Konflikt Palestyna-Izrael

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Trudno. Syjoniści mają więcej rozumu niż lewacy. O ile będą siedzieć w swoim kurniku nic do nich nie mam.
 
S

serwor

Guest
Trudno. Syjoniści mają więcej rozumu niż lewacy. O ile będą siedzieć w swoim kurniku nic do nich nie mam.
Smieszny jestes w tym strachu przed muzulmaninami,straszysz islamem ,terroryzmem itd a przeciez na przyklad w Turcji od dwustu lat jest Polska wioska,w srodku islamu,nikt ich nie przesladowal .
Raczej nawet odwrotnie,do tej pory wojtem tradycyjnie jest polak pomimo ze polacy nie sa juz wiekszoscia.

Sprowafdzono tutaj nawet jakis zakon katolicki i jakos nikt z tym nie walczyl,gdzie ten krawawy islam?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Polonezk%C3%B6y
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Smieszny jestes w tym strachu przed muzulmaninami,straszysz islamem ,terroryzmem itd a przeciez na przyklad w Turcji od dwustu lat jest Polska wioska,w srodku islamu,nikt ich nie przesladowal .
Raczej nawet odwrotnie,do tej pory wojtem tradycyjnie jest polak pomimo ze polacy nie sa juz wiekszoscia.

Sprowafdzono tutaj nawet jakis zakon katolicki i jakos nikt z tym nie walczyl,gdzie ten krawawy islam?=
Ci pamiętają Serwor dawne czasy Chwały Najjaśniejszej.
 
S

serwor

Guest
Ci pamiętają Serwor dawne czasy Chwały Najjaśniejszej.
No wlasnie ,to ci zli muzulmanie byli jedynymi na swiecie ktozy nie uznali rozbiorow Polski.
Polscy zydzi natychmiast uznali sie za Rosjan,Niemcow ,Austriakow.

Jakos dopóki nie bylo Izraela nie bylo islamskiego terroryzmu.
Nie bylo tez muzulmanskich uchodzcow w europie.
Czym wiecej zachod prowadzi ekspedycji w swiecie islamu tym wiecej muzulmanow w europie,gdzies musza uciekac przed wojna.
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
Nie uznanie przez Turcję rozbiorów to była w duzej mierze decyzja polityczna skierowana przeciwko Rosji i Austrii. Choć na pewno mimo wojen z Lachami Turcy mieli wiele sentymentu do naszego kraju. Obecnie Turcja stoi w rozkroku miedzy światem muzułmanów a Europą. Kulturowo to najbardziej europejski kraj z islamem na czele. Puki władzy nie przejmą tam fundamentaliści a armia nadal bedzie stała w obronie świeckości państwa to Turcja nie bedzie niebezpieczna no chyba ze bierzemy pod uwage te watahy Turków w Niemczech
 
S

serwor

Guest
Mi chodzilo o cos innego,pokazalem na przykladzie muzulmanskiej Turcji ze islam wcale nie jest religia przesladowan walk ,to taka sama religia jak inne.
Na terenach pod wladza panstw muzulmanskich mozna bylo byc chrzescijaninem,zydem itd.
Nie bylo polowan na czarownice,inkwizycji, u nas byly.

Jedyna religia ktora uznaje jej wyznawcow za nadludzi to judaizm,Zydzi to rasa panow inni to goje,gorszy gatunek podludzi co do ktorych nie obowiazuje normy moralne.
Goi [innych] mozna bezkarnie zabijac,oszukiwac,tak mowi Tora, Zydowskie pismo swiete.

Islamski terroryzm to odpowiedz na Izraelsko-amerykanskie zbrodnie.
POniewaz zachod wspiera Izrael sami skazujemy sie na cel ekstremistow islamskich.

Ale nawet teraz ci ekstremisci to zdecydowana mniejszosc spolecznosci muzulmanskiej.
I nie ma co sie dziwic ze sa w tej spolecznosci w koncu kazdy ma prawo do obrony a to nie oni maja oficjalne misje w Iraku i Afganistanie.
A co do tych hord Turkow w Niemczech,znasz jakis Turka w Niemczech?

Ja znam dwie Turczynki w Berlinie,jedna jest przedszkolanka ,druga pracuje na kasie w duzym sklepie,to te hordy?
Obie bardzo mile,niespecjalnie religijne,jak wiekszosc mlodych Turkow w tym kraju.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
No wlasnie ,to ci zli muzulmanie byli jedynymi na swiecie ktozy nie uznali rozbiorow Polski.
Polscy zydzi natychmiast uznali sie za Rosjan,Niemcow ,Austriakow.
A co się dziwisz ? Zostali przez nas właściwie potraktowani, tak jak należy traktować ludzi wschodu.
A wzór z literatury.

Nazajutrz wstał orzeźwion wielce i silniejszy niż wczora. Cały dwór już był na nogach i rozpoczęły się zwykłe dzienne czynności. Kmicic poszedł naprzód do kancelarii po nominację i po list żelazny, następnie odwiedził Subaghazi-beja, naczelnika chanowego poselstwa we Lwowie, i miał z nim długą rozmowę.

W czasie tej rozmowy zanurzał pan Andrzej po dwakroć rękę w kalecie. Za to też, gdy wychodził, Subaghazi pomieniał się z nim na kołpaki, wręczył mu piernacz z zielonych piór i kilka łokci również zielonego jedwabnego sznura.

Zaopatrzony w ten sposób, wrócił pan Andrzej do króla, który był właśnie ze mszy przyjechał, więc padł jeszcze raz młody junak do nóg pańskich, po czym w towarzystwie Kiemliczów i pachołków udał się wprost za miasto, gdzie Akbah-Ułan stał z czambułem.

Stary Tatar przyłożył na jego widok rękę do czoła, ust i piersi, ale dowiedziawszy się, kto jest Kmicic i z czym przyjechał, wnet nasrożył się; twarz mu pociemniała i oblokła się dumą.

- Skoro król cię na przewodnika przysłał - rzekł do Kmicica w łamanym rusińskim języku - to będziesz mi drogę pokazywał, chociaż ja i sam trafiłbym, gdzie potrzeba, a tyś młody i niedoświadczony.

"Z góry mi przeznacza, czym mam być - pomyślał Kmicic - ale póki można, będę politykował."

Tu ozwał się głośno:

- Akbahu-Ułanie, król mnie tu na wodza, nie na przewodnika przysyła... I to ci powiem, że lepiej uczynisz woli jego królewskiej mości nie negując.

- Nad Tatarami chan, nie król stanowi! - odrzekł Akbah-Ułan.

- Akbahu-Ułanie - powtórzył z naciskiem pan Andrzej - chan darował cię królowi, jakoby mu psa albo sokoła darował, dlatego nie uwłaczaj mu, aby cię zaś jako psa na powróz nie wzięto.

- Ałła! - krzyknął zdumiony Tatar.

- Ejże, nie rozdrażniaj mnie! - odrzekł Kmicic.

Lecz oczy Akbaha-Ułana krwią zaszły. Przez czas jakiś słowa nie mógł przemówić; żyły na karku mu spęczniały, ręka chwyciła za kindżał.

- Kęsim! kęsim! - krzyknął przyduszonym głosem.
 
S

serwor

Guest
Coz fikcja literacka a tak naprawde wiekszosc konfliktow polsko-tureckich konczylo sie jakims bakszyszem dla turkow.
 

elpablo

Tyran Okrucieństwa
Dołączył
6 Luty 2008
Posty
2 980
Punkty reakcji
53
Wiek
38
Miasto
Dark Wood
Judaizm to taka sama gówniana religia jak islam. Cos czuje ze chcesz ze mnie zrobić obrońcę żydów to sie niestety mylisz.
Islamski terroryzm to odpowiedz na Izraelsko-amerykanskie zbrodnie.
POniewaz zachod wspiera Izrael sami skazujemy sie na cel ekstremistow islamskich.
Więc logiczne jest to ze na terroryzm islamski powinien być wprowadzony biały terrormachine w stosunku do nich jako odpowiedź na ich zbrodnie. Kółko sie zamyka.
A co do tych hord Turkow w Niemczech,znasz jakis Turka w Niemczech?

Ja znam dwie Turczynki w Berlinie,jedna jest przedszkolanka ,druga pracuje na kasie w duzym sklepie,to te hordy?
Obie bardzo mile,niespecjalnie religijne,jak wiekszosc mlodych Turkow w tym kraju.
Ale co chcesz tym udowodnic? nie przeczę być moze spora częsć z nich to fajni ludzie tylko co z tego jak jest ich wielu, to psuję narodową kulturę i spójność społeczna Niemiec. To nie był kraj budowany na imigrantach tak jak USA. Jeden z ostatnio najśmieszniejszych obrazków jakie widziałem to widok niemieckiego neonazisty z podobizna na koszulce Rudolfa Hessa który demolował centrum miasta po porażce reprezentacji z Hiszpanami. Jest to śmieszne bo aktualnie w kadrze Niemiec tylko 50% jej członków to rdzenni Niemcy.
 
S

serwor

Guest
Ale co chcesz tym udowodnic? nie przeczę być moze spora częsć z nich to fajni ludzie tylko co z tego jak jest ich wielu, to psuję narodową kulturę i spójność społeczna Niemiec. To nie był kraj budowany na imigrantach tak jak USA

Alez Turcy przyjechali do Niemiec na prosby i zaproszenie rzadu niemieckiego.

Przyjechali ciezko legalnie pracowac,nie mozna zapraszac,prosic a potem wyrzucac.
Wiekszosc z nich ciezko pracuje .

Polacy w Niemczech tez nie wszyscy sa idealni.
Tak jest w kazdym narodzie.
 

hermit

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
380
Punkty reakcji
8
Wiek
40
Miasto
Kolobrzeg
lekki offtop sie robi ...
to czy sie lubi muzulamnow czy nie nie powinno miec zadnego znaczenia - nic nie usprawielidwia okupacji i masowych morderstw ktore dokonuje izrael
wyciaganie jakis faktow z historii mija sie z celem tej dyskusji - chrzescijanstwo i islam maja dluga historie i jest to dosc brutalna historia gdzie kazda ze stron dokonywala zbrodni na tej drugiej
trzeba umiec oddzielic fanatyzm religijny od walki z okupantem - hamas posluguje sie islamem ale nie wlaczy tylko dla tej ideii - wykorzystuja religie gdyz jest ona gleboko zakorzeniona w kulturze muzulmanskiej i dzieki niej mozna wywierac ogromny wplyw na spolecznosc - podwalinami walki hamasu z izraelem jest czysta polityka
i wcale sie nie dziwie ze nie wszystkie kraje arabskie chca uznac istnienia izraela - sytuacja podobna do kosowa (ktorego istnienie uznalo bardzo duzo panstw... bylo duzym bledem)
outremer za wszelka cene starasz sie zrazic wszystkich do muzulmanow i nie dostrzegasz ze prawdziwymi zbrodniarzami w tym konflikcie sa izraelici - jak wczesniej pisalem nie mozna porownywac oszolomow z al-kaidy do bojownikow hamasu
konflikt izraelsko-palestynski nie siega tak daleko w przeslosc zeby teraz dyskutowac nad wojnami polsko-tureckimi czy rozbiorami polski ... - cala rzecz zaczela sie od powstania ruchu syjonistycznego ktorego glownym celem bylo ustanowienie panstwa zydowskiego ... - cel mieli dobry ale wykonanie beznadziejne czego efekty obserwujemu dzisiaj - syjonisci stali sie fanatykami religijnymi ktorzy sa rownie niebezpieczni niezaleznie od religii jaka reprezentuja
 

mazdak

Nowicjusz
Dołączył
22 Grudzień 2010
Posty
46
Punkty reakcji
2
Miasto
Żary
Izrael ma prawo do obrony a dziczy palestyńskiej nic się nie należy , dlatego w pełni popieram politykę państwa izraelskiego . Budowa muru jest bardzo słusznym posunięciem , jeżeli nie da rady ze sobą współistnieć trzeba się oddzielić od terrorystów i bandytów . Tylko lewackie dupki jęczą z powodu ,,narodu palestyńskiego'' i biadolą jakie to krzywdy spotykają palestyńczyków ze strony izralskiej który cały czas wyłącznie się broni , nawet wtedy kiedy atakuje to jest to wyłącznie prewencja .Tak samo nigdy nie popierałem albańczyków z Kosowa , moje serce jest po stronie serbskiej . Kosowo zawsze serbskie. Wszelkiego rodzaju użyteczni idioci są wykorzystywani przez propagandę propalestyńską która powoduje wzrost nastrojów antysemickich w świecie . W naszym interesie jest popieranie państwa izraelskiego albowiem jest jedyną demokracją w świecie bliskowschodniego despotyzmu . BB)
 

vampir

Nowicjusz
Dołączył
16 Marzec 2007
Posty
477
Punkty reakcji
21
Założyłem podobny temat w dziale "religia" traktujący o owym konflikcie z innej perspektywy mianowicie ortodoksji rabinicznej... Pozwolę go sobie tutaj wkleić w całości, nuż żuci inne światło na omawiany problem (btw, może już ktoś o tym wspominał):

Jakiś czas temu zainteresowałem się „nieczystością” w Biblii (a dokładnie tym co dziś tłumaczy się jako „trąd” a trądem być nie mogło – ale o tym może innym razem napiszę) i w poszukiwaniach tych natknąłem się na rozdział 19 Księgi Liczb mówiący o tzw „czerwonej jałówce” jako elemencie niezbędnym do oczyszczenia narodu żydowskiego ze skazy nieczystości – mającej niejako rozwinięcie w misznaickim traktacie Para, (dziś praktycznie każdy żyd jest nieczysty bo miał kontakt z zmarłym), a także wzgórza świątynnego będącego również splamionego szczątkami ludzkimi, co umożliwi odbudowę Świątyni Jerozolimskiej - wskrzesić kult ofiarny (w praktyce, Żydzi dziś nie mogli by wejść do Świątyni Jerozolimskiej gdyż tym samym „zbezcześci by przybytek Pana”) i tym samym według rabinistycznej retoryki rozpocząć erę „czasów ostatecznych”.
Krowa taka została już wyhodowana w 2001 r. co obwieszczały m.in. izraelskie gazety. Mając już odpowiedniego zwierzaka, żydzi mogą rozpocząć rytuał oczyszczenia. Tu jednak pojawia się problem, jak wiemy na miejscu świątyni stoi Kopuła na Skale, a miejsce w którym według literatury rabinistycznej odprawiony ma być rytuał również należy do muzułmanów. Jednak zdaje się, że plany odbudowy świątyni są traktowane całkiem serio, powstał tzw. Instytut świątynny, który szeroko zajmuje się tym zagadnieniem, kreśląc plany architektoniczne itd. Można o tym poczytać na oficjalnej stronie Instytutu Świątynnego:
http://www.templeins...te.org/main.htm
a o samym rytuale tu:
http://www.templeins...er_contents.htm

Tu rodzi się pytanie, do czego takie działania mogą doprowadzić, bo raczej pokojowo muzułmanie żydom nie oddadzą świątynnego wzgórza. Trochę to brzmi jak fantastyka ale jak widać całkiem poważnie traktowana przez żydów ortodoksyjnych (jak przez reformowanych to nie wiem ale pewnie podobnie bo i oni by chcieli aby mesjasz w końcu nadszedł). Miejsce świątyni jest stale zarzewiem konfliktów (żydzi już podejmowali próby jego odbicia), co m.in. podsycane jest przez fakt zakazu wstępu na ten obszar żydów (pominąwszy już to, że nawet gdyby takiego zakazu nie mieli to nie mogli by tam wchodzić zgodnie z tym co wyznają). Konfrontując wyżej wspomniane kwestie z dzisiejszą sytuacją w Izraelu, czy nie wypadało by się zastanowić do czego prowadzi ten konflikt i co z sobą może przynieść?
Co o tym myślicie?
 

hermit

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
380
Punkty reakcji
8
Wiek
40
Miasto
Kolobrzeg
Założyłem podobny temat w dziale "religia" traktujący o owym konflikcie z innej perspektywy mianowicie ortodoksji rabinicznej... Pozwolę go sobie tutaj wkleić w całości, nuż żuci inne światło na omawiany problem (btw, może już ktoś o tym wspominał):

Jakiś czas temu zainteresowałem się „nieczystością” w Biblii (a dokładnie tym co dziś tłumaczy się jako „trąd” a trądem być nie mogło – ale o tym może innym razem napiszę) i w poszukiwaniach tych natknąłem się na rozdział 19 Księgi Liczb mówiący o tzw „czerwonej jałówce” jako elemencie niezbędnym do oczyszczenia narodu żydowskiego ze skazy nieczystości – mającej niejako rozwinięcie w misznaickim traktacie Para, (dziś praktycznie każdy żyd jest nieczysty bo miał kontakt z zmarłym), a także wzgórza świątynnego będącego również splamionego szczątkami ludzkimi, co umożliwi odbudowę Świątyni Jerozolimskiej - wskrzesić kult ofiarny (w praktyce, Żydzi dziś nie mogli by wejść do Świątyni Jerozolimskiej gdyż tym samym „zbezcześci by przybytek Pana”) i tym samym według rabinistycznej retoryki rozpocząć erę „czasów ostatecznych”.
Krowa taka została już wyhodowana w 2001 r. co obwieszczały m.in. izraelskie gazety. Mając już odpowiedniego zwierzaka, żydzi mogą rozpocząć rytuał oczyszczenia. Tu jednak pojawia się problem, jak wiemy na miejscu świątyni stoi Kopuła na Skale, a miejsce w którym według literatury rabinistycznej odprawiony ma być rytuał również należy do muzułmanów. Jednak zdaje się, że plany odbudowy świątyni są traktowane całkiem serio, powstał tzw. Instytut świątynny, który szeroko zajmuje się tym zagadnieniem, kreśląc plany architektoniczne itd. Można o tym poczytać na oficjalnej stronie Instytutu Świątynnego:
http://www.templeins...te.org/main.htm
a o samym rytuale tu:
http://www.templeins...er_contents.htm

Tu rodzi się pytanie, do czego takie działania mogą doprowadzić, bo raczej pokojowo muzułmanie żydom nie oddadzą świątynnego wzgórza. Trochę to brzmi jak fantastyka ale jak widać całkiem poważnie traktowana przez żydów ortodoksyjnych (jak przez reformowanych to nie wiem ale pewnie podobnie bo i oni by chcieli aby mesjasz w końcu nadszedł). Miejsce świątyni jest stale zarzewiem konfliktów (żydzi już podejmowali próby jego odbicia), co m.in. podsycane jest przez fakt zakazu wstępu na ten obszar żydów (pominąwszy już to, że nawet gdyby takiego zakazu nie mieli to nie mogli by tam wchodzić zgodnie z tym co wyznają). Konfrontując wyżej wspomniane kwestie z dzisiejszą sytuacją w Izraelu, czy nie wypadało by się zastanowić do czego prowadzi ten konflikt i co z sobą może przynieść?
Co o tym myślicie?


to co napisales potwierdza moja teorie ze izraelem rzadza fanatycy religijni - a ci (jak pisalem wczesniej) sa bardzo niebezpieczni bez wzglegu na to jaka religie wyznaja ... - ale podstawy tego konfliktu leza gdzie indziej ... - izraelici sa po prostu okupantem ... - ziemie ktore teraz zagarniaja nie zostaly im dane - wg rezolucji onz zachodni brzeg i gaza naleza do palestyny - temu nikt nie zaprzeczy - tak wiec jakim prawem co chwila buduja nowe osiedla na zachodnim brzegu sila przesiedlajac mieszkajacych tam palestynczykow - jakim prawem zrobili ze strefy gazy najwieksze wiezienie na swiecie ? jak pisalem wczesniej - przed rozpaleniem w piecach powstrzymuje ich jedynie presja miedzynarodowej opini publicznej - stosuja bardzo podobne metody jak 3-cia rzesza ... adolf sie przynajmniej nie kryl ze swoimi zamiarami - a izraelici perfidnie zaslaniaja sie obrona swoich terytoriow itp ... - spadna na nich 3 rakiety na krzyz z czego 2 w pustynie a oni wkraczaja z czolgami i ciezkim sprzetem zabijajac dzieci i niewinnych ludzi - nie twierdze ze nie ma winy palestynczykow - ktos moze powiedziec 'sami atakuja to niech sobie radza' - a ja sie pytam co im innego pozostalo ? jakby ktos wpadl do mojego domu, zrobil ze mnie wieznia, odebral moim dzieciom szanse na normalne zycie - a w wiekoszci przypadkow zabil cala moja rodzine - rowniez przypialbym sobie pas z ladunkiem wybuchowym i staralbym sie zabic jak najwiecej z najezdzcow ...
wszyscy znaczacy sie 'gracze' na arenie miedzynarodowej polityki boja sie poruszac ten temat aby nie zostac posadzonym o antysemityzm ... co jest godne pozalowania - holokaust dawno minal - ile mozna sie nad soba uzalac jak to robia zydzi? jak mozna byc tak zaklamanym i wykorzystywac tragedie milonow ludzi do wlasnych doczesnych celow ?
do tego dochodzi wsparcie odwiecznego 'pieska na smyczy izraela' usa - gdyby nie usa juz dawno izrael tonal by w sankcjach - jest bardzo dobry wywiad z bylym senatoem usa w fimie ktory wspomnialem na poczatku tego tematu - mowi on ze nad prosbami itp sprawami ze strony izraela nawet nie ma debat - po prostu sie na nie zgadzaja - niektorzy senatorowie nawet nie wiedza na co ... - dowodzi to kolejnej mojej teorii ze w usa jest ogromnie wplywowe 'lobby' zydowskie ... (lobby w cudzyslowiu gdyz jest to faktyczna wladza na rzadem usa)
od zydowskiego fanatyzmu zaczela sie cala katastrofa ... - od ruchu syjonistyczego ktorego glownym celem bylo stworzenie panstwa zydowskiego - cel dobry - wykonanie gorsze niz tragiczne ...
nawet niektorzy ortodoksyjni zydzi odcinaja sie od syjonistow nazywajc ich wlasnie fanatykami ...
tak dlugo jak bedzie okupacja zachodniego brzegu i izolacja strefy gazy nie bedzie tam pokoju ... tak dlugo jak wszysycy beda sie bali glosno o tym mowic nie bedzie tam pokoju ... tak dlugo jak palestynczycy nie beda mieli szansy na normalne zycie nie bedzie tam pokoju ... tak dlugo jak bedzie istnial ruch syjonistyczny nie bedzie tam pokoju...
 

hermit

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
380
Punkty reakcji
8
Wiek
40
Miasto
Kolobrzeg
Większość Izraelczyków i Palestyńczyków uważa, że Zgromadzenie Ogólne ONZ zagłosuje we wrześniu za uznaniem niepodległej Palestyny - wynika ze wspólnego sondażu.
Jednocześnie niemal 60 proc. Izraelczyków uważa, że jeśli ONZ uzna Palestynę, państwo żydowskie powinno zaakceptować tę decyzję.

Zdaniem 20 proc. izraelskich respondentów, w takim wypadku ich kraj powinien przeciwstawić się postanowieniu ONZ i zintensyfikować budowę osiedli żydowskich na obszarach stanowiących przedmiot sporu z Palestyńczykami.

5 proc. sądzi, że Izrael powinien wówczas zaanektować terytoria Autonomii Palestyńskiej, a 6 proc. jest za militarną inwazją, by nie dopuścić do utworzenia państwa palestyńskiego.

Palestyńczycy nie są zgodni co do tego, jak mogą zmusić Izrael do wycofania się z terytoriów, które miałyby wejść w skład nowego państwa. Około jednej trzeciej opowiadałoby się za atakami na wojsko i osadników żydowskich. Niemal tyle samo jest za stawianiem oporu bez użycia przemocy. 26 proc. liczy na to, że negocjacje mogą skłonić Izrael do wycofania się.

Palestyńska próba liczyła 1196 dorosłych osób, przebadanych w dniach 16-18 czerwca za pomocą bezpośredniej ankiety na Zachodnim Brzegu, we Wschodniej Jerozolimie i w Strefie Gazy. 604 dorosłych Izraelczyków wyraziło natomiast swoje opinie w badaniu telefonicznym w dniach 12-21 czerwca.

Badania przeprowadziły: Instytut Trumana Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie oraz Palestyńskie Centrum Badań Polityki i Opinii Publicznej w Ramalli, przy wsparciu Fundacji Forda oraz Fundacji Adenauera.


http://konflikty.wp.pl/kat,1356,title,Czy-ONZ-poprze-niepodlegla-Palestyne,wid,13549310,wiadomosc.html

artykul z wp ...
co myslicie ? wg mojej skromnej osoby onz powinno uznac panstwo palestynskie w granicach z przed wojny - a jak sie beda stawiac to powinny tam wkroczyc miedzynarodowe sily pokojowe i przytemperowac syjonistow - ale znajac swiat w jakim zyjemy usa zawetuja ponownie w sprawie izraela ...
 

pan k

Bywalec
Dołączył
7 Lipiec 2011
Posty
3 449
Punkty reakcji
107
Miasto
Dąbrowa Górnicza
„Złote MYŚLI” SYJONISTÓW ze strony Wolna Palestyna

"Nasza rasa jest Rasą Panów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie. Różnimy się od niższych ras tak, jak one od insektów. Faktycznie, porównując do naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, bydło w najlepszym wypadku. Inne rasy są uważane za ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest sprawowanie władzy nad niższymi rasami. Nasze ziemskie królestwo będzie rządzone przez naszego przywódcę za pomocą żelaznej pięści. Masy będą lizać nasze stopy i służyć nam jako nasi niewolnicy" - Menachem Begin, premier Izraela, laureat Pokojowej Nagrody Nobla


"Palestyńczycy są bestiami na dwóch nogach" - Menachem Begin

Izraelski ostrzał z czołgu zabija nastolatka w Gazie.
Izraelskie siły uderzyły w północne miasto Strefy Gazy Jabaliya, zabijając nastolatka i raniąc dwóch innych Palestyńczyków.

Atak miał miejsce we wtorek, kiedy izraelskie czołgi otworzyły ogień na wschodnią Jabaliyę.

Służby ratownicze Strefy Gazy zidentyfikowały ofiarę jako 17 letniego Amjada al-Zaaneina.

Dodały, że jeden z dwóch nastolatków ranionych szrapnelem znajduje się w stanie krytycznym.

Wcześniej tego samego dnia kilka izraelskich buldożerów chronionych przez siedem czołgów najechało północne miasto palestyńskiej enklawy Beit Hanun.

Czołgi wjechały 400 metrów w głąb rządzonego przez Hamas terytorium, ale nie było od razu jasne, czy chciały zburzyć palestyńskie domy w okolicy.

Izrael i Hamas formalnie obowiązuje zawieszenie broni, które zakończyło 22 dniową olbrzymią izraelską wojskową ofensywę z grudnia 2008 i stycznia 2009 r. przeciwko Strefie Gazy.

Agresja pozostawiła ponad 1400 zabitych Palestyńczyków i dziesiątki tysięcy bezdomnych.

Egipt niedawno ostrzegał Hamas przed izraelskimi planami wszczęcia kolejnej wielkiej agresji na Gazę.

W ostatnich miesiącach Izrael wzmógł lądowe i powietrzne ataki przeciwko przybrzeżnej strefie, zabijając i raniąc tuziny Palestyńczyków.

Żydowski rasizm i ksenofobia


Sperma gojów jest niekoszerna, Arabowie powinni wymrzeć, a Polacy to naród antysemitów – oto niektóre ze złotych myśli wpływowych izraelskich duchownych.

W Izraelu żyje około 650 tysięcy noszących czarne kapelusze, chałaty i kręcone pejsy ultraortodoksyjnych Żydów. Do tego dochodzi co najmniej kilkadziesiąt tysięcy radykalnych osadników z Zachodniego Brzegu Jordanu, którzy łączą ideologię nacjonalistyczną z judaizmem. Przywódcami obu społeczności są rabini. Wielu z nich ma niezwykle wyraziste poglądy, którym publicznie daje wyraz. Ich wypowiedzi często doprowadzają do szału świeckich współobywateli.

Ostatni przykład: wielka konferencja na temat problemów z płodnością kobiet zorganizowana w Instytucie Puah w Jerozolimie. Na spotkaniu pojawił się wielce czcigodny rabin Dow Lior, uznawany za jeden największych autorytetów ds. żydowskiego prawa. Podczas swojego wykładu duchowny przestrzegł zgromadzone na sali panie, by decydując się na sztuczne zapłodnienie, nigdy nie korzystały ze spermy nie-Żydów.

– Taki zabieg niesie ze sobą poważne genetyczne ryzyko – oświadczył, cytowany przez dziennik „Jedijot Achronot”. – Księgi prawa żydowskiego jasno mówią, że cechy ojca przechodzą na syna. Jeżeli ojciec nie będzie Żydem, jaki charakter będzie miało to dziecko? Odziedziczy cechy genetyczne charakterystyczne dla nie-Żydów: okrucieństwo i barbarzyństwo. Żydzi takich cech nie mają – podkreślił.

Zresztą samo sztuczne zapłodnienie, zdaniem rabina, jest niekoszerne. Kobiety, które nie mogą mieć dzieci, powinny po prostu adoptować lub decydować się na potomstwo wcześniej. To bowiem późny wiek matek odpowiada, według niego, za bezpłodność. – Zamiast robić karierę i zdobywać tytuły naukowe, bierzcie się do rodzenia – podkreślił rabin Lior.

Przy okazji skrytykował samotne matki. Jego zdaniem wychowywane przez nie dzieci nie będą „stuprocentowo normalne” i mogą zostać przestępcami.

Wypowiedź rabina oczywiście rozwścieczyła feministki, które nazwały go rasistą i szowinistą. Świeckie Izraelki mają zresztą z ultraortodoksyjnymi rabinami od dawna na pieńku. To bowiem właśnie oni zabraniają im jeżdżenia z przodu w jerozolimskich autobusach (rabini domagają się wprowadzenia ścisłej segregacji płciowej w środkach komunikacji) i to oni zachęcają młodych chasydów do plucia na „nieprzyzwoicie ubrane dziewczęta”.
Mieszkanie nie dla Araba

Niedawno grupa kilkudziesięciu czołowych izraelskich rabinów wydała specjalny edykt, w którym zabroniła Żydom wynajmowania mieszkań Arabom. – Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy pomagać im w zapuszczaniu korzeni w naszym kraju – powiedział gazecie „Haaretz” jeden z pomysłodawców, rabin Szlomo Awiner. I dodał, że Żyd chcący wynająć mieszkanie zawsze powinien mieć pierwszeństwo przed gojem.

Inny rabin, Josef Scheinen, powiedział zaś, że „rasizm wywodzi się z Tory”. – Ziemia Izraela została przeznaczona dla ludu Izraela – powiedział, dowodząc, że w segregacji nie ma nic złego. – Świat jest wielki, a Izrael malutki. Bóg chciał, żeby Izrael należał do Żydów. Reszta ludzi nam tego zazdrości – dodał. Sprawa wywołała w Izraelu oburzenie. Kapłani zostali oskarżeni o rasizm i ksenofobię.

Nie przebrzmiały jeszcze echa tego skandalu, gdy już wybuchł kolejny. Grupa 29 żon radykalnych rabinów wydała specjalny list, w którym przestrzegła młode Żydówki przed umawianiem się z Arabami. Jednocześnie ich mężowie zorganizowali w kraju kilka demonstracji, na których protestowali przeciwko „psuciu żydowskiego narodu” poprzez małżeństwa mieszane.

Najważniejszym i zarazem wzbudzającym największe kontrowersje spośród radykalnych izraelskich rabinów jest Owadia Josef, przywódca religijnej Partii Szas, która wchodzi w skład koalicji rządzącej Benjamina Netanjahu. Duchowny ten wywołuje skandal mniej więcej raz na miesiąc.

– Goje rodzą się tylko po to, by nam służyć. Bez tego nie mieliby po co istnieć na tym świecie – powiedział podczas jednego ze swoich niedawnych wystąpień w synagodze. – Po co goje są tak naprawdę potrzebni? Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie – podkreślił. Potem porównał nie-Żydów do zwierząt pociągowych.

Kilka tygodni wcześniej rabin Owadia publicznie życzył zaś śmierci Palestyńczykom. – Abu Mazen (przydomek prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa – red.) i wszyscy ci źli ludzie powinni zniknąć z powierzchni ziemi – oświadczył. – Bóg powinien zesłać na nich plagę, która zgubiłaby wszystkich okropnych Palestyńczyków prześladujących Izrael – podkreślił.
Polska to kraj nie dla Żydów

Eksperci podkreślają, że wypowiedzi radykalnych rabinów nie wolno bagatelizować. Część z nich ma bowiem duży wpływ na fanatycznych osadników z Zachodniego Brzegu Jordanu, którzy później wprowadzają ich słowa w czyn. Na terytorium tym coraz częściej dochodzi do podpaleń meczetów, napaści na Palestyńczyków, demolowania ich sklepów oraz łamania drzewek oliwnych.

Niedawno pod zarzutem siania nienawiści rasowej aresztowano dwóch rabinów – Josefa Elicur-Herszkowicza i Icchaka Szapiro – z osiedla Icchak. Duchowni w napisanej wspólnie książce „Królewska Tora” wyrazili pogląd, że Bóg zezwala na zabijanie nie tylko dorosłych Palestyńczyków, ale także ich dzieci. „Istnieje bowiem podejrzenie, że kiedy dorosną, staną się tak samo złe jak ich rodzice i będą stanowić zagrożenie dla Izraela” – ogłosili rabini.

Od ultra ortodoksyjnych duchownych dostaje się także Polsce. Na przykład wspomniany Szlomo Awiner w 2008 roku oświadczył, że wszyscy Żydzi powinni jak najszybciej opuścić nasz kraj. – Nasze miejsce nie jest w Polsce. Polacy są antysemitami. To właśnie dlatego naziści wybrali ich na swoich kolaborantów – oświadczył rabin w rozmowie z dziennikiem „Jerusalem Post”. – Polacy nawet po Holokauście nie przestali mordować Żydów – dodał.

Mimo że w sprawie interweniowała polska ambasada, rabin nie widział w swoich słowach nic zdrożnego. – Oczywiście, że wśród Polaków było trochę osób, które stały się Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata. To był jednak margines. Większość z nich zachowywała się wobec Żydów skandalicznie – powiedział wówczas „Rz”. – Do dzisiaj, ponad 60 lat po wojnie, Polacy nie oddali nam naszej własności – dodał.

Rok później z podobną wypowiedzią wystąpił znany rabin Zalman Melamed. Przestrzegł młodych Żydów, żeby nie jeździli do Polski na organizowane przez izraelskie szkoły wycieczki. – Polska jest krajem nieczystym, przesiąkniętym antysemityzmem – powiedział cytowany przez dziennik „Jedijot Achronot”. Według niego Żydzi nie powinni dawać zarobić „mordercom”, którzy asystowali Niemcom przy dokonywaniu Holokaustu, a teraz czerpią zyski z pokazywania dawnych obozów śmierci.


David Ben-Gurion (pierwszy premier Izraela) do studentów:

„Musicie walczyć z entuzjazmem drogą dyplomatyczną i podboju celem utworzenia imperium izraelskiego, obejmującego wszystkie ziemie między Nilem a Eufratem”;

„Ta mapa (Palestyny) nie jest mapą naszego narodu. My posiadamy inną mapę, którą wy, studenci, oraz młodzież szkół żydowskich winniście wprowadzać w życie. Naród izraelski powinien poszerzać swoje terytorium od Eufratu aż do Nilu”.


"Naszą strategią było zawsze prowokowanie Arabów i otrzymywanie odpowiedniej odpowiedzi tak, byśmy ich mogli zaatakować i zmiażdżyć" - Moshe Dayan, szef sztabu IDF i minister obrony Izraela
#

"Izrael musi być jak wściekły pies, zbyt niebezpieczny, by go zaczepiać" - Moshe Dayan

"Za każdym razem, kiedy coś robimy, mówicie mi, Ameryka zrobi to i tamto...
Chcę wam coś powiedzieć bardzo jasno:
Nie martwcie się o amerykańską presję na Izrael. My, żydzi, kontrolujemy Amerykę, i Amerykanie o tym wiedzą" - Ariel Sharon, premier Izraela


"Nie dbam o to, że postawicie mnie przed trybunałem w Norymberdze i zamkniecie w więzieniu na dożywocie, kiedy "zadanie" zostanie ukończone. Powieście mnie, jeśli chcecie, jako zbrodniarza wojennego. Czego nie rozumiecie to to, że "brudna robota" syjonizmu nie została jeszcze ukończona, daleko do tego" - Ariel Sharon, premier Izraela.

Życie pod lufami karabinów

W cieniu ciągnących się w nieskończoność jałowych rozmów pokojowych izraelska okupacja Palestyny systematycznie i gruntownie przekształca kraj. Rozbudowa nielegalnych kolonii, systemu drogowego „tylko dla Żydów i turystów”, stref wojskowych i muru separacyjnego rozrywa tkankę społeczności palestyńskiej, a także zmienia krajobraz. Ciągłość terytorialna obszarów zamieszkałych przez Palestyńczyków została zakwestionowana, a one same przekształcone w sieć odizolowanych od siebie bantustanów. Wszystkie te działania nie powstrzymały rozwoju nowych form palestyńskiego oporu, który zyskuje wsparcie ze strony aktywistów izraelskich oraz międzynarodowych.
Hebron (Al Khalil)

Hebron – ponad 600-tysięczne miasto położone 30 kilometrów na południe od Jerozolimy jest jedynym obszarem na Zachodnim Brzegu, w centrum którego budowane są osiedla osadników żydowskich. Obszar otoczony z każdej strony przez wieże strażnicze oraz kolonie stanowi, oprócz Nablusu (i całej Doliny Jordanu oraz Jerozolimy), jeden z priorytetów Międzynarodowego Ruchu Solidarności z Palestyną (International Solidarity Movement – ISM). W Hebronie 42% zabudowań (tj. ok. 1014 palestyńskich domów) zostało porzuconych przez właścicieli. 65% z tych domów zostało porzuconych w czasie drugiej intifady – opowiada Sami – lokalny koordynator z ramienia ISM.

W 2000 r., w momencie wybuchu drugiej intifady, zamknięto ponad 600 sklepów palestyńskich oraz zaczęto dokonywać masowej konfiskaty domów i mieszkań. Po licznych skargach i presji opinii międzynarodowej sąd izraelski nakazał zwrot zagrabionej własności palestyńskim właścicielom – bez skutku.

Pierwszego dnia pobytu w Hebronie Sami oprowadza nas po mieście i opowiada historie z czasów drugiej intifady. – W 2002 i 2003 r. żołnierze otwierali ogień wszędzie i do każdego, jak nie mogli trafić Palestyńczyka, zabijali psy… Hebron był wtedy zamkniętym miastem – otoczonym z każdej strony czołgami – mówi.

W połowie 2002 r. IDF (Israeli Defence Forces – Izraelskie Siły Obronne) wjechały do miasta czołgami Merkava najnowszego typu, ważącymi od 60 do 90 ton i równały z ziemią kolejno dom po domu, szkoła po szkole. Do Hebronu sprowadzony został specjalny oddział „Golan” – do którego rekrutowano osadników o najbardziej ekstremistycznych poglądach – znany z brutalności i nadużywania przemocy.

Podczas drugiej intifady Hebron był jednym z obszarów, w których izraelskie represje i przemoc były największe. W latach 2000-2003 przez 377 dni w mieście obowiązywała godzina policyjna. Zabójstwa, molestowanie, wyburzenia domów, zamknięcia sklepów, przesłuchania, odmowa swobody przemieszczania się, rozwój osadnictwa i separacja rodzin stanowiły nieodłączną część codziennego życia.

W 2007 r. izraelski Sąd Najwyższy przywrócił Palestyńczykom prawo do korzystania z ulicy Szuhada – stanowiącej niegdyś jedną z głównych arterii miasta. Armia izraelska nie uszanowała (podobnie jak w wielu innych przypadkach) decyzji swojego własnego sądu, w związku z czym ulica pozostaje nadal niedostępna dla społeczności palestyńskiej. W 2008 r. armia izraelska zagarnęła główny szpital w mieście zamieniając budynek na przedszkole dla dzieci osadników, szkoła palestyńska ulokowana w centrum miasta została zamieniona na jesziwę.
W Hebronie mieszkamy w bliskim sąsiedztwie osiedla Tel Rumeida – to tu rezydują najbardziej ortodoksyjni i fanatyczni osadnicy w całym mieście, mieszka tu również Baruch Marzel – lider ruchu osadników na całym Zachodnim Brzegu. Pewnie z tego względu osiedle jest pilnie strzeżone, otoczone maskującymi siatkami, wieżami strażniczymi i żołnierzami. Nazywamy je „hebrońskim Guantanamo”.

Kolejnym osiedlem, którego bloki dosłownie przecinają zabudowania i sady palestyńskie jest ponad 5-tysięczne Kirjat Arba, położone w dzielnicy Wadi Al Husajni. Domy palestyńskie poustawiane są tu przy drodze zbudowanej tylko dla Żydów.

Droga wiodąca do szkoły Al Fajaha, położonej w dzielnicy Wadi Al Husajni biegnie od osiedla Qiryat Arba, ustanowionego w 1967 r., którego bloki i zabudowania z czerwonymi dachami wrzynają się brutalnie w palestyńskie dzielnice. Według prawa izraelskiego drogą (budowaną obecnie za 22 mln szekli) mogą przemieszczać się jedynie osadnicy żydowscy, wojsko oraz turyści. Dla Palestyńczyków przeznaczone jest kamieniste i rozorane zbocze drogi – tędy codziennie chodzą do szkoły dzieci palestyńskie atakowane przez dzieci osadników.

- Droga do szkoły to niemal survival – nigdy nie wiesz czy twoje dziecko nie zostanie zaatakowane, pobite lub aresztowane – opowiada Fayez, dyrektor szkoły Al Fayaha. Dlatego dzieci do szkoły odprowadzają rodzice lub starsze rodzeństwo.

Podczas jednego z naszych codziennych patroli spotykamy Alego – dziadka 12-letniego Karama, który właśnie został wypuszczony z więzienia w Ramallah. Ali zapoznaje nas ze swoim wnukiem i opowiada jego historię. Dwa tygodnie przed naszym przyjazdem, podczas drogi do szkoły Al Fajaha, Karam został zaatakowany i obrzucony kamieniami przez dzieci osadników – armia izraelska „z powodów bezpieczeństwa” aresztowała Karama i wysłała na 8 dni do więzienia w Ramallah. Po powrocie Karam dostał zakaz zbliżania się do dzielnicy Wadi Al Huseini przez 5 miesięcy (gdzie znajduje się jego dom i szkoła). Obecnie ma tzw. areszt domowy.

Rozmawiamy z dyrektorem szkoły Al Fajaha. – Życie tutaj to codzienne upokorzenia. Tydzień temu wojsko izraelskie wtargnęło do szkoły i na oczach uczniów w trakcie lekcji żołnierze złamali rękę jednemu z nauczycieli – bez powodu. Kilka dni temu jeden z nauczycieli w drodze do szkoły został zatrzymany przez żołnierzy – kazali mu stać przed wejściem do szkoły przez godzinę ze spuszczonymi spodniami pod lufami karabinów wycelowanymi w jego głowę. Co mógł zrobić? Kto miał mu pomóc? Komu mamy się poskarżyć? To ich strategia… Chcą nas zmusić do opuszczenia naszej ziemi, domów, szkół… – opowiada Fayez.

Od tej pory codziennie rano robimy tzw. school patrol – odprowadzamy dzieci do szkoły. Nasz rozkład dnia wygląda następująco: 6:30-8:30 – school patrol, 9:00-12:30 – checkpoint patrol na starym mieście, 13:00-14:00 – ponownie school patrol (o tej godzinie kończą się lekcje w szkołach i dzieci wracają do domów – pora największych ataków), 16:00-19:00 – ponownie checkpoint patrol. Dzielimy się na grupy 2-3 osobowe i we współpracy z izraelskimi i międzynarodowymi organizacjami praw człowieka obstawiamy i monitorujemy najbardziej newralgiczne punkty w mieście. Aby nie dać się namierzyć przez żołnierzy i nie wędrować pięć razy dziennie przez ten sam checkpoint, przedzieramy się przez zarośnięte pola i sady udostępniane nam w tym celu przez zaprzyjaźnionych mieszkańców.

Każdego ranka w drodze do szkoły niedaleko ulicy Szuhada dzieci palestyńskie przy przejściu przez checkpoint są szczegółowo sprawdzane. Kontroli podlega cała zawartość tornistrów, książki, piórnik, nawet buty – wszystko odbywa się pod czujnym okiem żołnierzy IDF – „najbardziej moralnej armii świata” – uzbrojonych po zęby.
Dlaczego to robicie? – pytamy żołnierzy pełniących służbę. – Z powodów bezpieczeństwa – hebrońskie stare miasto to bardzo niebezpieczny obszar. Nie idźcie tam – ostrzega nas jeden z nich. – Niebezpieczny? Przecież jedyna broń jaka jest w mieście to broń izraelska… – odpala Alberto, aktywista z Hiszpanii, z którym akurat robimy poranny patrol.

W Hebronie broń jest wszędzie – broń izraelska, czy też właściwie amerykańska. Rząd USA przekazuje ponad miliard dolarów rocznie bezzwrotnej „pomocy” wojskowej. Grupy żołnierzy w liczbie od 6 do 10 osób patrolują hebrońskie stare miasto, sprawdzają dokumenty, zatrzymują, aresztują. Podczas kontroli broń jest wycelowana prosto w Palestyńczyków. Po kilku dniach w Hebronie żołnierze już nas rozpoznają więc celują również w nas – 10 karabinów wycelowanych praktycznie prosto w środek czoła…Trudno do tego przywyknąć, trudno walczyć z bezradnością i bezsilnością. Widzę tę bezsilność na twarzy Dżabrila i Alberto, z którymi pracuję w Hebronie.

- Musimy podjąć bardziej radykalne kroki – mówi Dżabril – To tak wygląda tzw. proces pokojowy?

Mesafer Jatta

Hebron i okoliczne wioski to typowe studium przypadku izraelskiej polityki apartheidu. Zgodnie z porozumieniami z Oslo region znajduje się w obszarze C – podlegającym całkowitej kontroli władz Izraela. Na południowych wzgórzach miasta – w rejonie Mesafer Jatta – obejmującym 12 wiosek palestyńskich położonych w okolicach miasta Jatta trwa rozbudowa żydowskich osiedli – pracują koparki, buldożery. Mieszkańcy regionu w 1999 r. otrzymali nakaz opuszczenia swoich domostw w związku z przekształceniem tego obszaru w zamkniętą, zmilitaryzowaną strefę wojskową. Po złożeniu skargi i pozytywnym rozpatrzeniu przez izraelski Sąd Najwyższy mieszkańcom pozwolono powrócić na swoje ziemie – od tej pory żyją na obszarze swoich dawnych pól uprawnych, głównie w namiotach, pod stałą groźbą przymusowego wydalenia i konfiskaty ziemi. Z każdej strony otaczają ich wieże strażnicze i nielegalne osiedla osadników żydowskich – osadnicy mieszkający na południowych wzgórzach Hebronu należą do najbardziej brutalnej i fanatycznej ludności żydowskiej na całym Zachodnim Brzegu.

W latach 90., czyli w okresie trwania tzw. procesu pokojowego populacja osadników zamieszkujących Zachodni Brzeg wzrosła z 247 tys. w 1993 r. (żyjących na Zachodnim Brzegu i Jerozolimie Wschodniej) do 375 tys. pod koniec 2001 r. To w trakcie tzw. okresu Oslo zbudowano najwięcej nielegalnych osiedli.

Wbrew deklaracjom władz Izraela tak naprawdę nigdy nie doszło do „zamrożenia” rozbudowy osiedli – budowano je cały czas. Teraz, po zakończeniu obowiązywania moratorium, budują jak szaleni. Na tym właśnie polega normalizacja okupacji, normalizacja upokorzenia. – Twój kraj robi interesy z firmami izraelskimi budującymi osiedla – wszystkie kraje to robią i nic się nie zmienia… – opowiada Mahmud, mieszkaniec okolicznej wioski Susja.

Na terenie Susji w namiotach rozrzuconych po całym obszarze mieszka ok. 100 osób, 300 metrów dalej znajduje się płot oddzielający mieszkańców od osiedla izraelskiego o tej samej nazwie – pilnie strzeżonego przez żołnierzy i wszechobecne wieże strażnicze. Mieszkańcy Susji posiadali ok. 20 studni z których regularnie mogli czerpać wodę. Jednak wraz z rozbudową osiedli i zwiększaniem się liczby osadników studnie były systematycznie przejmowane przez armię izraelską i oddawane mieszkańcom kolonii. Obecnie do dyspozycji została im tylko jedna.

- Teraz musimy kupować wodę z naszych własnych studni od osadników – żali się Mahmud.

Mur w miejscowości Bil’in oddziela mieszkańców wioski od ich pól uprawnych. Do tej pory władze Izraela zagarnęły ponad 60% terytorium wioski pod budowę muru i osiedla Kirjat Sefer – stanowiącego część Moodin Illit.

Wjeżdżamy do Bil`in wąską drogą pnącą się w górę wzgórza do miejsca, w którym władze Izraela budują mur oddzielający mieszkańców wioski od ich sadów. To tutaj od kilku lat co tydzień odbywają się pokojowe demonstracje skupiające Palestyńczyków oraz aktywistów izraelskich i międzynarodowych. Co tydzień wojsko używa gazu łzawiącego, pocisków rozpryskowych i kul gumowych do rozproszenia demonstrantów. Słychać okrzyki „Falastin horra” (wolna Palestyna) i „la aldzidar” (nie dla muru). Kiedy wysiadam z samochodu jedyne co widzę to wszechobecny biały jak mleko dym, który przedostaje się do nozdrzy, gardła i powoduje problemy z oddychaniem. W pewnym momencie ktoś odciąga mnie na bok i podaje cebulę.

- Masz, wdychaj zapach cebuli, musisz wdychać cebulę…
Bezpośrednim efektem działania gazu łzawiącego jest częściowy i tymczasowy paraliż układu oddechowego – po dłuższym pobycie w rejonie wypełnionym gazem człowiek przestaje oddychać, mimo że fizycznie jest do tego zdolny – następuje paraliż. Wdychanie ostrych zapachów, takich jak cebula niweluje odór gazu i ułatwia oddychanie. To dlatego cebula i maska gazowa stanowią główne wyposażenie na demonstracji.

W Bil`in wojsko strzela do ludzi jak do kaczek – wzdłuż drogi, przy drzewach można znaleźć całe stosy pustych granatów gazowych, które co tydzień są wystrzeliwane z izraelskiej broni.

- Patrz na niebo, jak strzelają, patrz zawsze na niebo – tylko w ten sposób możesz zobaczyć w jakim kierunku lecą pociski. Dziś jest spokojnie – strzelają tylko gazem i kulami. Gorzej jest, gdy używają pocisków rozpryskowych – wtedy nigdy nie wiesz, gdzie dostaniesz – mówi Yonatan, były pilot izraelskich sił powietrznych, refusnik, obecnie pokojowy aktywista.


Wolna Palestyna

http://palestyna.wordpress.com/

Złote MYŚLI” SYJONISTÓW

"Nasza rasa jest Rasą Panów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie. Różnimy się od niższych ras tak, jak one od insektów. Faktycznie, porównując do naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, bydło w najlepszym wypadku. Inne rasy są uważane za ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest sprawowanie władzy nad niższymi rasami. Nasze ziemskie królestwo będzie rządzone przez naszego przywódcę za pomocą żelaznej pięści. Masy będą lizać nasze stopy i służyć nam jako nasi niewolnicy" - Menachem Begin, premier Izraela, laureat Pokojowej Nagrody Nobla



"Palestyńczycy są bestiami na dwóch nogach" - Menachem Begin


David Ben-Gurion (pierwszy premier Izraela) do studentów:

„Musicie walczyć z entuzjazmem drogą dyplomatyczną i podboju celem utworzenia imperium izraelskiego, obejmującego wszystkie ziemie między Nilem a Eufratem”;

„Ta mapa (Palestyny) nie jest mapą naszego narodu. My posiadamy inną mapę, którą wy, studenci, oraz młodzież szkół żydowskich winniście wprowadzać w życie. Naród izraelski powinien poszerzać swoje terytorium od Eufratu aż do Nilu”.


"Naszą strategią było zawsze prowokowanie Arabów i otrzymywanie odpowiedniej odpowiedzi tak, byśmy ich mogli zaatakować i zmiażdżyć" - Moshe Dayan, szef sztabu IDF i minister obrony Izraela


"Izrael musi być jak wściekły pies, zbyt niebezpieczny, by go zaczepiać" - Moshe Dayan


"Za każdym razem, kiedy coś robimy, mówicie mi, Ameryka zrobi to i tamto...
Chcę wam coś powiedzieć bardzo jasno:
Nie martwcie się o amerykańską presję na Izrael. My, żydzi, kontrolujemy Amerykę, i Amerykanie o tym wiedzą" - Ariel Sharon, premier Izraela


"Nie dbam o to, że postawicie mnie przed trybunałem w Norymberdze i zamkniecie w więzieniu na dożywocie, kiedy "zadanie" zostanie ukończone. Powieście mnie, jeśli chcecie, jako zbrodniarza wojennego. Czego nie rozumiecie to to, że "brudna robota" syjonizmu nie została jeszcze ukończona, daleko do tego" - Ariel Sharon, premier Izraela


Jak widać te słowa realizują praktyce. USA mają specjalne prawa. Artykuł Wolnej Palestyny

Do amerykańskiego urzędu podatkowego (IRS) napłynął liczący 1389 stron wniosek o odebranie Izraelsko-Amerykańskiemu Komitetowi do Spraw Publicznych (AIPAC) statusu organizacji zwolnionej z płacenia podatków. Wniosek został złożony przez IRmep Center for Policy and Law Enforcement i dotyczy okresu nieomal 60-ciu lat, od momentu kiedy to jej założyciel opuścił fotel ministra spraw zagranicznych Izraela aż do dzisiaj.

Dwa podstawowe zarzuty dotyczą:

1. Fałszywie sformułowanego celu działalności AIPAC jako organizacji charytatywnej. FBI wielokrotnie prowadziła śledztwa w sprawie nabycia i przekazania za granicę tajnych informacji rządu USA. Obecnie toczy się rozprawa sądowa dotycząca takiej właśnie bezprawnej akcji. Według argumentów przytoczonych w tym wniosku, działalność AIPAC nie uprawnia jej do zaliczenia do organizacji o charakterze “pomocy społecznej” bona fide.

2. Umieszczenia fałszywych danych we wniosku o przyznanie AIPAC statusu organizacji zwolnionej z podatku. We wniosku pominięto fakt, że rodzicielska organizacja American Zionist Council (AZC) została zakazana decyzją Amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości – na podstawie przepisów Foreign Agents Registration Act w 1962 r. AIPAC powstała w sześć tygodni po tym wydarzeniu, ale w tym wniosku o przyznanie statusu organizacji zwolnionej od podatku zatajono, że większość funduszy przeznaczonych na jej działalność zostało wytransferowane z Izraela do USA za pośrednictwem AZC.

Dyrektor IRmep Grant F. Smith oraz słuchacze National Public Radio bardzo ostro krytykowali Komisarza IRS Douglasa Shulmana w audycji w dniu 1 stycznia 2010 za przymykanie oka na działalność organizacji nie przynoszących zysku, powiązanych z Izraelem, które były zamieszane w nielegalną działalność za granicą i naruszały amerykańskie przepisy podatkowe. Shulman zapewnił, że “jeżeli jakieś organizacje charytatywne naruszają przepisy podatkowe i angażują się w zakazaną działalność, zostaną pozbawione statusu 501 ©(3). Każdego roku przeprowadzamy kontrole tysięcy takich organizacji i bez wahania doprowadzimy do tego, aby przestrzegały prawa podatkowego”.

Smith powiedział, że “poprzez publiczne zgłoszenie skargi # 13909 w IRS, zachęcamy wszystkich zainteresowanych sprawą obywateli amerykańskich oraz wprowadzonych w błąd darczyńców, aby obserwowali czy IRS podjął stosowną akcję”.

Powyższą skargę można znaleźć na następującej stronie internetowej: <http://www.IRmep.org/IRSAIPAC.pdf>

Można również poprosić o przysłanie CD z nagranym tekstem skargi pod adresem: <info@irmep.org>

The Center for Policy and Law Enforcement is a unit of Institute for Research: Middle Eastern Policy in Washington.

Za: http://www.middleeas...s-tax-exemption

Źródło: http://www.polpatrio...uletyn_prp.html


Prof. James Petras: Syjonizm w Ameryce
Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 19:24


W USA co najmniej 52 główne organizacje żydowskie (wymienione na końcu) lansują interesy Izraela, zrzeszając od kilkuset tys. bojowników (JFNA) po 100 tys. zamożnych fundatorów, aktywistów i osób u władzy (AIPAC). Dziesiątki młynów propagandy, zwanych think-tankami, powstało na grantach rzędu miliona $ od syjonistów-miliarderów, np. Brookings Institute (Haim Saban) i Hudson Institute. Dziesiątki komitetów akcji politycznej (PAC) ingerowały we wszystkie wybory krajowe i lokalne, kontrolując nominacje kandydatów i wpływając na wyniki. Wydawnictwa, w tym uniwersyteckie, przejęli syjonistyczni fanatycy, np. Yale University, który publikuje najbardziej niezrównoważone traktaty, małpujące syjonistyczne parodie historii żydowskiej (przegląd książek w Financial Times 28/29.8.2010).
Nowe, obficie fundowane inicjatywy syjonistów pozyskują młodych Żydów do polityki zagranicznej Izraela. Np. Taglit-Birthright kosztem ponad 250 mln $ w ciągu ostatnich 10 lat wysłało ponad ćwierć mln Żydów (wiek 18-26 lat) do Izraela na 10 dni intensywnego prania mózgu dużą dawką izraelskiego militaryzmu, bez możliwości odwiedzenia Zachodniego Brzegu, Gazy czy Wsch. Jerozolimy (Boston Globe 26.8.2010). Namawiani są do podwójnego obywatelstwa i służby w armii Izraela, IDF.

Te 52 grup wchodzi w skład organizacji Conference of Presidents of Major American Jewish Organizations (Konferencja Prezydentów Głównych Organizacji Żydowskich w USA). To tylko czubek góry lodowej kompleksu jot w Ameryce, sieci władzy o ogromnym wpływie na politykę zagraniczną i wewnętrzną USA odnośnie Izraela i syjonizmu Ameryki. Sieć skupia się na orientowaniu bliskowschodniej polityki USA na kolonialną ekspansję Izraela w Palestynie i na wojny w regionie – „poparcie dla Izraela i jego miejsca w świecie” w języku żydomasonerii Bnai Brith. Wiele grup w sieci „specjalizuje się” jednak w in. sprawach, np. Przyjaciele IDF dostarczają zasoby finansowe i werbują amerykańskich ochotników do IDF, obcej armii (nielegalne w USA, ale nie odnośnie Izraela). Hillel działa na 500 uczelniach, broniąc każdego przypadku złamania praw człowieka przez Izrael i organizując darmowe wycieczki żydowskich studentów do Izraela, gdzie namawiani są do podwójnego obywatelstwa lub „migracji”.

Jest szereg metod badań, ale cząstkowych, zakresu i zasięgu władzy sitwy jot: reputacyjne, samoopinie, analiza decyzji i wnioski strukturalne. Np. luminarze prasowi i reporterzy często wnioskują z wypowiedzi insajderów w Waszyngtonie, kongresmenów i in. wybitnych osób, że AIPAC ma reputację jednego z najpotężniejszych loby w USA. W tej metodzie wynika potrzeba empirycznego badania wpływu AIPAC na głosowanie legislacyjne, nominacje kandydatów, pokonywanie kandydatów niepopierających bezwzględnie pozycji Izraela.

Władza jot wynika z historii, w której własność mediów, koncentracja bogactwa i in. instytucjonalne dźwignie władzy kształtują bieżące ramy decyzyjne. Stopniowa koncentracja władzy w rozmaitych instytucjach prowadzi do poważnej stronniczości, sprzyjającej zorganizowanym agentom Izraela w Ameryce. Sama obecność Żydow lub syjonistów na stanowiskach władzy – ekonomicznej, kulturalnej i politycznej – nic nie mówi, jak wykorzystają swe zasoby i czy skutecznie. Analiza pozycji syjonistow w strukturze klasowej jest potrzebna, lecz nie wystarczy do zrozumienia władzy jot – trzeba przeanalizować ich decyzje względem programu popleczników Izraela w USA. Te 52 organizacje jot mówią otwarcie o swej rządzy władzy, wierności sprawie Izraela i poddańczości każdemu po kolei reżimowi w Izraelu.

Osoby negujące władzę jot nad polityką bliskowschodnią USA są syjonistami lewicowymi, np. Noam Chomsky i jego wyznawcy. Nigdy nie analizują procesu prawodawczego, najwyższych decyzji w państwie, struktur i działań grup syjonistycznych z milionami członków, ani nominacji i przeszłości kluczowych decydentów ds. strategicznej polityki bliskowschodniej. Uogólniają i uprawiają demagogię, obwiniając za tę politykę „Wielką Ropę”, „kompleks wojskowo-przemysłowy” lub „imperializm USA”. Brak u nich empirycyzmu i historycyzmu.


Wdrożenie władzy jot w rządzie USA

Poza presją lobby na Kongres oraz rolą PAC-ów i zamożnych syjonistycznych fundatorów wyborczych, jest dość zapomniany lecz absolutnie niezbędny element: obecność syjonistów na kluczowych stanowiskach decyzyjnych, w tym w departamentach skarbu, spraw zagranicznych i obrony oraz w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) i w Białym Domu.

Działając od wewnątrz z najwyższych pozycji w państwie, przedstawiciele-syjoniści niezmiennie popierają militarystyczną politykę Izraela, podważając i eliminując każde państwo krytyczne względem żydowskiej kolonialnej okupacji Palestyny, monopolu nuklearnego Izraela w regionie, ekspansji osiedli „tylko dla Żydów”, a przede wszystkim energicznych wysiłków, by dominować na Arabskim Wschodzie. Syjonistyczni politycy w rządzie USA są w ciągłej konsultacji z Izraelem, zapewniając koordynację z dowództwem IDF, ministerstwem spraw zagranicznych i Mosadem oraz zgodność z linią polityczną Tel Awiwu. W ciągu ostatnich 2 lat, żaden syjonistyczny polityk nie skrytykował najbardziej odrażających zbrodni Izraela – od pogromu pogromu Gazy po masakrę Flotylli Wolności i ekspansję nowych osiedli w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu. Ich lojalność obcemu państwu przewyższa nawet poddańczość Waszyngtonu stalinistom i hitlerowcom w l. 1930-ych i 1940-ych.

Uplasowani strategicznie, syjonistyczni politycy polegają na zapleczu politycznym i blisko współpracują z kolegami w lobby (AIPAC) w Kongresie oraz w ogólnonarodowych i lokalnych żydowskich organizacjach syjonistycznych. Wielu wiodących polityków syjonistycznych doszło do władzy drogą rozmyślnej strategii infiltracji rządu, by kształtować politykę dla interesów Izraela, przed i ponad interesami Amerykanów. Jedność wynikająca ze wspólnej lojalności Tel Awiwowi może tłumaczyć podejrzewane kumoterstwo, lecz żydowskie lobby też mogą tworzyć stanowiska w rządzie i obsadzać je swoimi ludźmi.

Amerykańska piąta kolumna
Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 19:53

Dr Dariusz Ratajczak

Od ponad pół wieku polityka wewnętrzna i zagraniczna Stanów Zjednoczonych są w dużym stopniu podporządkowane interesom Izraela – państwa, które istnieje i rozwija się dzięki amerykańskiej pomocy wojskowej i ekonomicznej. Faktom nie można zaprzeczyć. Amerykańscy podatnicy przekazują rocznie Izraelowi 3,5 miliarda dolarów. Oblicza się, że od roku 1948 suma ogólnej pomocy USA dla państewka mniejszego terytorialnie od Belgii, o liczbie mieszkańców porównywalnej z Chorwacją, wyniosła 150 miliardów dolarów. A mówimy tylko o pomocy oficjalnej, bez uwzględniania „datków cichych” – chociażby w postaci amerykańskiej technologii wojskowej przekazywanej izraelskim siłom zbrojnym.

W ten sposób Stany Zjednoczone odpowiedzialne są między innymi za masakry, gwałty, represje i szczególny rodzaj rasizmu – istotne komponenty izraelskiej polityki względem Palestyńczyków, Libańczyków i innych Arabów. Podkreślają to nawet uczciwi amerykańscy Żydzi (i przede wszystkim patrioci własnego kraju) tacy jak Alfred M. Lilienthal czy Noam Chomsky. Pierwszy z nich nie omieszkał również wspomnieć o wspieraniu przez USA propagandy Holocaustu, która sprzyja wzbudzaniu wojowniczego nacjonalizmu i ekskluzywizmu właściwego Izraelczykom i Żydom z diaspory.

Nie od dzisiaj wiadomo, że odpowiednio zinterpretowana przeszłość działa na korzyść chwili bieżącej i przyszłości. Jednym z ważnych czynników „specjalnych stosunków USA-Izrael” jest zorganizowane amerykańskie żydostwo – prawdopodobnie najbardziej agresywna i zacietrzewiona część „narodu wybranego”. Amerykańscy Żydzi, a dokładnie wściekli i – niestety – prominentni syjoniści wykorzystują każdą, absolutnie każdą okazję, by móc wspomóc Izrael. Ich bliskowschodni mocodawcy nigdy zresztą specjalnie nie kryli roli, jaką im wyznaczono w Tel Avivie i Jerozolimie.

Chyba dobrze ją ujął Ben Gurion, stwierdzając na 23 Kongresie Światowej Organizacji Syjonistycznej, iż zbiorowym obowiązkiem syjonistów w każdym kraju jest bezwarunkowa pomoc Izraelowi, nawet gdyby pomoc ta nie korespondowała z interesem państwa, którego Żydzi są formalnymi obywatelami1. Ten sam polityk uprzejmy był również stwierdzić: „Gdy Żyd w Ameryce czy Południowej Afryce mówi do swoich współbraci o „naszym rządzie”, ma na myśli rząd Izraela”2.

Ta podwójna lojalność wielu amerykańskich Żydów (również europejskich) została dostrzeżona przez polityków i publicystów. Wskazują oni nie tylko na moralny aspekt sprawy (Polacy powiedzieliby: „czyj chleb jesz kolego”), ale i starają się ocenić stopień penetracji amerykańskich newralgicznych instytucji przez wewnętrzne lobby oraz Izrael. A jest on głęboki, podlegają mu Kongres, Senat, Biały Dom, siły zbrojne, mass-media, uniwersytety. Posłużmy się kilkoma cytatami i krótkimi streszczeniami wywodów kontestatorów takiego stanu rzeczy.

Senator Fullbright, przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych, podsumował rezultaty swojego dochodzenia w rzeczonej sprawie w sposób następujący: „Izraelczycy kontrolują politykę Kongresu i Senatu” (wywiad dla CBS z 7 października 1973 r.). W następnych wyborach utracił miejsce w Senacie.

Paul Finley, który był kongresmenem przez 22 lata, opublikował w roku 1985 książkę pt. „They Dare to Speak Out”. Zarzucił w niej proizraelskiemu lobby sprawowanie kontroli nad Kongresem, Senatem, Departamentem Stanu, Pentagonem, mass-mediami, uniwersytetami i kościołami. W tej samej pozycji przytoczył również ciekawą rozmowę, jaką w 1973 roku odbył admirał Thomas Moorer z attache wojskowym Izraela w Waszyngtonie – Mordecai Gurem, przyszłym szefem sztabu izraelskich sił zbrojnych. Panowie rozmawiali o samolotach uzbrojonych w „inteligentne” pociski „Maverick”, które były przedmiotem izraelskiego pożądania. Moorer pamięta, że powiedział Gurowi: „Nie mogę panu dostarczyć tych samolotów. Mamy tylko jeden dywizjon. Zaklinaliśmy Kongres, że je potrzebujemy”. Izraelczyk z rozbrajającą szczerością odparował: „Dacie nam samoloty. A co do Kongresu – zajmę się tym. Oto jak – dodał admirał – jedyny dywizjon wyposażony w te pociski poszedł do Izraela”. 8 czerwca 1967 roku izraelskie lotnictwo bombardowało przez 70 minut amerykański okręt „Liberty” wyposażony w czułe detektory władne wybadać izraelskie zamierzenia wojskowe względem pozycji syryjskich na Wzgórzach Golan. W wyniku tego celowego ataku zginęło 34 marynarzy, a 171 zostało rannych. Poważny incydent zatuszował prezydent Lyndon Johnson obawiając się wściekłej reakcji ze strony amerykańskiego podatnika płacącego ciężkie pieniądze na izraelskie zbrojenia3.

Rezolucja Narodów Zjednoczonych z listopada 1967 roku zażądała od Izraela ewakuacji wojsk z terenów okupowanych w wyniku krótkotrwałej wojny z arabskimi sąsiadami. Prezydent de Gaulle, jeden z niewielu polityków zachodnich nie ulegających Izraelowi, ogłosił embargo na dostawę broni do tego kraju. Amerykański Kongres postąpił podobnie, ale Johnson uległ presji wielce wpływowego oficjalnego żydowskiego lobby – „American Israeli Public Affair Commitee” i dostarczył sojusznikowi samoloty „Phantom”. Każdy powojenny prezydent USA, nie tylko nad wyraz służalczy Johnson, w zasadniczych kwestiach działał pod dyktando potężnego żydowskiego lobby – tej prawdziwej politycznej, finansowej i medialnej „megaośmiornicy” (wyjątek stanowił człowiek starej daty – Eisenhower). Przypominam kilka faktów. Prezydent Harry Truman stwierdził w obecności grupy dyplomatów (a były to czasy, gdy syjonistyczna panienka jeszcze nieśmiało drobiła po trotuarze): „Przykro mi panowie, ale muszę (pozytywnie) odpowiedzieć setkom tysięcy ludzi, którzy spodziewają się sukcesu syjonizmu. Wśród moich wyborców nie ma tysięcy Arabów”. Podczas spotkania z Ben Gurionem w „Astoria Waldorf Hotel” w Nowym Jorku wiosną 1961 r., John F. Kennedy (dzisiaj zresztą pomawiany o antysemityzm) przyznał, że został wybrany dzięki głosom Żydów (i dzięki ich subsydiom – dodajmy). Prezydent Ronald Reagan, wykazujący pewne niezadowolenie z proizraelskiego szarogęszenia się w Waszyngtonie, połknął gorzką pigułkę, gdy protestując przeciwko izraelskiej aneksji Wzgórz Golan musiał wysłuchać bezczelnej riposty Menachema Begina: „Czy my jesteśmy bananową republiką albo waszym wasalem?!”

Nie muszę dodawać że każdy, kto oprotestowuje tę anormalną sytuację wodzenia za nos supermocarstwa przez facetów z wypchanymi portfelami, jest oskarżany o antysemityzm, postponowany, lżony, pozbawiany politycznego znaczenia, środków egzystencji lub czegoś więcej. Taka jest współczesna Ameryka i zamerykanizowana Europa. Lubimy ulegać modom.

Przypisy
1 B.Gurion, Task and Character of a Modern Zionist, „Jerusalem Post”, 17 sierpień 1952.
2 Rebirth and destiny of Israel, 1954, s. 489.
3 Sprawa została ujawniona przez oficera z „Liberty” – Jamesa M. Ennesa juniora w książce jego autorstwa „Assault on the Liberty”.
 

hermit

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
380
Punkty reakcji
8
Wiek
40
Miasto
Kolobrzeg
nic dodac nic ujac ... - ameryka kleka przed izraelem a europa przed ameryka ... - miejmy nadzieje ze niedlugo to potrwa
 

bolusek1

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2011
Posty
7
Punkty reakcji
0
http://www.dailymotion.com/playlist/xzhsj_fufek_gaza-the-killing-zone/1#videoId=x9bidt
Warto też poczytać o księdze "Talmud"
 

hermit

Nowicjusz
Dołączył
24 Październik 2009
Posty
380
Punkty reakcji
8
Wiek
40
Miasto
Kolobrzeg
http://www.dailymotion.com/playlist/xzhsj_fufek_gaza-the-killing-zone/1#videoId=x9bidt
Warto też poczytać o księdze "Talmud"

bardzo dobry film - najbardziej mnie martwi to ze wszyscy na to pozwalamy
im wiecej ucze sie o tym konflikcie tym bardziej zasmuca mnie znieczulica 'cywilizowanego swiata'
gdzie jest onz ? gdzie sa sily pokojowe ?
o usa nawet nie ma co wspominac ... - rozpoczeli dwie wojny w imie wolnosci i bezpieczenstwa a za ich przyzwoleniem dokonuje sie ludobojstwa ... - hipokryzja to za malo powiedziane - na to co oni robia nie ma okreslenia
izrael to nic wiecej jak 4-rzesza ... - i mam nadzieje ze predzej czy pozniej spotka ich taki sam los - czy tylko ja zaczynam miec pozytywne mysli na temat iranu i ich zamiarow ?

http://www.youtube.com/user/Occupation101?blend=3&ob=5

rowniez polecam
 
Do góry