Moda na ateizm a apostazja.

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
4o % ,chodzi do kościółka ,ostatnie liczenie

A wiesz jaki procent dzieci jest chrzczonych?
Ilu 9 letnich dzieci przystępuje do komunii?
Na 100 pogrzebów na 2-3 nie ma księdza.
Moj dziadek był zdziwiony,że Kulej miał katolicki pogrzeb.Były milicjant,członek PZPR podobno się nawrócił przed śmiercią. :tongue:
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
ALAN06 napisał:
Były milicjant,członek PZPR podobno się nawrócił przed śmiercią.
Wielu ludzi przed zbliżającą się śmiercią mówi i robi rzeczy, których wcześniej by się nie podjęli. Jest to prawdopodobnie spowodowane szokiem lub strachem.
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
A wiesz jaki procent dzieci jest chrzczonych?
nie interesuje mnie kropienie dzieci .Wielu osób kropi dzieci dla świętego spokoju
Ilu 9 letnich dzieci przystępuje do komunii?
Prezenty je kuszą. Pranie mózgów jak u Kimów robi swoje .
Na 100 pogrzebów na 2-3 nie ma księdza.
chyba na wiosce ,przedstawiciele Boga na ziemi dla kasy przyjdą i odstawia szopkę .
Moj dziadek był zdziwiony,że Kulej miał katolicki pogrzeb.Były milicjant,członek PZPR podobno się nawrócił przed śmiercią
Mój sie nie nawrócił .

Moda na odchodzenie od koscioła to wina ambasadorów Pana Jezusa na ziemi ,bo olewają siedem grzechów głównych czyli

1. pycha
2. chciwość
3. nieczystość
4. zazdrość
5. nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu
6. gniew
7. lenistwo

... no i ten ósmy czyli PEDOFILIA !!!!!!
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Brave, ale do tych 88% wlicza się ludzi z chrztem, którzy z kościołem nie mają nic wspólnego, więc co to za statystyki?
4o % ,chodzi do kościółka ,ostatnie liczenie
czyli na język polski, katolikami (niezależnie od jakości tej katolickości) jest 88%, a co niedzielę biega do kościoła 40%, w tych pozostałych 48 są wszelkie inne postawy, od takich co nie chodzą wcale i tylko nominalnie są katolikami, takich co chodzą kilka razy do roku i rzadziej niż co tydzień

Moda na odchodzenie od koscioła to wina ambasadorów Pana Jezusa na ziemi ,bo olewają siedem grzechów głównych czyli 1. pycha
2. chciwość
3. nieczystość
4. zazdrość
5. nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu
6. gniew
7. lenistwo


... no i ten ósmy czyli PEDOFILIA !!!!!!
ptaku czy twa fobia jest aż tak silna aby takie bzdury wypisywać
szanuj czytających i oprzyj się na rzeczywistości, nudny i przewidywalny bo bólu, a równie przewidywalnym brakiem kontaktu tego co piszesz z faktami

gdybyś użył słowa część/niektórzy (itp) nie ośmieszałbyś się
a tak? jak widać...
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
a co niedzielę biega do kościoła 40%

co jescze nie czyni z nich poboznych katolikow.

wniosek taki: Kosciol reprezentuje MNIEJSZOSC POLAKOW a dyktuje warunki i ma przywileje jakby reprezentowal wiekszosc i nieraz tak argumentuje bo "88% czy tam iles to katolicy"
 

ptak123a

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
1 071
Punkty reakcji
8
gdybyś użył słowa część/niektórzy (itp) nie ośmieszałbyś się
a tak? jak widać...
np .60%
http://www.gadu-gadu.pl/60-proc-polskich-ksiezy-ma-dzieci-biskupi-milcza
garstka pedofilów ,garstka jest chciwa ,garstka jest...... i wyjdzie 99%,może garstka jest uczciwa .
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
"twierdzi w rozmowie z "Newsweekiem" prof. Józef Boniak z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu."

Twierdzic a miec dowody na cos to roznica. Powatpiewam czy 60%. Wiekszosc kapalnow ktorzych widzialem to takie leloki ze nie byliby wstanie zarwac zadnej kobiety ;)

ktos kto moze miec kobiete, nie zostaje ksiedzem
 

Illidanna

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
42
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Miasto
Warszawa/Nowa Iwiczna
Cóż, ateizm jest istotnie w modzie. U mnie w szkole mimo że większość klasy chodzi na religię prawie wszyscy wyśmiewają się z działań Kościoła i tego co opowiada katechetka. Znam też kilku ateistów, ale choć wszyscy twierdzą że wiara jest dla ciemnoty to nikt mi nie chce jakoś podać tego swojego dowodu na nieistnienie boga. Ateizm póki co wciąż jest wiarą - wiarą w to że nie ma boga.

Jeżeli chodzi jednak o apostazję nie widzę w niej najmniejszego sensu, chyba tylko po to jest ludziom potrzeba by machać wszystkim świstkiem i chwalić się jakim to on nie jest niekatolikiem. Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga to tak naprawdę po co mu ten dokument? Ja mogę nie chodzić do kościoła, nie uważać się z katolika, nie uznawać tego co mówi ksiądz z ambony, i to właśnie czyni mnie niewierzącą, nie jakiś tam papierek.

Jak ktoś jednak jest katolikiem to powinien przestrzegać zasad swojej wiary, zachowując przy tym rozum. I nie powinno im przeszkadzać to że księża są przecież też są ludźmi i znajdzie się sporo takich co dla zysku mogą mówić wszystko, ale nie sądzę by to była większość. W moim życiu zetknęłam się z wieloma przedstawicielami duchownych Kościoła, a w tym tylko bodaj z dwoma którzy nie byli do końca godni zaufania - jeden był kompletnym fanatykiem (co sprawia że nie pasuje do tej wiary), drugi za bardzo lubił kobiety na mój gust.

Osobiście uważam że to nie ma znaczenia czy wierzysz w jakiegokolwiek boga, czy w reinkarnację, czy w to że nic nie ma tak długo jak nie próbujesz narzucać innym tej wiary, nie nazywasz innych głupimi bo nie wierzą w to co ty, nie przekonujesz że tylko ty jeden na świecie masz słuszność.
 

dorkfargog

Bywalec
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
869
Punkty reakcji
31
Wiek
32
Miasto
Pomorze Zachodnie
Jeżeli chodzi jednak o apostazję nie widzę w niej najmniejszego sensu, chyba tylko po to jest ludziom potrzeba by machać wszystkim świstkiem i chwalić się jakim to on nie jest niekatolikiem. Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga to tak naprawdę po co mu ten dokument?

Apostazja ma dokładnie tyle samo sensu co wystąpienie z jakiejkolwiek organizacji z której doktryną/statutem/profilem poglądowym się nie zgadzamy. Z tą różnicą, że gdy człowiek opuszcza bądź zmienia np. partię polityczną każdy uzna to za coś całkowicie normalnego, a gdy sprawa dotyczy religii sypią się gromy, mowy pełne powątpiewania w sens lub cała masa innych niepotrzebnych emocji z tym związanych.

Z resztą skali szerszej niż jednostkowa, to ile osób jest częścią danego wyznania ma znaczenie.

"Biblia powinna wrócić do sądów"
"Skoro w Polsce ponad 90 proc. mieszkańców to katolicy, warto się zastanowić nad ponownym wprowadzeniem przysięgi przed sądami powszechnymi zamiast aktualnego przyrzeczenia – piszą radca prawny Małgorzata Zarychta-Surówka i doktor prawa, sędzia Wiesław Zarychta."

http://prawo.rp.pl/a...-do-sadow-.html

To chyba mówi samo za siebie.

Cóż, ateizm jest istotnie w modzie.

Szczerze mówiąc nie zauważyłem. Ja na przykład moim otoczeniu przynajmniej jestem przypadkiem jednostkowym.
Większość ludzi których znam to tzw. wierzący niepraktykujący lub praktykujący "okazyjnie".

U mnie w szkole mimo że większość klasy chodzi na religię prawie wszyscy wyśmiewają się z działań Kościoła i tego co opowiada katechetka.

A to akurat jest o wiele bardziej powszechne niż ateizm, ale czasami na prawdę ciężko się dziwić, że tak jest.
Dając przykład z własnego doświadczenia, to ciężko brać przykładowo na poważnie katechetę, który przyrównuje aborcję do zbrodni katyńskiej.
 

Illidanna

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
42
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Miasto
Warszawa/Nowa Iwiczna
Cóż, dla mnie Kościół nie jest organizacją jako taką. Kościół budują ludzie którzy są wierzącymi. Ksiądz, widząc że zrezygnowałam z lekcji religii, przeforsowałam u mamy by w moim pokoju nie było obrazka komunijnego ani krzyża (nie przeszkadza mi on w dużym pokoju, ale nie ma powodu by był u mnie) oraz to że nie chodzę do kościoła sam widzi że nie jestem wierząca, a z tego co tam kiedyś w kościele słyszałam to Jezus kazał ludziom nie być frajerami na pokaz tylko w sercu. Nie sądzę bym musiała z niego występować, bo nie uznaję przynależności do niego. Inaczej by było gdyby coś realnie zmieniało wystąpienie. Zresztą ja tam lubię katolików, i jak nie trafiasz na jakiś dewotów ani hipokrytów to są fajnymi ludźmi.

U mnie więkrzość to tacy którzy otwarcie mówią że nie wierzą, ale z jakiś idiotycznych powodów nie nazywają siebie ateistami. Wcale się nie określają.

No i moja katechetka mówi całkiem z sensem, oczywiście biorąc pod uwagę wiarę katolicką. Poglądy w których się z nią nie zgadzam najczęściej wynikają z zasad religijnych, które, jako katechetka, musi przekazywać.
Ani w tej ani w poprzedniej szkole nie miałam nawiedzonej baby która by porównywała aborcję do zbrodni katyńskiej czy takie rzeczy. A i tak moja klasa pluje na to co ona mówi.
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga to tak naprawdę po co mu ten dokument?
Poczytaj sobie ten wątek, bo było to tłumaczona kilkanaście razy.

Kościół budują ludzie którzy są wierzącymi.
Mój ojciec nie jest wierzący, ale oficjalnie również go buduje.
 

Illidanna

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
42
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Miasto
Warszawa/Nowa Iwiczna
Przeczytałam ze 6 stron i nie dało rady więcej. Każda ze stron zarzucała tylko drugiej że tamta jest zniewolona, głupia i fanatyczna, a po ich stronie jest całkowita wolność i obiektywne spojrzenie.
Nie dostałam jednak żadnych argumentów po co ludziom apostazja, prócz tego by móc pokazać jak bardzo się z kościołem nie zgadza.
A przeglądanie tego forum budzi we mnie instynkt obrony wierzących przed niewierzącymi, kiedyś kto się deklarował niewierzącym potrzebował obrony, dziś to raczej wierzący jej potrzebuje.

A twój ojciec nie buduje Kościoła. Nie buduję go również ja ani nikt inny z tych co nie dokonali apostazji, ale nie robią nic związanego z wiarą.

Problem z ludźmi jest niestety taki, że nie rozumieją nauk Kościoła, a te są całkiem fajne, nawet jeśli nie wierzymy w to to nie można wrzucić wszystkiego do worka "głupoty, głupoty, głupoty".
Kościół budują wierzący. Nawet jeżeli figurujesz w takiej czy innej księdze to nie znaczy że Kościół budujesz.
Księgi kościoła nie mają znaczenia prawnego, a dokument o apostazji ma jedynie znacznie dla... Kościoła. Tylko i wyłącznie. Więc zabieganie o niego to najczęściej jest "in your face...!"
Jeżeli należysz do luźnego stowarzyszenia noszącego fioletowe bransoletki na ręce, a ty pewnego dnia stwierdzisz że nie lubisz tego koloru to czy zdejmujesz bransoletkę, przestajesz chodzić na spotkania i płacić na jego utrzymanie czy biegniesz prosto do siedziby krzycząc "wypiszcie mnie, wypiszcie mnie, ogłupialiście mnie, zmuszaliście do noszenia fioletowej bransoletki, a ja nie lubię fioletowego, jesteście źli"?

Tak swoją drogą to najbardziej podobała mi się walka o to że można ochrzcić dziecko ale nie można go wypisać.
To ma sens, moim zdaniem. Jeśli ochrzcisz dziecko to ono jako dorosły człowiek może nie chodzić do kościoła, nie wierzyć, a nawet wystąpić jak widać po przykładach wielu z was. Jeśli nie ochrzcisz dziecka to może ono dorastać bez Kościoła, a jako dorosły człowiek się ochrzcić. A jeżeli ochrzcisz i "wypiszesz" dziecko to ono nigdy nie będzie mogło już być katolikiem. To dopiero podejmowanie wyboru za dzieciaka.
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
Illidanna napisał:
Nie dostałam jednak żadnych argumentów po co ludziom apostazja, prócz tego by móc pokazać jak bardzo się z kościołem nie zgadza.
No to dowiedz się, że niektórzy mogą nie mieć ochoty widnieć w statystykach jako katolik. Co z tego, że nie wierzysz, skoro nie tylko dla kościoła, ale również dla prawa jesteś katolikiem.

Illidanna napisał:
Jeżeli należysz do luźnego stowarzyszenia noszącego fioletowe bransoletki na ręce, a ty pewnego dnia stwierdzisz że nie lubisz tego koloru to czy zdejmujesz bransoletkę, przestajesz chodzić na spotkania i płacić na jego utrzymanie czy biegniesz prosto do siedziby krzycząc "wypiszcie mnie, wypiszcie mnie, ogłupialiście mnie, zmuszaliście do noszenia fioletowej bransoletki, a ja nie lubię fioletowego, jesteście źli"?
Fajnie, tyle ze kościół nie jest "luźnym stowarzyszeniem".

Moja mama dokonała apostazji i wierz mi, że nie po to, aby się tym afiszować.
 

Illidanna

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
42
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Miasto
Warszawa/Nowa Iwiczna
A po co w takim razie?

Jakie prawo uznaje mój wpis w księgach Kościoła? Chyba tylko kościelne, bo nie przypominam sobie wpisu o mojej religii w żadnych dokumentach.
Czemu uważasz że Kościół nie jest luźnym stowarzyszeniem? Nikt ci nie każe do niego należeć, nie masz z tego względu nałożonych żadnych obowiązków, nie odpowiadasz przed nikim czy zyjesz zgodnie z zasadami. No chyba że by jednak był Bóg, no to wszyscy mamy wtedy przekichane.
 

Hanadai

Nowicjusz
Dołączył
17 Kwiecień 2012
Posty
801
Punkty reakcji
15
Czemu uważasz że Kościół nie jest luźnym stowarzyszeniem?
CHodzi mi o to, ze ciągle widzę w TV jakiegoś księdza, który twierdzi, że większość Polaków to katolicy, więc na przykład zalegalizowanie związków partnerskich to totalna głupota.

Jakie prawo uznaje mój wpis w księgach Kościoła? Chyba tylko kościelne, bo nie przypominam sobie wpisu o mojej religii w żadnych dokumentach.
Statystyki struktury wyznaniowej biorą pod uwagę chrzest, to znaczy ochrzczony - katolik. Jeżeli masz apostazję, nie jesteś liczony jako katolik. Przecież to oczywiste, nie wiem, w czym ty się tu czegoś doszukujesz.
 

Illidanna

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
42
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Miasto
Warszawa/Nowa Iwiczna
Osobiście uważam że można by zalegalizować np. związki partnerskie, nawet jeśli w Polsce byłoby 0.000001% ludzi niebędących katolikami. W końcu mówimy o państwie, a to powinno być dogodnym miejscem dla różnych ludzi, nie tylko dla większości.
Swoją drogą, to i tak nie znaczy że powinni móc adoptować dzieci.

A statystyki kłamią :p
Poza tym, pod tym względem muszę przyznać cię nieco racji. Nie lubię gdy jakikolwiek wpływ w na decyzje w państwie ma Kościół (moi rodzice katolicy też zresztą nie lubią tego). Co z tego że więkrzość? Rząd może coś zalegalizować a zadaniem Kościoła jest nauczać swoich wyznawców by nie robili tego, bo to sprzeczne z wiarą. Ja mogę na przykład żyć z kimś bez ślubu, mogę się obżerać i upijać, mogę oglądać porno i postawić w domu ołtarzyk postaci z anime i składać mu godzinami hołdy, jeśli tylko będę tego chciała bo tego mi prawo nie zabrania, a nie znaczy to że osoby uważające się wierzącymi mogą to robić. No ale ty to wiesz, więc nie wiem po co się rozpisuję :p
 

dorkfargog

Bywalec
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
869
Punkty reakcji
31
Wiek
32
Miasto
Pomorze Zachodnie
Cóż, dla mnie Kościół nie jest organizacją jako taką. Kościół budują ludzie którzy są wierzącymi.

Krk jest jak na moje oko akurat jednym z najmniej oddolnych Kościołów na świecie. Na dodatek około połowa wyznawców nawet nie ma możliwości stać się częścią "centrum decyzyjnego".

U mnie więkrzość to tacy którzy otwarcie mówią że nie wierzą, ale z jakiś idiotycznych powodów nie nazywają siebie ateistami.

Może dla tego, że niektórzy ludzie na stwierdzenie "jestem ateistą" reagują jak na "jestem trędowaty" , albo nie znają znaczenia tego słowa :D

No i moja katechetka mówi całkiem z sensem, oczywiście biorąc pod uwagę wiarę katolicką. Poglądy w których się z nią nie zgadzam najczęściej wynikają z zasad religijnych, które, jako katechetka, musi przekazywać. Ani w tej ani w poprzedniej szkole nie miałam nawiedzonej baby która by porównywała aborcję do zbrodni katyńskiej czy takie rzeczy. A i tak moja klasa pluje na to co ona mówi.

Nie ma potem się w sumie co dziwić, że ludzie czarami reagują potem odruchem obronnym gdy dowiedzą się że ktoś jest niewierzący, jak przez takie coś zaczynają utożsamiać ateizm z pospolitym chamstwem.

Księgi kościoła nie mają znaczenia prawnego, a dokument o apostazji ma jedynie znacznie dla... Kościoła.

Cóż, nie każdy chce robić ot tak Kościołowi przysługę.

Jeżeli należysz do luźnego stowarzyszenia noszącego fioletowe bransoletki na ręce, a ty pewnego dnia stwierdzisz że nie lubisz tego koloru to czy zdejmujesz bransoletkę, przestajesz chodzić na spotkania i płacić na jego utrzymanie czy biegniesz prosto do siedziby krzycząc "wypiszcie mnie, wypiszcie mnie, ogłupialiście mnie, zmuszaliście do noszenia fioletowej bransoletki, a ja nie lubię fioletowego, jesteście źli"?

Po co zaraz krzyczeć :)
Jak by pójść do tego stowarzyszenia i zwyczajnie złożyć pismo z prośbą o wykreślenie pewnie nikt by nie uznał tego za nic nadzwyczajnego.
Poza tym nawet w tak banalnym przykładzie gdyby stowarzyszenie owo zaczęło się domagać państwowej dotacji z racji tego że jestem ich członkiem to wypisanie było by tym bardziej uzasadnione.

No chyba że by jednak był Bóg, no to wszyscy mamy wtedy przekichane.

Trzeba wziąć pod uwagę, że jak wierzy się nie w tego Boga co trzeba to również ma się przekichane :)
 

Illidanna

Nowicjusz
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
42
Punkty reakcji
1
Wiek
29
Miasto
Warszawa/Nowa Iwiczna
Hmmm... masz pewnie rację.
To że nie nazywają siebie ateistami wynika raczej nie z dziwności bycia ateistą,tylko dlatego że ci ludzie nawet nie kłopoczą się z zastanowieniem kim są.

Ja to należę do tych co mają pewnie przekichane kiedy istnieje jakikolwiek bóg, no chyba że będzie oceniał po czymś innym niż tylko stosowanie się do zasad wiary. Ale jak nie ma nic po śmierci też mamy przeckichane, nie chcę tak po prostu zniknąć :p
 

Iron Duke

Bywalec
Dołączył
30 Styczeń 2011
Posty
1 231
Punkty reakcji
41
Miasto
z naszej Galaktyki
Illidanna,

Ale jak nie ma nic po śmierci też mamy przeckichane, nie chcę tak po prostu zniknąć

Pewnym jest tylko to, że mamy jedno, krótkie życie na tym "łez padole". Warto je z sensem przeżyć, bez martwienia się co będzie potem. Jesteś depozytariuszką niepowtarzalnego, jedynego w swoim rodzaju kodu DNA. On nie zniknie, gdy odejdziesz, jeśli pozostawisz po sobie dzieci. Rozumiano tę prawdę tysiące lat przed powstaniem genetyki. Innym aspektem o którym warto pamiętać jest świadomość, iż atomy naszego ciała służyły innym istotom przed nami i nie zginą wraz z nami. Może to niewielka pociecha, ale zawsze.

Ja to należę do tych co mają pewnie przekichane kiedy istnieje jakikolwiek bóg, no chyba że będzie oceniał po czymś innym niż tylko stosowanie się do zasad wiary.

Naprawdę sądzisz, że Wszechpotężna i Wszechmocna Istota z naszych wyobrażeń, chciałaby pochylać się nad zachowaniem miliardów "robaczków" na maleńkiej planecie? Jednej z miliardów planet we Wszechświecie.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
a co niedzielę biega do kościoła 40%

co jescze nie czyni z nich poboznych katolikow.

wniosek taki: Kosciol reprezentuje MNIEJSZOSC POLAKOW a dyktuje warunki i ma przywileje jakby reprezentowal wiekszosc i nieraz tak argumentuje bo "88% czy tam iles to katolicy"
yy? na jakiej podstawie takie wnioski? bo chyba nie tych 40% co są zawsze na mszy?


http://www.gadu-gadu.pl/60-proc-polskich-ksiezy-ma-dzieci-biskupi-milcza
bzdura wymyślona przez Lisa - powód pokłócenia się z Hołownią...


CHodzi mi o to, ze ciągle widzę w TV jakiegoś księdza, który twierdzi, że większość Polaków to katolicy, więc na przykład zalegalizowanie związków partnerskich to totalna głupota.
wiesz ja nie katolik, a uważam, że poddawanie się presji homopropagandy to nic mądrego
 
Do góry