Moim skromnym zdaniem marzenia są bardzo ważne. Nie dość, że nic nie kosztują, to są moje, tylko i wyłącznie moje, nikt nie może mi ich odebrać. Można zabrać człowiekowi dobra materialne, można człowiekowi odebrać wolną wolę, można odebrać mu wszystko, ale marzeń nie. Dlatego też tak je cenię-należą wyłącznie do mnie, zawsze będą do mnie należeć, nikt nie może ich zmienić, nawet jeśli bardzo by chciał, bo ode mnie to tylko zależy, jakie ode będą. Dla mnie są one oderwaniem się od smutnej i szarej rzeczywistości. Może część z Was powie, że należy być realistą, stąpać twardo po ziemi, jednak nie każdemu jest to pisane. Nie potrafię być realistą, mam wrażenie że ciągle unoszę się w sferze marzeń-taki mój mały świat. Dzięki marzeniom potrafię zapomnieć o doczesnych rzeczach, o problemach, mogę unieść się niczym ptak ku górze, szybować. Dzięki nim czuję się wolna, nie przygniatają mnie problemy, bo wiem, że w moim świecie, pośród marzeń, wszystko jest piękniejsze. Dzięki temu potrafię jeszcze wytrzymać tu, na ziemi. Ucieczka w marzenia-to mój sposób na problemy. Inni uciekają w alkohol, narkotyki, dla mnie takim narkotykiem jest mój wyimaginowany, lepszy świat, przez pryzmat którego postrzegam ten, na którym przyszło mi żyć. Gdyby nie one, pewnie dawno uciekłabym w zniewolenie poprzez używki. Doświadczenie i obserwacje jednak nauczyły mnie, że to nie jest najlepsze wyjście, nie potrafiłabym spojrzeć sobie w oczy, gdybym zachowała się jak typowy tchórz. Jestem wdzięczna marzeniom. Marzenia są ważne, tak jak sny są ważne. Ważne jest to, co znajduje się w nas-nasza sfera sacrum.