kiedy osoba kt. nienawidzisz zaczyna cię wyzywać, co robisz?

wera83

szalona wredotka :D
Dołączył
5 Sierpień 2006
Posty
2 164
Punkty reakcji
1
Wiek
40
Miasto
z piekiełka :D Ja tam rządzę :P
Jestem bardzo cierpliwa i opanowana :) . Czasami jednak potrafię pokazać na co mnie stać jak mnie ktoś porządnie wkurzy :/ . Zazwyczaj nie reaguję na to co do mnie niektóre osoby mówią. Ignoruję taką osobę, a ona zazwyczaj szybko się nudzi wkurzaniem mnie i odchodzi :)
Jak wszyscy (mówiąci którzy mnie znają) ,że trudno wyprowadzić mnie z równowagi :)
 

domimisia12346

Nowicjusz
Dołączył
13 Styczeń 2006
Posty
386
Punkty reakcji
0
jest jedna TAka dziewczyna...... i czekam tylko na dobra okazję aż ją spotkam i...... wiem ze sie nie opanuje :) :p :nieaniol:
 

Syd

Traditional Grip
Dołączył
12 Sierpień 2006
Posty
1 048
Punkty reakcji
0
Mnie się jeszcze coś takiego nie zdarzyło. Gdyby zaczął jakoś sobie wyzywać to pewnie odpowiedziałbym mu coś ciekawego i nie miałby już ochoty na dalsze wyzwiska. Choć możliwe, że nie hamowałbym się. ;p
 

datner

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2006
Posty
581
Punkty reakcji
2
Miasto
Antypody
Domi! Genialny temat! jakby wprost dla mnie stworzony..no nawet ja Cię nie doceniałem!

Przenosząc zagadnienie na realia forumowe, znoszę ataki codziennie ze stoickim spokojem, w dodatku bawi mnie swobodne i zdystansowane odpieranie takich wybryków za pomocą następujących narzędzi:

logika
poczicie humoru
nonszalancja
elegancja
finezja
poezja(czasami, to nowe narzędzie, ale rozwija się pomyślnie :D )
zdrowy rozsądek
ironia
satyra
sugestia
refleksja
kontestacja

i kilka innych :eek:k:

Wierzę, że w ładny i ciekawy sposób można obnażyć słabość chamstwa, agresji, prostactwa.

Zachęcam do dyskusji, sądzę że ten temat nadaje się idealnie, Domi - jesteś wielka!

jechać??
po mnie?
to już ma obitą buzke :p


Vito - czy można się tak zmienić od marca..?
 

rosaires

Nowicjusz
Dołączył
15 Grudzień 2006
Posty
250
Punkty reakcji
0
Wiek
36
Miasto
dalekooo...
hmmm no sama nie wiem,nie ma chyba takiej osoby ktora by tak robila...ale jesli cos zlego powie mi np.ktos bliski:rodzeństwo czy brat no to nie dam rady sie opanować i próbuje jakoś dogadać...
 

Lusjus

Klawiatury Muszkieter :)
Dołączył
5 Grudzień 2006
Posty
1 229
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Wolsztyn
Hmmmmmmmm chyba bym poczekał az skonczy, potem bym zrobił taka dziwna mine jakie robia nienormalni , potem bys sie zaczoł smiac , bym ta osobe ominoł i bym powiedział ze ma racje :p
 

kataryna

Po burzy ZAWSZE wschodzi Słońce! Nawet po najwięks
Dołączył
6 Grudzień 2005
Posty
6 512
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Miasto
lepiej nie wiedzieć :P
Najgorsze, co można w takiej sytuacji zrobić, to się wkurzyć. O to właśnie tej obrażającej osobie chodzi!
 

Locke

Nowicjusz
Dołączył
26 Grudzień 2006
Posty
1 057
Punkty reakcji
0
Domi! Genialny temat! jakby wprost dla mnie stworzony..no nawet ja Cię nie doceniałem!

Przenosząc zagadnienie na realia forumowe, znoszę ataki codziennie ze stoickim spokojem, w dodatku bawi mnie swobodne i zdystansowane odpieranie takich wybryków za pomocą następujących narzędzi:

logika
poczicie humoru
nonszalancja
elegancja
finezja
poezja(czasami, to nowe narzędzie, ale rozwija się pomyślnie :D )
zdrowy rozsądek
ironia
satyra
sugestia
refleksja
kontestacja

i kilka innych :eek:k:

Wierzę, że w ładny i ciekawy sposób można obnażyć słabość chamstwa, agresji, prostactwa.

Zachęcam do dyskusji, sądzę że ten temat nadaje się idealnie, Domi - jesteś wielka!
Vito - czy można się tak zmienić od marca..?

No zgadzam się z tym w 100%. Odpieranie ataku z wrodzoną elegancją i cynizmem to jest to.
O co chodzi atakującej nas o sobie? Chodzi o prowokacje, próbuje nas sprowokować. Nie możemy się zniżać do poziomu takiego półgłówka. Nie wolno nam się z nim wdawać w żadną dyskusję, a tym bardziej rzucać się na niego z pięściami choćby niewiadomo jakie rzeczy wygadywał. Jeżeli damy się sprowokować to tylko damu mu radość i satysfakcje z tego, że nie umiemy zapanować nad sobą, taki jest własnie cel wszelkich prowokacji i zaczepek. Spokój to podstawa.
Zupełnia inna sytuacja jeżeli "ziomuś" rzuci się na nas z pięściami, wtedy zgodnie z nauką Andrzeja Leppera musi wejść w życie nasza "SAMOOBRONA"... :D
 

domimisia12346

Nowicjusz
Dołączył
13 Styczeń 2006
Posty
386
Punkty reakcji
0
hmmm no nie wiem czy rzeczywiście gdybym sie wkurzyla to dała bym wtedy tamtej dziewczynie satysfakcje, bo nie sadze zeby satysfakcją było dla niej gdyby w morde dostała.
 

datner

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2006
Posty
581
Punkty reakcji
2
Miasto
Antypody
No zgadzam się z tym w 100%. Odpieranie ataku z wrodzoną elegancją i cynizmem to jest to.
O co chodzi atakującej nas o sobie? Chodzi o prowokacje, próbuje nas sprowokować. Nie możemy się zniżać do poziomu takiego półgłówka. Nie wolno nam się z nim wdawać w żadną dyskusję, a tym bardziej rzucać się na niego z pięściami choćby niewiadomo jakie rzeczy wygadywał. Jeżeli damy się sprowokować to tylko damu mu radość i satysfakcje z tego, że nie umiemy zapanować nad sobą, taki jest własnie cel wszelkich prowokacji i zaczepek. Spokój to podstawa.
Zupełnia inna sytuacja jeżeli "ziomuś" rzuci się na nas z pięściami, wtedy zgodnie z nauką Andrzeja Leppera musi wejść w życie nasza "SAMOOBRONA"... :D

Zaznaczam jednakowoż, że moja wypowiedź dotyczyła realiów forumowych.

W realu sprawa ma sie nieco inaczej, gdyż sprawa np przewagi masy mięśniowej nabiera zupełnie innego wymiaru :D i może się zdarzyć, że skuteczne na forum działania nie odnoszą skutku.. :papa:

A prawda jest i taka, że czasem poprostu trzeba dać w mordę jak trzeba i koniec :)
 

krajstof

Bohater Danteiski... ;)
Dołączył
20 Grudzień 2006
Posty
552
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Świdnica
Hmmm.... Ja powiem tak... że to zależy od miejsca, czasu oraz sposobu w jaki ta druga osoba ubliża.... Dajmy przykład:
Jeśli byłbym w takiej sytuacji, a słowa z jej/jego ust byłyby kompletną bzdurą... Byle by tylko ubliżyć .... to najprawdopodobniej bym się uśmiechnął i odszedł :) Lub podsumowałbym cały jego monolog jakimś tekstem typu: " :mruga: Sorry... możesz powtórzyć bo się zamyśliłem" lub (co zrobiłbym najprawdopodobniej :D ) wyciągnąłbym telefon i zaczął coś pisać lub do kogoś bym zadzwonił :D Ale w takich sytuacjach stoicyzm jest zalecany :) Aczkolwiek.. jeśli ta osoba zaczęłaby wchodzić na tematy bardziej bliskie mojemu sercu, typu: rodzina, dziewczyna itp.... nooo... to powiem że nie wiem czy by i się udało zachować zimną krew w takiej sytuacji.... Jeszcze nie znalazłem się w takiej sytuacji.... I życzę osobie która spróbuje tak mówić abym się w niej nie znalazł bo nie ręczę za siebie :) Pomijając to drugie to ogólnie jestem osobą spokojną i trudno mnie sprowokować ....
 

Locke

Nowicjusz
Dołączył
26 Grudzień 2006
Posty
1 057
Punkty reakcji
0
:mruga: jak ktoś cie sprowokuje to od razu w pysk?? tak i co jeszcze może od razu paralizator albo bazooke sobie kupić, bo niedaj Boże ktoś obrazi naszego psa to już będzie z połamanymi nogami... :mruga: Tylko Giertycha na niektórych nasłać to może się opamiętają, :D na zaczepki lepiej słownie odpowiadać, przemoc to ostatecznośc...
 

SKY83

Nowicjusz
Dołączył
15 Grudzień 2006
Posty
77
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Wrocław
Jak do tej pory nie miałem takiej sytuacji ale myślę że gdyby to była osoba za którą nie przepadam to nie był bym jej dłużny :)
 

karramba

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
263
Punkty reakcji
0
Miasto
krainy deszczowcow
mnie osobiscie nie jest latwo sprowokowac co nie znaczy, ze nie jest to mozliwe..wiele zalezy od sytuacji, osoby, argumentow lub ich braku..odbywa sie to oczywiscie w formie werbalnej
w zasadzie kieruje sie powiedzeniem - Nie dyskutuj z glupcem. Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
 

Locke

Nowicjusz
Dołączył
26 Grudzień 2006
Posty
1 057
Punkty reakcji
0
czasami trzeba dać w mordę i koniec

nie mogę tego słuchać...

no i co, obijesz komuś mordę do czerwoności, poryczy się i odleci z płaczem, albo się nie poryczy i też odleci tyle że z połamanymi zębami lub inną pamiątką od Ciebie....

uwierzcie o wiele większą satysfakcję daje sytuacja gdy męczysz kolesia 5 minut "naukową konwersacją" i innymi sprawdzonymi psychologicznymi sztuczkami werbalnymi, normalnie koleś od tego kur.wicy dostaje
 

datner

Nowicjusz
Dołączył
27 Sierpień 2006
Posty
581
Punkty reakcji
2
Miasto
Antypody
nie mogę tego słuchać...

no i co, obijesz komuś mordę do czerwoności, poryczy się i odleci z płaczem, albo się nie poryczy i też odleci tyle że z połamanymi zębami lub inną pamiątką od Ciebie....

uwierzcie o wiele większą satysfakcję daje sytuacja gdy męczysz kolesia 5 minut "naukową konwersacją" i innymi sprawdzonymi psychologicznymi sztuczkami werbalnymi, normalnie koleś od tego kur.wicy dostaje
Już mnie Kolego nie musisz o tym przekonywać :D
Erudycją i nokautem intelektualnym naprwdę da się wiele zdziałać :D

Ale jest warunek - adwersarz musi Cię rozumieć :D a uwierz mi, że zdzrzają się nierzadko egzemplarze, którym trudności przysparza percepcja kilku zestawionych sprytnie sformułowań..

Jeżeli Twój potencjalny przeciwnik nie odróżnia homara od Homera ( o Hemarze nie mówiąc), to "naukową konwersację" możesz za chwilę prowadzić z pozimu "zero", czyli leżąc na glebie :D
I tylko takich przypadków dotyczy wersja siłowa, po wcześniejszym rozpoznaniu pola walki oczywiście :D i właściwej oceny sił własnych i przeciwnika :D
 
Do góry