Marsz Niepodległości 11 tys na11.11.11

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
Nie widzę :p Nie było mnie przy tych zdarzeniach, wg. PAP i organizatorzy marszu i blokady odżegnali się od chuliganów i zrzucili winę na siebie nawzajem. Staram się nie dać się zmanipulować żadnej ze stron, bo obydwie frakcje mają ogromne tendencje manipulatorskie :/

P.S. Tęsknię za czasami przed pisem kiedy byłem młody i głupi i przyjmowałem to co leci w dzienniku za pewnik :p Teraz wszystko muszę sam robić, a czasu żeby zobaczyć filmiki kręcone przez antife i onr po prostu mi szkoda
taaak więc lepiej żyć w nieświadomości ... jak większość lewicującego społeczeństwa ...
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
To przejrzyj felietony krytyki politycznej jak dzień po marszu Żakowski chwali antife. Jak człowiek dobrze poszuka to nie musi liczyć na propagande. Proszę.

http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/ZakowskiWroblewskiwymyslilmilitarystycznalwice/menuid-34.html

Piszę to człowiek, który wcześniej namawiał do rozpędzenia siłą legalnej demonstracji. Gdybyś tak jednak uwierzył w kłamstwa pana Żakowskiego, to tez nie musisz się zdawać na propagandę, tylko zobacz stronę internetową Antify i zobacz nie z propagandy, a na własne oczy, co to za organizacje ten pan popiera.

Tu jest podobnie jak z Che Nie trzeba wierzyć propagandzie, żeby wiedzieć, że to był bandyta. On tego nie ukrywał. Podobnie jest z jego współczesnymi fanami.
A może tak się broniłeś, a jakaś propaganda Cię jednak dopadła?
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
Manipulujesz, tak samo jak TVN - słuchanie mediów odebrało wam zdolność do trzeźwej oceny sytuacji, a tak to wyglądało:
- blokada to banda mięczaków na koncercie i grupka postrzeleńców z antify,
- burdy po stronie "lewej": agresywna była policja i garstka "bojowników" o poglądach lewicowych,
- marsz był pokojowy, były tam matki z dziećmi, ludzie starsi, super atmosfera,
- grupa (dość duża) ludzi przyszła tylko po to, żeby się lać, nawet nie szli całej trasy tylko dołączyli się pod koniec.

Nie można mówić - lewicowi byli źli, czy prawicowi byli źli - główne obchody święta zarówno jednych jak i drugich były dość spokojne, jak zwykle wszystko niszczyła ekstrema...
Fakty i filmy na YouTube potwierdzają że Blokada była agresywna a szczególnie Niemcy których zaprosili organizatorzy Blokady. Niemcy pobili człowieka który miał flagę i napadli grupę rekonstrukcyjną. Siedzibie Krytyki znaleziono uzbrojenie czyli pałki , gaz , kaski , kastety. Dzięki rządowi których ich wypuścił postanowili wywalczyć odszkodowanie i Polski sąd nie da im odszkodowania ale UE uznaje że kryminaliści powinni mieć wspaniałe warunki i Trybunał Strasburgu da im odszkodowanie . Stwierdzili że policja była brutalna rzeczywistości bardzo łagodna . Gdy zrobili do samo USA to policja aresztowała by ich i dodatkowo za znieważenie flagi ich kraju dostali by łomot i sporą grzywnę . Stwierdził jeden z nich że dostał depresji.
 

marek70

Stały bywalec
Dołączył
28 Grudzień 2008
Posty
1 268
Punkty reakcji
155
Wiek
53
Miasto
Białystok
[quote name]To niewyobrażalne! Brutalnie skatowany przez policjanta uczestnik Marszu Niepodległości został w trybie przyspieszonym skazany za... pobicie funkcjonariusza. Dziennikarze "Gazety Polskiej Codziennie" jako pierwsi dotarli do pobitego
Po odwiezieniu na komisariat mężczyznę sądzono w trybie przyspieszonym. Sąd nie usłuchał wyjaśnień pobitego. Dał wiarę zeznań funkcjonariusza, który bił Kloca i innym policjantom, którzy nie wiedzieli, że zdarzenia nagrywał jeden z blogerów. Sąd nie uwzględnił prośby Kloca o uwzględnienie tego nagrania. Skazał mężczyznę na 3 miesiące bezwarunkowego pozbawienia wolności za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
[/quote]
http://niezalezna.pl/19139-sad-dal-wiare-oprawcy
 

Norad

Nowicjusz
Dołączył
12 Styczeń 2010
Posty
1 243
Punkty reakcji
29
W dzisiejszych czasach trzeba mieć grubą skórę bo na sprawiedliwości liczyć nie można i nadzieje że jutro będzie lepsze, ale czy kiedykolwiek było? ja nie pamiętam.
 

kafe466

Nowicjusz
Dołączył
11 Kwiecień 2010
Posty
34
Punkty reakcji
3
Myślę, że mogę to ujawnić. W środę 16.11 do Redakcji Nowego Ekranu weszła Policja w sprawie naszych materiałów filmowych dotyczących Marszu Niepodległości.

Brzmi groźnie i tak na pierwszy rzut oka wyglądało - ale rzeczywistosc okazała się inna.

Zarówno Pani Aspirant jak Pan Młodszy Aspirant Wydziału Kryminalnego Komendy Stołecznej byli bardzo mili. Wylegitymowali się i spytali, czy mamy filmy, które publikujemy w Internecie o lepszej rozdzielczości.

- Prowadzimy śledztwa i bardzo by nam pomogły.

- Jakie śledztwa? W sprawie sprowokowanych zamieszek, czy agresywnych policjantów?

- Takie i takie.

Stwierdziłem, że filmy są ogólnie dostępne i w zasadzie lepiej będzie, gdy Policja zacznie prowadzić identyfikacje na podstawie zdjęć ostrych niż nieostrych. Zastrzegłem tylko, że możemy udostepnić filmy należące do NE, bo jeśli chodzi o dokumenty publikowane przez blogerów - to musielibyśmy posiadać ich zgodę.

Policjanci bardzo miło przyjęli to do wiadomości. Akurat nie było w tym czasie naszych operatorów, którzy wiedzą gdzie materiały sa zarchiwizowane, więc umówiliśmy się, że do jutra (czwartku) do 10.00 Paweł Pietkun dostarczy płytkę DVD do Pałacu Mostowskich i przekaże protokolarnie.

Policjanci podziękowali, grzecznie się pożegnali i poszli.

- Tym razem obeszło się bez nakazu i aresztowania komputerów - skomentował sprawę Carcajou, który akurat przyszedł do Redakcji w odwiedziny.

Tak. Jeszcze tym razem obeszło się.

ŁŁ

Ps. Dziś Gazeta Wyborcza pochwaliła się, że zainstalowała antyfaszystę w środowiskach narodowych. Oczywiście, w ten sam sposób Policja może teraz zainstalować antyterrorystę w środowisku Nowego Ekranu.

Powiem wiecej: Nowy Ekran ma zainstalowanego antypedofila w środowisku Krytyki Politycznej. Serio. I to na tyle blisko, że wczoraj dowiedzieliśmy sie, lewacy z grupy Sutowskiego, Szczuki i Sierakowskiego mieli tajną naradę o tym jak tu medialne zatuszować fakt (o którym wie GW i TVN), że bojówki niemieckie z Antify były kontrolowane i zostały wpuszczone do Warszawy tylko dlatego, że w autokarach, ani przy nich nie znaleziono wtedy żadnych pałek, kastetów i innych narzędzi do bicia.Wszystko czekało na nich w kawiarni Nowy Wspaniały Świat należącej do Krytyki Politycznej. Sprawa jest na tyle poważna, że Sierakowski i Szczuka są spanikowani, że jeśli wyjdzie głosno na jaw, że to oni zakupili i dostarczyli broń Niemcom, by Ci mogli bić Polaków w Warszawie - to zrobi się taki szum, że Ratusz, pod naciskiem opinii publicznej, odbierze im ekstra tani-ekstra lokal na Rogu ulic Nowy Świat i Świętokrzyska w Warszawie.

Nasz tajny antypedofil zainstalowany wysoko w Krytyce Politycznej i "Porozumieniu 11 Listopada" poinformował nas, że lewica będzie sprawe wyciszać miękko wprowadzajac kilka tematów zastępczych, tworzac konfabulacje na temat różnych spraw ruchu narodowego, a przede wszystkim stosując drobne kłamstwa: np. że pałki, flagi i kastety zostały porzucone przez bojówki niemieckich kryptofaszystów przed lokalem Nowy Wspaniały Świat.

Tymczasem niemieckie łobuzy wcale nie porzuciły kijów i pałek przed kawiarnią Nowy Wspaniały Świat, nie porzucili też w kawiarni. Oni po prostu po akcji oddali broń do magazynu znajdującego się kawiarni Krytyki Politycznej, z którego ją pobrali. Kije i pałki trafiły spowrotem do siedziby szefa tej mafii, który czarnym koszulom wydał rozkaz lub zlecenie na sprowokowanie zamieszek i dokonanie serii pobić (kontrakt: wy dymicie - my dostarczamy broń).

Kololowa Szczuko i Sierakowski-zmrużoczko, oświadczam, że Nowy Ekran będzie nagłaśniał i przypominał ludziom, że pałki, kastety i żółto-czarne flagi którymi zostali pobici młodzi ludzie w polskich strojach historycznych, broń, którą Niemcy użyli przeciwko polskiej młodzieży idącej z polskimi flagami na Marsz Niepodległości czekały na te bojówki w Krytyce Politycznej i że to Krytyka Polityczna uzbroiła bandytów by mogli bić polskich przechodniów. Dzięki antypedofilowi zainstaowanemu w środku lewackiej bandy wiemy to na pewno i zrobimy wszystko, by Prokuratura postawiła Krytyce Politycznej zarzuty podżegania do przestepstwa pobicia, pomocnictwa w popełnieniu napadów i udziału w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Wszystko po to, by sprawiedliwosci stało sie zadość, a szajka przestepcza nie była dłużej posiadaczem atrakcyjnego lokalu gastronomicznego (kto wie, może służącego do prania brudnych pieniedzy i dotacji z miedzynarodowych grup kryptofaszystowskich) , dotowanego przez tych samych mieszkańców Warszawy, których bili.

Złożymy stosowne zawiadomienie o przestępstwie i byc może znowu w Nowym Ekranie pojawi się Policja, tym razem z zaproszeniem dla RedNacza NE do złożenia stosownego zeznania. Chętnie pójdę.

Autor: Tomasz Parol
 

Kert

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2011
Posty
370
Punkty reakcji
5
Słyszeliście o pobiciu uczestnika marszu przez policjanta? Okazało się, że pobity został skazany na 3 miesiące. Chory kraj.
 

TenebrosuS

Narodowy Liberał
Dołączył
16 Kwiecień 2008
Posty
1 020
Punkty reakcji
12
Miasto
Polesie / Magna Corona Regni Poloniæ
11.11.11 okiem „młodego faszysty”.

Są lustra i krzywe zwierciadła.
Są media i curva media.


Popołudnie zapowiadało się ciekawe, lecz nie przypuszczałem, że będzie aż tak ciekawe. Po godzinie czternastej wychodzę z kolegą ze stacji metra Politechnika i już przy wyjściu widzę mężczyzn ubranych dość przeciętnie, w kapturach i zielonych kamizelkach z napisem POLICJA. Pierwszą moją myślą było, że ktoś po prostu robi sobie żarty. Niestety później z niezależnych mediów internetowych dowiedziałem się, że ci dziwnie umundurowani panowie wchodzili w skład bojówek policyjnych mających za zadanie pałować uciekających zadymiarzy - i jak się później okazało - nie tylko zadymiarzy.

W ciągu kilku minut udaje nam się dojść do miejsca zbiórki Marszu Niepodległości i gdy tam docieram właśnie na Plac Konstytucji wchodzi dość spora grupa kiboli. Zamaskowani jegomoście wyglądają dość bojowo i nie pozostawiają miejsca na spekulacje w jakim celu tam przyszli. Organizator, który sprawiał wrażenie dość zaskoczonego i zaniepokojonego takim obrotem spraw nawołuje przez wóz nagłośnienia o zdjęcie kominiarek, oraz godne i pokojowe uczczenie narodowego święta. Początku zamieszek stety, albo niestety nie widziałem. Musiałem opuścić Pl. Konstytucji na jakieś czterdzieści minut. Moje ponowne wejście na plac ma miejsce tuż po piętnastej, gdy trwa już regularna bitwa, między grupą na oko około 200, może 300 osób, a policją. Zza kordonu policyjnego, który zdołał już otoczyć zadymiarzy widać tylko latający bruk, butelki i inne rozmaite przedmioty. Pozostała część placu wygląda, jakby przeszło przez nią tornado. Wszędzie dookoła są połamane ławki i barierki, oraz przedmioty które najprawdopodobniej były koszami na śmieci i wiele innych, których pierwotnego przeznaczenia trudno się domyślić. Pozostała pokojowa część Marszu została oddzielona kordonem policyjnym i zepchnięta w kierunku Ronda Jazdy Polskiej. Na Placu Konstytucji jest jeszcze wiele osób, którym w tym zamieszaniu nie udało się przejść zanim kordon się zamknął, albo które tak jak ja spóźniły się. Stojący dookoła mnie ludzie w różnym wieku sprawiają wrażenie wyraźnie zdenerwowanych. Starsza pani stojąca obok mówi, że takie sceny ostatnio widziała w stanie wojennym. Przed nami staje kordon policji i usiłuje nas zepchnąć w Ulicę Piękną, ale po chwili rezygnują, widząc że dookoła stoją tylko rodziny z dziećmi, ludzie starsi i zwykła młodzież. Na jednej z wielkich latarni stojących na placu, dostrzegłem Janusza Korwina-Mikke i grupkę jego zwolenników. Postanowiliśmy z kolegą podejść do nich w nadziei, że większą grupę, ze znaną osobą policja przepuści do reszty Marszu. Nim doszliśmy, przechodząca grupa policyjnych „żółwi” wyposażonych w sprzęt do kontroli tłumu, próbuje ściągnąć ludzi spokojnie stojących na latarni. Po chwili chyba ich dowódca rezygnuje z tego pomysłu i odchodzą w drugą stronę. Ruszamy tą większą grupą w kierunku Marszu Niepodległości, lecz policja przepuszcza tylko JKM i kilka innych osób. Pozostajemy oddzieleni kilkanaście metrów od reszty manifestacji. Po krótkiej wymianie zdań z policją, gdy jasne staje się, że nas nie przepuszczą tą drogą, ktoś z osób obok rzuca pomysł, że jest jeszcze jedna boczna uliczka. Udajemy się w jej stronę. Oczywiście i ona jest zablokowana, ale jest tam mniej policji i wielu osobom - w tym mi - udaje się przecisnąć między funkcjonariuszami.

Osiągam cel. Udaje mi się dołączyć do Marszu Niepodległości po zawirowaniach na Placu Konstytucji. W około widzę obraz zgoła inny niż ten, który zobaczyłem zaraz po czternastej na pierwotnym miejscu zbiórki. Dookoła mnie jest dużo osób starszych, harcerze, ludzie młodzi, rodziny z wózkami. To obraz zgoła inny niż kibole, których widziałem na początku. Marsz zaczyna przesuwać się leniwie trasą wyznaczoną naprędce przez władze Warszawy. Atmosfera początkowo jest nieco nerwowa po tym co się wydarzyło wcześniej, ale wraz z kolejnymi metrami napięcie powoli opada. Ludzie zaczynają się uśmiechać. Wykrzykiwane są pierwsze hasła. Niestety będąc na końcu oficjalne hasła nie dochodziły, więc grupy zorganizowane będące obok mnie wykrzykiwały własne. Najaktywniejsza była niewątpliwie Nowa Prawica skandująca niemal nieustannie „wolność, własność, sprawiedliwość”. Lecz to nie były jedyne hasła. Innym było chociażby hasło „Bóg, Honor i Ojczyzna” które - jak się dowiedziałem później - dziennikarka TVN24 nazwała faszystowskim będąc na wizji, kolejnymi były takie jak „raz sierpem jak młotem w czerwoną hołotę”, czy „cześć i chwała bohaterom”. Po kilkudziesięciu metrach dociera do mnie, że dookoła niema chociażby jednego policjanta. Nikomu to jednak nie przeszkadza, bo już wtedy wszyscy wyraźnie widzą, że jest nas tyle, że żadne lewaki nie są nam wstanie zagrozić. Trzeba być chyba głupim, żeby rzucić się na ponad 20 tysięcy osób, w tym bardzo wiele osób młodych. Pierwszych policjantów spotykamy dopiero jakiś kilometr dalej, siedzących w kilku radiowozach zaparkowanych przy krawężnikach. Mniej więcej w okolicy tych radiowozów dociera do nas informacja, że marsz został zdelegalizowany. Wszyscy dookoła uśmiechnęli się z politowaniem i zaczęliśmy się zastanawiać, niby w jaki sposób policja miała by nas rozpędzić, skoro ledwo dała sobie radę z 300 kibolami. Informacja ta bardzo nas rozbawiła i pozwoliła opaść reszcie emocji, tym bardziej ze za około 20 minut dotarło dementi tej plotki. Marsz w tej radosnej atmosferze sunie nieustannie kolejnymi ulicami stolicy, pośród wykrzykiwanych przez wszystkich patriotycznych haseł. Idąc trochę szybciej niż wszyscy docieram bliżej nagłośnienia. Hasła jednak się nie zmieniają. Dochodzi tylko kilka, takich jak „Narodowe, Narodowe Siły Zbrojnie”, „Duma, Duma Narodowa Duma”. Zaczynamy śpiewać też patriotyczne pieśni, a na pierwszy ogień idzie „Pierwsza Kadrowa”, a w okolicy ambasady Federacji Rosyjskiej „Rota”, natomiast nieopodal pomnika Marszałka „Marsz Pierwszej Brygady”. Przy „Pierwszej Kadrowej” po raz pierwszy przeszły mnie ciarki po plecach. Kilka tysięcy gardeł śpiewających w Dzień Niepodległości pieśń opowiadającą o początku wysiłku zbrojnego żołnierza polskiego podczas I Wojny Światowej, przy rozpalonych dookoła racach robiła niesamowite wrażenie. Niesamowite wrażenie i łezka w oku pojawiła się również z innego powodu – oto chyba po raz pierwszy w historii, w czasie pokoju narodowcy razem z piłsudczykami świętują to święto idąc ramię w ramię. Na marszu nikt z nikim się nie kłócił, a rozglądając się dokoła widać było jedynie życzliwość ludzi i radość z możliwości wspólnego świętowania. Miłym akcentem tego dnia były również dwa inne wydarzenia. Ludzie pozdrawiający nas z okien i balkonów bloków które mijaliśmy, oraz niemal do łez rozbawiła nas dwójka policjantów chowających się w krzakach na górce. Obraz ten, był szczególnie komiczny, bo żółte kamizelki odblaskowe było bardzo dobrze widać pośród ciemności. Pierwszą większą grupę policjantów zobaczyliśmy dopiero koło Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, potocznie zwaną Kancelarią Premiera. „Bronił” jej może 40 osobowy oddział „żółwi”. Unijna flaga na gmachu zachęciła nas do skandowania „precz z unijną okupacją”. I tak w radosnej atmosferze dotarliśmy na Plac na Rozdrożu pod pomnik Romana Dmowskiego. Po zapełnieniu się ludźmi i biało-czerwonymi flagami u finiszu został odśpiewany „Mazurek Dąbrowskiego” przy ogromnej ilości rac, które tak bardzo rozjaśniły krajobraz, że wydawało się, że jest dzień. Po hymnie, ktoś rzucił hasło „kto nie skacze ten lewakiem” i kilka tysięcy młodych ludzi zaczęło skakać. Do końca życia nie zapomnę rozpromienionej twarzy starszej pani stojącej obok mnie, która skakała z nami w duchu. Radosna atmosfera nie trwała jednak długo. Koniec Marszu zakłóciła grupa zadymiarzy niszczących samochód TVN24, sprowadzając w ten sposób policję. O tym co działo się z drugiej strony placu wiedziały tylko osoby stojące najbliżej. Policja natomiast na samym początku agresywnie zaczęła nawoływać do rozejścia się i opuszczenia Placu. Wszyscy dookoła mieli już dość prowokacji policyjnych na dziś i gdyby nie organizatorzy, którzy pomimo tego, że nie rozumieli tej sytuacji zaczęli nawoływać do tego samego. Mogło dojść do tragedii. Wzburzeni byli i starsi, i młodsi. „Policyjna prowokacja” skandowali wszyscy niezależnie od wieku. Czuło się, że gdyby policja nas sprowokowała, to wszyscy solidarnie by na nią ruszyli. Kolejnym problemem było, że pomimo tego że policja nakazywała się rozejść, to zablokowała wszystkie wyjścia. Dopiero po kilku minutach chyba to zrozumieli i udrożnili dwa wyjścia. Tak dla mnie zakończył się Marsz pozostawiając bardzo wiele wspomnień, które na pewno pchną mnie do tego, żeby 11 listopada pojawić się ponownie w Warszawie za rok. Nie był to jednak koniec niespodzianek tego dnia.

Gdy dotarłem do miejsca mojego noclegu zacząłem oglądać relacje mediów ogólnopolskich. Obraz, który zobaczyłem, był tak jednostronny i nieobiektywny, że mógłby się stać studium dla goebbelsowskich szkół propagandy. Jedyne obrazy jakie pojawiały się, to te z zadymy na Placu Konstytucji i z palenia wozu TVN24. Najprawdopodobniej taki obraz pozostanie w świadomości Polaków, którzy na Marszu nie byli. Na szczęście, są niezależne internetowe media, z których można dowiedzieć się jak on wyglądał na prawdę. Są również świadkowie naoczni – ponad 20 tysięcy ludzi, którzy przekażą prawdziwy obraz swoim znajomym. Jestem przekonany, że za rok będzie nas 50 tysięcy.

http://tenebrosus999.blogspot.com/
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
Kod:
Bronią ''Krytyki Politycznej'', nawet jeśli nie zawsze się z nią zgadzają
Protestujemy przeciwko manipulacjom sugerującym związki środowiska Krytyki Politycznej z aktami przemocy, do jakich doszło 11 listopada w Warszawie i używania ich jako pretekstu uzasadniającego konieczność odebrania temu środowisku Centrum Kultury - piszą w listach otwartych artyści i działacze organizacji pozarządowych.
Chodzi o opinie, jakie pojawiły się wśród zwolenników prawicy po 11 listopada - przypisujące środowisku "Krytyki'' odpowiedzialność za zamieszki do jakich doszło tego dnia w Warszawie. I żądające od władz Warszawy odebrania zajmowanego przez to środowisko lokalu w centrum miasta.
O co poszło?
"Krytyka Polityczna'' była jednym z organizatorów Kolorowej Niepodległej. To koalicja środowisk, które 11 listopada chciały zablokować Marsz Niepodległości, w którym szli m. in. polscy nacjonaliści.
Doszło do zamieszek: pseudokibice idący w Marszu zaatakowali policję. Zdemolowali warszawski Plac Konstytucji, zniszczyli policyjne radiowozy i dziennikarskie wozy transmisyjne.
Część zwolenników prawicy - m. in. politycy PiS, znalazło winnych... wśród zwolenników blokady Marszu. To oni mieli odpowiadać za przyciągnięcie na Plac Konstytucji agresywnych szalikowców. Oskarżyli środowisko "Krytyki'' o zaproszenie do Warszawy radykalnych niemieckich antyfaszystów. Jako dowód pokazywano nakręcony na ulicy filmik, w którym Niemcy z pałkami chronią się w >>Nowym Wspaniałym Świecie<< - lokalu zajmowanym przez "Krytykę Polityczną". Członkowie środowiska "Krytyki'' inspirowaniu przemocy zaprzeczyli:
"Nie organizowaliśmy żadnych przedsięwzięć niezgodnych z prawem. Nie zapraszaliśmy żadnych bojówek. Ani z Polski, ani z zagranicy. Nie planowaliśmy żadnego zgromadzenia grup radykalnych w Centrum Kultury >>Nowy Wspaniały Świat<<. Policja zepchnęła tam grupę antyfaszystów, którą następnie spokojnie wyprowadziła z lokalu" - napisali w oświadczeniu.
Co piszą obrońcy "Krytyki"?
'Jarosław Kaczyński nazwał Centrum Kultury >>Nowy Wspaniały Świat<< &bdquo;bazą bandytów&rdquo;, podobne plotki można przeczytać u niektórych prawicowych dziennikarzy. Znam Centrum Kultury >>Nowy Wspaniały Świat<< od początku jego istnienia i nigdy nie przyszłoby mi do głowy podejrzenie, że jest to baza wypadowa jakichkolwiek bojówek. To miejsce, w którym tworzy się kulturę, a nie bomby - i wszyscy doskonale o tym wiedzą.(...) Wierzę, że grupa niemieckich anarchistów, która otarła się o NWS, nie jest w stanie zasłonić sobą dwóch lat ciekawej działalności i ogromnej pracy wielu ludzi'' - pisze Olga Tokarczuk. Jej list poparli m. in. Adam Zagajewski, Maria Janion i Janusz Głowacki.
'"Krytyka Polityczna" od początku proponuje spojrzenie na film, które wielu z nas uważa za niezwykle kontrowersyjne i stronnicze. Nie zgadzając się w wielu kwestiach z tym środowiskiem, nie podzielając jego wartości i założeń, dostrzegamy i doceniamy rolę, jaką odgrywa dla polskiej kultury filmowej i nie tylko filmowej'' - piszą w liście otwartym przedstawiciele środowiska filmowego, wśród nich Andrzej Wajda, Agnieszka Holland, Marek Kondrat, Andrzej Chyra i Renata Dancewicz.
'Centrum Kultury >>Nowy Wspaniały Świat<< jest od samego początku miejscem przyjaznym twórcom'' - piszą m. in. Kora Jackowska, Lech Janerka, Tomasz Stańko i Katarzyna Nosowska.
Wieczorem kolejny list otwarty w obronie "Krytyki" napisali przedstawiciele środowiska sztuk wizualnych.
"Część z nas w toku swojej pracy artystycznej zaznała szeregu niesprawiedliwych, a także motywowanych politycznie ocen. Sztuka stała się wówczas probierzem społecznych nastrojów, granic wypowiedzi artystycznej i konstytucyjnej zasady wolności słowa. Dziś w podobnej sytuacji próbuje postawić się całe środowisko KP, cynicznie przemilczając jego zasługi dla budowania nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego. Atak na CK NWŚ jest w rzeczywistości atakiem na całą polską kulturę i jej rolę w przyszłości" - czytamy w liście, pod którym podpisali się Katarzyna Kozyra, Wilhelm Sasnal, Dorota Nieznalska, Grzegorz Klaman, Aneta Szyłak, Joanna Mytkowska, Anna Baumgart i Hanna Wróblewska.
'>>Nowy Wspaniały Świat<< jest ważnym kulturotwórczym miejscem na mapie Warszawy. Odbywające się w nim spotkania, spektakle teatralne, koncerty czy projekcje filmowe angażują przedstawicieli najróżniejszych nurtów ideowych i środowisk twórczych. Działanie na szkodę Centrum Kultury >>Nowy Wspaniały Świat<< - to działanie na szkodę polskiej kultury'' - piszą przedstawiciele teatru, wśród nich Krystian Lupa, Grzegorz Jarzyna, Maja Kleczewska, Krzysztof Warlikowski i Jan Klata.
'Nie chcę przywoływać argumentów przeciwników działalności CK >>NWŚ<<. Chcę im tylko napisać jedno: Nie palcie komitetów. Zakładajcie własne.'' - pisze Grzegorz Lewandowski, animator kultury, członek inicjatywy Warszawa 2020, szef warszawskiej klubokawiarni Chłodna 25.
źródło: GW
Zapamiętajcie nazwiska tych którzy sie pod tym podpisali.
 

marek70

Stały bywalec
Dołączył
28 Grudzień 2008
Posty
1 268
Punkty reakcji
155
Wiek
53
Miasto
Białystok
[quote name]
Bronisław Komorowski jest gotów poprowadzić przyszłoroczny Marsz Niepodległości. To rodzaj wpraszania się &ndash; uważa Jacek Kurski (SP)
"Jeśli będzie zgoda, stanę na czele przyszłorocznego wspólnego marszu w Święto Niepodległości &ndash; oświadczył na łamach "Gazety Wyborczej" Bronisław Komorowski. &ndash; Nie pozwólmy ekstremistom i chuliganom na psucie naszych wspólnych polskich świąt narodowych".
[/quote]
nie udało się zablokować ,to trzeba przejąć?
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
"wolny rynek wolnym rynkiem ale ktoś tym musi sterować", jak mówił ś.p. Kuroń :) to samo co do demokracji. Najpiękniejsze są zapowiedzi z kancelarii Prezydenta, że "najważniejsze polskie autorytety" powinny prowadzić - znamy my ich autorytety... Pewnie skończy się tak, że będzie "oficjalny" pochód i "wiecznie niezadowoleni/buntownicy/ludzie kupczący Polską" (jak ich się nazwie), którzy nie zechcą z Pr. iść... ech
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
11.11.11 okiem &bdquo;młodego faszysty&rdquo;.

Są lustra i krzywe zwierciadła.
Są media i curva media.


Popołudnie zapowiadało się ciekawe, lecz nie przypuszczałem, że będzie aż tak ciekawe. Po godzinie czternastej wychodzę z kolegą ze stacji metra Politechnika i już przy wyjściu widzę mężczyzn ubranych dość przeciętnie, w kapturach i zielonych kamizelkach z napisem POLICJA. Pierwszą moją myślą było, że ktoś po prostu robi sobie żarty. Niestety później z niezależnych mediów internetowych dowiedziałem się, że ci dziwnie umundurowani panowie wchodzili w skład bojówek policyjnych mających za zadanie pałować uciekających zadymiarzy - i jak się później okazało - nie tylko zadymiarzy.

W ciągu kilku minut udaje nam się dojść do miejsca zbiórki Marszu Niepodległości i gdy tam docieram właśnie na Plac Konstytucji wchodzi dość spora grupa kiboli. Zamaskowani jegomoście wyglądają dość bojowo i nie pozostawiają miejsca na spekulacje w jakim celu tam przyszli. Organizator, który sprawiał wrażenie dość zaskoczonego i zaniepokojonego takim obrotem spraw nawołuje przez wóz nagłośnienia o zdjęcie kominiarek, oraz godne i pokojowe uczczenie narodowego święta. Początku zamieszek stety, albo niestety nie widziałem. Musiałem opuścić Pl. Konstytucji na jakieś czterdzieści minut. Moje ponowne wejście na plac ma miejsce tuż po piętnastej, gdy trwa już regularna bitwa, między grupą na oko około 200, może 300 osób, a policją. Zza kordonu policyjnego, który zdołał już otoczyć zadymiarzy widać tylko latający bruk, butelki i inne rozmaite przedmioty. Pozostała część placu wygląda, jakby przeszło przez nią tornado. Wszędzie dookoła są połamane ławki i barierki, oraz przedmioty które najprawdopodobniej były koszami na śmieci i wiele innych, których pierwotnego przeznaczenia trudno się domyślić. Pozostała pokojowa część Marszu została oddzielona kordonem policyjnym i zepchnięta w kierunku Ronda Jazdy Polskiej. Na Placu Konstytucji jest jeszcze wiele osób, którym w tym zamieszaniu nie udało się przejść zanim kordon się zamknął, albo które tak jak ja spóźniły się. Stojący dookoła mnie ludzie w różnym wieku sprawiają wrażenie wyraźnie zdenerwowanych. Starsza pani stojąca obok mówi, że takie sceny ostatnio widziała w stanie wojennym. Przed nami staje kordon policji i usiłuje nas zepchnąć w Ulicę Piękną, ale po chwili rezygnują, widząc że dookoła stoją tylko rodziny z dziećmi, ludzie starsi i zwykła młodzież. Na jednej z wielkich latarni stojących na placu, dostrzegłem Janusza Korwina-Mikke i grupkę jego zwolenników. Postanowiliśmy z kolegą podejść do nich w nadziei, że większą grupę, ze znaną osobą policja przepuści do reszty Marszu. Nim doszliśmy, przechodząca grupa policyjnych &bdquo;żółwi&rdquo; wyposażonych w sprzęt do kontroli tłumu, próbuje ściągnąć ludzi spokojnie stojących na latarni. Po chwili chyba ich dowódca rezygnuje z tego pomysłu i odchodzą w drugą stronę. Ruszamy tą większą grupą w kierunku Marszu Niepodległości, lecz policja przepuszcza tylko JKM i kilka innych osób. Pozostajemy oddzieleni kilkanaście metrów od reszty manifestacji. Po krótkiej wymianie zdań z policją, gdy jasne staje się, że nas nie przepuszczą tą drogą, ktoś z osób obok rzuca pomysł, że jest jeszcze jedna boczna uliczka. Udajemy się w jej stronę. Oczywiście i ona jest zablokowana, ale jest tam mniej policji i wielu osobom - w tym mi - udaje się przecisnąć między funkcjonariuszami.

Osiągam cel. Udaje mi się dołączyć do Marszu Niepodległości po zawirowaniach na Placu Konstytucji. W około widzę obraz zgoła inny niż ten, który zobaczyłem zaraz po czternastej na pierwotnym miejscu zbiórki. Dookoła mnie jest dużo osób starszych, harcerze, ludzie młodzi, rodziny z wózkami. To obraz zgoła inny niż kibole, których widziałem na początku. Marsz zaczyna przesuwać się leniwie trasą wyznaczoną naprędce przez władze Warszawy. Atmosfera początkowo jest nieco nerwowa po tym co się wydarzyło wcześniej, ale wraz z kolejnymi metrami napięcie powoli opada. Ludzie zaczynają się uśmiechać. Wykrzykiwane są pierwsze hasła. Niestety będąc na końcu oficjalne hasła nie dochodziły, więc grupy zorganizowane będące obok mnie wykrzykiwały własne. Najaktywniejsza była niewątpliwie Nowa Prawica skandująca niemal nieustannie &bdquo;wolność, własność, sprawiedliwość&rdquo;. Lecz to nie były jedyne hasła. Innym było chociażby hasło &bdquo;Bóg, Honor i Ojczyzna&rdquo; które - jak się dowiedziałem później - dziennikarka TVN24 nazwała faszystowskim będąc na wizji, kolejnymi były takie jak &bdquo;raz sierpem jak młotem w czerwoną hołotę&rdquo;, czy &bdquo;cześć i chwała bohaterom&rdquo;. Po kilkudziesięciu metrach dociera do mnie, że dookoła niema chociażby jednego policjanta. Nikomu to jednak nie przeszkadza, bo już wtedy wszyscy wyraźnie widzą, że jest nas tyle, że żadne lewaki nie są nam wstanie zagrozić. Trzeba być chyba głupim, żeby rzucić się na ponad 20 tysięcy osób, w tym bardzo wiele osób młodych. Pierwszych policjantów spotykamy dopiero jakiś kilometr dalej, siedzących w kilku radiowozach zaparkowanych przy krawężnikach. Mniej więcej w okolicy tych radiowozów dociera do nas informacja, że marsz został zdelegalizowany. Wszyscy dookoła uśmiechnęli się z politowaniem i zaczęliśmy się zastanawiać, niby w jaki sposób policja miała by nas rozpędzić, skoro ledwo dała sobie radę z 300 kibolami. Informacja ta bardzo nas rozbawiła i pozwoliła opaść reszcie emocji, tym bardziej ze za około 20 minut dotarło dementi tej plotki. Marsz w tej radosnej atmosferze sunie nieustannie kolejnymi ulicami stolicy, pośród wykrzykiwanych przez wszystkich patriotycznych haseł. Idąc trochę szybciej niż wszyscy docieram bliżej nagłośnienia. Hasła jednak się nie zmieniają. Dochodzi tylko kilka, takich jak &bdquo;Narodowe, Narodowe Siły Zbrojnie&rdquo;, &bdquo;Duma, Duma Narodowa Duma&rdquo;. Zaczynamy śpiewać też patriotyczne pieśni, a na pierwszy ogień idzie &bdquo;Pierwsza Kadrowa&rdquo;, a w okolicy ambasady Federacji Rosyjskiej &bdquo;Rota&rdquo;, natomiast nieopodal pomnika Marszałka &bdquo;Marsz Pierwszej Brygady&rdquo;. Przy &bdquo;Pierwszej Kadrowej&rdquo; po raz pierwszy przeszły mnie ciarki po plecach. Kilka tysięcy gardeł śpiewających w Dzień Niepodległości pieśń opowiadającą o początku wysiłku zbrojnego żołnierza polskiego podczas I Wojny Światowej, przy rozpalonych dookoła racach robiła niesamowite wrażenie. Niesamowite wrażenie i łezka w oku pojawiła się również z innego powodu &ndash; oto chyba po raz pierwszy w historii, w czasie pokoju narodowcy razem z piłsudczykami świętują to święto idąc ramię w ramię. Na marszu nikt z nikim się nie kłócił, a rozglądając się dokoła widać było jedynie życzliwość ludzi i radość z możliwości wspólnego świętowania. Miłym akcentem tego dnia były również dwa inne wydarzenia. Ludzie pozdrawiający nas z okien i balkonów bloków które mijaliśmy, oraz niemal do łez rozbawiła nas dwójka policjantów chowających się w krzakach na górce. Obraz ten, był szczególnie komiczny, bo żółte kamizelki odblaskowe było bardzo dobrze widać pośród ciemności. Pierwszą większą grupę policjantów zobaczyliśmy dopiero koło Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, potocznie zwaną Kancelarią Premiera. &bdquo;Bronił&rdquo; jej może 40 osobowy oddział &bdquo;żółwi&rdquo;. Unijna flaga na gmachu zachęciła nas do skandowania &bdquo;precz z unijną okupacją&rdquo;. I tak w radosnej atmosferze dotarliśmy na Plac na Rozdrożu pod pomnik Romana Dmowskiego. Po zapełnieniu się ludźmi i biało-czerwonymi flagami u finiszu został odśpiewany &bdquo;Mazurek Dąbrowskiego&rdquo; przy ogromnej ilości rac, które tak bardzo rozjaśniły krajobraz, że wydawało się, że jest dzień. Po hymnie, ktoś rzucił hasło &bdquo;kto nie skacze ten lewakiem&rdquo; i kilka tysięcy młodych ludzi zaczęło skakać. Do końca życia nie zapomnę rozpromienionej twarzy starszej pani stojącej obok mnie, która skakała z nami w duchu. Radosna atmosfera nie trwała jednak długo. Koniec Marszu zakłóciła grupa zadymiarzy niszczących samochód TVN24, sprowadzając w ten sposób policję. O tym co działo się z drugiej strony placu wiedziały tylko osoby stojące najbliżej. Policja natomiast na samym początku agresywnie zaczęła nawoływać do rozejścia się i opuszczenia Placu. Wszyscy dookoła mieli już dość prowokacji policyjnych na dziś i gdyby nie organizatorzy, którzy pomimo tego, że nie rozumieli tej sytuacji zaczęli nawoływać do tego samego. Mogło dojść do tragedii. Wzburzeni byli i starsi, i młodsi. &bdquo;Policyjna prowokacja&rdquo; skandowali wszyscy niezależnie od wieku. Czuło się, że gdyby policja nas sprowokowała, to wszyscy solidarnie by na nią ruszyli. Kolejnym problemem było, że pomimo tego że policja nakazywała się rozejść, to zablokowała wszystkie wyjścia. Dopiero po kilku minutach chyba to zrozumieli i udrożnili dwa wyjścia. Tak dla mnie zakończył się Marsz pozostawiając bardzo wiele wspomnień, które na pewno pchną mnie do tego, żeby 11 listopada pojawić się ponownie w Warszawie za rok. Nie był to jednak koniec niespodzianek tego dnia.

Gdy dotarłem do miejsca mojego noclegu zacząłem oglądać relacje mediów ogólnopolskich. Obraz, który zobaczyłem, był tak jednostronny i nieobiektywny, że mógłby się stać studium dla goebbelsowskich szkół propagandy. Jedyne obrazy jakie pojawiały się, to te z zadymy na Placu Konstytucji i z palenia wozu TVN24. Najprawdopodobniej taki obraz pozostanie w świadomości Polaków, którzy na Marszu nie byli. Na szczęście, są niezależne internetowe media, z których można dowiedzieć się jak on wyglądał na prawdę. Są również świadkowie naoczni &ndash; ponad 20 tysięcy ludzi, którzy przekażą prawdziwy obraz swoim znajomym. Jestem przekonany, że za rok będzie nas 50 tysięcy.

http://tenebrosus999.blogspot.com/
Zgadzam się opisem . Po pierwsze kibice nie bili się policją i nie zaczęli bójek. Bójki i walki z policją zaczęła Blokada . Każdy kto był na marszu widział że Blokada stała przed metalowymi barierkami i policja oblała ich wodą i wtedy policja ruszyła na Blokadę. Dokładnie nie dało się zobaczyć jak policja radzi sobie z nimi. Przed marszem agresywna grupa z blokady nie wiadomo jak przeszła przez metalowy płot i rzucała uczestników marszu petarami lub innymi wybuchowymi przedmiotami . Dlatego część kibiców postanowiło odpowiedzieć na agresję ze strony blokady . Dzięki nim marsz się odbył i nie doszło do ataków Niemców i blokady. Nazistowska propaganda miała logiczny sens i miała trochę wspólnego z faktami . Co media pokazały można nazwać Stalinowską propagandą .
1322215997_by_kempii_500.jpg
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
http://dosc.nowyekran.pl/post/41760,udalo-sie-skazanej-ofierze-policyjnego-psychopaty-otrzymac-wyrok-wraz-z-uzasadnieniem
Kpina, rozprawy i wyroki jak z głębokiego stalinizmu.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
O jaka sprawność sądu. miesiąc nie minął i już wyrok. Z tym stalinizmem to przesada. Za stanu wojennego też tak było.
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 443
Punkty reakcji
106
Miasto
Dąbrowa Górnicza
ci Niemcy, co Polaków bili to ci sami bandyci, co zawsze, czyli anarchiści i trockiści("skrajna lewica" na usługach burżuazji), więc komuniści nie mieli z tym nic wspólnego.
A wg mnie tylko ludzie po poglądach lewicowych(ale nie "lewicowych", czyli trockiści, anarchiści, tzw. lewica kawiorowa, czyli partie typu SLD, RPP, SDPL i inne partie "lewicowe") mogą coś dobrego zdziałać, a takimi ludźmi są członkowie i sympatycy partii PPP i KPP.
Anarchiści z Niemiec mają wiele wspólnego z Komunistami. Biorą razem udział z Lewicą czyli Komunistami którzy drogą demokratyczną chcą stworzyć komunizm i NRD uznają za wzór. Republice Weimarskiej Komuniści , Anarchiści i Radykalni Socjaldemokracji którzy mieli taki sam program co komuniści stworzyli Czerwony Front i Radykalną Akcję Antynazistowską lub Antyfaszystowską która toczyła brutalne bójki z SA i SS i do dziś robią to samo i ich manifestację są niebezpieczne dla zwykłych ludzi bo rzucają chodnikiem i granatami i innymi wybuchowymi substancjami . razem Komunistami Dreźnie innych miastach rzucają się na ludzi z nożami i pałkami.
 

Kettger

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2009
Posty
177
Punkty reakcji
1
Wiek
35
To samo można powiedzieć o nazistach, których z komunistami łączy sporo, a też czasem z konserwatystami promują antykomunizm.
 
Do góry