I wszystko w tym temacie - Alan06 podsumował to dobitnie.
Nie bardzo Ciebie rozumię.Czy to coś złego,że ksiądz dawał chłopakom po kopercie za kilka godzin chodzenia z nim po kolędzie.Czasem musieliśmy stać na mrozie,kiedy chodzilśmy po osiedlach domków jednorodzinnych.Nie często się zdarzało,że ktoś ministrantów poczęstował gorącą herbatą.
Oszustwo? Łamanie woli? Nigdy nie pozwolę na to, aby ksiądz, któremu NICZEGO NIE BRAKUJE, wyciągał od mojej (wiekowej i schorowanej) babci pieniądze. Nawet nie wiesz jak się we mnie zagotowało (dodam, iż byłam faktem bardzo rozbawiona), kiedy ksiądz otworzył kopertę i zobaczywszy, iż jest pusta, po prostu wyrzucił, od tak na klatkę schodową. Ty mnie nazywasz oszustką, a co powiesz o ludziach wchodzących z buciorami w życie innych, a ponadto zgarniających za to kasę?
Jak chcesz mieć zapłacone to won do akwizycji - i sobie na mrozie postoisz i Ci za to zapłacą. Odwiedziny duszpasterza i jego 'szeregowych' winny być bezpłatne, a jak ktoś nie dał gorącej herbaty trzeba było się upomnieć.
Ech ludzie tak czytam i się zastanawiam czy ktoś czyta posty oprócz tego pierwszego? Bo po wypowiedziach tego nie widać
Kolęda to zwyczaj bardzo stary przejęty przez chrześcijan.
Co do daty Bożego Narodzenia to wszędzie księża i inni mówią, że jest to data umowna, dokładniej chyba nałożona na datę jakiegoś germańskiego czy innego ludu święta. Więc po co się strzępić? Biblia ma mieć przekaz nie być traktowana w słowo w słowo. Ludzie mają zrozumieć sens, a nie słowa które dla wielu teraz mają nijaki sens. Ale dobra dam z tym spokój.
Co do "opłaty" za kolędowanie. Sam byłem ministrantem, a później lektorem za nim po prostu przestałem wierzyć w kościół. Dlatego wiem, że jest to nie jako opłata, jednak u mnie nie było tak, że ksiądz dawał koperty do wyboru, po prostu jak się chodziło to ministranci dostawali te kilka złotych(głównie 2-5zeta na głowę) następnie musieli z tego oddać 2stówy księdzu by można było dać młodszym tym co nie chodzili po kolędzie. Więc wychodziło na to, że ministrant brał jakieś 40-80zeta za to, że słuzył cały rok i chodził po kolędzie. Wiem niby "olbrzymia" suma za coś co powinno się robić z dobroci serca, ale czy to aż tak bardzo koli was, że dostali niby wypłatę za bycie w każdym tygodniu raz w wyznaczonym dniu na "służbie" + w niedzielę o danej godzinie? Jako ministranci pomagaliśmy przy przygotowaniu kościoła itp. A taka drobna opłata w pewnym stopniu mogła zachęcić kilku młodszych na to by się zapisali.
Aha by nie było, nie bronię kolędy czy księdza czy tez ministrantów ale zobaczcie pełną sytuacje a nie obrzucać wszystkich za grzechy innych. Bo tak to tylko napędzamy niesprawiedliwe osądy. W taki sposób mogę powiedzieć, że wszystkie babcie to mohery i tylko Rydzyk im w głowię;/
ps. Pozdrawiam wszystkie Babcie i Życzę 1000lat z okazji dnia Babci;]
Jeśli Twoja babcia daje z własnej woli na Kościół, Ty nie masz prawa jej tego zabronić, bo właśnie to Ty wchodzisz jej w życie z butami w takiej sytuacji. O ile taka sytuacja jest prawdziwa - popieram przedmówców co do "bujania".
Nie "won", droga koleżanko.
Jeśli dla ciebie msza jest przedstawieniem to uznaj tak. Dla mnie chodź nie jestem katolikiem jest jakimś rytuałem(za taki uznaje każdy obrząd religijny-obojetnej religii).
Co do kółka to chyba chodziłaś tam by się doskonalić więc co się dziwisz, że Ci za nie nie płacili. Sam grałem w drużynie piłki nożnej, jak na trampkarzy dobrze nam szło i ani centa za to nie dostaliśmy choć awansowaliśmy o dwie ligi w ciągu dwóch sezonów. Ale co to ma do rzeczy? Jeśli ksiądz dzieli się "zyskami" to chyba dobrze o nim świadczy?
Jeździ 12letnią skodą, kasa idzie na remont średniowiecznego kościoła. Więc tak się zastanawiam czy w tych miastach to taka patologia czy jak zwykle problem został przez was wyolbrzymiony.
Nie wiem czy u Ciebie też tak jest że kościół kojarzy się bardziej z księdzem niż z Bogiem.
Dobrze,że ktoś coś napisał o ministrantach.Ja jeszcze w ubiegłym roku chodziłem po kolędzie.Tak sobie liczyłem i wychodziło,że w co szóstym domu nie przyjmowano księdza.Przeważnie nikt nie otwierał.Rzadko ktoś otworzył i powiedział ,,nie przyjmujemy".A mnie się raz zdarzyło tak ; kiedy zapukałem otworzył mi jakiś ,,miły pan" i kiedy zapytałem czy przyjmuje księdza powiedział mi ,,sp........j synku" i zamknął drzwi.
Jak chcesz mieć zapłacone to won do akwizycji - i sobie na mrozie postoisz i Ci za to zapłacą. Odwiedziny duszpasterza i jego 'szeregowych' winny być bezpłatne, a jak ktoś nie dał gorącej herbaty trzeba było się upomnieć.
Kościół omotał ludzi starszych. U mnie sytuacja wygląda tak, że ksiądz po wyjściu z mieszkania zapisuje sobie pod nr mieszkania ile kto dał pieniędzy. ŚMIESZNE
Może potem sobie liczy kto dał najwięcej na jego mercedesa hehe
Ech ludzie tak czytam i się zastanawiam czy ktoś czyta posty oprócz tego pierwszego? Bo po wypowiedziach tego nie widać
Kolęda to zwyczaj bardzo stary przejęty przez chrześcijan.
le'a napisano 15 styczeń 2012 - 22:10
Kolęda wywodzi się z pogańskiego zwyczaju (kalend), najpierw przekształcona została w śpiew, a później dołączono kolędowanie przez duchownego.
W Polsce zwyczaj kolędy określa się na XII-XIII w.
Co było celem?
Upominanie i nawracanie grzesznych, pocieszanie strapionych i chorych (XVII w.), i tak zostało do dziś.