Przecież to jest bzdura. Taką drogę obrony obrał adwokat tego kolesia, można wszystko zgonić na "złe, przeklęte grzyby". Kazdy, kto choć raz próbował grzybów, potwierdzi, że takie zachowanie podczas tripa jest niemożliwe. Dziwnym trafem nic nie wspomniano o pozostałych substancjach psychoaktywnych, których na pewno owy koleś używał (na bank stymulantów, w końcu zawodnik mma). Boli mnie tylko, że media dostały wodę na młyn, żeby wieszać psy na bogu ducha winnym grzybom, które po raz kolejny wylądowały w nieodpowiednich rękach.