Metale - metalowcy

Alice111

Nowicjusz
Dołączył
20 Maj 2010
Posty
57
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
okolice Koszalina
Osobiście uważam, że nie można oceniać ogólnie grup społecznych bo i te dzielą się na mniejsze grupy. Tyle ode mnie w tej kwestii.
 

Cryptorchid

Nowicjusz
Dołączył
22 Wrzesień 2010
Posty
1
Punkty reakcji
0
Miasto
Swarzędz
Hym...
Co do `Metali`...
Sama nim jestem i szczerze mówiąc, dbam o higienę osobistą . <_<
Większość moich dobrych znajomych też są metalami i jakoś nie poczułam nic nie fajnego od nich . XD
Prawie codziennie przechodzę obok pewnego liceum i jak widzę tych chłopaków pokolenia `JP` albo te `słitaśne` laski to mam ochotę rzygnąć . xdd :mruga:
Szczerze.... Nie przepadam za tym jak ludzie oceniają po pozorach . Wiem, wiem . Gadam jak :cenzura:nięta ale naprawdę, bardzooo tego nie lubię . :phi:
 

Alice111

Nowicjusz
Dołączył
20 Maj 2010
Posty
57
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
okolice Koszalina
,,XDPrawie codziennie przechodzę obok pewnego liceum i jak widzę tych chłopaków pokolenia `JP` albo te `słitaśne` laski to mam ochotę rzygnąć . xdd :mruga: Szczerze.... Nie przepadam za tym jak ludzie oceniają po pozorach .
[/quote]''

Chyba trochę zaprzeczasz sama sobie.
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
Wiele osób po prostu myśli stereotypowo. Działa na zasadzie skojarzeń i tego, co kiedyś tam ludzie sobie powiedzieli. Takie zachowanie jest proste, ale bezsensowne. Do metali niczego nie mam, wręcz przeciwnie(znam kilku i lubię ich towarzystwo), ale wiadomo - każdy człowiek jest inny. Wszystko zależy od poszczególnych jednostek. :)
 

kasia_x

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
13
Punkty reakcji
1
No zaczęłam czytanie od wypowiedzi autora tematu i wyrwało mi się westchnienie 'och chłopcze' :)
No cóż w moich słuchawkach bardzo często słychać to co dla niego byłoby "waleniem tłuczkiem w garnki", choć takie określenie świadczy jedynie o tym że ów pan nigdy tej muzyki nawet nie próbował poznać, Ale biorę kąpiel co najmniej raz dziennie. Używam 'pachnideł', jestem naturalnej barwy blondynką, nie nosze starej skóry, nie mam tatuaży (choć bardzo mnie kręcą :)) itp. itd.
Miałam mnóstwo przyjaciół tzw. metali o typowym wyglądzie tej subkultury ale jeśli chodzi o dbanie o siebie i tolerancje wobec innych to myślę że nie masz co stawać z nimi w konkurencji Ciamka.
Takie przyklejanie etykietki ludziom poraża - głupotą i nieznajomością tematu.
Wśród twoich kompanów, jakiejkolwiek barwy są, też na pewno zdarzają się różne indywidua więc jak można tak płytko oceniać ogromną grupę ludzi przez jednego osobnika, który być może nawet nie pomyślał o utożsamianiu się z tą subkulturą, no chyba że zapytałeś "hej koleś jesteś metalem?". <_<
 

Matix

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2010
Posty
15
Punkty reakcji
0
to jest głupie ciamka pewnie poczuł od jednego metala smród i myśli że reszta metali też jest brudna
człowieku wkurzasz metali którzy nie śmierdzą
disgust.gif
 

patryk92

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2010
Posty
27
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
blisko Ciebie.
metal - bardzo spokojny, miły, tolerancyjny. W przeciwieństwie do punkow/dresow którzy szukają wszędzie zaczepki i piją jak ... .
Bo kto widział jakiegoś metala w więzieniu? Ja osobiście nie spotkałem się z takim zjawiskiem.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
Masz kolego bardzo wypaczony pogląd na sprawę. Metale, dresiarze, punkowcy - to wszystko ludzie. Zdarzają się wśród nich ci bardziej i mniej rozgarnięci. Metalowiec w więzieniu? Mam znajomego, starego metala, który niedawno wyszedł z paki. Metalowi muzycy (przykładowo Ozzy Osbourne, czy Varg Vikernes) też często mają problemy z prawem. Znam ekipę black metalowców, którzy do zadym skorzy są jak mało kto. Metale nie piją? To nie ci metale, których ja znam, a znam ich wielu. Do tolerancyjnych ludzi metalowcy również nie należą, czego Twoja wypowiedź jest żywym przykładem. Trochę więcej dystansu kolego, w każdej subkulturze trafiają się różni ludzie.
 

Wojownik1988

Syn grzesznych ciał
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 853
Punkty reakcji
6
Wiek
36
Miasto
Mazury
metal - bardzo spokojny, miły, tolerancyjny. W przeciwieństwie do punkow/dresow którzy szukają wszędzie zaczepki i piją jak ... .
Bo kto widział jakiegoś metala w więzieniu? Ja osobiście nie spotkałem się z takim zjawiskiem.

Jam też jest metalowiec i lubię sobie wypić. Uważam jednak, że nie ma w tym nic złego. Większość moich znajomych, też metali także nie wylewa w kołnierz. Nigdy nie zapomnę porządnych libacji przy ognisku w lesie towarzyszących rozprawianiu o kapelach. Piwo, wódka, spiryt i szlugi szły, że aż strach.
A co do zadym i konfliktów z prawem to mało wiesz. Zapytaj się jakiegoś starszego metala, przynajmniej 35-40 letniego,
a najlepiej muzyków starych polskich zespołów metalowych.
Mówią, że kiedyś to była subkultura ludzi silnych, którzy nawalali się np. z depeszami albo skinami. A w Jarocinie z punkami. Zadym było kiedyś od groma.
A teraz krąży taki stereotyp, że to subkultura dla zamkniętych w sobie pseudo-intelektualistów.
Nie wiem czy czytujesz prasę podziemną, ale np. w zinie "Najświętszy Napletek Chrystusa" traktującym o polskiej scenie metalowej lat 80-tych, autor zazwyczaj pyta muzyków o zadymy, animozje między metalowcami, krojenia na koncertach itp. W odpowiedziach muzyków aż roi się od barwnych historyjek. Np. w takim Szczecinie ponoć i metalowcy i punki i skini, wszyscy się nawalali między osiedlami i nie przepadali też podobno za obcymi. A nie rzadko zdarzał się ponoć wpier.dol od milicji.
Słyszałem, od jednego gościa, że kiedyś tam jechali do Metal Shopu po kasety i naszywki i wracali na dworzec prawie kanałami, żeby nie zostać skrojonym przez innych metalowców, którzy kręcili się w okolicy sklepu.
Mało tego przecież był zwyczaj pytania o dyskografie zespołów na naszywkach i koszulkach, jak ktoś nie wiedział to tracił naszywkę/koszulkę.
A nie wspomnę już o incydencie w Katowicach w 1990 roku, który obrósł prawie że legendą. Ci, co się interesują za pewne wiedzą, co się tam wtedy stało. I jakie jaja się działy potem na koncercie Death, Kreatora i Dragona w Spodku.
Chlanie było zawsze. Nie znam metala, który by nie lubił wypić, zwłaszcza jeśli chodzi o thrashowców, w większości motto to thrash i piwko (w tym i moje motto, ja też jestem thrashowiec) jak można np. słuchając takich kapel jak Tankard czy Wehrmacht, albo Spazztic Blurr, stronić od wypitki ? I nie widzę w tym nic złego. Zadymy zdarzały się często zwłaszcza na koncertach. Ekipa na ekipę. Jakbyś w tamtych czasach tak powiedział to pewnie fruwał byś na kopach.
Muzycy ze Szczecińskich kapel takich jak Egzekuthor, czy Quo Vadis mówili, że po wyjazdach na koncerty sporo szczecińskich metali pierdziało w pasiaki.
Nie patrz na tych dzisiejszych 15-latków w koszulkach takich zespolików jak COB, bo to jest w większości przedszkole a nie metalowcy.
Kiedyś to się działo, oj działo się.
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
Wojownik, co tutaj dużo mówić, dzisiaj nawet zadymy między punkami i skinami są rzadkością (ew. coś przy okazji jakiś lewackich czy prawicowych manifestacji, ale nawet nie to, bo na ogół manifestacje tego typu zabezpiecza duża ilość policji). Dziś trudno spotkać się z zadymą między 2 grupami subkultur, może to przez to, że przeniosły się one na stadion? Hm nie wiem, może to przez surowe prawo jest mniej zadym? Za komuny niewielu po zebraniu "bęcków" myślało o pójściu z tym na policję (dzisiaj jest to na ogół pierwsza rzecz jaką robi się) tylko zbierało się swoją ekipę i rewanżowało się.
Jestem skłonny stwierdzić, że większość zadym występuje wewnątrz subkultur i to nawet nie na tle ideologicznym, tylko dlatego, że coś ktoś komuś zrobił (najzwyczajniejsze powody, przez które dochodzi do bójek między ludźmi niezwiązanymi z subkulturami).
 

Wojownik1988

Syn grzesznych ciał
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 853
Punkty reakcji
6
Wiek
36
Miasto
Mazury
Wojownik, co tutaj dużo mówić, dzisiaj nawet zadymy między punkami i skinami są rzadkością (ew. coś przy okazji jakiś lewackich czy prawicowych manifestacji, ale nawet nie to, bo na ogół manifestacje tego typu zabezpiecza duża ilość policji). Dziś trudno spotkać się z zadymą między 2 grupami subkultur, może to przez to, że przeniosły się one na stadion? Hm nie wiem, może to przez surowe prawo jest mniej zadym? Za komuny niewielu po zebraniu "bęcków" myślało o pójściu z tym na policję (dzisiaj jest to na ogół pierwsza rzecz jaką robi się) tylko zbierało się swoją ekipę i rewanżowało się.
Jestem skłonny stwierdzić, że większość zadym występuje wewnątrz subkultur i to nawet nie na tle ideologicznym, tylko dlatego, że coś ktoś komuś zrobił (najzwyczajniejsze powody, przez które dochodzi do bójek między ludźmi niezwiązanymi z subkulturami).

Zadymy między punkami i skinami są teraz rzadkością, bo jednych i drugich jest teraz bardzo mało, podobnie jak metali, których też teraz jest już niewielu.
w latach 80-tych z tego co wiem też zdarzały się zadymy na stadionach, ale nie było wtedy dresiarzy, a ci nawalający się kibice to byli ludzie w klimatach rockowych tj. często skinheadzi, Oi-owcy, czasem punki, albo metalowcy.
Muzycy kapel metalowych ze Szczecina (np. Quo Vadis albo Egzekuthor) mówią, że w latach 80-tych prawie każdy szczeciński metal chodził na mecze Pogoni Szczecin.
Pierwszy taki przypadek zadymy na stadionie nagłośniony przez media to dopiero mecz Polska-Anglia w 1993 roku. Widziałem nagrania, jeszcze wtedy było tam sporo skinów w pomarańczowych flekach i zdarzali się też kolesie z długimi włosami.
W 80-tych latach zadymy się zdarzały też na koncertach, po koncertach, na osiedlach, ulicy itp. bo było dużo rockowych subkultur z różnymi i często radykalnymi poglądami.
A jak ktoś dostał wpi.erd.ol to raczej nie szedł z tym na milicję, bo jeszcze milicja by mu poprawiła... a na osiedlu miał by przesrane.
 

wikop

Nowicjusz
Dołączył
30 Kwiecień 2007
Posty
367
Punkty reakcji
0
Miasto
Zakopane :D
Ciamka chciała wszcząć flame - a wszyscy to łyknęli... No cóż. Nie sądzę, aby rozsądnym było prowadzenie dyyskusji z tak ignorancką osobą, która generalizuje że aż boli. Nie uznaję racji osoby, która nie broni ich, tylko atakuje wszystkich którzy mają inne od niej poglądy - Ten topic nie ma celu, a wszystkie posty tutaj są krótkie i nietreściwe.

i na koniec

Taka jest moja opinia.
 

jacobbs

Pan Demonium
Dołączył
11 Sierpień 2007
Posty
6 077
Punkty reakcji
31
Miasto
Paradise
A ja nie sądzę, by rozsądnym było odpisywanie na post sprzed ponad pięciu lat. Na przyszłość staraj się nie odnosić do tego, o czym traktowano pięćdziesiąt stron temu, tylko do tego, o czym rozmawia się teraz.
 

bartekt

Made in China
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
1 288
Punkty reakcji
5
Wiek
29
Miasto
*********
Słyszałem, od jednego gościa, że kiedyś tam jechali do Metal Shopu po kasety i naszywki i wracali na dworzec prawie kanałami, żeby nie zostać skrojonym przez innych metalowców, którzy kręcili się w okolicy sklepu.

Wytłumaczysz mi różnicę między tymi metalowcami, a dzisiejszymi dresiarzami?

Kiedyś to się działo, oj działo się.

Dziś też się dzieje. Tylko zamiast naszywek kup nowy telefon i przejdź się po jakimś "gorszym" osiedlu.
 

Wojownik1988

Syn grzesznych ciał
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 853
Punkty reakcji
6
Wiek
36
Miasto
Mazury
Wytłumaczysz mi różnicę między tymi metalowcami, a dzisiejszymi dresiarzami?

Co do krojenia to tego nie wymyślili dresiarze. Myślisz, że kiedyś tego nie było ?
W tamtych czasach z tego co wiem było inne podejście. Koszulkę zespołu kroili metalowi inni metale jak nie podał dyskografii tej kapeli. Co do tego przypadku ze szczecińskim metal shopem to były pojedyńcze przypadki. Zdarzali się i tacy, wiadomo.

Dziś też się dzieje. Tylko zamiast naszywek kup nowy telefon i przejdź się po jakimś "gorszym" osiedlu.

Kiedyś metale, punki, czy skini - mieli jakieś zasady, rozróba zazwyczaj 1 na 1, albo grupa na grupę. Nie mówię, że zawsze, ale przeważnie. Z krojeniem opisałem wyżej.
A dzisiejsze drechy w większości kierują się zasadą "im większa moja ekipa, a mniejsza ich ekipa tym lepiej" a najlepiej to w 10 na jednego na przykład.
Kiedyś było jasne kto z kim trzyma, a z kim nie.
Takie są różnice.
 

bartekt

Made in China
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
1 288
Punkty reakcji
5
Wiek
29
Miasto
*********
Złodziejstwo było zawsze, wiadomo. Z tym, że to 1 na 1 i spytki o dyskografię to z deczka bzdura. Wiem, że przed koncertem wystarczyło pójść samemu w krzaki się odlać i można było wrócić z gołą klatą i bez zęba, bo koszulka była po prostu fajna. Tak samo przez przypadek trafić w pojedynkę na grupkę punków. Niektórzy pokazali ci drogę, jeśli się zgubiłeś, a niektórzy stłukli jak psa. Tak samo jest dziś z dresiarzami. Wielu stojących nawet w grupie cię nie ruszy, ale są i tacy którzy nie przepuszczą. W żadnym wypadku nie chcę ich bronić, tym bardziej, że częściej mam do czynienia z tą drugą kategorią, ale tęsknić za czasami w których nie można było wyjść z czymś ciekawym na ulicę i nie zostać okradzionym i jednocześnie mówić, że dresiarze są do wystrzelania to troszkę zaprzeczanie samemu sobie. Oczywiście świetnie byłoby żyć w tych czasach pod względem muzycznym i powiedzieć koledze "Ty, podobno Slayer wydaje płytę i ma się nazywać Reign in Blood, ciekawe co im wyjdzie', ale życiowo wcale nie różniło się to bardzo od dzisiejszej rzeczywistości.
 
Do góry