200-300 zł za chrzciny i pogrzeb, 200-1000 zł za ślub, 1000-1500 zł za cykl mszy gregoriańskich. Właśnie tyle, a nie jak twierdzi kuria "co łaska?, kosztuje posługa kapłańska na Podkarpaciu.
Dzwonimy do parafii Opatrzności Bożej w Rzeszowie.
- Szczęść Boże. Chciałbym zamówić msze gregoriańskie za duszę dziadka. W mojej parafii ksiądz odmówił, bo mam tylko 400 zł. Czy taka ofiara u księdza wystarczy?
- Proszę się nie dziwić księdzu, który odmówił. Normalnie za mszę daje się ok. 30 zł. Mnożąc przez 30 dni to znacznie więcej niż 400 zł. W tej sytuacji może pan dozbierać pieniędzy albo zamówić np. cztery msze - słyszymy w słuchawce.
Co łaska - czyli wszędzie inaczej
Mimo, że opłaty za sakramenty zależą od zasobności portfeli wiernych, to "co łaska? w każdej parafii wygląda inaczej. W naszym regionie np. za ślub płaci się od 200 do nawet 1000 zł. 200-300 zł kosztuje chrzest albo pogrzeb. Ofiara za mszę w czyjejś intencji to zazwyczaj 30-50 zł. Na msze gregoriańskie, odprawiane za duszę zmarłego codziennie przez miesiąc, trzeba uiścić 1000-1500 zł.
W niektórych parafiach wypada zapłacić nawet za wydanie zaświadczenia potrzebnego do chrztu czy ślubu w innej parafii. Koszt - ok. 50 zł. I chociaż nie są to sumy oficjalnie proponowane przez duchownych, zwyczajowo tyle się płaci.
- Na co idą te pieniądze - pytamy w rzeszowskiej kurii diecezjalnej.
- Dowolna ofiara za ślub czy chrzest to pieniądze na funkcjonowanie kościoła. O oficjalnym cenniku nic jednak nie wiem, dlatego nie chcę tego komentować - mówi ks. Jan Szczupak, kanclerz kurii.
Do kościelnego też z kopertą
W wielu świątyniach osobne koperty z gotówką trzeba wręczyć też osobom, pomagającym przy uroczystościach. Np. za oprawę muzyczną ślubu organista inkasuje średnio 200 zł. Kościelnemu płaci się ok. 100 zł. Czy to powszechna praktyka?
- Nie wiem, nikomu do kieszeni nie zaglądam. To indywidualna sprawa każdego człowieka. O to trzeba pytać samych zainteresowanych - ucina ks. Szczupak.
Ci jednak nie chcą rozmawiać. Szacujemy, że w sezonie na śluby z kopert mogą zarobić nawet półtora tysiąca miesięcznie. A ponieważ zryczałtowany podatek od dochodów płacą jedynie księża, dla organisty czy kościelnego datki to czysty zarobek.
i jeszcze notka na temat rozliczania się z zarobków:
źródło: http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/artic...GION00/51804051Duchowni osiągający przychody z opłat za pełnione funkcje duszpasterskie, opłacają zryczałtowany podatek dochodowy. Jego stawki określane są przez naczelnika urzędu skarbowego, a ich wysokość uzależniona jest od pełnionej funkcji duszpasterskiej i od liczby mieszkańców parafii. Osoby duchowne nie mają obowiązku składania zeznań podatkowych, jednak po zakończeniu roku (do 31 stycznia) składają PIT-19A o wysokości zapłaconych i odliczonych od ryczałtu składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Co prawda artykuł ten ukazał się w gazecie regionalnej Nowiny publikowanej na Podkarpaciu. Ale raczej w innych regionach Polski jest podobnie.
Zastanawiam się czy historia zatoczy koło i za pewien czas znowu będą odpusty za pieniądze... <_<
U mnie w parafii trudno zamówić mszę za mniej niż 40 czy 50zł. Natomiast płacąc tyle za mszę w (czy na) Kalwarii Pacławskiej (k. Przemyśla) na zakonnika minie momentalnie pojawia się banan, bo normalnie tam można zamówić mszę za 20zł (i tyle ludzie dają). Jak za poprzedniego księdza, msza za parafian w każdą niedzielę była rzeczą świętą, tak za aktualnego proboszcza jest to przeszkoda w zarobieniu kolejnych 5dych, od paru miesięcy już nie ma mszy za parafian.
Ciekawe jak postąpiłby ksiądz, gdyby ktoś poprosił go o bezpłatną mszę?
Na Podkarpaciu był dość głośny przypadek, że dwoje młodych ludzi chciało wziąć ślub, ale byli ubodzy. Ani jeden ani drugi proboszcz nie zgodzili się odprawić ślub za darmo. Para zgłosiła to do biskupa (nie jestem pewien, ale chyba Michalika), ten udzielił tym ludziom ślubu przy okazji wezwał obu księży, którzy podczas ślubu usługiwali biskupowi.