Witam
Cóż, napisałam do niego smsa, takiego najzwyklejszego, bez emotikonek, jak koleżanka...
z pytaniem jak mu poszło na maturze. Nie odpisał. Jego strata.
On często tak robi... najpierw szaleńczo wszędzie wydzwania itp a jak już jego rachunek przekroczy 100 zł to się wstrzymuje ze zbędnymi rozmowami i smsami. Hyymn.
W każdym razie podczas naszych ostatnich spotkań dowiedziałam się o nim sporo różnych rzeczy...trochę dziwnie traktuje ludzi, moim zdaniem olewczo... albo władczo..jak kto woli. Uważa, że wszystko powinno być na świecie pod niego, tak żeby jemu było dobrze... Szczęście, że nie domaga się chodzących za nim w upał wachlujących go liścmi palmowymi , dziewic...;//
Studiów nawet nie zaczął, ale pracować mu się nie opłaca.. na dodatek jest strasznie niezdecydowany i nieporadny...
Nawet takiego go kocham, ale to bez sensu. Pozatym żeby było jasne : NIE ZAMIERZAM MU SIĘ NARZUCAĆ.
Skoro mnie nie chce to trudno. Nie mam zamiaru zamieniać jego życia w piekło setkami smsów czy innego badziewia ;p
niech żyje swoim życiem i da żyć mnie.
Czas zrobić krok naprzód.
Jak to moja koleżanka powiedziała : " Taka dziewczyna jak Ty nie powinna sie kurczowo trzymać jednego faceta. Jesteś na to za dobra" Pewnie pomyślicie, ze to takie babskie gadanie..ale może coś w tym jest ?
No i złota zasada : "Skoro nie możesz czegoś zmienić to pogódz się z tym".
Pozdrawiam.
P.S
Dobrze myślę, prawda..?