Jak rozpoznać prawdziwych chrześcijan?

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
JAK wielu ludzi na świecie podaje się za chrześcijan?
Według dzieła Atlas of Global Christianity w roku 2010 było ich prawie 2,3
miliarda. Jednak to samo źródło informuje, ze należeli oni do przeszło 41 000 wyznań
z których każde ma własne doktryny i normy postępowania.
Rzecz zrozumiała, ze przy takiej mnogości religii „chrześcijańskich” niejeden
człowiek czuje się zagubiony lub nawet rozczarowany!
Może się więc zastanawiać:
"Czy wszyscy, którzy podają się za chrześcijan, rzeczywiście nimi są?"
Można to porównać do takiej sytuacji:
Gdy wybierasz się samolotem, nie wystarczy, że w czasie kontroli na lotnisku powiesz, jak się nazywasz,
musisz jeszcze przedłożyć jakiś dokument tożsamości!
Tak jest z chrześcijanami, nie mogą poprzestać na stwierdzeniu, że wierzy w Chrystusa.
Powinien to jeszcze udowodnić! Jak?
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Przed Bogiem nic się nie ukryje. Chrześcijaninem się jest, aby osiągnąć zbawienie, a nie po to aby figurować w statystykach.
Oczywiście wiele to rzeczywiście chrześcijanie, problem w tym, że często ich wiara nie wychodzi poza minimum, poza pierwszy stopień w rozwoju. Jednak to już ich indywidualna sprawa.
Drugi aspekt, to przyznawanie się do chrześcijaństwa, uczestniczenie w życiu religijnym, które nie przekłąda się na światopogląd. Problem świata zachodniego. Religia jest częścią tradycji. Ślub ma być w kosciele, dziecko trzeba ochrzcić, bo tak jest zgodnie z trtadycją. Podobnie jak połamać się opłatkiem w Wigilię Bożego Narodzenia przy ubranej choince. Tutaj nie ma nawet rozróżnienia religii jako takiej od otoczki i dodatku, co ciekawsze pogańskiego nie chrześcijańskiego. Choinka czy pisanki. Czy to jeszcze religia? Takiiej osobie nie przeszkadza deklarować braku wiary (choć przeważnie takie osoby uważają, że spełniają warunek minimum, czyli "wierzę w Boga" reszta credo ich przeważnie nie zajmuje)), czy poglądów antychrześcijańskich np. akceptacji aborcji. To jest chrześcijaństwo zepchnięte do folkloru. Można by się zastanowić czy cżłonek bractwa rycerskiego, pracujący na co dzień w banku jest prawdziwym rycerzem. Mniej więcej taki z niego rycerz jak i chrześcijanin z osobnika, dla kórego wiara to tylko dodatek, nizbyt istotny, do życia.
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Najpierw należy powiedzieć, że każda religia prowadzi człowieka ku Bogu.
Teista wyznający daną religię stosuje się do doktryn tejże religii, a więc jest wyznawcą kotolicyzmu z obrządkiem rzymskim lub greckim lub jest protestantem, islamistą czy wyznawcą hinduizmu.
To ludzie wymyslili ilość religii od których utworzyli ruchy religijne czyli sekty.
Jak rozpoznać? proste dla specjalistów tego tematu, a dla przeciętnego wyznawcy nie jest ważne jakim doktrynom podlega inny teista, on przestrzega swoich.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
To jest prostsze nie piszecie. Prawdziwego chrześcijanina rozpoznacie po tym czy w życiu codziennym kieruje się przykazaniem miłości i czy to przykazania bezwzględnie stosuje codziennie. Bez tej cechy, człowiek biegający co godzinę do kościoła z różańcem w ręku nie jest chrześcijaninem
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
To jest prostsze nie piszecie. Prawdziwego chrześcijanina rozpoznacie po tym czy w życiu codziennym kieruje się przykazaniem miłości i czy to przykazania bezwzględnie stosuje codziennie. Bez tej cechy, człowiek biegający co godzinę do kościoła z różańcem w ręku nie jest chrześcijaninem

No przepraszam, to jakaś fanaberia w rozpoznawaniu, bowiem nie tylko chrześcijanin kieruje się w zyciu miłością...ateiści i wyznawczy innych niż chrześcijańskie też potrafią i kierują się taką "cechą", a z drugiej strony chyba co godzinę żaden wierny nie biega do Kościoła, bo nie ma takich mozliwości (w ciągu doby nie odprawia się co godz), a poza tym musi pracować, więc zonk Herbatniczku.
Zakładając, że biega raz w ciągu dnia, to znaczyć ma, że jest złym chrześcijaninem?
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
nie zrozumieliśmy się. W Polsce króluje takie podejście, że wystarczy chodzić do kościoła, przyjmuje komunię, itp. Dużo procedury a mało treści

„Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie i zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać” (Mk 12,28b-34)

Mt 22,34-40

Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?” On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.​

To jest elementarz wiary w Chrystusa, nie żadne procedury, różańce, pacierze, kolędy
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Herbatniczek.
Ja nie lubię cytatów, ale z przyjemnością przeczytałam i odniosę się tak.
Świetnie ująłeś "elementarz wiary w Chrystusa", a dalej negujesz sposoby dojścia do tego elementarza, umiejętności czytania tego elementarza, rozpoznania ilustracji, liter, wyrazów, zdań. A więc by poznać smak miłości do Boga i do bliźniego w sensie duchowym (wykluczam miłość kochanków), trzeba jakiegoś poświęcenia rozpoznania, a więc czytać PŚ, modlić się, przystępować do sakramentu pokuty i im bardziej zgłębisz tę właśnie drogę tym bardziej rozpoznajesz Boga, swoja i Jego miłość do Ciebie.
Przepraszam za zwrot (Ty, Ciebie), a wiadomo, że chodzi o człowieka.


PS. Co do podejścia panującego o jakim wspominasz (W Polsce króluje takie podejście, że wystarczy chodzić do kościoła), to chyba na dzień dzisiejszy mit.
B. XVI publicznie powiedział, że dobry chrześcijanin, nie musi byc obecny w Kościele.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
piszę o tym co widzę. Naprawdę nie dostrzegasz tego lenistwa ludzkiego w Polsce - no przecież chodzę do kościoła i daję na tacę i co z tego że wyzywam żonę i warczę na dzieci, co to już nie mogę ze swoją rodziną robić co chcę ? Przecież podczas kolędy szykuję stół, obrus, krzyż i pismo święte. Stoję przecież z żoną i uśmiecham się do księdza, a co z tego że jak sobie ksiądz pójdzie to już znowu ta k... mnie wnerwia, że jak wrócę z kościoła to bym tej k... przepier... tak wnie wk.... To jest niestety przykład Polaka-katolika, który wypełnia procedury, chodzi do koscioła, przyjmuje komunię, daje na tacę, stoi w kościele z żoną pod rękę. Tylko co z tego skoro jego serce jest czarne, przepełnione nienawiścią do bliźniego, że mu się życie nie ułożyło, że ta która ma być jego żebrem jest jego przekleństwem, że owoce miłości małżeńskiej są przeszkodą w swobodnym życiu, że tylko coś chcą i nie dają spokoju.

Oczywiście te grzeszne podejście katolika dotyczy również kobiet
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
B. XVI publicznie powiedział, że dobry chrześcijanin, nie musi byc obecny w Kościele.
Możesz coś bliżej na ten temat. Jak dla mnie wyrwane z kontekstu i przekręcone. Zresztą odrózniasz słowo "kościół" od słowa "Kościół"?



W Polsce króluje takie podejście, że wystarczy chodzić do kościoła, przyjmuje komunię, itp
Jest to podejście wygodne i dlatego popularne. Co mądrzejsi księża z nim ostro walczą. Uczestniczenie w sakramentach to dopiero pierwszy stopień, który pomoże zwalczyć grzechy ciężkie. Nie znaczy to, że taki człowiek osiągnął już wszystko. Większość jednak nawet nie stara się zwalczyć grzechów cięzkich. Chodzą do kościoła dla chodzenia.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Właśnie, tyle że niestety części duchowieństwa to wystarczy. Ale to właśnie wina tej części. Żeby uczyć miłości trzeba być dobrym nauczycielem miłości a to jest trudne. Łatwiej nauczyć i odpytać z pacierza itp. To jest ten sam mechanizm co w współczesnych szkołach. Jest nauczyciel z powołanie, który uczy czegoś a jest etetowiec który po zakończeniu dnia chce mieć święty spokój i ogranicza edukację do formułek i odpytywania
 

Le'a

Nowicjusz
Dołączył
7 Luty 2011
Posty
220
Punkty reakcji
3
Możesz coś bliżej na ten temat. Jak dla mnie wyrwane z kontekstu i przekręcone.

Dla mnie nie jest pokręcone, bo gdyby to było kilka lat wstecz, to miałabym wyrzuty, że cos pokręciłam, ale sytuacja miała miejce w tym roku, podczas kolędy, kiedy dyskutowaliśmy o wielu różnych problemach, to właśnie ksiądz przytoczył te słowa.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
jak piszesz coś krytycznego o duchowieństwie to od razu krytykują ciebie że manipulacja, fałszerstwa itp

"Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" J 8,32



Nie da się ominąć tego faktu, że zbliżanie się do Boga, to zbliżanie się do światła prawdy. Prawdy o nas samych. Także prawdy o naszym grzechu. Jezus mówi: „Sąd polega na tym, że światło przyszło na świat” (J 3, 19). Tą światłością jest sam Jezus (por J 8, 12). Zatem, kiedy chcę być bliżej Niego, wchodzę w krąg światła, w którym nic się nie ukrytego. To może rodzić w nas lęk przed Bogiem. Z jednej strony chcemy być bliżej Niego, z drugiej obawiamy się tego światła. (Niektórzy wybierają jakąś fałszywą formę duchowości, unikając tej przykrej konfrontacji z prawdą o sobie, ale to prowadzi do deformacji, a nie do rozwoju duchowego).

Rzeczywiście stawanie w prawdzie może boleć. Zostajemy odarci z naszych iluzji o sobie. Nasze nadmuchane „ja” zostaje nakłute i wychodzi z niego powietrze. Jednak Bóg nie jest jedynie Sędzią. Póki tu jesteśmy na tej ziemi, działanie Boga nie ogranicza się do osądzenia naszego życia, ale polega na jego zbawieniu.

Kiedy staję w prawdzie, ta prawda zaczyna mnie wyzwalać z moich ciemności, z mojego grzechu. Zatem po pierwszym bólu, przychodzi ukojenie. Ta prawda nie zabija, lecz wskrzesza. Bóg objawia się tu jako Lekarz. Musi zbadać, odsłonić ranę, ale czyni to po to, żeby ją opatrzyć.

Jeśli nasze życie będzie polegało na unikaniu światła prawdy, to i tak kiedyś będziemy musieli stanąć w tym świetle, bo „na tym polega sąd”. Czyż nie lepiej teraz? To jest czas miłosierdzia, kiedy światło prawdy wyzwala nas i z niewolników zmienia nas w wolne dzieci Boga.

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 8, 34-36)
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
[quote name='le'a' timestamp='1327360706' post='2898852']
Dla mnie nie jest pokręcone, bo gdyby to było kilka lat wstecz, to miałabym wyrzuty, że cos pokręciłam, ale sytuacja miała miejce w tym roku, podczas kolędy, kiedy dyskutowaliśmy o wielu różnych problemach, to właśnie ksiądz przytoczył te słowa.
[/quote]
Wybacz, ale podajesz cytat z niczego i podpierasz się nim. Pewnie ksiądz powiedział "musi" a nie "nie musi", albo coś pokręcił, bardziej prawdopodone, że Ty coś źle usłyszałaś.
 

Miłujący prawdę

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2008
Posty
429
Punkty reakcji
0
I.„Pozostajecie w moim słowie”
(Jana 8:31-32) "I przemówił Jezus do Żydów, którzy mu uwierzyli: „Jeżeli pozostajecie w moim słowie, to rzeczywiście jesteście moimi uczniami 32 i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”".
Słowo Jezusa to głoszone przez niego nauki, ale one pochodziły od kogoś wyższego.
Jezus oznajmił:
(Jana 12:49) "(...) to Ojciec, który mnie posłał, dał mi przykazanie dotyczące wszystkiego, co mam powiedzieć i co mówić".
W modlitwie do swego niebiańskiego Ojca, Jehowy Boga, oświadczył: "Twoje słowo jest prawdą".
Widać to było wyraźnie, bo kiedy czegoś nauczał popierał to wypowiedziami Boga.
Tak więc prawdziwi chrześcijanie 'pozostają w słowie Jezusa', gdy wyznacznikiem prawdy i najważniejszym autorytetem w kwestii wierzeń i praktyk jest dla nich Słowo Boże Biblia.

O Świadkach Jehowy Encyklopedia Britannica—edycja polska podaje:
„Uznają Biblię za natchnione Słowo Boże i jedyne źródło prawdy o Bogu”.
Gdy niedawno w Kanadzie pewna głosicielka Świadków Jehowy próbowała
się przedstawić swemu rozmówcy, on przerwał jej: „Wiem, kim pani jest”.
I wskazując na Biblię, którą trzymała w ręku, dodał:
„To jest wasz znak firmowy”.
 

Gimer

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2010
Posty
144
Punkty reakcji
5
Miasto
Opolskie
Miłujący prawdę

Zobacz watek:
Jak rozpoznać prawdziwych chrześcijan?
Który zakładam.

GIMER ---------
Jedność kościoła chrześcijańskiego?

Napisano 26 styczeń 2012 - 01:59
'Miłujący prawdę'


Cytat

Te wydarzenia były a dzisiaj jest dalszy ciąg
Trochę nie rozumiem twojej wypowiedzi . Jeśli jest dalszy ciąg cudów to czemu wasze wyznanie w nie nie wierzy i ich nie eksponuje tak jak robią to katolicy.
I znowu wiara nie może obejść się bez strachu 2 Tesaloniczan 1:6-8 . Każda wiara czymś straszy by pozyskać wyznawców a następnie ich eksploatować . Stary schemat dobrze rozumiany przez kapłanów wszelkiej maści.
".....to w czasie końca tego systemu maja byc odczytane....." Błądzenie po meandrach filozof . Coś co ma być a nie jest ,
bliżej niesprecyzowane.Te założenia stawiasz w świetle domysłów i nie jak się ma do podejścia empirycznego


Cytat

Sobory i itp., i itd., to nic nieznaczące wydarzenia, takie sobie ludzi niedoskonałych działania bez sensu i pożytku.
Podcinasz gałąź na której opierasz swoje wywody odnoszące się do Nowego testamentu . Sobór który zatwierdził kanony Pisma Świętego uważasz że jest nic nie znaczącym wydarzeniem. W takim wypadku rozumuje że odrzucasz cały nowy testament. A tak nie jest.
"Pomyśl przez chwile co znaczy okreslenie: Świadek Jehowy" - tym bardziej gdy uwzględnisz fakt, iz jest to określenie Boga dla swego ludu. Czytasz:" Z tego co się doczytałem to ten lód nazywał się Izrael . To ten lud był kształtowany przez surowe prawo narzucone przez "Boga" .
"Uznanie Świadków Jehowy za lud i proroków Boga Jehowy, to podstawa i warunek zbawienia"
W sumie to stawiasz się w roli orędownika jedynej prawdy. Katolicy , Prawosławni , Islamiści i jeszcze nie wiadomo ile religii mówi to samo . Nie widzę innowacyjnego podejścia do tego zagadnienia. Jeśli będę uważać się za jednego z powyższych wyznawców nie dostąpię zbawienia . Założenie bardzo egoistyczne .
(Mateusza 24:14) "I ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec."
Jak się ma ta dobra nowina przy braku empatii dla drugiego człowieka.
Rzym. 14:10,13

Biblia Warszawska:
Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym.
Biblia Tysiąclecia:
Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga.
Biblia Gdańska:
Ale ty przeczże potępiasz brata twego? Albo też ty czemu lekceważysz brata twego, gdyż wszyscy staniemy przed stolicą Chrystusową?
( internet)
Nie osądzaj drugich według swojej wiedzy bo nic ci nie zostało objawione oprócz paru wersetów . Tym co została ta wiedza objawiona nie powiedzą i nie będą brylowali na świeczniku

Mateusz 7.6
Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.

Interesuje mnie ustosunkowanie się przez Miłujący prawdę do mego postu

Pozdrawiam Gimer
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
nie zrozumieliśmy się. W Polsce króluje takie podejście, że wystarczy chodzić do kościoła, przyjmuje komunię, itp. Dużo procedury a mało treści

„Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie i zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać” (Mk 12,28b-34)

Mt 22,34-40

Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?” On mu odpowiedział: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.​

To jest elementarz wiary w Chrystusa, nie żadne procedury, różańce, pacierze, kolędy

Wiele tysiecy lat przed Jezusem Ozyrys wyruszyl na podboj swiata miloscia i sromotnie przegral porabany na kawalki przez Seta. Przykazanie milosci jest bardzo stare i niby ma sens ale w praktyce przegrywa bo chyba wiekszosc nie jest w stanie kochac. A moze nikt nie potrafi i mamy co mamy.

pozdrawiam,
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
czyli co musimy skończyć z naszą wiarą bo jest nieżyciowa ?
 
Do góry