Moj chlopak ma juz to za soba.

Irving

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2008
Posty
202
Punkty reakcji
0
Witam. Od pewnego czasu nie moge poradzic sobie z jedna mysla, widocznie jeszcze nie doroslam do zwiazku. Mam ponad 18 lat, moj chlopak 22. Moj chlopak stracil dziewictwo 3 lata temu, z przypadkowa dziewczyna . Nie jestem w stanie zniesc tego, ze zrobil to z kims bez milosci, z losowa dziewczyna, byle miec to za soba. W moich oczach stal sie niesamowicie "latwy" czlowiekiem , ktory nie ma szacunku do swojego ciala. Jestem dziewica, aktualny chlopak, nie jest pierwszym, ale nigdy nie zdecydowalam sie , by stracic cnote. Nie mowie, ze bym nie chciala, ale nie potrafie sie przelamac , gdy mysle o jego przeszlosci. I wiem, ze zaluje,ale nie liczy sie dla mnie to, ze mnie nie znal, liczy sie fakt, ze zrobil to byle jak i z byle kim i nie umiem mu tego wybaczyc. Byl ktos kiedys w podobnej sytuacji? jak sobie poradzic z tym uczuciem?
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Powiem krótko - dorośnij. Ewentualnie znajdź sobie młodszego chłopaka - większa szansa na prawiczka. Naprawdę, nie oczekuj, że 22-letni chłopak będzie dalej prawiczkiem. Powiedziałbym wręcz, że dla psychiki faceta ... to jest niezdrowe. Bo tak jak kobieta gdy powie, że chce być dziewicą np. do ślubu to każdy pokiwa glową i zrozumie (albo pomyśli sobie: ale głupia), ale facet prawiczek jest postrzegany przez otoczenie, i samego siebie zresztą też, jako niedorajda.

Jest coś w tym, że z jednej strony jak facet chodzi z dziewczynami do łóżka to otoczenie "gratuluje mu" (a np. kobieta robiąca to samo szybko stanie się szmatą / dziwką), ale właśnie drugi medal jest taki, że jak facet nie chodzi no to zamiast gratulacji staje się "niedorajdą", dlatego całkiem sporo chłopaków woli mieć ten etap po prostu za sobą. Tym bardziej , że początki u mlodych mężczyzn są bardzo podobne - krótkie :D Więc tak jak kobieta może sobie pozwolić na celebrowanie dziewictwa, tak facet szybciej chce się czegoś nauczyć "w te klocki" bo czego byśmy nie powiedzieli, bycie prawiczkiem nie jest słodkie.

Zadna kobieta nie lubi, gdy facet nie wie co z nią zrobić - szczerze mówiąc całkiem spora grupa z nich jest nietolerancyjna na faceta nie umiejącego się zachować w łóżku wg jej oczekiwań. Kobieta ma tutaj łatwiej bo nawet jak nic nie robi to niedoświadczony facet i tak będzie szczęśliwy, że w ogóle ... ma okazję. Doświadczony już ciut inaczej patrzy, ale i tak w prawie każdym facecie jest żyłka trenera piłkarskiego więc śmiało mogę powiedzieć, że jestesmy (jako mężczyźni) znacznie bardziej tolerancyjni dla niedoświadczonej partnerki. Być może dlatego, że "wydolność" nawet niedoświadczonej partnerki jest całkiem ok, natomiast "wydolność" początkującego faceta jest z reguły żenująca :]

Czyli ? Nie oceniaj facetów przez swój, kobiecy punkt widzenia bo w ten sposób zawsze będziesz ich oceniać źle. A prawda jest taka, że po prostu jesteśmy inni, działamy inaczej, na czym innym nam zależy, inne mamy priorytety. Więc to normalne, że np. dziewictwo może dla Ciebie znaczyć wiele, a dla faceta bycie prawiczkiem może być bardziej jak brzemię...
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Ale on jej(Irving) jeszcze nawet nie znał nie znał człowieku... zastanów się nad tym co piszesz bo wychodzą takie dziwne smaczki...
Nie wiem jak Ci pomóc, ale postaraj się zrozumieć chłopaka, nim jednak wydam bardziej dogłębna opinie, możesz mi powiedzieć w jaki sposób doszło do jego aktu seksualnego? czy może Ci nie mówił? Jakaś impreza? alkohol? dragi? czy cokolwiek innego? opowiedz ta sytuacje o ile ją znasz a postaram się wspomóc Cię radą.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
To on Cię zdradził 3 lata temu z przypadkową dziewczyną ? Jeśli tak to ja bym takiej dziewczynie od razu powiedział "Do widzenia"
I wiem, ze zaluje,ale nie liczy sie dla mnie to, ze mnie nie znal
On jej wtedy NIE ZNAŁ.


Co Ty masz mu wybaczać?
Weź pod uwagę chociażby to, że seks != miłość (nie równa się xD). Może być z miłości i wtedy jest piękniejszy, ale nie jest to warunek konieczny.
Jeśli Ci na nim zależy, wiesz jaki jest, to nie powinno być problemu - wspominanie wydarzeń z jego przeszłości, które tak naprawdę tutaj raczej nie mają większego znaczenia nie poprawi wam sytuacji.
 

Anabele

Nowicjusz
Dołączył
12 Czerwiec 2012
Posty
126
Punkty reakcji
5
Wiek
33
A jeśli przyjmiemy, że gdyby Twój chłopak nie przespał się trzy lata temu z tamtą dziewczyną, nigdy by Ciebie poznał?

Droga Irving, obrażanie się o przeszłość to negowanie (a raczej próba negowania) teraźniejszości. Twój chłopak jest w obecnym momencie taki a nie inny właśnie dzięki przeszłości. I gdybyś wyrzuciła z niej choć jeden element, mogłoby się okazać, że poznalibyście się i... nic. Żadnego szybszego bicia serca, żadnych emocji. Po prostu obcy ludzie.

Powinnaś sobie uświadomić, że problem leży po Twojej stronie. To Ty nie możesz sobie pogodzić z czymś, czego już i tak nie zmienisz. A jeśli nie możemy czegoś zmienić, pozostaje nam jedynie to zaakceptować.

Z mojego punktu widzenia masz dwie opcje: albo rozstać się z chłopakiem, albo pogodzić się z tym, co jest. Wiem (a przynajmniej tak mi się wydaje, mogę się oczywiście mylić), jak działa Twój mechanizm myślowy, bo kiedyś myślałam w podobny sposób. "Cóż to za męska d*iwka, jak on śmiał, etc.". Ale kiedy dotrze do Ciebie, że seks jest czymś naturalnym, jedną z ludzkich potrzeb i że w seksie bez miłości nie ma niczego złego, a tym bardziej że nie oznacza on braku szacunku do własnego ciała, być może spojrzysz na swojego chłopaka trochę cieplej. My, kobiety, często lubimy idealizować seks, bo "tak już zostałyśmy nauczone" i potrzeba trochę czasu, aby zrozumieć, że ten cały "romantyzm", którego tak pragniemy, wcale nie znika, bo nasz facet wcześniej przespał się z inną. Ów "romantyzm" znajduje się li i jedynie w naszych głowach.

Jeśli zaś czujesz, że ta kwestia jest dla Ciebie nie do przeskoczenia, zawsze możesz zaczekać na faceta bez żadnego doświadczenia seksualnego i rozkoszować się później świadomością, że byliście dla siebie "tymi pierwszymi". Nasuwa mi się tylko pytanie: czy ma to później jakiekolwiek znaczenie? Możecie być ze sobą na wieki wieków, ale równie dobrze z tym pierwszym możesz się szybko rozstać, a z tym, który miał przed Tobą choćby i sto kobiet, możesz stworzyć cudowny związek na wiele lat. Życie lubi płatać figle, więc musisz być gotowa na wszystko ;]
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
zrobil to byle jak i z byle kim i nie umiem mu tego wybaczyc
oj głupi on :D jakby był mądrzejszy to by cię oszukał i nie byłoby problemu. jest pewien gatunek kobiet, które należy oszukiwać, inaczej z każdej drobnostki zrobią dramat na miarę zagłady planety.
innymi słowy: prawda nie jest dla ludzi, którzy sobie z nią nie radzą :)
 

Mexter

Nowicjusz
Dołączył
27 Marzec 2009
Posty
730
Punkty reakcji
23
Wiek
37
Miasto
Kraków
Zresztą weź pod uwagę to że wtedy prawdopodobnie nie było Cie w jego życiu, więc nie masz prawa rozliczać go z tego co kiedyś robił.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Moment, moment. Każdy ma jakieś wymagania startowe dla partnera. Jeżeli ktoś powie : nie chcę, żeby była gruba, chcę, żeby miała biust, żeby goliła nogi to przytakujemy: ok, ok stary, jasne. No bo co to za związek - z grubą, co ma włoski na nogach i jest płaska jak deska... Autorka wątku ma tez konkretne wymagania: życzy sobie być traktowana podmiotowo, szanowana, życzy sobie mieć partnera, dla którego bliskość fizyczna to wyraz miłości a nie czynność samoobsługowa. I oto dowiaduje się, że jej chłopak przeleciał jakąś dziewczynę wyłącznie po to, żeby nie być prawiczkiem. Ot tak, dla higieny. Sądzę, ze dla autorki wątku byłoby zrozumiałe: był związek, była miłość, był seks, byli dla siebie ważni, coś nie wyszło, popsuło się, zerwali. Natomiast stosunek do seksu jako do czynności czysto fizjologicznej razi ją.

Pojawiły się głosy, ze nie ma prawa rozliczać, że w seksie bez miłości nie ma niczego złego... A dlaczego dziewczyna nie ma prawa do "idealizacji seksu" i "romantyzmu" i konkretnych oczekiwań wobec faceta i - tak, użyję tego sformułowania - posiadania określonych zasad moralnych?

Irving, piszesz, ze nie dorosłaś do związku. Może i nie. Ale nie dlatego, że twój chłopak jest źródłem twoich wątpliwości. Dlatego, że dajesz sobie wmówić, że musisz traktować seks wedle określonej mody, że musisz się "przełamać" i że pewnie wierzysz, ze jesteś zaściankowa, zacofana i pochodzisz z ciemnogrodu. Uczucia masz jakie masz. Nie neguj ich i nie wstydź się ich. Może sobie z nimi poradzisz, może warto, może twój facet nieco dojrzał ot tamtego pierwszego razu... A może jest do dla ciebie nie do przeskoczenia - trudno, nie zmuszaj się do niczego i nie obwiniaj.
 

lightinside

Bywalec
Dołączył
4 Marzec 2012
Posty
352
Punkty reakcji
38
Wiek
32
Miasto
pod krą...
To że źle się czujesz w takiej sytuacji jest zrozumiałe, czujesz że skoro zrobił to zbyle kim to jakie dla niego będzie miała znaczenie ze zrobi to z Tobą.

Musisz zaakceptować że stało sie to co się stało inaczej nie możesz, ewentualnie zerwij z nim jeśli nie jesteś wstanie tego znieść i nie trać swojego czasu i jego.

Mało facetów ma takie odczucia jak Ty, ale tacy też są, ale słuchaj jest jeden problem dużo facetów nie łączy seksu z miłością seks może być bez miłości mają już taką konstrukcję.

Doceń to że się przynał mogła to być chwila słabości, może czuł się źle jako prawiczek, ludzie są okrutni i się wyśmiewają mimo że to prywatna sprawa każdego i nikomu nic do tego.
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Pożyjesz, przybędzie Ci latek.
Wyobraź sobie, że zakochał się w Tobie wdowiec i że Ty też czujesz do niego miętę przez rumianek.
Nie wybaczysz mu, że KOCHAŁ żonę?

Albo rozwodnicy ... Może się wcale nie kochali i dlatego się rozwiedli? Czy byli dla siebie przypadkowi i byle jacy?

Co innego zdrada, a co innego przeszłość chłopaka przed Tobą i bez Ciebie. A czy ta pierwsza była tak całkiem przypadkowa ... Do domu publicznego poszedł?
Może on sądził, że nie powinien Ci mówić wszystkiego? Lepiej nie rób śledztwa, bo zostanie między wami cień podejrzeń i nieufności
Przecież mógł Ci wcale nie powiedzieć. Przecież - jeśli zostaniecie ze sobą - może Ci nie mówić o wszystkim szczerze i otwarcie ...
 

lightinside

Bywalec
Dołączył
4 Marzec 2012
Posty
352
Punkty reakcji
38
Wiek
32
Miasto
pod krą...
Lolek ma trochę racji.

Czasem trudno jest zaakceptować czyjąś przeszłość.

Fakt że ta osoba kochała lub tuliła inną osobę może być dołujący, bo była z kimś ale już nie jest, może pojawić się pytanie czy ja też nie będe przeszłością, i gdybym poznała tą osobę wcześniej to mogłoby tak wyjść że dziś niebylibysmy razem.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Fakt że ta osoba kochała lub tuliła inną osobę może być dołujący, bo była z kimś ale już nie jest, może pojawić się pytanie czy ja też nie będe przeszłością, i gdybym poznała tą osobę wcześniej to mogłoby tak wyjść że dziś niebylibysmy razem.
Ależ my kobiety potrafimy sobie pokomplikować życie xD. Naprawdę rozmyślania "co by było gdyby?" do niczego nie doprowadzają^^.
Jeśli nie spróbuje to się nie dowie.

Wracając do postu lolka jedyne z czym się z zgodzę, to to, iż faktycznie teraz jej chłopak może mieć problemy ze szczerością.
 

LadySha

Zbanowany
Dołączył
5 Lipiec 2012
Posty
20
Punkty reakcji
0
Postaraj się z tym uporać sama w sobie, bo po co sie zamartwiać tym co było? Porozmawiaj z nim o tym to może Ci ulży. Kobiety podchodzą bardziej uczuciowo do seksu, a faceci nie i musimy się z tym pogodzić. :)
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Avior, masz stanowisko logiczne i porządne. Ale bardzo utrudniające życie we dwoje. To rozpamiętywanie - a jak mu było z innymi, czy mnie kocha bardziej, może mu tylko na "towarze" zależy? Lepiej za dużo nie wiedzieć

CzL., dobrze, że chociaż w jednym trafiłem - mam mniejsze szanse i wiedzę o dziewczynach niż Wy - dziewczyny
 

lightinside

Bywalec
Dołączył
4 Marzec 2012
Posty
352
Punkty reakcji
38
Wiek
32
Miasto
pod krą...
CZL Niektóre osoby już tak mają, i nie bardzo wiem co by mogło to zmienić, wynika to z faktu że ich serce pragnie być dla kogoś tą jedyną osobą, pragnie aby można było zawsze w każdej okoliczności liczyć na tą osobę.

Trudno powiedzieć od dziś mam inny stosunek i kropka, a może inaczej powiedzieć prosto, gorzej tak uczynić.
 

Avior

Bywalec
Dołączył
16 Kwiecień 2009
Posty
1 009
Punkty reakcji
96
Moje stanowisko mnie osobiście bardzo, ale to bardzo ułatwia życie we dwoje.

Stawianie określonych wymagań dotyczących przeszłości seksualnej partnera nie ma nic wspólnego z rozpamiętywaniem.

I moje stanowisko jest takie: lepiej wiedzieć. To nie jest tak, że człowiek wchodząc w nowy związek ściera gumką myszką absolutnie wszystko, co było do tej pory. Czy człowiek, który wymuszał seks, uzależniał pożycie seksualne od posłuszeństwa drugiej strony, lekceważył potrzeby partnerki, robił skoki w bok bez gumki co narażało partnerkę nie tylko na upokorzenie ale i na choroby weneryczne, który wreszcie traktował seks jako czynność higieniczną nagle diametralnie się zmieni tylko dlatego, ze "obiekt" jest inny?

Cóż, Lolku, ja zawsze chciałam wiedzieć, nigdy nie "przełamywałam się" i zawsze zrywałam relacje, gdy istniał cień podejrzenia, że facet jest niezgodny z wzorcem w sprawach istotnych (czyli nie jakiej muzyki słucha i jak wygląda, tylko jak traktuje innych ludzi i czy jest w tym względzie reformowalny). Byc może dlatego nigdy nie byłam w związku przemocowym, toksycznym, nigdy nie dałam się nawet dotknąć osobie, która budziła moją niechęć, nigdy nie byłam zmuszana do czegoś, na co nie miałam ochoty, nigdy nie czułam niesmaku po zbliżeniu, nigdy mną nie manipulowano, nigdy nie traktowałam seksu i partnera przedmiotowo i nie pozwalałam, by tak traktowano mnie. I - o dziwo - gdyby ktoś zrobił tu na forum badania dot. satysfakcji seksualnej w związku byłabym na 100% w pierwszej trójce.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
W pełni popieram tutaj (wbrew pozorom) stanowisko Aviora, gdyż jest zdecydowana w 100% przy swoim stanowisku.

@lolek akurat tutaj wasza perspektywa jest również istotna^^

@lightinside pięknie napisałaś. Troszeczkę bez związku. Rozumiem postawę osób, które szukają osoby dla której chcą być pierwsze, jedyne i wyjątkowe - sama bawiłam się w tego rodzaju idealizowanie swego czasu^^ - i gratulacje dla tych, którzy faktycznie znaleźli i są szczęśliwi z tymi osobami. Niestety, życie nie jest tak pięknie, komuś może się wydawać, że trafił na swój ideał, po czym okazuje się, że to była jedna wielka pomyłka i tu nie rozumiem dyskwalifikacji takich osób w oczach poszukujących jedynego^^.
Ekhm xD. Naprawdę mi zgrzyta odpowiadanie na tą wypowiedź^^. Twoja perspektywa jest ok, bo też jesteś zdecydowana.

Tutaj mamy przypadek z osobą nie do końca zdecydowaną co ma zrobić i wypadałoby, żeby ją podjęła w bliżej nieokreślonym terminie^^.
 

Monia ^^

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2006
Posty
3 426
Punkty reakcji
3
Wiek
31
Nie jestem w stanie zniesc tego, ze zrobil to z kims bez milosci, z losowa dziewczyna, byle miec to za soba. W moich oczach stal sie niesamowicie "latwy" czlowiekiem , ktory nie ma szacunku do swojego ciala.
Faceci - szczególnie nasto- i dwudziestoparoletni podchodzą do seksu zupełnie inaczej, niż kobiety [odkrywcze, prawda? ;]. Szacunek do swojego ciała? Proszę Cię, to jest formuła używana odnośnie dziewczyn, żeby usprawiedliwić nazwanie ją 'materiałem do mycia podłogi'. Może zbyt dosadnie to zabrzmi, ale cóż - w pojęciu takich młodych facetów, koleś się szanuje, jeżeli praktykuje. Etap eksperymentów, za które kobieta zebrałaby łatkę łatwej, etc. Patrzysz na jego przeszłość tak, jakbyś już mu przykleiła etykietkę puszczalskiego (rodzaj męski nawet dziwnie brzmi ;). Nie patrz tak na to, ZWŁASZCZA, że nie znaliście się wtedy!
Greeg ma tu rację, zgadszam się. Jeśli facet byłby prawiczkiem w wieku 22 lat, to byłby nazwany nieudacznikiem, nie tylko przez kumpli, ale przez dziewczyny, bo narzekałyby, że właśnie nie wie co z dziewczyną robić.
To jest trochę tak, że presja na facecie, żeby 'mieć to z głowy' jest proporcjonalna do tej na dziewczynie, żeby 'poczekać na tego właściwego'.

I wiem, ze zaluje,ale nie liczy sie dla mnie to, ze mnie nie znal, liczy sie fakt, ze zrobil to byle jak i z byle kim i nie umiem mu tego wybaczyc.
Jeśli żałuje, a Ty tego nie umiesz wybaczyć, mimo, że to było zanim poznał Ciebie, to rzeczywiście, powinnaś szukać kogoś o wiele młodszego, żeby sprostał Twoim wymaganiom. Może być Ci trudno znaleźć kogoś tak czystego, jak łza. ;)
Może Ci to nie pomoże, ale faceci do seksu nie podchodzą na początku emocjonalnie, więc o te pierwsze próby nie ma się co pieklić, bo w normach kobiet takie podejście się nie mieści ;)

widocznie jeszcze nie doroslam do zwiazku.
Mam nadzieję, że Cię nie urażę, ale tak to w moich oczach wygląda. Do związku każdy wnosi swój bagaż [Ty napewno masz również swój!], a uczucie pomaga go zaakceptować. Związek to kompromis i jego sztuka zaczyna się dopiero po tych pierwszych fazach sielanki. Jeśli teraz nie potrafisz wybaczyć czegoś, co koleś zrobił kiedy nie był w żaden sposób z Tobą związany, to co będzie przy pierwszej kłótni ? Albo gdy zrobi coś, co Tobie się nie spodoba, bo masz inne wartości ? (np. kiedy wypije o jedno piwo za dużo na imprezie) Z góry spisujesz taką postawą ten związek na niepowodzenie, bo 'po Twojemu tak być nie powinno'. Ale jest i często trzeba się z tym pogodzić, dogadać i tolerować wzajemnie swoje niedoskonałości.
 
B

Blancos

Guest
Pojawiły się głosy, ze nie ma prawa rozliczać, że w seksie bez miłości nie ma niczego złego... A dlaczego dziewczyna nie ma prawa do "idealizacji seksu" i "romantyzmu" i konkretnych oczekiwań wobec faceta i - tak, użyję tego sformułowania - posiadania określonych zasad moralnych?
Avior, każdy ma prawo popełnić w życiu jakiś błąd i jeżeli to, że jakiś chłopak przeleciał panienkę bez uczuć ma świadczyć o tym, że jest złym człowiekiem to ja wymiękam. Nie jest to też znowu jakiś taki straszny grzech, aby uważać go za kogoś zepsutego. Wszystko zależy w tej sytuacji od tego, jak bardzo restrykcyjne są te startowe wymagania Irving i czy ona, sama w sobie, jest w stanie potraktować to jako błąd przeszłości (zdaje się, że chłopak ma o tym właśnie takie zdanie) i przejść nad tym do porządku dziennego. Jeżeli nie jest to jedynym rozsądnym wyjściem jest to po prostu skończyć, ale nie dlatego, że chłopak jest jakimś monstrum, ale dlatego, że po prostu nie spełnia tych początkowych wymagań i/lub dziewczyna nie jest w stanie z opisywaną sytuacją pogodzić.

Irving, piszesz, ze nie dorosłaś do związku. Może i nie. Ale nie dlatego, że twój chłopak jest źródłem twoich wątpliwości. Dlatego, że dajesz sobie wmówić, że musisz traktować seks wedle określonej mody, że musisz się "przełamać" i że pewnie wierzysz, ze jesteś zaściankowa, zacofana i pochodzisz z ciemnogrodu. Uczucia masz jakie masz. Nie neguj ich i nie wstydź się ich. Może sobie z nimi poradzisz, może warto, może twój facet nieco dojrzał ot tamtego pierwszego razu... A może jest do dla ciebie nie do przeskoczenia - trudno, nie zmuszaj się do niczego i nie obwiniaj.
A to cytuję ku potomności - są to bardzo mądre słowa i warto, aby autorka je sobie jeszcze kilka razy przeczytała.

Ależ my kobiety potrafimy sobie pokomplikować życie xD. Naprawdę rozmyślania "co by było gdyby?" do niczego nie doprowadzają^^.
Tu się w pełni zgadzam - nie ma sensu tego jakoś bardzo roztrząsać. Co się stało to już się nie "odstanie" i jedyną opcją jest po prostu wyciągnąć pewnie wnioski w oparciu o to, co się dowiedziało i albo przejść nad tym do porządku dziennego, albo zerwać, jeżeli nie jest się w stanie tego zrobić.

I moje stanowisko jest takie: lepiej wiedzieć. To nie jest tak, że człowiek wchodząc w nowy związek ściera gumką myszką absolutnie wszystko, co było do tej pory. Czy człowiek, który wymuszał seks, uzależniał pożycie seksualne od posłuszeństwa drugiej strony, lekceważył potrzeby partnerki, robił skoki w bok bez gumki co narażało partnerkę nie tylko na upokorzenie ale i na choroby weneryczne, który wreszcie traktował seks jako czynność higieniczną nagle diametralnie się zmieni tylko dlatego, ze "obiekt" jest inny?
Raczej się nie zmieni, to oczywiste i dlatego warto wyciągać wnioski z wiedzy nt. przeszłości partnera. Aczkolwiek, wydaje mi się, że mówimy tutaj o dwóch zupełnie różnych sytuacjach - jeżeli ktoś nie szanował swojej partnerki generalnie to oczywiście, jest to bardzo istotny fakt, ale zdarzają się też takie sytuacje, że ktoś po prostu popełni błąd. Każdemu może się zdarzyć. Ja jestem w stanie zrozumieć tego chłopaka - zapewne otoczenie w jakiejś formie wywierało na niego presję i bycie tym prawiczkiem naprawdę mu ciążyło, a że chłopak tak do końca dojrzały nie był to nie wytrzymał i zaliczył jakąś dziewczynę. Bywa. Moim zdaniem wcale nie jest to nic takiego strasznego - wszystkie sytuacje, które opisujesz są kilka razy gorsze, ba, nawet zachowanie dziewczyny sprzedającej swą seksualność jest dużo gorsze. Tu mamy zapewne do czynienia z prostą sytuacją - chłopak nie był dojrzały, nie potrafił znieść presji, popełnił błąd. To nie znaczy, że jest zły czy jakiś generalnie zdemoralizowany. Zachowajmy pewną skalę, hm? Jest olbrzymia różnica między ludźmi, których opisałaś a zwykłym, młodym i "głupim" nastolatkiem, z którym mamy tu najpewniej do czynienia.

Autorce, jeżeli zdecyduje się z nim zostać, radziłbym, aby postarała się zostawić ten fakt za sobą, ale gdzieś tam z tyłu umysłu jednak miała jego świadomość. Bardzo możliwe, że w tej sytuacji był to błąd, który się nie potwórzy, ale warto o nim pamiętać, gdyby w przyszłości coś zaczęło się psuć, albo do autorki doszłyby jakieś podejrzane wieści. Tylko tyle.

facet jest niezgodny z wzorcem w sprawach istotnych (czyli nie jakiej muzyki słucha i jak wygląda, tylko jak traktuje innych ludzi i czy jest w tym względzie reformowalny).
Moim zdaniem jest spore prawdopodobieństwo, że ten chłopak jest w tym względzie całkowicie reformowalny - jeżeli jest tak jak myślę i popełnił głupi, młodzieńczy błąd to bardzo możliwe, że wyciągnął odpowiednie wnioski i się naprostował.

Tak jak pisałem - w mojej ocenie chłopak nie zrobił niczego aż tak strasznego, więc nie ma powodów, aby uważać go za potencjalnie zepsutego człowieka, cała ta sytuacja miała charakter jednorazowej pomyłki, więc nie ma podstaw, aby sądzić, że jest on generalnie trwale zdemoralizowany. Jedyne co to można podejrzewać, że musi jeszcze trochę dojrzeć, ale... to wcale nie znaczy, że to nie jest dobry chłopak. Moim zdaniem jest on całkowicie reformowalny i nie ma absolutnie żadnych obiektywnych powodów, aby go skreślać.

W mojej ocenie problem nie polega tutaj tyleż na tym, co zrobił ten chłopak - bo, powtórzę, moim zdaniem jest to do wybaczenia, ale na tym, czy autorka będzie w stanie przejść nad tym faktem do porządku dziennego i to zaakceptować czy nie. Dlatego też ciężko tu cokolwiek poradzić - to problem, z którym autorka musi uporać się sama. Jak to zrobić - nie mam zielonego pojęcia. Myślę, że nie ma tu jakiejś dobrej, uniwersalnej metody. Jednym pomoże wbicie sobie do głowy racjonalnych argumentów, innym potrzeba trochę czasu, a jeszcze inni mają po prostu taki styl bycia, że jak coś im bardzo nie odpowiada to nie mogą się z tym pogodzić, choćby to nawet była drobnostka.
 
Do góry