Ostatni mój kac gigant miał miejsce chyba ze 3 tygodnie temu, kiedy oleżanka świętowała swoje 28 urodziny. Ja nawet dokładnie nie pamiętam, ile tego wypiłam, ale wiem, że to nie było same piwo, ale jeszcze wino, a w przerwach gin+tonik........ile wypiłam (ilościowo), to nie wiem, ale było tego "sporo". Dotoczyłam się do domu (taksówką) około 4 nad ranem i padlam na łóżko. Przebudziłam się mniej więcej około godziny 10-11ej w niedziele (piłam w sobote
) i pierwsze co, to sobie pomyślałam, że ja dobrze się czuje.............poszłam chwiejnym krokiem do WC i po raz pierwszy zwymiotowałam. Tak męczyłam się do późnych godzin nocnych - nie pomogła ani sodówka, ani witamina C, ani nawet rosół (a wybierałam z wierzchu ten najbardziej tłusty). W poniedziałek rano, jak szłam do pracy w dalszym ciągu czułam, jakby mnei dosłownie z krzyża zdjęli :bag: :bag: :bag:
Z kolei w zeszłą sobotę byłam w klubie i również wypiłam dużo za dużo drinków, ale przed imprezą zażyłam 3 witaminy C, wypiłam szklankę rosołku i zapodałam sobie 3 tabletki KC-24 - tabletki te zażyłam również w dniu następnym i o dziwo - praktycznie ZERO kaca. Mogłam normalnie funkcjonować i nawet poszłam z psami przed obiadem na spacer