"Męska" kobieta

Paranoje_moje

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2011
Posty
35
Punkty reakcji
4
Miasto
Bliżej centrum kraju.
Jednak masz trochę kobiecych pierwiastków ;D
W którymś poście wspomniałam, że w 80-90% (według wypełnianych testów na płeć mózgu) jestem "umężczyźniona", a w 10-20 % babą jak w mordę strzelił :p




Punkt dla Ciebie
Punkt dla Ciebie
Punkt dla Ciebie
Duży punkt dla Ciebie
Zbierasz dalsze punkty ;) Już masz +8 ;)
Czyli dostałam +8 do kobiecości? Hmm... wolałabym do siły... :D




Mnie też, ale i tak się ciężko bez nich żyje :) Z facetami jest łatwiej - albo strzelisz sobie z nim po piwku i sprawa załatwiona, albo strzelisz po pysku i też załatwiona ;)
No przecież musi być jakaś harmonia w tym pogmatwanym świecie :) kobieta plącze, facet prostuje albo facet mówi prawdę, a kobieta twierdzi, że on kłamie :D





Ad.3. Mea Culpa - czytałem tylko pierwszy post, z którego wynikało, że jesteś panną szukającą faceta i mającą rozterki w związku z tym, że jest "męską" kobietą (i w domysle zastanawiajacej sie czy to dlatego nie moze znalezc faceta bo jest "meska"). Nie wiem w sumie po co utworzyłaś ten temat skoro masz faceta i jesteś zadowolona. Kolejna kobieca cecha - rozkminiasz coś nad czym nie potrzeba czasu marnować ;) Przecież jesteś szczęśliwa, facet lubi Cie taką jaka jesteś więc osso chodzi :)
Wątek powstał, ponieważ Paranoja jest cholernie ciekawa wszystkiego i najzwyczajniej w świecie zastanawiała się jak wiele jest kobiet, które są skonstruowane w podobny sposób oraz co takiego wpłynęło na ich "męskość". Nie marnuję czasu, ciągle poszerzam swoje horyzonty, a przez rozmyślanie na takie tematy dochodzę do fascynujących wniosków i daje mi to ogromną satysfakcję :)

Jasne, życie w XXI wieku stawia określone wymagania, ale to nie znaczy od razu, że trzeba sobie jaja przyprawiać ;) Nieodparcie kojarzy mi się to z lewackim, feministycznym praniem mózgu, którego szczerze nie znoszę bo za wszelką cenę chce ten feminizm upodobnić kobiety do facetów, a na to nigdy mojej zgody nie będzie bo to dopiero byłby armageddon ;)
Wydrukuję i powieszę nad łóżkiem, bowiem prawdę rzeczesz dobry człowieku, lecz bądź na tyle uprzejmy i odsuń feministki daleko od kobitek z męskim punktem widzenia, a dlaczego? Po:
1. Feministki przesadzają.
2. Feministka staje się feministką z własnego wyboru (ewentualnie coś mogło na to wpłynąć w okresie dojrzewania).
3. Feministki nienawidzą mężczyzn i za wszelką cenę pragną równouprawnienia.
4. Męskie kobitki są mniej skomplikowane niż reszta kobitek.
5. Męskie kobitki są męskie, ponieważ w dzieciństwie nie miały wiele koleżanek/mężczyźni byli dla nich autorytetami.
6. Męskie kobitki kochają mężczyzn i są w stanie ich zrozumieć bardziej niż reszta kobitek, bowiem same posiadają więcej cech męskich.

Lenistwo ;) Człowiek się stara, napisze pół ściany tekstu i nic. Tak jak w życiu - facet się stara, a kobieta nic :D ;)
Oj tam, oj tam... :p ;)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Czyli dostałam +8 do kobiecości? Hmm... wolałabym do siły... :D
I w tym momencie wygrałaś. Nie wiem jeszcze co ;), ale wygrałaś :D

z drugiej strony powinnaś wiedzieć, że darowanemu koniowi (+8 do kobiecości) się w zęby nie patrzy, a +8 do siły to sobie jakiś naszyjnik założysz ;D
 

Ladyinblack

Nowicjusz
Dołączył
5 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
7
Wiek
43
Sama znam tez pare takich meskich kobiet, ale osobiscie nie zaliczam ich do swojego blizszego kregu znajomych, moze dlatego ze to w mezczyznach szukam zazwyczaj silnej osobowosci i charakteru a od kobiet, z ktorym sie przyjaznie, oczekuje ze bede mogla porozmawiac z nimi na typowo kobiece tematy. Z taka "silna baba" trudno by mi sie chyba bylo porozumiec
 

Justyśka...

Nowicjusz
Dołączył
23 Luty 2011
Posty
140
Punkty reakcji
2
Chyba faceci myślą, że jak kobieta ma męskie cechy czy zainteresowania to jest gruba i brzydka:) szok, a może po prostu żyć w zgodzie z samym sobą, a nie oglądać się na otoczenie, jak stracisz siebie z oczu to choćbyś miał żonę i dzieci to ja nie wierzę w takie szczęście, a szczęście to jedyna rzecz, o którą moim zdaniem naprawdę warto walczyć. Płacze w poduszkę?? To nie ja, ale ilu ja znam takich niby twardych, co tak naprawdę są bardzo delikatni. Nie można oceniać ludzi, których się nie zna, bo praktycznie zawsze się pomylisz. Nie mówię tego konktretnie do kogoś, ale nawet o sobie, nie znam to nie oceniam. A tak na marginesie to zawsze się znajdzie jakiś facet, który zechce kobietę "porządnie" przelecieć, jesteście prosci:)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nie można oceniać ludzi, których się nie zna, bo praktycznie zawsze się pomylisz. Nie mówię tego konktretnie do kogoś, ale nawet o sobie, nie znam to nie oceniam. A tak na marginesie to zawsze się znajdzie jakiś facet, który zechce kobietę "porządnie" przelecieć, jesteście prosci:)
Może Ciebie zaskocze, ale rzadko moje przeczucie co do osób mnie myli. Najczęsciej wystarczy mi 5 minut, aby stwierdzic czy z dana osoba jest mi po drodze, czy nie. Jasne, sa jeszcze takie zakamuflowane, skryte osóbki, które dopiero po czasie pokazują tak naprawdę swoje JA, ale napotykam na takie na tyle rzadko, aby moc stwierdzic, ze rzadko sie mylę co do osób.

W ogole mowi sie, ze faceci to kalkulatory choc ja w wielu sprawach lubie sie zdawac na instynkt, przeczucie. I rzadko mnie one mylą :) Wiec jak ktos mi od poczatku "nie pasuje" to raczej nic ciekawego z tego nie wyniknie :)

No coz, odchodzimy od tematu troche, ale skoro paranoje_Moje lubi dochodzic do fascynujacych wnioskow to moze jej sie to przyda na cos ;)

Co do "przelatywania" ;) to jest to prawda, ale tylko w polowie. Kazdy ma jakies oczekiwania, próg poniżej którego nie zejdzie i uwzględniając to już nie mozna stwierdzic, że zawsze znajdzie się jakis chetny bo nie zawsze. tym bardziej, ze 90 % kobiet jest niesmiala, ma problem z prostolinijnym przekazem wiec nawet jak juz ktoras chcialaby, aby ja ktokolwiek (hehe) "porządnie" przelecial to najczęsciej nikt się o tym nie dowie :) Wiec siedzi sama wieczorem, we wlasnych czterech scianach, niby taka silna kobieta i placze do poduszki bo nie ma kto przytulic wieczorem. A za dnia chodzi dumna kobieta sukcesu i smieje sie z tych co np. chca byc matkami, widzac w nich typowe "matki Polki". Nie lubie takiego zaklamania i feministycznego belkotu wedle ktorego kobieta-matka to smiec i popychadlo dla faceta, a kobieta-bizneswoman (kobieta sukcesu itd.) to dopiero super partia.

Jasne, odbiegam juz od tematu (bo teraz w sumie napisze nie o meskich kobietach, ale o takich troche hmm zagubionych w XXI wieku ;) ), ale jak slysze stwierdzenie "silna kobieta" (nie chodzi mi o "meska", ale o takie modne sformulowanie, gdzie kazda lala lubi o sobie powiedziec, ze jest silna kobieta sukcesu) to mnie mdli. To takie modne dzisiaj - normalnie co druga to taka silna bestia, że potrzebuje conajmniej kogos pokroju Heraklesa , aby ja dał radę utrzymać na smyczy bo ona taka dynamiczna, pelna zycia i w ogole ;) Pytanie tylko czego facet bardziej potrzebuje - kobiety/czlowieka, czy jakiegos wscieklego zwierza niemalze ryczacego dzieki tej sile ;)

Tyle, ze najczesciej jest kompletnie odwrotnie. Po zdjeciu maski kobiety sukcesu noszonej dzien w dzien, ukazuje sie jaka jest malutka. Tylko, ze wstyd sie do tego przyznac, nie bardzo wiem zreszta czemu. Wychodzi bokiem lewacki feminizm, ktory z uporem maniaka usiluje upodobnic dwie plcie i wedle ktorego jesli kobieta lubi dynamicznych, silnych, meskich facetow, majacych finanse, zaradnych, majacych dobry status spoleczny to facet automatycznie tez "powinien" lubic do samo - czyli latac z wywieszonym jezorem za tymi kobietami sukcesu, singielkami, zdobywajacymi swiat, o ktorych srednio raz na 2-3 tygodnie mozna przeczytac na onetowych artykulach ;)

A guzik prawda - porzadny facet lubi co innego niz kobieta. nie kreca go finanse kobiety, jej pozycja spoleczna itd. itp. Bardziej interesuje go to jak wyglada, czy nie przyniesie mu wstydu i czy bedzie dobra matka (jesli dorosl juz do roli ojca) bo na pewno nie chcialby, aby jego dzieci mialy gorzej niz on sam mial. Wiec jak facet mial dobre dziecinstwo to najczesciej poprzeczka dla jego kobiety (i jego samego) w kwestii bycia matka / ojcem jest tez wysoko zawieszona. Tym samym wiekszosc tych "wypranych feministycznie" pan, ktore nie widza swiata poza kariera (też mi kariera - kariere to robi Lady Gaga czy inna Angelina Jolie, a nie pani asystentka w korporacji :p), jest z automata odstrzeliwana, ewentualnie sluza jako f* friendy.
 
G

gimlii

Guest
Wydrukuję i powieszę nad łóżkiem, bowiem prawdę rzeczesz dobry człowieku, lecz bądź na tyle uprzejmy i odsuń feministki daleko od kobitek z męskim punktem widzenia, a dlaczego? Po:
1. Feministki przesadzają.
2. Feministka staje się feministką z własnego wyboru (ewentualnie coś mogło na to wpłynąć w okresie dojrzewania).
3. Feministki nienawidzą mężczyzn i za wszelką cenę pragną równouprawnienia.
4. Męskie kobitki są mniej skomplikowane niż reszta kobitek.
5. Męskie kobitki są męskie, ponieważ w dzieciństwie nie miały wiele koleżanek/mężczyźni byli dla nich autorytetami.
6. Męskie kobitki kochają mężczyzn i są w stanie ich zrozumieć bardziej niż reszta kobitek, bowiem same posiadają więcej cech męskich.

Uwielbiam Cię za dystans do samej siebie :D:D
 
Do góry