Jak przestac byc przymulonym?

Greener

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
34
Punkty reakcji
0
Witajcie. Nazwa tematu nie wiele mowi, takze dojasnie. Jestem osoba, ktorej w towarzystwie wiekszej ilosci osob trudno mowic - nie mam problemu jednak z pewnoscia siebie, wstydliwoscia czy niesmialoscia. Po prostu nie bardzo wiem co mam mowic w takich sytuacjach. I dzieki temu czesto tez jestem nazywany przymulem. W towarzystwie przyjaciol, tych najblizszych, potrafie sie otworzyc i nie przymulam w ogole, ale czasami wystarczy 1 nieznajoma osoba i przestaje taki byc. Moze to miec zwiazek z moim ojcem - on nie potrafi sie opanowac i gada non stop, a jak ktos go upomni - to ryczy na ta osobe. Nie chce jednak zwalac na to winy, bo tez tutaj jest moja wina - przez jakis czas wiodlem zycie samotnika, co pewnie w jakims stopniu sie odbilo na mnie, jednak staram sie to zmienic. Jakas literatura, konkretne porady?
 

proxy92

Nowicjusz
Dołączył
30 Październik 2008
Posty
790
Punkty reakcji
24
Wiek
32
Nic nie zrobisz już, mam tak samo kolego:) To nieuleczalna choroba:D
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Uleczalna.
Po prostu nie chce Ci się zmotywować, aby wymyślić jakiś temat. To może mieć wiele przyczyn, np. jeśli w przeszłości pozwalałeś, aby to za Ciebie podejmowano wiele decyzji, podświadomość mówi wtedy, że własne zdanie się niewiele liczy. Żeby było łatwiej na początek zacznij czytać więcej książek czy gazet. Będąc bardziej obytymi i na bieżąco masz więcej ,,punktów zaczepnych" do rozmowy. Zauważ, że duża część wygadanych osób wcale jakichś wymyślnych zagadnień nie porusza, po prostu mają coś na wzór szybkiego refleksu myślowego, tzn. potrafią składniej łączyć fakty oraz obserwacje w sposób przystępny dla odbiorcy. To jest do wyrobienia, ale tak naprawdę najszybciej pomaga oczywiście częstsze bywanie wśród ludzi. Często żyjemy w przeświadczeniu o własnej niepowtarzalności, ale moim zdaniem ludzie są pod wieloma względami podobni i przez to istnieje wiele angedot, jakie trafiają do każdego czy śmiesznych sytuacji, wywołujące śmiech niemal w każdym towarzystwie (na tym bazują z resztą memy czy tzw. ,,hity internetu").
 

Greener

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2009
Posty
34
Punkty reakcji
0
@proxy92
To choroba do wyleczenia. Bylo ze mna gorzej, ale staram sie zmieniac i powoli pne sie w gore. Sprobuj tez i Ty :)



@Caleb
Masz duzo racji tutaj. Pierwsze zdanie - nie chce mi sie myslec nad tematami do rozmowy i przewaznie rzucam ogolnikowym tematem[sport, muzyka, film]. Czesto mnie rozmowa meczy po prostu i mam dosc. Nie dlatego, ze jest nudna czy cos - tak po prostu. Zmuszam sie wtedy do ciagniecia dalej rozmowy, a rozmowa powinna byc przyjemnoscia raczej. Za mlodego bardzo czesto dawalem temat do rozmowy. No i tak, bylem cholernie slabym psychicznie dzieckiem i podejmowano za mnie wiekszosc decyzji. Ksiazki zaczalem niedawno czytac, takze plus w ta strone. Wlasnie zawsze sie zastanawialem skad oni biora tak blahe, a jednoczesnie dobre tematy do rozmow. Probuje czesto przysluchac i wylapac tematy, na ktore i ja bym mogl zaczepic[podobne, nie te same], ale cos mi nie idzie. Staram sie tez wlasnie jak najwiecej byc juz wsrod ludzi, zgadzam sie z tym, ze ludzie sa podobni do siebie. Zatem czytac wiecej ksiazek, byc wiecej wsrod ludzi, im wiecej tym lepiej. Jeszcze jakies ewentualne porady czy cos? I tak dzieki wielkie :)
 

Paranoje_moje

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2011
Posty
35
Punkty reakcji
4
Miasto
Bliżej centrum kraju.
Ksiazki zaczalem niedawno czytac, takze plus w ta strone. Wlasnie zawsze sie zastanawialem skad oni biora tak blahe, a jednoczesnie dobre tematy do rozmow. Probuje czesto przysluchac i wylapac tematy, na ktore i ja bym mogl zaczepic[podobne, nie te same], ale cos mi nie idzie. Staram sie tez wlasnie jak najwiecej byc juz wsrod ludzi, zgadzam sie z tym, ze ludzie sa podobni do siebie. Zatem czytac wiecej ksiazek, byc wiecej wsrod ludzi, im wiecej tym lepiej. Jeszcze jakies ewentualne porady czy cos? I tak dzieki wielkie :)
Jakiś czas temu znajdowałam się w podobnej sytuacji, ale z tą różnicą, że zawsze dużo czytałam. Pewnego dnia, gdy byłam na domówce u znajomej, wypsnęło mi się kilka słów na temat astrofizyki i, ku mojemu zdziwieniu, wszyscy zamilkli gdy rozwinęłam poruszony wątek. Później posypały się różne pytania, poglądy etc.. Najśmieszniejsze było to, że żaden z imprezowiczów nie interesuje się tą dziedziną.

Rada od Paranoi: dokształć się w tematach, które uwielbiasz, a później mów o nich z taką samą pasją.
 

koles git

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2010
Posty
312
Punkty reakcji
9
Miasto
Świat
Mogę powiedzieć na moim przykładzie, że łatwo też wpaść w pułapkę tego, o co zahaczył Caleb i po części Paranoje_moje (bo rozumiem, że zdziwienie znajomych wzięło się z ich niewiedzy nt. Twoich zainteresowań czy tak?). Ja w towarzystwie uchodzę za osobę bardzo wesołą, pogodną, ale generalnie przez to niepoważną. Niezwykle zdziwiły się moje koleżanki (muszę zaznaczyć, że dużo bardziej "zrównoważone" :D), gdy wszedłem z nimi kiedyś nt. religii i historii. Zaniemówiły. W moim przypadku też związane to było z oczytaniem, choć w rozmowie z nimi żerowałem bardziej na ich niewiedzy niż na moich informacjach.

A teraz prosto do Greenera. W ogóle martwi mnie to, że musisz zastanawiać się nad tematem rozmowy. Przy rozmowie z nową poznaną osobą (rozumiem, że to o kontakt z nimi głównie Ci chodzi) zaczepiasz, o to, co między wami wspólne, to, co absolutnie oczywiste. Rozmowa powinna toczyć się od słowa do słowa.
 

Rafaello23

Nowicjusz
Dołączył
13 Sierpień 2011
Posty
8
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Przede wszystkim musisz przełamać barierę w swojej głowie, która nie pozwala Ci mówić... Może gdzieś głęboko myślisz sobie, że nie umiesz być tacy jak inni. W grę wchodzi po prostu zmiana pewnych przekonań. Mógłbyś zastosować afirmacje.

Dużą rolę na pewno odgrywa też styl życia. Mnóstwo ludzi robi wiele tych samych rzeczy. Chodzą na podobne imprezy, oglądają jednakowe filmy itd... Wyobraź sobie, że robisz coś nietypowego. Masz jakąś pasję z którą niewielu ma do czynienia. Jeśli będziesz umiał przekazać to w fajny sposób zyskasz swoją małą publikę... Dla przykładu powiem Ci jak jest u mnie. Pewnego dnia zacząłem jeździć rowerem po nocach. Po swoim mieście i okolicach. Spodobało mi się to. Na spotkaniach opowiadałem innym jak przechodziły mnie dreszcze kiedy wjeżdżałem sam na najwyższy szczyt w mojej mieścince. Wymyślałem historyjki o tym, jak czułem na sobie wzrok jakiejś obcej istoty itd... Ogólnie zyskało to aprobatę. Kumple się zainteresowali i sami zaczęli pytać kiedy wybieram się w następną podróż. I wiesz co ? Po kilku tygodniach po tym jak zacząłem się tym dzielić ze znajomymi stworzyła nam się grupka rowerowa. Jeździmy przy świetle księżyca w różne fajne zakamarki i jest czad. Podsumowując, polecam Ci po prostu znaleźć coś swojego. Jak mówisz o czymś z uśmiechem na twarzy, jest duża szansa, że zaciekawisz tym innych. Pozdrawiam :)
 

WrednayaPriwichka

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2011
Posty
44
Punkty reakcji
5
Miasto
Warszawa
Najpierw przestań obarczać się winą, to do niczego nie prowadzi. Taki jest po prostu stan rzeczy i trzeba skupić się na rozwiązywaniu problemu. Masz dużo racji- zachowanie Twojego ojca i wcześniejsze życie mogło mieć wpływ na sytuację. Może powinieneś porozmawiać o tym z psychologiem? Bywa tak, że towarzystwo nas przytłacza. Szczególnie, jeśli jesteśmy raczej introwertykami, a cała reszta to przebojowi ludzie. Wydaje się, jakby ekstrawertycy mieli nas zjeść, pochłonąć... Czujemy się mniej ważni, stłamszeni, trudno nam się wybić i stać integralną częścią grupy. Są to podstawowe mechanizmy społeczne i istnieją sposoby, by się im przeciwstawić, jednak zwykle wymaga to treningu z wykształconą ku temu osobą. Dlatego właśnie zaproponowałam wizytę u psychologa jako dobre wyjście. Myślę, że to by pomogło :)
 

Awlodar

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2011
Posty
14
Punkty reakcji
0
Zamiast nieprofesjonalnie się rozpisywać, chciałabym odesłać Cię do artykułu: http://realschool.pl/jak-zwiekszyc-swoja-pewnosc-siebie-z-dnia-na-dzien
Polecam :)
 

nico77

Nowicjusz
Dołączył
26 Wrzesień 2011
Posty
17
Punkty reakcji
0
Myśleć pozytywnie, tryskać dobrą energią, być uśmiechniętym - i przestaniesz być przymulonym.
 

Kingo

Nowicjusz
Dołączył
3 Sierpień 2011
Posty
118
Punkty reakcji
3
Miasto
D-Ś
Przymuł. Myślę że wiem o czym mówisz. Ja nigdy nie miałam problemów w zawieraniu nowych znajomości. Zawsze łatwo przekonuje do siebie ludzi, łatwo mi się z nimi rozmawia nawet jeśli nie mamy wspólnego tematu. Nie trzeba być wszechstronnym ale być otwartym. Wystarczy się uśmiechać , czasem zażartować czy nawet palnąć jakieś głupstwo. :) Od razu będziesz inaczej postrzegany.

Muszę powiedzieć (na własnym przykładnie) poznałam kiedyś taką osobę, która była naprawdę zamknięta w sobie, nigdy na jej twarzy nie widniał uśmiech a jeżeli już to tak by nikt go nie widział. Chciałam żeby ta osoba się otworzyła. Stopniowo zawierałam znajomość, zaczęłam ją słuchać, rozmawiać, wypytywać. Potem wprowadzałam ją w swoją grupę przyjaciół, widziałam że na początku czuła się nieswojo , ale gdy wśród moich znajomych zaczęłam z nią rozmawiać tak jak wcześniej potem przyłączyli się do mnie inni i poczuła się swobodniej.Wprowadzaliśmy ją w większe grono i znów czuła się obca i "nie miała języka" ale znowu się udało i znów zaczęła ze wszystkimi rozmawiać. Teraz jest bardziej otwarta na świat !

Z mojej strony było to pewne doświadczenie. I myślę że się udało. By się otworzyć trzeba stopniowo do tego podchodzić, i myślę, że nie samemu. Powinna się w to zaangażować cała grupa twojego otoczenie byś mógł poczuć się w pewnym sensie bezpieczny. Musisz się przełamać, i włączyć do tego trochę szaleństwa i spontaniczności. To jest moja rada. :)
 

Letia

Nowicjusz
Dołączył
22 Grudzień 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
Temat już troszkę przestarzały ale dodam swoje 5 groszy, bo po części czuję to samo :) Przeczytałam uważnie wszystki wypowiedzi i to co mnie zaskoczyło to, że małomówność jest chorobą . Litości :D Może jeszcze się na to umiera hmm ?;]</p>
Najlepszą wypowiedzią jest WEDŁUG mnie post WrednayaPriwichka .
Myślę, że problem leży w psychice i przedewszystkim nastawienia, a moze jakis kompleksow ? To zależy na jakie osoby sie trafi ... z niektorymi sie super dogaduje,zartuje tematy do rozmowy przychodza same z innymi juz mniej lub wcale - TO NORMALNE ( a nie choroba <lol2>. Przeciez to oczywiste nie wszystkich trzeba lubic i miec ochote na rozmowe z nimi badz wchodzic im w d*py, że sie tak wyraze, aha i nie każdy ma zawsze dobry dzien prawda? Gorsze tez sie zdarzaja i nie zawsze jest tak kolorowo żeby miec ochote na wyglupy.


Ja siebie postrzegam jako osobe niezbyt przebojowa czy na sile probujaca brylowac w towarzystwie i wystarcza mi przyjaciele, ktorych moge policzyc na palcach i z ktorymi swietnie mi sie gada. Mam jakos tak, ze gdy poznaje nowych ludzi bedac sama jakos niezbyt mi to wychodzi, a gdy jestem w towarzystwie osob mi znanych i przy nich poznaje nowe osoby wtedy jestem bardziej wygadana. Moze dlatego, ze w nich mam takie ;psychiczne oparcie .

I druga sprawa dotyczy postu w ktorym mowa o ksiazkach. Owszem zgodze sie, ze trzeba czytac jak najwiecej. Lepiej obserwowac otaczajacy swiat :) Ja robie tak caly czas tzn ogladam/ czytam wiadomosci, jestem na czasie jesli chodzi o filmy, muzyke ( z tego rodza sie tematy do rozmowy) mozna nawet pogadac o jakims fajnym clubie karaoke bo wtedy moze sie okazac ze dana osoba tez tam byla w ubiegly piatek i macie o czym dyskutowac, obserwuje ludzi na ulicy, to co mowia jak sie zachowuja ale tez ciagle staram sie pracowac nad soba, a to wdam sie w zwykla rozmowe w sklepie, czytam duzo roznych ogloszen , zajmuje sie wolontariatem. Tym nakrecam sie :D
I trzeba dobrze jesc xD Czlowiek glodny to czlowiek zuy :p

Jak widzę że osoba z która "rozmawiam" jest troszkę niemrawa to próbuję ciagnac temat o najprostsze rzeczy, a najbardziej wkurzajace jest to jak słysze " to co mi jeszcze powiesz ?", " powiedz mi cos"... <.< I wez tu czlowieku ...
I najważniejsze jesli widzisz, ze czujesz sie przytlaczany to nie wstydz sie mowic. Poprostu trzeba sie wlaczac do rozmowy i nie byc na boku ! Zawsze jakies madre wybrniecie z sytuacji sie znajdzie.
 
Do góry