przestańcie z tym cudem .Zwykłe bakterie zabarwiły chlebek .Podobnie jak Nil na czerwono zabarwiły sinice (jedna z plag Pana Boga )
Czytaj uważnie:
Sokółka: wierni zobaczyli Cząstkę Ciała Pańskiego
W kaplicy w kościele Św. Antoniego w Sokółce (Podlaskie) w niedzielę uroczyście umieszczono do publicznej adoracji relikwiarz z Cząstką Ciała Pańskiego.
12 października 2008 r. podczas udzielania Komunii ks. wikariusz Jacek Ingielewicz, podniósł z posadzki lekko ubrudzoną konsekrowaną hostię, którą wskazała mu kobieta oczekująca na Eucharystię. Zgodnie z ustalonymi przepisami liturgicznymi, hostię umieszczono w wypełnionym wodą vasculum, w którym miała się rozpuścić. Naczynie zamknięto w sejfie w zakrystii. Po tygodniu w naczyniu na zanurzonym Komunikancie znaleziono plamę sprawiającą wrażenie krwi. Komunikant poddano specjalistycznym badaniom. Specjaliści patomorfolodzy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku uznali, że materiał jest cząstką mięśnia sercowego w agonii. Wydarzenia te nazwano wówczas „cudem” w Sokółce.
W niedzielnych uroczystościach w Sokółce wzięły udział tłumy wiernych w tym liczne pielgrzymki. Nabożeństwu przewodniczył metropolita białostocki abp Edward Ozorowski.
Z kaplicy na plebanii, najpierw na ołtarz przed kościołem, a potem do Kaplicy Matki Bożej Różańcowej w kościele przeniesiono do adoracji przez wiernych kustowię, czyli rodzaj relikwiarza z Cząstką Ciała Pańskiego: białą tkaniną (korporałem), na którym widać krwawą półkolistą plamę o wymiarach około 1,5 cm na 1,5 cm oraz monstrancję z Najświętszym Sakramentem gdzie będą się znajdować na stałe. Kustowia stoi za pancerną szybą.
Metropolita mówił w homilii, że zdarzało się w historii, iż „substancja ciała Chrystusa lub jego krwi stawała się dostępna zmysłom człowieka”. – Tak też stało się w Sokółce – powiedział. Wyjaśnił, że badania przeprowadzone przez patomorfologów „potwierdzają empirycznie to, co przyjmujemy wiarą ewangeliczną”. – Doświadczenie wiary dopuszcza doświadczenie przyrodnicze, ale do niego się nie sprowadza (&hellip
Tak więc to co w wydarzeniu w Sokółce było ciałem Chrystusa jest nim i teraz, tyle że w inny sposób – mówił.
Metropolita powiedział też, że Bóg daje wiernym znaki, czyni cuda zwykle po to, by umocnić wiarę lub ją przywrócić. – To co się wydarzyło w Sokółce wiążemy z wiarą. Ma na być tak mocna, by to co niemożliwe stawało się możliwe. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego – podkreślił abp Ozorowski i dodał, że wszędzie gdzie sprawowana jest najświętsza ofiara dokonuje się cud eucharystyczny „to jednak w Sokółce został od zdwojony, a cud wiary został umocniony cudem empirycznym”.
Wydarzenia z 2009 roku w Sokółce badała w 2010 r. komisja kościelna i uznała, że w sprawie tych zjawisk eucharystycznych „nie było ingerencji osób trzecich”, co znaczy, że nie są mistyfikacją. Akta sprawy są w Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie i w Watykanie.
Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Białymstoku ks. dr Andrzej Dębski powiedział PAP, że kwestia uznania cudu eucharystycznego w Sokółce leży w gestii Watykanu. Dodał, że nie należy się spodziewać szybkich decyzji w tej sprawie. Kościół będzie obserwować czy będzie się rozwijał kult w tym miejscu, czy będą miały miejsce niewytłumaczalne zjawiska takie jak np. uzdrowienia czy nawrócenia – wyjaśnił.
Dwa najbardziej znane tego rodzaju zdarzenia jak to w Sokółce, które stały się obiektem kultu, to przede wszystkim cud eucharystyczny z VIII wieku z
Lanciano we Włoszech, gdzie hostia zamieniła się w okrągły fragment serca ludzkiego. Badania potwierdziły, że to tkanka ludzka. To także wydarzenie z 1263 roku z włoskiej
Bolseny, gdzie na fragment korporału (białego płótna) z hostii kapała krew ludzka. Badania lekarskie potwierdziły, że była to rzeczywiście krew.