Harcerstwo? Hm... mi kojarzy się za sprawą opowieści niektórych z obozami, na których trzeba świecić pupcią przy całej obozowej społeczności
. A tak podchodząc 'głębiej' do sprawy to szanuję tylko niektórych harcerzy. Harcerzem nie jest dla mnie taki, który pali, pije, klnie, a harcerstwo to dla niego dobra zabawa. Takie harcerstwo kupy jest warte. Harcerz coś przysięga, i przysięgi ma się trzymać, a inaczej nie jest harcerzem tylko marną podróbką.
Harcerze mają z góry narzuconą jakąś tam ideologię, i muszą się jej trzymać. Tych, którzy trzymają się zasad, a harcerstwo to dla nich coś więcej niż zabawa szanuję i to bardzo. Bo ogólnie szanuję ludzi, którzy żyją, a nie egzystują żeby czasem wszamać hamburgera w mcdonaldzie, czasem spojrzeć na "fakty" i czasem zobaczyć błyskającego w 'terminatorze' muskułą gubernatora Californii (?)
. Lubię ludzi, którzy kierują się w życiu czymś więcej niż tym, co powie koleżanka lub tym co jest wygodne i przyjemne, już nie wspominając o tych, co decyzję podejmują na podstawie zwierzęcych odruchów. A ci harcerze z prawdziwego zdarzenia są tacy. Mają ideologię, zasady, wpojone wartości. A takie harcerskie podróby mogę najwyżej wyśmiać. Chociaż nawet śmiech to za dużo chyba w tym przypadku.