Kłótnia z przyjaciółką. Co robić ?

Status
Zamknięty.

Justa91

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2010
Posty
40
Punkty reakcji
0
Witam.
Piszę tutaj, ponieważ chciałabym żeby ktoś spojrzał na mój problem bez emocji i zaangażowania.
Moja przyjaciółka jest dla mnie bardzo ważną osobą, ważniejszą od mojej matki i rodziny. Pomaga mi i wspiera najlepiej jak można to sobie wyobrazić. Problem polega we mnie. Mam bardzo trudny charakter, ale ona to zawsze rozumiała i mimo to było dobrze. Jest starsza ode mnie to może dlatego. Problem z moim charakterem polega na tym, że bardzo szybko i bez powodu się złoszczę na wszystko. Ostatnio moja przyjaciółka miała do mnie przyjechać. Czekałam na nią cały dzień. Kiedy wieczorem pisałyśmy na gg zaczęła wymyślać jakieś głupie powody, żeby nie przyjechać. Typu, że nogi ją bolą, że głowa zaczęła ja boleć, że nie będzie mogła tutaj samochodu zostawić itd. Wkurzyłam się, bo czekałam od 16 na nią a jak pisałyśmy to było już grubo po 19. Więc w dużej złości napisałam jej żeby została w domu. Na co ona odpisała że tak zrobi. Pisałam to w nerwach, bo ile można czekać.. Żeby ochłonać postanowiłam pójść z psem na spacer. Napisałam jej po niecałej godzinie smsa, że bardzo jej dziękuje. Zaczęłyśmy się kłócić przez smsy. Okazało się, że napisała to z tym samochodem, bo się bała, że jej go tu rozwalą i załatwiła sobie transport.. Niestety przez moją głupotę odwołała wszystko i się obraziła. Przeprosiłam, przyznałam się do błędu, ale to nie pomogło. Jestem osobą, która szybko się poddaje, więc jej napisałam, że nie będzie musiała się mną przejmować i moimi problemami. W tamtej chwili odechciało mi się wszystkiego, a to dlatego, że jestem w ciężkiej sytuacji ostatnio. Straciłam pracę, matka wyrzuciła mnie z domu. Miałam myśli samobójcze i myśl, że zakończyłam naszą przyjaźń, była dla mnie ostatnim ciosem.
Miałam wyrzuty sumienia, że obarczam ją swoimi problemami. Ciągle coś u mnie było nie tak jak powinno a ona mi pomagała. Nie chciałam jej dokładać swoich problemów, bo ma trochę swoich. Dlatego w nerwach postanowiłam, że zakończenie przyjaźni będzie najlepszym rozwiązaniem. Niestety po ochłonięciu zmieniłam zdanie. Brakuje mi jej strasznie. Nie odzywamy się od niedzieli. Nie wiem co robić, bo nie chcę się jej narzucać, przeprosiłam i błagać nie będę. Może macie jakiś pomysł ??
Proszę o pomoc. Jest to dla mnie ważne.
 
B

Blancos

Guest
Porozmawiaj z koleżanką - przeproś ją jeszcze raz i poproś o rozmowę, na której wytłumaczysz swoje zachowanie. To pierwsza rzecz. I nie, nikt nie oczekuje, że będziesz błagać, ale jako, że Ty zachowałaś się nieładnie - to Ty powinnaś starać się to ratować.

Druga - rozejrzyj się za jakąś terapią pomagającą w kontrolowaniu złości, albo idź do psychologa i zapytaj się, czy coś takiego jest - może tym razem ta dziewczyna jeszcze Ci wybaczy, ale jak dalej będziesz się tak zachowywać to wszyscy się od Ciebie odsuną. Problem jest w Tobie i musisz robić wszystko, aby bardziej kontrolować własne emocje - ja wiem, że dzisiaj modne jest powiedzenie "akceptować kogoś takim, jaki jest" i może oczekujesz, że przyjaciółka to w Tobie zaakceptuje, ale... przykro mi, raczej nikt z furiatką długo nie wytrzyma.

A co do tych Twoich problemów to też akurat sprawa dla psychologa. Tak samo to poddawanie. Jeszcze jedno - jeżeli jej na Tobie zależy to nie przejmuj się, że ją obarczasz - to Twoja przyjaciółka! Wiesz jak się czuje prawdziwy przyjaciel, gdy słyszy, że ta druga osoba, która jest dla niej ważna nie chce go obarczać? Powiem Ci - nie za dobrze. Musisz porozmawiać ze swoją przyjaciółką również na ten temat - zapytać się, ta szczerze, czy Twoje problemy za bardzo jej nie obciążają i poprosić, aby w razie czego potrafiła powiedzieć Ci "nie".

Och, i jeszcze jedna rzecz - fajnie, że masz przyjaciółkę - ale jedna, zwłaszcza jak masz tak dużo problemów, to trochę mało.

Także - przeproś ją jeszcze raz, odezwij się, idź do psychologa i na jakieś warsztaty radzenia sobie ze złością oraz zainwestuj w nowych znajomych. Ewentualnie możesz też stosować techniki doraźne - jeżeli jesteś wierząca i Cię to uspokaja, śmiało, jeżeli wolisz jogę - śmiało, jeżeli potrafisz blokować się mechanicznie - np. chowając telefon w złości - śmiało.
 

calme

calmeriatka
Dołączył
19 Lipiec 2011
Posty
558
Punkty reakcji
219
Blancos dobrze Ci radzi.. ja bym jeszcze spróbowała napisać jej tak na prawdę co Ci leży na sercu i tak szczerze przeprosić. Może jakiś list? Takie fajne urozmaicenie :)
 

Justa91

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2010
Posty
40
Punkty reakcji
0
Nie tylko ja zachowałam się nieładnie... Ciągle słyszę, że to moja wina. Zawsze muszę na nią czekać. Umawiamy się na konkretną godzinę a ona i tak tego nie docenia. Skoro w taki dziwny sposob zakończyłam tą znajomość, jest mi teraz głupio się pierwszej odezwać. Ona też nie musiała się od razu obrażać. Mogła napisać, że załatwiła transport a nie TO BEZ SENSU. Co miałam sobie po takim zdaniu pomyśleć ?

Chodzę już do psychologa od jakiegoś czasu. Kiedyś było jeszcze gorzej niż jest teraz. Nie oczekuję, że mnie zaakceptuje taką jaka jestem, ale oczekuję, że zrozumie skąd się bierze moje zachowanie. To nie jest tak, że mam taki kaprys i tak się będę zachowywać. Niestety to jest silniejsze ode mnie.
Mam jeszcze jedną osobę, ale nie wiem czy mogę ją nazwać przyjaciółką. Kiedyś przestałam używać tego określenia.. Więc jest ktoś jeszcze, ale już nie tak ważny....
 
B

Blancos

Guest
Zawsze muszę na nią czekać. Umawiamy się na konkretną godzinę a ona i tak tego nie docenia.
To może jej to po prostu powiedz i wyjaśnij, skąd to się bierze?

Skoro w taki dziwny sposob zakończyłam tą znajomość, jest mi teraz głupio się pierwszej odezwać.
Głupio, nie głupio - suma sumarum, jak dla mnie, to Ty zachowałaś się gorzej. Zależy Tobie na tej przyjaźni - nie baw się w dziecinne licytowanie, kto bardziej zawinił i kto powinien pierwszy się odezwać, ale po prostu się ozwij. Czasami bywa tak, że ludzie się pokłócą, a potem są oboje na tyle zawzięci, że żadne nie robi tego pierwszego kroku i rozlatuje się naprawdę fajna relacja.
 

Justa91

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2010
Posty
40
Punkty reakcji
0
Wkurza mnie to, że od dziecka to ja muszę przepraszać wszystkich. Z matką miałam tak, że musiałam ją przeprosić chociaż nic nie zrobiłam. Nie dochodzę tego kto się zachował gorzej. Poprostu już nie wiem co robie. Mam dość życia...
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Przede wszystkim się uspokój.
Wygarnianiem teraz wszystkiego niczego nie poprawisz.
Po prostu zamiast robić jakieś wielkie fochy na początku, wystarczyło napisać, że Ci smutno, bo umówiłyście się na daną godzinę i nie wiesz co się dzieje.
Tajemnymi komunikatami nic nie zdziałacie.
Jeśli Ci zależy na relacji, to czas najwyższy uznać, że trzeba się do niej zwrócić i poprosić o spotkanie.
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Postawiłaś ją i tę "przyjaźń" na piedestale, skoro jest ważniejsza od matki i całej rodziny.
Ten tylko ma przyjaciół, kto sam potrafi być przyjacielem.
Przecież mogło być tak, że jej się tamtego dnia nie chciało wychodzić z domu, a ponieważ znała Twój wybuchowy charakter, szukała wymówek.
Nie zmusza się przyjaciela do niczego.
Nie jesteście jednością, a dwiema osobami.
Macie razem i oddzielnie prawo do lepszych i gorszych dni, ale też prawo do samostanowienia o sobie i o tym, co chcecie robić.
Nie osaczajcie się, tylko bądźcie przyjaciółkami.

Skoro jednak już się stało, nie chowaj głowy w piasek, tylko wpadnij do niej i szczerze porozmawiajcie.
Przyjaźń to piękne uczucie, nie jest jednak tożsame z przynależnością.
 

Justa91

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2010
Posty
40
Punkty reakcji
0
Postawiłaś ją i tę "przyjaźń" na piedestale, skoro jest ważniejsza od matki i całej rodziny.
Ten tylko ma przyjaciół, kto sam potrafi być przyjacielem.
Przecież mogło być tak, że jej się tamtego dnia nie chciało wychodzić z domu, a ponieważ znała Twój wybuchowy charakter, szukała wymówek.
Nie zmusza się przyjaciela do niczego.
Nie jesteście jednością, a dwiema osobami.
Macie razem i oddzielnie prawo do lepszych i gorszych dni, ale też prawo do samostanowienia o sobie i o tym, co chcecie robić.
Nie osaczajcie się, tylko bądźcie przyjaciółkami.

Skoro jednak już się stało, nie chowaj głowy w piasek, tylko wpadnij do niej i szczerze porozmawiajcie.
Przyjaźń to piękne uczucie, nie jest jednak tożsame z przynależnością.

Nie znasz mojej rodziny, nie wiesz ile krzywdy wyrządzili mi w życiu. Gdyby tak nie było, byłaby dla mnie tak samo ważna jak rodzina.. Niestety rodzinę mam do kitu... Nie zmuszałam jej do niczego. Miałyśmy jeszcze inne pomysły, ale ona wybrała akurat ten. To była jej decyzja i skoro ją podjęła ja odbieram to jako chęć przyjazdu. Nigdy nie uważałam też, że jesteśmy jednością...

Przede wszystkim się uspokój.
Wygarnianiem teraz wszystkiego niczego nie poprawisz.
Po prostu zamiast robić jakieś wielkie fochy na początku, wystarczyło napisać, że Ci smutno, bo umówiłyście się na daną godzinę i nie wiesz co się dzieje.
Tajemnymi komunikatami nic nie zdziałacie.
Jeśli Ci zależy na relacji, to czas najwyższy uznać, że trzeba się do niej zwrócić i poprosić o spotkanie.

Niestety i ona i ja nie zrozumiałyśmy się tak jak powinnyśmy.. Ale to nie jest powód żeby się tak obrażać i wmawiać mi, że traktuję jej zachowanie jak zachowanie wroga. Logiczne, że skoro się z nią przyjaźnię to tak nie jest.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
No rozumiem, jest to problem naszej płci, że zamiast o pewnych rzeczach mówić sobie wprost owijamy w bawełnę z czego wynikają z czasem nieprzyjemne sytuacje i zgrzyty.
Gdybyś się jej zapytała wprost na samym początku tego wydarzenia zapewne by nie było ^_^
Doszło między wami do jednego wielkiego nieporozumienia, a jako że jesteś stroną, która tą relację zakończyła, będziesz też stroną, która jeśli tego chcesz, ma szansę ją odbudować.
Powinnyście sobie wyjaśnić parę spraw.
I tak, będzie to dla Ciebie niewygodne, ale pierwsza powinnaś przeprosić właśnie za to pod wpływem emocji, zrobiłaś coś czego teraz bardzo żałujesz, czyli właśnie zerwania z nią kontaktu.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Wkurza mnie to, że od dziecka to ja muszę przepraszać wszystkich. Z matką miałam tak, że musiałam ją przeprosić chociaż nic nie zrobiłam.
to wkurza cię, czy jednak jest czymś ważnym dla ciebie? bo jak cos jest ważne, to sie dumę chowa do kieszeni i próbuje od nowa..
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Korona Ci z głowy nie spadnie jak spróbujesz przebłagać :krol:
 

Justa91

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2010
Posty
40
Punkty reakcji
0
Napisałam do niej wczoraj. Poraz kolejny przeprosiłam. Nic to nie zmieniło. Obraza na cały świat. Cały czas mi powtarza, że traktuje ją jak wroga. Nie bardzo rozumiem...
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
Korona Ci z głowy nie spadnie jak spróbujesz przebłagać :krol:
Właśnie, że spadnie.
Dobra, po kolei. :p

Najpierw małe założenie - zakładam, że obie jesteście dorosłe, a przyjaciółka zna Twoją sytuację (z mamą, domem, myślami samobójczymi) i że sama nie jest w równie trudnym położeniu. Jak błędnie to mnie popraw.

Po pierwsze przyjaciółka od samego startu nie błysnęła, bo wystarczyło powiedzieć "boję się o samochód, próbuję skołować transport" a nie kombinować z bolącymi nogami i głowami. Sama narobiła zamieszania a potem foch o to, że jej ktoś intencji nie odczytał w kryształowej kuli, że ona jednak chciała. No proszę Was...

Po drugie - na litość boską, po PRZYJACIÓŁCE można się spodziewać minimum empatii i zrozumienia, że jak się jest w takim stanie jak Justa, to masę rzeczy można zrobić a tym bardziej powiedzieć pod wpływem emocji. A ja tu widzę zero empatii, zero zrozumienia, zero chęci porozumienia. Widzę tylko wielkiego focha za niedocenienie pozytywnych intencji.

Po trzecie - ja jestem cholerykiem, osobą emocjonalną i wybuchową z natury, wiele moich bliskich osób też takich jest. Gdybyśmy my się obrażali na siebie śmiertelnie o każdą PIERDOŁĘ - każdego emocjonalnego focha, wrzaśnięcie, nieprzemyślany tekst czy nawet awanturę pod wpływem chwilowych nerwów, to nikt by z nikim nie rozmawiał. Takie rzeczy się wyjaśnia i wybacza, bo są zwyczajne, ludzkie.

Reasumując - też bym nie była wyrywna do wylewnych przeprosin i kajania się, bo wina jest ewidentnie obustronna. A w bliskich relacjach nic, także przepraszać, nie należy wbrew sobie, bo wtedy do drugiej osoby narasta żal, który w koncu zawsze wyjdzie i tylko wszystko się bardziej spieprzy. Przeprosić na odwal się można np. szefa, albo znajomą ze szkoły, kogoś, kto w sumie nam wisi, ale musimy z nią spędzać czas, więc nie warto kruszyć kopii. Ale w bliskich relacjach zawsze warto oczyszczać sprawy.

ALE to:
Cały czas mi powtarza, że traktuje ją jak wroga.
i to:
MUSZĘ PRZEPRASZAĆ ZAWSZE
każe przypuszczać, że to nie pierwsza taka sytuacja, ale któraś z kolei.

Droga Justo, gdybym ja miała przyjaciółkę, dla której chce jak najlepiej, ale za każdym razem, kiedy coś nie wyjdzie, dostawałabym focha i pretensje, też bym po pewnym czasie miała dość i nie przyjmowała przeprosin, bo tu nie chodziłoby o to. Zawsze mozna powiedzieć "przepraszam", ale ile razy można powtarzać ten sam błąd, który jakoś jednak dotyka, rani. Od przyjaciół chcemy też kredytu zaufania - jeśli mnie przyjaciel kopnie, nie zakladam, że złośliwie chciał mi zrobić krzywdę, tylko, że stało się to przypadkiem, bo mu ufam. Ty swojej przyjaciółce chyba nie za bardzo, bo niewiele potrzeba było, żebyś uznała, że kombinuje, że nie chce przyjechać, że Cię zwodziła i zawiodła.Gdybym ja się starała, a ktoś przy każdym potknięciu traktował mnie jak wroga, oczekiwał najgorszego, też bym była rozgoryczona. Czy przyjaciółka dała Ci powody, żebyś jej nie ufała? Okłamywała Cię jakoś poważnie, świadomie zawiodła? Czy starała się to naprawić? A może ten brak zaufania nie wynika z jej działań, a po prostu tkwi w Tobie, bo Ty masz problemy, żeby zaufać, bezpieczniej się czujesz zakładając złą wolę u ludzi, bo masz z nimi złe doświadczenia?

Tylko Ty wiesz, jak wygląda Wasza relacja całościowo, a tak trzeba na to patrzeć, bo na przyjaźń nie wpływa jedna sprzeczka, ale ogół doświadczeń z kimś. Tak czy siak na pewno powinnaś się zastanowić, co byś zrobiła na jej miejscu, jakbyś się czuła, jak zachowała, czego oczekiwała...
 

Justa91

Nowicjusz
Dołączył
18 Luty 2010
Posty
40
Punkty reakcji
0
Wczoraj rano napisałam jej jeszcze smsa ile dla mnie znaczy, że zrozumiałam swój błąd oraz, że miałam prawo być trochę zła. Do wieczora nie dostałam odpowiedzi. Dopiero koło 20 napisała, czy mogę za 15 minut zejść na dół. Oczywiście zeszłam, chociaż nie powiem, że bardzo się bałam, ponieważ nie lubię poważnych rozmów. Podjechała samochodem ze swoim kolegą. Kazali mi wsiąść i podjechaliśmy pod park. Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy jakby się nic nie stało :/ Szczerze, było to dla mnie trochę dziwne.. Dopiero jak zostałyśmy na 2 minuty same to ją przeprosiłam a ona mnie przytuliła i powiedziała, że czasami ma ochotę mnie tak uderzyć, żebym się ocknęła.. Nie wiem co będzie dalej, ale od razu czuję się lepiej :)
Bardzo dziękuje za rady :) Sama od siebie to bym się chyba do niej nie odezwała :)
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
40
Miasto
Dark side of the Moon
Jusia, jak dla mnie nadal macie trochę do wyjaśnienia. Ja bym na Twoim miejscu przemyślała, szczególnie to, co napisałam w pierwszym poście po "ale". ;-)
 

Papitta

Nowicjusz
Dołączył
17 Styczeń 2012
Posty
50
Punkty reakcji
1
Już chyba wszyscy Ci udzielili dobrych rad, ja tylko dodam, że skoro masz już 19 lat, a przyjaciółka i więcej, to może warto usiąść i pogadać o tej relacji - Ty powiedz, co Cię wkurza, ale obiecaj lepiej panować na złością, ona tez niech się wyżalili i razem dojdźcie do porozumienia. Moim zdaniem jesli na kimś Ci zalezy, to lepiej odłożyć fochy w kąt i wyciagnąć rękę. Rozumiem, że to drazni, ale jak się zetną da zawzięte charaktery... ;)
 
Status
Zamknięty.
Do góry