ALAN06,
Ja także życzę Tobie Wesołych Świąt i przepraszam za "szczawika". Nie chcę się tłumaczyć porannym pośpiechem, nie powinieniem był tego zrobić. :rumieniec: Nie rezygnuj z dyskusji, wbrew pozorom była wartościowa i naświetliła kilka ciekawych aspektów.
Choćby nasze "spięcie". Powtarzane przez Ciebie ostre i nieuzasadnione zarzuty wobec adwersaży, wywołały reakcję, która Ci się nie spodobała. Podobnie było z dyskursem politycznym po wejściu PISu na scenę.
Jest także kwestia znaczenia elit dla społeczeństwa. Są niezbędne, choć na codzień niedostrzegalne i niedoceniane, ale gdy przychodzi kryzys, ich niezbędność staje się oczywista. Niekiedy muszą pójść pod prąd społecznych oczekiwań i powiedzieć rodakom - "Nie idźcie tą drogą!" I mieć wystarczajacy autorytet, by ludzie posłuchali. Są także publiczną wyrocznią, orzekającą co jest dopuszczalene, a co nie? Co, jest dobre i co złe?
Dlatego, każda odpowiedzialna władza powinna w interesie publicznym, pielęgnować elity i dbać o ich prestiż
Bywało inaczej, władza niszczyła elity, fizycznie i w sferze autorytetu. Gdyż, nie chciała, by jej patrzono na ręce i krytykowano. Tak postępowali naziści, tak zachowywali się komuniści. I z premedytacją odowływali się do młodych, naturalnie kwestionujących zastane autorytety i łatwo dających się brać "na lep" propagandzie.
I tu dochodzi do głosu doświadczenie nabyte wraz z wiekiem. Pozwala ono dostrzegać takie zachowania i właściwie rozszyfrowywać zamiary różnych politycznych hochsztaplerów. Pomimo ich "gładkiej gadki" o Wartościach, Patriotyzmie i Ojczyźnie!
Mylisz się,chlew to się zaczął kiedy PIS wygrał wybory w 2005 roku.Byłem na tych wyborach z rodzicami i dziadkami.Osobiście stawiałem krzyżyki przy nazwiskach i byłem nieco zdziwiony dlaczego babcia głosuje na PIS,a dziadek na PO.Wytłumaczyli mi,że oni będą rządzić wspólnie.Jednak przez urażoną ambicje PO nie doszło do koalicji.Wobec czego PIS był zmuszony(nie było zgody na powtórne wybory) do rozmów z Lepperem i LPR.To wtedy PO rozpoczęła kampanię nienawiści,którą prowadzi do dziś.
Pozwól mi opisać owe wydarzenia z mojej perspektywy.
Masz rację, wyborcy spodziewali się POPISU. I z tego powodu wygrał PIS! Partia o małym społecznym poparciu zdobyła nobilitację poprzez deklarowany sojusz z PO. Nie masz racji, pisząc o "urażonej dumie PO" - powtarzasz berefleksyjnie pisowską wersję. Tej koalicji nie chciał od momentu triumfu brata w wyborach prezydenckich, Jarosław Kaczyński. Wielki Mały Strateg rozpoczął w tym momencie Wielką Grę o zdobycie pełni władzy w Polsce. Poobijana, lecz ciągle silna PO nie była mu do tego potrzebna. Przeciwnie, była najpoważniejszą przeszkodą na drodze do osiągnięcia celu. Stąd fiasko rozmów koalicyjnych wobec postawienia Palatformie warunków nie do przyjęcia i publicznego upokorzenia -odmowy mianowania Bronisława Komorowskiego Marszałkiem Sejmu wbrew pierwotnym ustaleniom, (nie nadawał się
).
Kaczyński próbował lawirować nie mając sejmowej większości, w końcu, zamiast przyspieszonych wyborów, w które nie dała się wmanewrować Paltforma, wszedł w egzotyczny sojusz z Rydzykiem, Lepperem i Giertychem. Od samego początku planując "kanibalizację" mniejszych koalicjantów. No i mieliśmy korowód skandali, walk podjazdowych, medialnych sensacji, aż Genialny Strateg "zakiwał się na śmierć" - musiał "rzucić ręcznik na ring"! Potem były wybory 2007 i reszta jest historią.
Najważniejsze, w tych wszystkich posunięciach Kaczyńskich nie było miejsca na interes kraju i jego mieszkańców! Ten, najlepiej byłby realizowany w wielkiej centrowo prawicowej koalicji POPIS. Ale to było dla Jarka mało istotne, liczył się zakres osobistej władzy.
Jeśli mi nie wierzysz, porównaj. Partia większa, wygrana w wyborach, gdy chce zaprosić do współudziału we władzy mniejszą, oferuje jej nieproporcjonalnie duży pakiet ustępstw personalnych i rzeczowych. Gdyż, bez tego wsparcia, nie może rządzić!
I tak było zawsze, a także jest, w koalicji PO/PSL. A wówczas, rzecz rozbiła się o mianowanie Komorowskiego! To było tak ważne dla PISu, że nie ustąpili!
To co przeczytałeś, jest prawdą. Piszę o tym, bez wiary, że Cię przekonam, ale z potrzeby dania świadectwa.
Moja totalna nieufność wobec pana Prezesa Kaczyńskiego, wynika z opisanych wydarzeń, a nie ze ślepego uwielbienia pana Tuska, który jest w moich oczach sprytnym politycznym cwaniakiem. Rzecz w tym, że jeśli mam wybierać pomiędzy jednym i drugim, zdecydowanie wolę Tuska.