dalej bardziej wartościowa niż porządna dziewczyna,zdolna, inteligentna, w towarzystwie lubiana i ceniona za uczynnść, szczerość i koleżeństwo, dosyć spokojna, ale lubiąca się pobawić ze znajomymi i z głową, bez żadnych używek, u boku z kochającym od paru lat chłopakiem, z którym współnie zdecydowali ofiarować sobie dar jakim jest dziewictwo, z miłości, by połączyć dwa ciała w jedno, bo to piękne a nie ze zwykłej żądzy jest warta mniej.

brak słów.
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Panowie Greeg i Blancos wiele wnieśli do tej rozmowy i jestem zadowolona.
W niektorych fragmentach poparli mnie w innych podali swoje argumenty za lub przeciw. O to chodziło.

Proszę jednak zwrócić uwagę, że w swojej wypowiedzi ani razu nie użyłam zwrotów; markowe, drogie, najdroższe, bogate itp.
Nie stawiam bowiem znaku równości pomiędzy zwrotami dobrze ubrany, zadbany a... markowe cuchy, najdroższe kosmetyki.

Całkowicie popieram zdanie Blancosa "Bogaty i biedny może być zadbany". Nie tylko może ale powinien!
Oczywiście zgadzam się z tym, że za bardzo małe pieniądze można się dobrze ubrać, trzeba tylko chcieć....i o to chcieć mi chodziło.
Jeżeli chodzi o młodych ludzi to im pasuje właściwie wszystko.
Wystarczy, że: ubranie jest uprane i uprasowane, buty czyste a włosy i paznokcie zadbane.

Greeg, daj się przekonać- nie wszystkim kobietom świecą się oczy jedynie na widok dobrego samochodu, zegarka czy garnituru.
Jeśli nawet coś tam błyśnie, to wiele z nich spojrzy głębiej i dokona właściwego wyboru.
Oczywiście jeżeli będzie jeszcze coś do zobaczenia, mnie właśnie chodzi o to, by było.

Niestety nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że najbardziej prawdziwą miłością jest ta w wieku 20 lat.
Prawdziwa miłość nie zna wieku......ona jest, albo jej nie ma!!!
Choć przyznaję, miłość rzadko gra z nami fair.

Pozostanę tez przy swoim zdaniu, że w pewnym wieku mężczyźni, zdecydowanie częściej niż kobiety, zaniedbują się (żeby nie powiedzieć zapuszczają).
Tu możemy się różnić, bo dla Was wiek 40+, czy 50+ to chyba jeszcze abstrakcja.
Mogę tylko pozazdrościć!





Polemizowałabym też z opinią, że kobiety plotkują, a mężczyźni jedynie rozmawiają o samochodach.
Przyznaj sam przed sobą ile razy z kolegami "omawialiście" kobiety.

Faktem niezaprzeczalnym też jest, że faceci nie potrafią ocenić ile kosztuje dany strój, często nawet nie zauważą u kobiety nowej fryzury czy sukienki.
Ale jesteś pewny, że to Wasz plus?
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Faktem niezaprzeczalnym też jest, że faceci nie potrafią ocenić ile kosztuje dany strój, często nawet nie zauważą u kobiety nowej fryzury czy sukienki.
Ale jesteś pewny, że to Wasz plus?

Są tacy, którzy zauważają. Poza tym, czy to jest takie ważne?
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Zależy dla kogo^^.
Heh. Teraz mi się przypomniała taka sytuacja, w której dziewczyna znajomego pomalowała sobie oczy na niebiesko (cienie do powiek^^) na randkę i chodziła naburmuszona, że on tego nie zauważył, a on to zauważył tylko, że nie chciał jej zrobić przykrości a myślał, że to dwa wielkie lima xD.
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131
Zależy dla kogo^^.
Heh. Teraz mi się przypomniała taka sytuacja, w której dziewczyna znajomego pomalowała sobie oczy na niebiesko (cienie do powiek^^) na randkę i chodziła naburmuszona, że on tego nie zauważył, a on to zauważył tylko, że nie chciał jej zrobić przykrości a myślał, że to dwa wielkie lima xD.

Autentyk...? :wow:
 
B

Blancos

Guest
Proszę jednak zwrócić uwagę, że w swojej wypowiedzi ani razu nie użyłam zwrotów; markowe, drogie, najdroższe, bogate itp.
Ale użyłaś stwierdzenia "grubszy portfel", więc mogło się tak skojarzyć:)

Nie stawiam bowiem znaku równości pomiędzy zwrotami dobrze ubrany, zadbany a... markowe cuchy, najdroższe kosmetyki.
I dobrze, bo w tym akurat przypadku tego znaku równości zwyczajnie nie ma.

Oczywiście zgadzam się z tym, że za bardzo małe pieniądze można się dobrze ubrać, trzeba tylko chcieć....i o to chcieć mi chodziło.
A ja uważam, że jak kobieta jest z facetem to może mu w tym trochę pomóc - ot, wybrać się z nim na zakupy i doradzić w czym będzie wyglądał dobrze:) Trzeba tu tylko zdolności do rozmowy oraz odrobiny dystansu do samego siebie - facet może np. zwrócić uwagę kobiecie, że bardziej podobała mu się poprzednia fryzura, a kobieta może zasygnalizować, że facetowi potrzebne jest odświeżenie garderoby - naprawdę nie widzę powodu, aby jedna czy druga strona z powodu takich uwag miała się za co obrażać.

Greeg, daj się przekonać- nie wszystkim kobietom świecą się oczy jedynie na widok dobrego samochodu, zegarka czy garnituru.
Mogę się z tym zgodzić, ale sama przyznaj, że wielu (jak nie większości) kobiet argument w postaci sporej sumy na koncie trafia do wyobraźni.
 
Do góry