Przy pierwszym dziecku sama gotowałam - oczywiście wszystkie produkty bio, eko i w ogóle. Nawet na ogrodzie warzywa hodowałam żeby dziecko miało zdrowe jedzenie
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
PRzy drugim dziecku, które pojawiło się na świecie, gdy to pierwsze miało 2 lata i dalej wymagało mnóstwa uwagi, dawałam gotowe słoiczki i uwierzcie, że nie miałam wyrzutów sumienia
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Obydwoje dzieci zdrowych. Aha, zarówno jedno jak i drugie miało kolki i problemy brzuszkowe przy rozszerzaniu diety pomimo, że jedno jadło gotowane a drugie gotowe
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Probiotyk i Viburcol załatwialy sprawę.