Moda na ateizm a apostazja.

MaraksGhash

In Conspiracy With Satan
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
1 358
Punkty reakcji
19
Miasto
Helvete
Jest kilka rodzajów takiej "mody" - jedni są modni bo są katolikami, chrzczą dzieci i biegają do kościoła, utrzymując statystyki oraz modę bo sąsiedzi robią tak samo. Nie ma w tym nic poza "masą" i ciągłym jej zakładaniem.

Inni pozbawiają się tej "nie ziemskiej łaski" jaką jest taca i gadanina księdza na własnym pogrzebie (taca dotyczy żałobników a nie denata na szczęście). Ja się nad apostazją trochę mordowałem ale po paru utarczkach udało się i jestem skreślony - mam to potwierdzone na papierze. Nic więcej nie muszę już robić.
 

paulfranco

Nowicjusz
Dołączył
3 Maj 2009
Posty
21
Punkty reakcji
0
A co trzeba zrobić, żeby poddać się apostazji? Może być tak, że mimo mojej chęci "skreślenia" się z listy oni nie będą chcieli tego zrobić?
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
To by dopiero był kłopot - wprost niewolnictwo, przymusowe trzymanie na liście.

Przepraszam, a jest taka lista? Ksiegi parafialne? Z nich daty chrztu się nie wymaże. Listy wiernych w parafiach?
O jakiej liście cięgiem piszecie?
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
wiesz, to taka zbiorowa histeria
żeby być nowoczesnym, trzeba się odciąć od "ciemnogrodu" z im większym hukiem to zrobisz, tym jesteś lepiej "oświecony"
nowoczesny człowiek, musi jednak posiadać jakieś aksjomaty
podstawy, a te kreują się jeżeli nie na źródłach cywilizacyjnych w jakich wyrósł "młody, wykształcony, z dużego miasta" to chociażby na ślepej wierze wpseudonaukę
fajnie obrazuje to: http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/201207/1341583741_egxk3u.jpg
a rozwiązanie "terminalne" "problemu" chrztu, to "odchrzczeenie" w postaci aktu apostazji - wiesz sprawa religii jest wszak sprawą indywidualną(to jedno ztakich zaklęć magicznych tychże), więc oświadczają całemu światu, jakie toczą boje o wykreślenie z ksiągparafialnych i obnoszą sięze swą apostazją...
bądź inny niż wszyscy i jak wszyscy do okoła idź walczyć o apostazję...
można i tak...
mam znajomego ateistę (w realu), u niego te akty apostazji wywołują płacz, ze śmiechu....
 

Spojler21

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2005
Posty
101
Punkty reakcji
1
mam znajomego ateistę (w realu), u niego te akty apostazji wywołują płacz, ze śmiechu....

Skojarzyło mi się to zdanie z podanym w tym samym poście obrazkiem :)
Nie wystarczy być naukowcem, by własne przekonania/założenia/wnioski automatycznie czynić prawdą fizycznie istniejącą.
Podobnie, nie wystarczy być ateistą by być autorytetem w kwestii sensowności/celowości działań podejmowanych przez ateistów ;)

Innymi słowy: motywy jakie sprawiają, że twój znajomy jest ateistą mogą być zupełnie inne od tych, jakie przyświecają innym ateistom/apostatom.
Być może jego potrzeby wewnętrzne zostały całkowicie zaspokojone samym faktem niewiary w Boga, ale nie znaczy to, że dokładnie takie same potrzeby i cele mają wszyscy inni ateiści.

Apostazja to nie akt odwrócenia się od Boga, ale zerwania z kościołem! Dlatego działania takie mogą podejmować także osoby które wierzą w Boga, ale nie wierzą w to co głosi kościół i chcą dać jawny tego wyraz. Jaki więc sens jest opierać swoją ocenę aktu apostazji na opinii ateisty?

Ilu apostatów, tyle motywów. Część z nich może kierować się motywami które znakomita większość ludzi uznała by za śmieszne, ale jest też grupa osób która dokonując tego kierowała się na prawdę rzeczowymi i logicznymi przesłankami. A oprócz tych dwóch skrajnych grup jest cała masa ludzi którzy mają mniej lub bardziej akceptowalne/rozsądne powody.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
niewątpliwie od strony dialektycznej trudno coś zarzucić temu co napisałeś
ja jednak czytując wypowiedzi zdecydowanej większości ateuszy na tym forum, oraz mając znajomego ateistę "z dużym przebiegiem" napisałem to co napisałem, nie mam przesłanek po temu aby uważać, że jest inaczej
 

Spojler21

Nowicjusz
Dołączył
30 Listopad 2005
Posty
101
Punkty reakcji
1
Wczoraj wróciłem na to forum po kilkuletniej nieobecności, więc nie mam pojęcia co reprezentują sobą tutejsi ateiści czy apostaci ;P
Nie czytałem nawet tego tematu (jedynie ostatni wpis dzięki podglądowi w "nowej zawartości". Swoją drogą, genialne rozwiązanie! :D )
To co napisałem miało na celu jedynie rozszerzyć dostępne podejścia do tematu o perspektywę osoby wychowanej w rodzinie z jednostkami "fanatycznymi" religijnie, która ma za sobą przygodę z seminarium duchownym, której ateizm bliższy jest sercu niż niejedna religia (mimo, iż ateistą nie jestem) oraz która wiele lat musiała poskramiać swój antyklerykalizm by mieć szansę na odrobinę obiektywizmu w swoim podejściu do kwestii KRK ;)

Być może z czasem, gdy dane mi będzie poznać bliżej argumenty i motywy jakimi posługują się w tutejszych dyskusjach apostaci/ateiści będę mógł głębiej wejść w dyskusje i bardziej rozwinąć swoją wypowiedz. Na chwilę obecną chciałem jedynie pokazać swój punkt widzenia i z całą pewnością nie negować wartości twoich osądów czy ocen.

Chyba najistotniejsze przesłanie mojej wypowiedzi było by takie, by pamiętać, że uogólnianie jest dobre do tworzenia statystyk, natomiast tworząc nasz obraz jakiegoś aspektu życia zawsze trzeba pamiętać o możliwości istnienia czynników o których możemy nie mieć pojęcia (choć byśmy nie wiem jak dużo jednostkowych przykładów poznali). Bez względu na to ilu apostatów/ateistów poznamy którzy używają jakiegoś argumentu który osobiście odrzucamy ze względu na przekonania, doświadczenie czy logikę, nie jest to wystarczający argument za odrzuceniem możliwości istnienia czy szacowania liczebności tych którzy mają zupełnie odmienne motywy.

Swoją drogą, jestem jedyną znaną mi fizycznie osobą nie będącą katolikiem. Co więcej, nie pamiętam też bym kiedyś poznał osobę nie należącą do kościoła (co nie znaczy, że nie poznałem. Mogło to mieć miejsce zbyt dawno lub znajomość taka mogła być zbyt krótka bym ją zapamiętał). Moje opinie więc są bardzo subiektywne i bardzo teoretyczne :p
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
mam znajomego ateistę (w realu), u niego te akty apostazji wywołują płacz, ze śmiechu....
Czemu ? ,gdy bym mógł załatwić wypis w 5 minut .To bym to zrobił bez wahania .
Kościół zadziałał z wrodzoną sobie szybkością.
Cytat:
Episkopat stoi przed trudnym zadaniem. Powstaje instrukcja postępowania z ludźmi, którzy nie chcą figurować w spisach Kościoła katolickiego.

http://wiadomosci.on...,wiadomosc.html



mam pytanko ,czemu odnośnie procedury apostazji.

Jak to wygląda w przypadku niemowląt i dzieci? No bo skoro mogę zaślinionego szczyla ochrzcić, to chyba mogę go i wypisać po powiedzmy trzech miesiącach, bo mi się np. odwidziało. A w tych procedurkach KRK wypiski napisane, że trza być pełnoletnim itd.
To jak to jest, żeby się zapisać można być zaślinionym, sr**ącym w pieluchy, nieświadomym, małym gnojkiem, a żeby wystąpić - dorosłym, świadomym człowiekiem? Niskie ma kryteria KRK wstępu do organizacji
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Brave,

wiesz, to taka zbiorowa histeria
żeby być nowoczesnym, trzeba się odciąć od "ciemnogrodu" z im większym hukiem to zrobisz, tym jesteś lepiej "oświecony"

Pojechałeś sterotypem. Skąd u Ciebie wiedza o pobudkach działań ateistów?

Jestem ateistą. Nie mam zamiaru dokonywać aktu apostazji. Nie ma on dla mnie żadnego znaczenia. Ale, gdybym kiedykolwiek zdecydował się na ten krok, zrobiłbym go z jednego powodu - jako akt polityczny. Kościół RK ma w naszym kraju niezwykłą pozycję i wpływy, dziś już niczym nie uzasadnione. Hierarchowie, ale i politycy mu sprzyjający tłumaczą tę pozycję homogenicznością polskiego społeczeństwa, które ponoć w 95% jest katolickie. Jeżeli wziąć pod uwagę, że istnieje u nas nonsensowna tradycja chrztu dwu, trzy miesięcznych niemowląt(czyli przyjmowania ich w poczet wyznawców), formalnie może to być bliskie prawdy. Jednocześnie, statystytki kościelne mówią o 45% regularnie uczestniczących we mszach świętych.

Te fakty skałaniają do apostazji rozumianej jako akt protestu wobec roli Kościoła, a nie protestu wobec wiary. Wiara innych ludzi jest dla mnie obojętna, pod warunkiem, że nie zmuszają mnie do jej wyznawania.
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
Jestem ateistą. Nie mam zamiaru dokonywać aktu apostazji. Nie ma on dla mnie żadnego znaczenia
Kiedys na forum apostazja w tym stylu napisałem to mnie apostaci pojechali (,że mam daleko i nie wiem gdzie byłem pokropiony)
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Dialektyka musi mieć podłoże praktyczne - praktyka nie może przeczyć wnioskom dialektycznym.
A na bezludnej wyspie jakoś mijają uzależnienia nawet od ciężkich narkotyków (potwierdzenie od rozbitków)
A w Arktyce i naprzeciwko księży i kościoła nie ma, I co wtedy robią apostaci? Ich apostazja się nie liczy?

Czytałem gdzieś tutaj o wlaścicielu telefonu stacjonarnego, który uważał, że abonament jest niedozwolony, bo jak kto nie klorzysta z telefonu, to za co ma płacić?
On, dla zasady, przez trzy miesiące z tego telefonu nie korzystał i potem zażądał zaświadczenia od telekomunikacji, że nie dzwonił, nie odbierał, a abonament nadal każą płacić. Nie mógł zwyczajnie zrezygnować z usług przez odłączenie aparatu od gniazdka i wyjazd? To by dopiero udowodnił głupotę przepisu.

Robić coś, co niczym nie skutkuje?
Nawet Marks z Engelsem by tego nie pojęli. Wyłączam się z "dyskusji" samych swoich.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
spoiler rozumiem, wiesz, co ciekawe, bazowanie na czystej empirii (o czym piszę ja czy ty) też może prowadzić do błędów we wnioskowaniu, problemem jest zawsze wielkość próby empirycznej i odniesienie się do niej...


Brave,


Cytat

wiesz, to taka zbiorowa histeria
żeby być nowoczesnym, trzeba się odciąć od "ciemnogrodu" z im większym hukiem to zrobisz, tym jesteś lepiej "oświecony"

Pojechałeś sterotypem. Skąd u Ciebie wiedza o pobudkach działań ateistów?

Jestem ateistą. Nie mam zamiaru dokonywać aktu apostazji. Nie ma on dla mnie żadnego znaczenia. Ale, gdybym kiedykolwiek zdecydował się na ten krok, zrobiłbym go z jednego powodu - jako akt polityczny. Kościół RK ma w naszym kraju niezwykłą pozycję i wpływy, dziś już niczym nie uzasadnione. Hierarchowie, ale i politycy mu sprzyjający tłumaczą tę pozycję homogenicznością polskiego społeczeństwa, które ponoć w 95% jest katolickie. Jeżeli wziąć pod uwagę, że istnieje u nas nonsensowna tradycja chrztu dwu, trzy miesięcznych niemowląt(czyli przyjmowania ich w poczet wyznawców), formalnie może to być bliskie prawdy. Jednocześnie, statystytki kościelne mówią o 45% regularnie uczestniczących we mszach świętych.

Te fakty skałaniają do apostazji rozumianej jako akt protestu wobec roli Kościoła, a nie protestu wobec wiary. Wiara innych ludzi jest dla mnie obojętna, pod warunkiem, że nie zmuszają mnie do jej wyznawania.
witaj książę, jesteś doskonałym potwierdzeniem tego co napisałem, dla ciebie apostazja (o jakiej pisałem) to rzecz zbędna, (może napisałem w sposób nieprezyjny, bo traktowałem o apostazji i krzykliwych ateistycznych deklaracjach), masz podobne podejście jak mój znajomy

Kiedys na forum apostazja w tym stylu napisałem to mnie apostaci pojechali (,że mam daleko i nie wiem gdzie byłem pokropiony)
na tym forum "robisz za fanatyka antyreligijnego", ale spotkałeś osoby o jeszcze bardziej zamkniętym umyśle, większych fanatyków niźli ty, to naturalne


Wyłączam się z "dyskusji" samych swoich.
tu nie ma "samych swoich", porównaj rozmówców na tej stronie, jak bardzo różni są... popatrz ateistów, a jeden nie podobny do drugiego..
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Lolek,

Czytałem gdzieś tutaj o wlaścicielu telefonu stacjonarnego, który uważał, że abonament jest niedozwolony, bo jak kto nie klorzysta z telefonu, to za co ma płacić?

I miał świętą rację! Mam telefon stacjonarny u prywatnego dostawcy, płacę jedynie za rozmowy. Moje rachunki miesięczne oscylują pomiędzy 1 - 10 zł. Abonament telefoniczny jest zwykłą grabieżą, dokonywaną zgodnie z prawem!


Brave,

żeby być nowoczesnym, trzeba się odciąć od "ciemnogrodu" z im większym hukiem to zrobisz, tym jesteś lepiej "oświecony"

pozwól podzielić się refleksją wypływającą z dziesiątek lat kontaktów ateisty z wierzącymi. To nie ateiści muszą się upewniać co rusz, o słuszności swego wyboru. Robią tak ludzie wierzący, przynajmniej wielu z nich. Sama obecność niewierzącego jest dla nich zagrożeniem, bo podważa ich światopogląd. Dlatego, albo za wszelką cenę będą próbowali odszczepieńca nawrócić, albo spróbują się go pozbyć.
Ja nigdy nie wartościowałem ludzi według wyznawanego światopoglądu, nie było mi to do niczego potrzebne. Ich obecność wokół mnie, nie zagraża mojemu światopoglądowi. Są dla mnie pod tym względem transparentni.

Natomiast, określenia których użyłeś w swoim poście, są wykorzystywane przez stronę kościelną, aby budować nastrój zagrożenia i stan "oblężonej twierdzy", oraz mobilizować wyznawców.
Taktyka stara jak świat.
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
Natomiast, określenia których użyłeś w swoim poście, są wykorzystywane przez stronę kościelną, aby budować nastrój zagrożenia i stan "oblężonej twierdzy", oraz mobilizować wyznawców.
Taktyka stara jak świat.
Czy o to chodzi ?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/krytyka-slow-biskupa-tych-paru-zdan-nie-da-sie-obr,1,5183646,wiadomosc.html
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Apostazja to nie jest dobry wybór, jeśli prawo świeckie nie wejdzie w to głębiej. Na chwilę obecną jest tak, że możesz zajść do księdza, poprosić o wypisanie z Kościoła, co on miałby przekazać biskupowi - ale przekazuje też rodzinie. Tej, która nie może zaakceptować wyboru. Robią wszystko co mogą, by utrzymać kogoś w Kościele.

PS. do posta z pierwszej strony - apostaci mogą wziąć ślub. Wystarczy, że jedna strona jest wierząca - nie przyjmuje tego jednak jako sakramentu, nie wcina opłatka, nie musi klękać, śpiewać i przy składaniu przysięgi nie powołuje się na Boga, tylko składa obietnicę wierności, coś tam że aż do śmierci itd.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
I tu się mylisz .
będzie więc bardziej osobiście, ciebie i na przykład Cr0W, czy księcia dzieli jednak przepaśc, musiałbyś dużo poczytać i porzucić werbalną agresję aby się zbliżyć do ich pozycji
Gdybym robił to byś mnie zaraz wyłączył .Jeżeli nie lubię kleru to jestem fanatykiem ?
gdybyś przekroczył poziom wypowiedzi, jaki uważam za kulturalny byś dostał kolejnego warna, teraz bardziej się pilnujesz to i masz niski poziom warn, ja nie mam nic do poglądów (jako moderator), z którymi sie mogę nie zgadzać (jako user), oddzielam te sprawy...
I miał świętą rację! Mam telefon stacjonarny u prywatnego dostawcy, płacę jedynie za rozmowy. Moje rachunki miesięczne oscylują pomiędzy 1 - 10 zł. Abonament telefoniczny jest zwykłą grabieżą, dokonywaną zgodnie z prawem!
nie jest, gdyż jest to pozbawianie własności przemocą, tutaj mamy brak rynku, czyli ręczne sterowanie i ograniczanie konkurencji, więc operatorzy wykrozystują swą pozycję (nadaną przez aparat)
pozwól podzielić się refleksją wypływającą z dziesiątek lat kontaktów ateisty z wierzącymi. To nie ateiści muszą się upewniać co rusz, o słuszności swego wyboru. Robią tak ludzie wierzący, przynajmniej wielu z nich. Sama obecność niewierzącego jest dla nich zagrożeniem, bo podważa ich światopogląd. Dlatego, albo za wszelką cenę będą próbowali odszczepieńca nawrócić, albo spróbują się go pozbyć.
będę mówił za siebie,jestem wierzący chociaż słabo religijny, obecność ateistów, w żaden sposób nie podważa mego śwatopoglądu (rozpad gaussa przekonuje, że tacy ludzie powinni istnieć), nikogo nie staram się nawracać, chociaż mam zapędy edukacyjne (w zakresie antropologii religijnej i historii różnych religii) - it doesnt work...
chociaż zapewne są tacy, do których twój wywód pasuje, tu na forumowisku na niedalekich pozycjach od tych jakie opisałeś jest Alan
Ja nigdy nie wartościowałem ludzi według wyznawanego światopoglądu, nie było mi to do niczego potrzebne. Ich obecność wokół mnie, nie zagraża mojemu światopoglądowi. Są dla mnie pod tym względem transparentni.
ja nie wartościuję ludzi zależnie od tego czy sa religijni czy areligijni, nie ma to dla mnie znaczenia, ja w tym co napisałem piętnowałem raczej bezrozumny owczy pęd, którego przykładem przecież nie jesteś...
Natomiast, określenia których użyłeś w swoim poście, są wykorzystywane przez stronę kościelną, aby budować nastrój zagrożenia i stan "oblężonej twierdzy", oraz mobilizować wyznawców.
Taktyka stara jak świat.
może i używają podobnych argumentów "kościelni", nie wiem, nie czytuję czasopism religijnych, ani nie zwiedzam religijnych portali, więc nie mam w tej materii doświadczenia, być może masz rację, ja zasadzałem się na związku empirii i myślenia racjonalnego...



http://wiadomosci.onet.pl/kraj/krytyka-slow-biskupa-tych-paru-zdan-nie-da-sie-obr,1,5183646,wiadomosc.html
hm, nie znalazłem nawet jednego podobnego sformułowania...
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
cyt.w który cierpi wielkie prześladowania religijne i polityczne. Nie uważnie czytasz Panie .-
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
ja gdzieś napisałem o wielkich prześladowanich religijnych i politycznych? przejrzałem swoje posty nic takiego nie widze (już nie wierzyłem sam sobie, że coś tak kuriozalnego bym napisał)
 

Miryam

Nowicjusz
Dołączył
9 Lipiec 2012
Posty
27
Punkty reakcji
0
Miasto
Kair/Zawiercie
Do kościoła przestała chodzić cała moja rodzina ze względu na księży a ja ze względu na zmianę religii. Do kościoła pójdę gdzieś pod koniec wakacji ale wypisać się z niego. :)
 
Do góry