Och… Justin, Justin, Justin…
1. Jego pierwsza płyta była przeznaczona dla Michaela Jacksona. Kiedy ten jednak odmówił, producenci zaproponowali ją wschodzącej gwiazdeczce, którą był właśnie Justin.
2. Timberlake to typowa i nieudana zarazem kopia pana Jacksona. Mam tutaj na myśli wokal, manierę w głosie, styl zachowania na scenie (Biedny i pokrzywdzony chłopczyk, porzucony przez dziewczynę), taniec, sposób wypowiadania się.
3. Justin jest niesamowicie dumny z tego, co zrobił – tak naprawdę nie dokonał niczego, bo żeruje na twórczości pana Jacksona.
4. Nie cierpię go.