Meczęnie?

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Przeciez normalny czlowiek uzywa jednak tej agresji. A ja nic. Boje sie czy co? Mam zrypana psychike i sie blokuje ;/.

Ale on Ci tak powiedział,czy to Twój wymysł? Zachowywanie się "jak należy" to nie bicie, a raczej unikanie go. Jesteście, jak mniemam, w takim wieku, gdzie chłopcy zwyczajnie chcą się wykazać, który jest lepszy. "Lepszy", w sensie "silniejszy", "mocniejszy w gębie", "którego się boją", etc. Aczkolwiek to wszystko, to powód do wstydu, a nie do przechwałek.


Ten Twój pseudoprzyjaciel to zwykły zakompleksiony małolat, który wykorzystał Twoje zaufanie,żeby zamienić Cię w kozła ofiarnego. Po co? Ano po to,żeby dowieść światu, a przede wszystkim samemu sobie,że jest tym "lepszym". 

Nie daj mu się sprowokoać, bo tylko na tym mu zależy. Ale z drugiej strony, nie powinieneś też pozolić włazić sobie na głowę. Pamiętaj,że takich typków najbardziej denerwuje ignorowanie ich. I ja bym na to postawiła. Unikaj ich towarzystwa (nie w sensie uciekania przed nimi), można to zrobić na wiele innych sposobów. Nie wdawaj się z nimi w gadki, na gg, telefon czy cokolwiek innego - też nie reaguj. Najpierw będą się burzyć, ale z czasem dadzą sobie spokój. Lecz musisz być konsekwentny i zawzięty. 

 
A

Aulelia

Guest
Gdzie to niby napisałem? Absolutnie - nie powinien się z nimi bić, czy ustawiać, bo 1 na 1 czy nawet na 2 da im radę, ale jak się zbiorą w kilku to zwyczajnie mu wpiorą. Rzucając się do bicia tylko zwiększa ich nienawiść do siebie i prowokuje.

Halo Krzysiu tu ziemia, wspominałeś coś o groźbach, to niby nie jest agresja?


Dla ludzi takich jak Ty, ja czy Marta to jest racjonalna obrona. Ok. Ale dla rozbrykanych nastolatków to zwyczajne donosicielstwo.

 Może i prawda. Ale myślę, że problem jest o wiele głębszy. Zwykle nawet nauczyciele boją się takich dzieci. Udają, że nie widzą. Gdy ktoś udaje, że nie widzi problemu, to tak jakby przyzwalał na zło! Rozumiesz? Dlatego Danonki MUSI mieć oparcie w dorosłym, który załatwi to w na tyle inteligentny sposób, że żaden z chłopców nie zorientuje się, że to Danonki doniósł. Nie po to ci wszyscy belfrowie kończyli pedagogikę, żeby nie umieć poradzić sobie z takimi sytuacjami!

Miałem kolegę, z którego robili kretyna całe gimnazjum... Próbował się bić, nie pomogło, próbował rozmawiać z nauczycielami, a nawet iść do pedagoga/dyrektora i też nic. Ty chyba nie wiesz jaka teraz jest młodzież.

 Znowu śpisz. Mam 17 lat, chodzę do liceum ogólnokształcącego, poza tym wychodzę z domu, gdzie o zmroku kibice Górnika biją się z Polonią Bytom. Agresja jest na porządku dziennym, ale sztuką jest umiejętność walczenia z nią. 


Poza tym, rozwiązanie prawne w tym wypadku jest problematyczne - przede wszystkim sam nic nie zrobi, bo ma 14 lat. Albo rodzice, albo przedstawiciel prawny musza być w to włączeni...
 
Nauczyciel nie spełnia jedynie funkcji szkolnej, jego zadaniem jest zapewnienie uczniom drugiego domu, w którym spędza sporą część życia, a więc każdy powinien czuć się bezpieczny.


Źle postrzegasz tą sprawę, dla Ciebie jest to tylko donosicielstwo i masz sceptyczne nastawienie, ale ja dobrze wiem, że z każdej szkoły by takich wywalili na zbity ryj. Tak więc ryzyko zawsze istnieje, ale to jest jedyne wyjście, bo jak widać ignorowanie nic nie daje, a jeśli będzie się stawiać to oni zaostrzą rygor. 

Jak masz lepsze rozwiązanie to śmiało.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Halo Krzysiu tu ziemia, wspominałeś coś o groźbach, to niby nie jest agresja?
Właśnie, że nie jest. Zależy czym się grozi i jaki to ma kontekst. Jeżeli ktoś Ci grozi, że wbije Ci nóż w pośladek to tak, to jest agresja. Jeżeli ktoś Ci grozi, że jeżeli nie pokryjesz szkód spowodowanych porysowaniem samochodu, to poda Cię do sądu, to gdzie tu jest agresja?
Ale skoro tak się czepiasz słowa "groźba" to niech Ci będzie - powinno być, że "mógłby przestrzec ich, że konsekwencją dalszego wyżywania się na nim będzie podanie sprawy do sądu". Tylko o to mi chodziło.

A jeżeli masz na myśli jakikolwiek inny fragment, bądź tak miła i mi go przytocz:) Z góry dziękuję:)


Może i prawda. Ale myślę, że problem jest o wiele głębszy. Zwykle nawet nauczyciele boją się takich dzieci. Udają, że nie widzą. Gdy ktoś udaje, że nie widzi problemu, to tak jakby przyzwalał na zło! Rozumiesz?
Z tym, co napisałaś powyżej w pełni się zgadzam. Nauczyciele boją się takich uczniów i szczerze, nie dziwię im się.

Dlatego Danonki MUSI mieć oparcie w dorosłym, który załatwi to w na tyle inteligentny sposób, że żaden z chłopców nie zorientuje się, że to Danonki doniósł.
Pomysł dobry, ale trudny do wykonania. Jeżeli spotkają ich nieprzyjemności za męczenie Autora to pierwszym podejrzanym donosicielem będzie... Autor. Naturalne. Obawiam się, że aby ten sposób zadziałał to Danonki musiałby po prostu wyczaić jakiegoś bystrego belfra, a nie po prostu iść do pierwszego lepszego czy dyrektorki, bo obawiam się, że jednak większość nauczycieli by sobie z tak sprytnym rozwiązaniem sprawy nie poradziła.

Najlepiej byłoby, gdyby po prostu powiedział jakiemuś rozgarniętemu nauczycielowi o tym fakcie i sprowokował sytuację, w której nauczyciel by przyłapał tych stręczycieli na gorącym uczynku. I wtedy tak - fajne rozwiązanie nawet, przyznaję.

I nigdzie nie mówiłem, że ma być z tym sam - jednak pierwszymi osobami, z którymi powinien pogadać są rodzice! Potem może nauczyciel. Ale robienie takiej szopki, że prywatnie podaje tych chłopaków do sądu byłoby, dalej tak uważam, strzałem w stopę.

Nie po to ci wszyscy belfrowie kończyli pedagogikę, żeby nie umieć poradzić sobie z takimi sytuacjami!
Bez urazy, ale... Pedagogika ma się nijak do pracy nauczyciela - takie jest zdanie nauczycieli (moja mama pracuje w szkole i zna trochę tych młodszej i starszej daty). Zawodu człowiek uczy się w pracy, tak zresztą jak po większości studiów...

Znowu śpisz. Mam 17 lat, chodzę do liceum ogólnokształcącego, poza tym wychodzę z domu, gdzie o zmroku kibice Górnika biją się z Polonią Bytom. Agresja jest na porządku dziennym, ale sztuką jest umiejętność walczenia z nią. 
Dobra, tu zaspałem, przepraszam.

Nauczyciel nie spełnia jedynie funkcji szkolnej, jego zadaniem jest zapewnienie uczniom drugiego domu, w którym spędza sporą część życia, a więc każdy powinien czuć się bezpieczny.
Nie bądź naiwna, Aulelio. Myślisz, że nauczyciele tak do tego podchodzą? Ilu jest belfrów z faktycznym poczuciem misji?! Malutko! Ja na mojej drodze edukacyjnej spotkałem kilku... Większość to zwykli wyrobnic, który mają w nosie tak piękne i utopijne hasła jak to Twoje.

Źle postrzegasz tą sprawę, dla Ciebie jest to tylko donosicielstwo i masz sceptyczne nastawienie, ale ja dobrze wiem, że z każdej szkoły by takich wywalili na zbity ryj.
Doprawdy? Uwierz mi, że w dzisiejszych czasach wywalić kogoś z gimnazjum nie jest znowu tak łatwo. Ze szkoły średniej może i tak, ale z gimnazjum nie. Nauczyciele i dyrekcja stosują spychotechnikę, dlatego ułomne i leniwe nastolatki mimo 0 wiedzy przechodzą z klasy do klasy na samych dwójach z najgorszym możliwym zachowaniem... I jakoś żaden nauczyciel nie wpada na pomysł, aby takiego kretyna usadzić. Podobnie dyrektorzy - zwyczajnie nie opłaca im się wyrzucać ucznia ze szkoły. To nie wygląda ładnie jak szkoła wywala uczniów, poniewaz nauczyciele nie potrafią nad nimi zapanować.

Słyszałem wiele historii i wiem, że za pobicia nie wywalają, a co dopiero za napastowanie psychiczne.

I nie postrzegam źle sprawy. Owszem, patrzę sceptycznie, ale mylisz obiekt - nie na donosicielstwo, ale na jego skutki, jeżeli wyjdzie kto doniósł.

A rozwiązanie - POROZMAWIAĆ Z RODZICAMI i z nimi poszukać rozwiązania...
 

trefl

Nowicjusz
Dołączył
26 Styczeń 2010
Posty
34
Punkty reakcji
0
Możecie straszyć paragrafami, ale i tak nic im nie zrobią. Za mało miejsc w poprawczakach. Widzę lepszy obraz Twojej szkoły, ale napisz więcej o najgorszych uczniach. Jest ich dużo?

Z gimnazjum nie wylecą. To nie liceum. Największą karą jest zmiana klasy - uczniowie z najgorszych klas są przenoszeni do lepszych klas, by zmądrzeli (tam stają się idolami i ogłupiają resztę). Jeżeli wszystkie klasy są o profilu ogólnym, nie masz z czego wybierać. Musisz przetrwać albo zmienić szkołę.

Chodziłem do gimnazjum, które ma najgorszą opinię w mieście. Wcale nie było tak czarno - przemoc, palenie papierosów, próby rozwalenia lekcji są na porządku dziennym prawie wszędzie. Niektórzy nauczyciele nie znają socjotechnik, a potem idą do dyrektora z płaczem albo płaczą przy uczniach. Nie wszyscy potrafią uczyć (nawet kilku przedmiotów na raz).

Tak to wyglądało w moim gimnazjum:

[x] Rozwalanie lekcji - zależy od nauczycieli, niektórzy nie pozwolą
[x] Przemoc na przerwach - bójki, akcje skopania, niszczenie przedmiotów
[x] Przemoc na lekcji - czasami się zdarzało
[-] Obrażanie nauczycieli - zwykle kończy się na wyprowadzaniu z równowagi
[x] Próby poniżania uczniów - jak znajdą ofiarę, popisują się przed innymi
[x] Palenie papierosów - w łazience, na schodach, na zewnątrz
[x] Wybuchające petardy - u mnie częściej
[-] Robienie kota - za to były poważne konsekwencje i nikt tego nie robił
[x] Plucie - na porządku dziennym głównie ze schodów

Na szczęście w moim gimnazjum były profile. Na językowy chodzili porządni ludzie, dostawali lepszych nauczycieli. Tam też znalazło się kilku oszołomów, czasami im odbijało, ale dało się przeżyć. Poziom przedmiotów zależał od kadry. Niektórzy przykładali się do pracy, a inni prowadzili lekcje na odczepkę albo nie umieli sobie radzić.

Zbierz dowody, nagraj ich na komórce jak nie będą widzieli, choć ja bym polecała takim megafonikiem, bo jest mniejsze prawdopodobieństwo, że Cię złapią i pójdź z tym do dyrektorki.
To jest nie najlepszy sposób. Oni posądzą go, że ich nagrał bez pozwolenia i sięgną po inne paragrafy. Jeżeli na to zdecydujesz się, zadanie wymaga szczególnej dyskrecji.

Jest w gimnazjum psycholog? Idź do niego po lekcjach i zwierz się. Jeżeli nic już nie pomoże, powiedz rodzicom, idź do wychowawcy i powiedz, co się dzieje. Co najwyżej otoczą cię większą opieką. Wada - zostaniesz konfidentem.

Nie ma w klasie ani jednej osoby, która odcina się od JP i uczy się systematycznie? Nie wierzę! Przecież mógłbyś dołączyć do klasowej elity. Czasami wpadki się zdarzają, ale musisz mieć dobrą opinię u nauczycieli.

Jeżeli grożą ci w serwisach społecznościowych albo zamieszczają fotki/filmiki bez pozwolenia, zabezpiecz dowody (najlepiej zrzut ekranu i adres strony) i trzymaj w tajemnicy. W każdej chwili możesz zgłosić przestępstwo.
tak cierpliwie az się wkoncu popelnie samobojstwo
Odłóż decyzję do liceum i ewentualnie do studiów.

PS. Trójki giertychowskie były totalną porażką. Dobiera się takie osoby, aby nie wyniosły brudu na zewnątrz.
 

Termos

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2008
Posty
9
Punkty reakcji
0
Zapisz się na jakiś sport walki, doda Ci to pewności siebie, zwiększy twoje umiejętności w na***** oraz poznasz tam innych ludzi, tamci idioci może będą się trochę bali wiedząc że chodzisz na tego typu zajęcia.
 

danonki22

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
W biciu się wiem ze dałbym radę ale ja i tak się boję . Po prostu psychika na żaden krok mi nie pozwola. Jak ich zobacze to sie blokuje chociaz wczesniej zaswze jestem pewny siebie a przy nich to znika...
 

Termos

Nowicjusz
Dołączył
5 Czerwiec 2008
Posty
9
Punkty reakcji
0
Tym bardziej polecam Ci sztuki walki, po paru walkach na macie/ringu się przełamiesz :)
I jednego nie rozumie, zgrywają kozaków a każdy dostałbym w:cenzura: od ciebie, dziwni ludzie...
 

trefl

Nowicjusz
Dołączył
26 Styczeń 2010
Posty
34
Punkty reakcji
0
Idź na kurs samoobrony. A na poważnie - możesz skutecznie bronić się (ale nie unikać!), ale nie musisz bić. Może inni wyjaśnią metody. Jeżeli zbierze się kilka osób, nie masz szans. Masz kilka dni na zastanowienie. Teraz porównaj moje gimnazjum do twojego. Jest naprawdę aż tak źle? Brak ambitniejszych klas?
 

danonki22

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
Rok temu drugie , tera trzecie klasy mają tak zrobione , że jedna klasę zrobili dla tych ambitnych co tera ich srednia wynosila 4,75 wiekszosc z paskiem. Takto dupa... Miejscowoscami podzielone i tyle. Muszę sie jakos przelamac... Z tą psychika. Wiedza ze ja nawet ich nie rusze to robia co chca. Musze cos zrobic z glowa! Ale co? W tym gimnazjum jest tylko 9 klas..
 
Q

quid pro quo

Guest
To idź do specjalisty, czyli np. psychologa. Lepsze to niż późniejsze latanie z giwerami i strzelanie do oprawców. Kwestią czasu jest, kiedy w jakimś gimnazjum w końcu dojdzie do ostrej strzelaniny.
 
A

Aulelia

Guest
Właśnie, że nie jest. Zależy czym się grozi i jaki to ma kontekst. Jeżeli ktoś Ci grozi, że wbije Ci nóż w pośladek to tak, to jest agresja. Jeżeli ktoś Ci grozi, że jeżeli nie pokryjesz szkód spowodowanych porysowaniem samochodu, to poda Cię do sądu, to gdzie tu jest agresja?
Ale skoro tak się czepiasz słowa "groźba" to niech Ci będzie - powinno być, że "mógłby przestrzec ich, że konsekwencją dalszego wyżywania się na nim będzie podanie sprawy do sądu". Tylko o to mi chodziło.

Wtedy to nie jest groźba, a jedynie stwierdzenie faktu.

Z tym, co napisałaś powyżej w pełni się zgadzam. Nauczyciele boją się takich uczniów i szczerze, nie dziwię im się.

Ale właściwie czego tu się bać? Nauczyciel powinien być kompetentny a nie być trzęsącą się kurą. Co to za autorytet? Tak na marginesie, to teraz ze świecą szukać nauczyciela z powołaniem. Wielu nauczycieli przychodzi na lekcję z przeświadczeniem: "Znowu do tych głupich bachorów", nawet jeśli mowa o licealistach. Powyższy epitet można owszem zastąpić innym nazewnictwem, ale w każdym razie bardzo mało jest nauczycieli, którzy wzbudzają szacunek. Więc... pod tym względem się z Tobą zgadzam. :)

@ offtop

Jeśli chodzi o to, że pedagogika się nijak ma do pracy nauczyciela - nie wiedziałam. Zawsze miałam takie przeświadczenie, że nauczyciele sugerują się tym, co robili na studiach, gdy przychodzi jakiś ciężki przypadek. Każdy nauczyciel musi skończyć pedagogikę, za wyjątkiem chyba anglistów, którym wystarczą kursy bądź szkoły uzupełniające - mogę się mylić. Ale wiem jak jest u mnie w szkole, są bardzo młodzi filologowie.








No więc, skoro dwukrotnie obalono mój pomysł z pójściem na policję w tej sprawie, to najlepiej by było opowiedzieć rodzicom o tym. Powinno się o tym porozmawiać na najbliższym zebraniu z nauczycielem. Dobrze by było, gdyby rodzice Danonki poszukali wsparcia u innych rodziców i wspólnymi siłami postarali się "usadzić" tych chłopaków.




Nie poddawaj się, Danonki, masz wybór, ale czy skorzystasz - od Ciebie zależy.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Wtedy to nie jest groźba, a jedynie stwierdzenie faktu.
Niech Ci będzie. To takie raczej czepianie się słówek w tym momencie. Jednak załóżmy, że faktycznie Danonki zaczałby grozić swoim oponentom to istotne jest to, aby oni się przestraszyli tej groźby.
O ile znam takich rozbrykanych nastolatków to raczej by go wyśmiali niż się wystraszyli.
Cytat z wyroku SN nt. groźby karalnej:

[quote name 'Sąd Najwyższy' date= '2002.12.09']
Dobrem chronionym przepisem art. 190 § 1 kk jest wolność w sensie subiektywnym, czyli poczucie wolności, wolność od obawy, strachu. Jest to przestępstwo materialne - skutkiem jest uzasadniona obawa adresata groźby, że będzie ona spełniona, zatem wystarczy, że pokrzywdzony uważa, iż niebezpieczeństwo spełnienia groźby jest realne i ma on podstawy do takiego poglądu. Niebezpieczeństwo realizacji groźby nie musi obiektywnie istnieć. Obiektywna musi być tylko groźba.
Kryterium, że subiektywne odczucie obawy przez zagrożonego jest uzasadnione, należy ujmować obiektywnie, lecz z uwzględnieniem osobowości zagrożonego.
[/quote]

]
Ale właściwie czego tu się bać? Nauczyciel powinien być kompetentny a nie być trzęsącą się kurą. Co to za autorytet?
Problem w tym, że tak jak powinno być prawie nigdy nie ma. Nauczyciel nie ma dostatecznych możliwości ukarania ucznia w dotkliwy dla niego sposób. Bo co? Wpisze mu -50 punktów zachowania? Śmiech na sali.
A boją się tego, że uczniowie są coraz bardziej zuchwali - wyzywają, obrażają, rzucają przedmiotami, a w skrajnych wypadkach nawet grożą pobiciem (sam kiedyś byłem świadkiem takiej groźby). I co taki nauczyciel może? Podać do sądu, fakt, ale to byłby wyraz niekompetencji nauczyciela. A taki wysportowany 16-latek pasjonujący się siłownia jest sporo silniejszy od przeciętnego nauczyciela...
Stąd i strach.

]
Tak na marginesie, to teraz ze świecą szukać nauczyciela z powołaniem. Wielu nauczycieli przychodzi na lekcję z przeświadczeniem: "Znowu do tych głupich bachorów"
Dodałbym, że jeszcze z nastawieniem: "znowu będę pierniczył to samo jak codziennie od 20 lat".

]
Jeśli chodzi o to, że pedagogika się nijak ma do pracy nauczyciela - nie wiedziałam. Zawsze miałam takie przeświadczenie, że nauczyciele sugerują się tym, co robili na studiach, gdy przychodzi jakiś ciężki przypadek.
To nie tylko domena zawodu nauczyciela. Praktycznie każde studia nie przygotowują do wykonywania zawodu od strony praktycznej. Owszem, dają pewną podstawę teoretyczną, czasami nawet trochę praktycznej, ale zawodu uczy się człowiek w pracy.

]
Każdy nauczyciel musi skończyć pedagogikę, za wyjątkiem chyba anglistów, którym wystarczą kursy bądź szkoły uzupełniające - mogę się mylić. Ale wiem jak jest u mnie w szkole, są bardzo młodzi filologowie.
To się chyba nie tyczy tylko anglistów i innych nauczycieli języków. U mnie w LO biologi nauczała pani, która skończyła antropologię i kursy pedagogiczne.

]
No więc, skoro dwukrotnie obalono mój pomysł z pójściem na policję w tej sprawie, to najlepiej by było opowiedzieć rodzicom o tym. Powinno się o tym porozmawiać na najbliższym zebraniu z nauczycielem. Dobrze by było, gdyby rodzice Danonki poszukali wsparcia u innych rodziców i wspólnymi siłami postarali się "usadzić" tych chłopaków.
Zgadzam się.
 

danonki22

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
czyli co mam byc po prostu tym frajerem? jest jeden taki co frajerzy cale zycie znam go ciagle go mecza nawet jak skarzy... chodzi scianami po szkole - wazy z 30 kg , wzrost - hmm z 145? szkoda mi go... wlasnie patrze dwa lata mlodszy taki dalszy kuzyn tera on zaczyna gre na naszej klasie tak z niczego... tak nagle. zrobie zrzut ekranu. tak nie moze byc ;/ cala wies kontra ja? caly autobus kontra ja?
 
A

Aulelia

Guest
czyli co mam byc po prostu tym frajerem? jest jeden taki co frajerzy cale zycie znam go ciagle go mecza nawet jak skarzy... chodzi scianami po szkole - wazy z 30 kg  , wzrost - hmm z 145? szkoda mi go... wlasnie patrze dwa lata mlodszy taki dalszy kuzyn tera on zaczyna gre na naszej klasie tak z niczego... tak nagle. zrobie zrzut ekranu. tak nie moze byc ;/ cala wies kontra ja? caly autobus kontra ja?

Wydaje mi się, że nie wyciągnąłeś żadnych wniosków z tego co pisaliśmy. Zaproponowano Ci kilka rozwiązań, powinieneś wybrać najdogodniejszą opcję dla Ciebie. Możesz powiedzieć rodzicom, nauczycielom, pójść z tym na policję. Ale przede wszystkim wykasuj ich numery telefonu i gadu-gadu. 
 

danonki22

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
Wniosek jest jeden - powiedzieć o tym komuś. Niby proste , ale to dla mnie trudne... :( Jutro rozpoczęcie roku i znów bd pominięty... "Śmierdzisz , wypier**** frajerze" no tak...
 

trefl

Nowicjusz
Dołączył
26 Styczeń 2010
Posty
34
Punkty reakcji
0
Dziwny podział w tej szkole. Czyli jesteś z tej samej miejscowości co oni? W innym poście zaprzeczasz. Nie ma innego wyjścia. Zaproponowaliśmy kilka opcji. Dla przypomnienia:

1. Ignorujesz ich, chodzisz dalej i przygotowujesz się do liceum.
2. Zgłaszasz problem wychowawcy, psychologowi lub zaufanemu nauczycielowi.
3. Zgłaszasz problem rodzicom i razem współdziałacie
4. Zaliczasz 50% godzin z każdego przedmiotu, ale uczysz się systematycznie
5. Zmieniasz szkołę na bardziej ambitną

Znasz wszystkich z tej szkoły? Da się zmienić klasę (choć to niewiele zmieni)?
 

danonki22

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
Podział na miejscowośći... Mysle ze zmiana klasy i tak nie wiele zmieni w tej szkole jest tylko 9 klas. Kazdy sie zna jako tako... Jak ja sie strasznie jutro boje isc... Wrecz mam ochote ucieknac od tego wszystkiego to jest straszne. Nie wiecie nawet jak to wyglada. Gadaja tylko o mnie! Tylko ja wszedzie ja. Jeden raz probowal mi nawet krasc moje sniadanie z plecaka... Jak bylem wsrod kolegow to sie nie dawalem zawsze nikomu , a teraz jestem sam calkiem inny... ;/ boje sie
Nawet nie wiem na ktora jutro apel.. ;/
 

danonki22

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
Trzech z podstawowki to ich bracia , a druga trójka siedzi cicho normalnie. Nawet az tak mnie nie wyzywali jak juz to takie smierdzisz itd... Potem sie rozkrecali.. W klasie cicho a potem w autobusie ja na przodzie - oni wszyscy na tyle i tylko pocisk.. Już kazdy wie ze jestem ciota , kazdy kazdy kazdy kazdy. Nigdy nie bd mial szacunku
 
Do góry