StasiuPodrywacz
Nowicjusz
- Dołączył
- 26 Luty 2015
- Posty
- 19
- Punkty reakcji
- 0
Witam! Na wstępie napiszę nieco o mnie, otóż mam 21 lat i byłem w związku z dziewczyną przez 2,5 roku. Seks już był, jednak związek się rozpadł bo znudziliśmy się sobą nawzajem. Jako, że ręka zaczyna mnie boleć postanowiłem napisać. Nie mam jakiegokolwiek problemu z podchodzeniem do obcych dziewczyn, jestem bardzo, wesoły energiczny i zawszę się śmieje. Myślę, że jestem w stanie rozśmieszyć każdego. Potrafię gadać na każdy temat, a wodolejstwo to moja specjalność. Uznałem, że interesuje mnie tylko seks, póki co, a potem może coś z tego wyjdzie, a może nie.
Dość wstępu, przejdźmy do meritum. Otóż mam nadzieję, że na tym forum są osoby, które zaliczyły 3-cyfrową liczbę dziewczyn, a jak nie to chociaż 2-cyfrową Mam kilka pytań:
1. Co powiedzieć przy podejściu do nieznajomej?
Hah, oczywiście nie myślcie sobie, że podchodzę do każdej dziewczyny która mi się podoba Oczywiście mógłbym, ale szanse powodzenia są raczej marne. Nim podejdę zawsze łapie z nią kontakt wzrokowy i upewniam się, czy mam zielone światło. Gdy go dostanę, podchodzę. Najczęściej mówię zwykłe "Hej" i do tego jakiś finezyjny komplement typu "twoje włosy idealnie komponują się z twoim strojem, a ta wstążka w kontrastowym kolorze, dodaje ci uroku" czy coś w tym stylu. Co wy mówicie jak podchodzicie do nieznajomej? No a potem ciągnę dialog to jest banalne.
Opiszę teraz przypadek, który mnie spotkał. Otóż idę sobie bardzo szeroką ulicą i na przeciwko mnie idzie grupa 4 dziewczyn. Złapałem z jedną kontakt wzrokowy, uśmiechnęła się do mnie (brzydki nie jestem) i kontynuowała spojrzenie. Ja na nic nie czekając podniosłem rękę i powiedziałem "Hej! Uśmiechnęłaś się do mnie". Wszystkie się zatrzymały, a ona zaczęła się tłumaczyć, że lubi się uśmiechać. Była wesoła i miałem jej pełną uwagę, tzn patrzyła się tylko na mnie. Co więcej, nawet sama podtrzymywała rozmowę, tzn oczywiście mówiłem cały czas, ale ona też wykazywała inicjatywę.
I rozmawiamy, rozmawiamy aż w końcu padło ode mnie pytanie, które IMO przekreśliło wszystko "Czy masz już kogoś?" Ona odpowiedziała, że ma no to nie trzymałem jej długo i pozwoliłem jej odejść. Jak myślicie, czy mówiła prawdę? IMO popełniłem kategoryczny błąd, ponieważ dałem jej drogę do ucieczki, mogła nawet kłamać, ewentualnie była sama i się gdzieś spieszyła.
2. Jak jest według was z pytaniem typu "Masz już kogoś?/jesteś zajęta?" Czy lepiej jest go w ogóle nie zadawać, tylko kończyć flirt pytaniem o numer telefonu? Czy według was te pytania są równe, oraz czy negatywna odpowiedź czy jest zajęta = negatywna odpowiedź o telefon.
Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę, ze jakbym się jej nie podobał to prawdopodobnie by się do mnie nie uśmiechnęła. Może była zszokowana, że się do niej odezwałem, ale IMO jak dostaję zielone światło to nie ma na co czekać, bo nic nie tracę, a w najgorszym przypadku zyskam doświadczenie a w lepszym wywalczę spotkanie. W każdym razie, mogła czuć się zmieszana, ale to chyba dobrze, czyż nie? To kolejna oznaka zainteresowania. Teraz pytanie, czy rzeczywiście kogoś miała i rozmawiała ze mną tylko dlatego, że mnie sprowokowała? Czy też wszystko skrewiłem i była wolna, a np bardzo się gdzieś spieszyła z koleżankami.
Wiem, wiem, strasznie do roztrząsam, ale to dobrze, bo jak podobna sytuacja się powtórzy, to będę wiedział jak się zachować Ostatnie pytanie;
3. Gdzie najlepiej podrywać dziewczyny?
Słyszałem, że każde miejsce jest dobre Macie swoje ulubione? Ja to robię najczęściej w publicznych, typu galeria/ulica/przystanek/sklep/kino/uczelnia/itd.
Pozdrawiam i czekam na wskazówki Te od kobiet także
Dość wstępu, przejdźmy do meritum. Otóż mam nadzieję, że na tym forum są osoby, które zaliczyły 3-cyfrową liczbę dziewczyn, a jak nie to chociaż 2-cyfrową Mam kilka pytań:
1. Co powiedzieć przy podejściu do nieznajomej?
Hah, oczywiście nie myślcie sobie, że podchodzę do każdej dziewczyny która mi się podoba Oczywiście mógłbym, ale szanse powodzenia są raczej marne. Nim podejdę zawsze łapie z nią kontakt wzrokowy i upewniam się, czy mam zielone światło. Gdy go dostanę, podchodzę. Najczęściej mówię zwykłe "Hej" i do tego jakiś finezyjny komplement typu "twoje włosy idealnie komponują się z twoim strojem, a ta wstążka w kontrastowym kolorze, dodaje ci uroku" czy coś w tym stylu. Co wy mówicie jak podchodzicie do nieznajomej? No a potem ciągnę dialog to jest banalne.
Opiszę teraz przypadek, który mnie spotkał. Otóż idę sobie bardzo szeroką ulicą i na przeciwko mnie idzie grupa 4 dziewczyn. Złapałem z jedną kontakt wzrokowy, uśmiechnęła się do mnie (brzydki nie jestem) i kontynuowała spojrzenie. Ja na nic nie czekając podniosłem rękę i powiedziałem "Hej! Uśmiechnęłaś się do mnie". Wszystkie się zatrzymały, a ona zaczęła się tłumaczyć, że lubi się uśmiechać. Była wesoła i miałem jej pełną uwagę, tzn patrzyła się tylko na mnie. Co więcej, nawet sama podtrzymywała rozmowę, tzn oczywiście mówiłem cały czas, ale ona też wykazywała inicjatywę.
I rozmawiamy, rozmawiamy aż w końcu padło ode mnie pytanie, które IMO przekreśliło wszystko "Czy masz już kogoś?" Ona odpowiedziała, że ma no to nie trzymałem jej długo i pozwoliłem jej odejść. Jak myślicie, czy mówiła prawdę? IMO popełniłem kategoryczny błąd, ponieważ dałem jej drogę do ucieczki, mogła nawet kłamać, ewentualnie była sama i się gdzieś spieszyła.
2. Jak jest według was z pytaniem typu "Masz już kogoś?/jesteś zajęta?" Czy lepiej jest go w ogóle nie zadawać, tylko kończyć flirt pytaniem o numer telefonu? Czy według was te pytania są równe, oraz czy negatywna odpowiedź czy jest zajęta = negatywna odpowiedź o telefon.
Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę, ze jakbym się jej nie podobał to prawdopodobnie by się do mnie nie uśmiechnęła. Może była zszokowana, że się do niej odezwałem, ale IMO jak dostaję zielone światło to nie ma na co czekać, bo nic nie tracę, a w najgorszym przypadku zyskam doświadczenie a w lepszym wywalczę spotkanie. W każdym razie, mogła czuć się zmieszana, ale to chyba dobrze, czyż nie? To kolejna oznaka zainteresowania. Teraz pytanie, czy rzeczywiście kogoś miała i rozmawiała ze mną tylko dlatego, że mnie sprowokowała? Czy też wszystko skrewiłem i była wolna, a np bardzo się gdzieś spieszyła z koleżankami.
Wiem, wiem, strasznie do roztrząsam, ale to dobrze, bo jak podobna sytuacja się powtórzy, to będę wiedział jak się zachować Ostatnie pytanie;
3. Gdzie najlepiej podrywać dziewczyny?
Słyszałem, że każde miejsce jest dobre Macie swoje ulubione? Ja to robię najczęściej w publicznych, typu galeria/ulica/przystanek/sklep/kino/uczelnia/itd.
Pozdrawiam i czekam na wskazówki Te od kobiet także