Musze sie Wam pochwalic na filmie, ktory ogladalam dzis i zrobil na mnie wielkie wrazenie !
Ogolnie film ciezki do opowiedzenia, duzo watkow, skomplikowany, dlatego ciezko byloby mi opowiedziec caly i moze calego nie zrozumialam, bo troche trudny w odbiorze, ale bardzo mi sie podobal
Jak ktos chcialby obejrzec to nie czytajcie moze do konca
To "Milosc na zadanie" ale to nie jest typowa komedia romantyczna. To francuski powiedzmy komedio -dramat. Moim zdaniem nie mozna tego filmu brac doslownie, bo jest dosc surrealistyczny, poza tym jak bralam go zbyt doslownie do siebie, to wyszlo mi na to, ze Ci bohaterowie to swiry i w ogole, a jak skupie sie na tym niedoslownie, to juz widze jaki to wspanialy film
Po krotce Wam powiem, ze akcja toczy sie miedzy Sophie i Julien. Poznali sie w dziecinstwie, gdy moze mieli z 10 lat, ona byla wysmiewana przez rowiesnikow, on nie mial lekko w domu, w dodatku w miedzyczasie umiera mu na raka mama. Zaczynaja sie bawic w gre "GRASZ" to ich haslo. Wtedy zaczynaja robic szalone rzeczy, nawet on sika dla niej w gabinecie dyrektora. Tak, to szalone, ale milsoc jest szalona, czasem mowi sie, ze jak choroba psychiczna
Potem dorastaja razem, kochaja sie i to widac, ale boja sie sobie to powiedziec. Ona chcialaby uslyszec od niego "kocham Cie" ale juz sama nie wie co jest gra a co rzeczywistoscia, wiec woli nie slyszec tych slow, bo boi sie, ze to bedzie tylko gra.
Potem ta gra przybiera moim zdaniem zly wymiar, bo zaczynaja siebie ranic. W sumie zenia sie tylko po to, zeby zrobic sobie na zlosc, zeby sie zranic.. taka zemsta.. mimo ze nadal siebie kochaja.. on ma dzieci.. nawet zaczyna je zaniedbywac.. w meidzyczasie ona mu mowi, ze spotkaja sie za 10 lat.. on czeka wiernie , bo ja kocha... ciagle o niej mysli.. teskni.. nie jest szczesliwy...a na koncu filmu jest cena ktora ma znaczenie symboliczne, bo moim zdaniem oni juz na koncu na zawsze sa razem, a beton (kto wiedziec niech obejrzy) jest tylko metafora, symbolem ich wiecznej milosci i chyba symbolem tego, ze zakonczyli te gre, ktora jakby nie patrzec potem sprawila, ze zaczeli sie wzajemnie ranic i ukrywali swoje uczucia. W sumie o tym filmie to mozna by jeszcze mowic, ale to moje spostrzezenia, moze jak ktos np obejrzy film to wiecej wylapie, ja nie jestem zbyt madra w odbiorze madrych filmow, nigdy duzo nie wylapie
Dla mnie ten film to piekna historia o milosci, faktem jest, ze gdyby wczesniej wyznali sobie milosc to nie byloby tego wszystkiego, ale przeciez gdyby od razu wyznali sobie uczucie, to historia stalaby sie przewidywalna, sztampowa, cukierkowa, nudna, odgrzewany kotlet. A tak mamy cos nowego. Moze dla kogos bedzie to wskazowka, ze nie warto zwlekac z wyznawaniem milosci, bo po co sobie komplikwoac zycie ?