Gra: Jaka to książka

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rabbi Radyc z Polski był człowiekiem bardzo niskim i miał bardzo długą brodę. Podobno jego poczucie humoru stało się przyczyną wielu pogromów. Jeden z jego uczniów zapytał kiedyś:
- Kogo Bóg bardziej lubił: Mojżesza czy Abrahama?
- Abrahama - odparł cadyk.
- Ale to Mojżesz poprowadził Izraelitów do Ziemi Obiecanej - zawołał uczeń.
- Dobrze więc: Mojżesza - odpowiedział mu cadyk.
- Rozumiem, rebe. To było głupie pytanie.
- Nie tylko to, ale i ty jesteś głupi, twoja żona jest meeskeit, a jeśli zaraz nie zejdziesz z mojej nogi, będziesz ekskomunikowany.

Rabin jest proszony, by dokonał oceny i wyboru między Mojżeszem i Abrahamem. Nie jest to łatwa sprawa, zwłaszcza dla człowieka, który nigdy nie czytał Biblii i tylko udawał.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Podpowiem, że autorem zbioru opowiadań i nie tylko, jest amerykański reżyser. Prócz filmu zajmuje się również muzyką.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Akurat Obrona szaleństwa, ale tam też mogło być (niektóre się powtarzają). Tak czy inaczej, Twoja kolej.
 

kasiuniatt

Nowicjusz
Dołączył
26 Listopad 2005
Posty
396
Punkty reakcji
2
Wiek
32
Miasto
Rzeszów
Ten kto powinien nie odpisuje, wobec tego ja wznowię zabawę.

"Dyrektor machnął gwałtownie ręką. Nie udało nam się wyjaśnić, czy był to odruch szlachetnego wzburzenia, czy też zamach na osę, która właśnie musnęła dyrektorskie ucho. W każdym razie było to machnięcie rozpaczliwe. Ręka Dyra wykonała elipsę i z całym rozpędem uderzyła w głowę Katona na piedestale. Rozległ się głuchy stukot. Rzymianin rąbnął o podłogę, po czym skonstatowaliśmy, że jego szczęka dolna tudzież lewe ucho straciły łączność fizyczną z resztką głowy.
Nastąpiła chwila konsternacji. Dyr rozcierał rękę i patrzył zmieszany na szczątki gipsu u swoich stóp.
Napiętą atmosferę rozładował dopiero głos Pani Kalino.
-Nareszcie koniec z Katonem - odetchnęła. - Przyznam się państwu, że już nie mogłam patrzeć na tę okropną maszkarę."
 

aleks652

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
151
Punkty reakcji
1
"Sposób na Alcybiadesa" E. Niziurskiego :) Wykluczam pomyłkę więc pozwolę sobie od razu zadać jako, że rzadko tu zaglądam :bag:


"Tak, jak X mówi o śmieciach i niewolnikach historii, tak właśnie się czułem. Chciałem zniszczyć całe piękno, które nigdy nie będzie moje, Spalić amazońską dżunglę. Napompować prosto w niebo wszystkie te chlorofluorowęglowodory, żeby pożarły warstwę ozonową. Otworzyć zawory na supertankowcach i odczopować szyby na przybrzeżnych platformach wiertniczych. Chciałem zabić wszystkie ryby, na których jedzenie nie było mnie stać, i zasypać francuskie plaże, których nigdy nie zobaczę.
Chciałem, żeby cały świat stoczył się a dno.
Waląc tego dzieciucha, naprawdę chciałem wpakować kulę między oczy każdej zagrożonej pandzie, która nie chciała się pieprzyć, żeby ratować swój gatunek, i każdemu wielorybowi i delfinowi, który się poddał i rzucił na mieliznę.
Nie myśl o tym jako o wymieraniu. Myśl o tym jako o redukcji pogłowia."
 

Meredith

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2010
Posty
249
Punkty reakcji
26
Miasto
Gdzieś między jutrem, a wspomnieniem ...
Teraz ja! :)

"- A co będzie, jeśli naprawdę znajdzie się ta książka? - Smolipaluch odgarnął długie włosy z czoła. - Dasz mi jeszcze jedną szansę? Spróbujesz mnie tam odesłać? Po raz ostatni? - mówił głosem tak pełnym tęsknoty, że serce Meggie ścisnęło się z żalu.
Ale na twarzy Mo malowała się niechęć.
- Nie możesz wrócić, w każdym razie nie do tej książki! - powiedział. - Wiem, że nie chcesz o tym słyszeć, ale to prawda. Musisz się z tym wreszcie pogodzić. Może kiedyś będę ci mógł pomóc, mam pewien pomysł, dość zwariowany, ale ... - przerwał i kręcąc głową, kopnął puste pudełko po zapałkach leżące na chodniku.
Meggie spojrzała na niego zdziwiona. O jakim pomyśle on mówi?"
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
No więc może by tak..
"Zza parawanu wysunął kubeł ze śmieciami. Grzebał w tym świństwie, szarpnął za drut - wszystko świństwo wylazło na wierzch; kapuściane liście, obierki, popiół. Pod śmierciami zobaczyli podstawkę z dykty. Na dnie kubełka leżały zegarki, zwykłe i złote, pierścionki, łańcuszki.
- Dwadzieścia sztuk - obliczył Krzysztof.
- Dużo towaru. - Zenon Morda westchnął, przygryzł wargi.
- Trochę. Ostatni utarg. - Pchełka nałożył dno z dykty, zgarnął śmiecie, rozrzucił starannie.
- Ale to jeszcze nie wszystko - dodał. - Tu i tam coś by się jeszcze znalazło.
- Nawet handliki z Pragi mniej trafiają. - W oczach pasera zaświecił gorączkowy blask. - Taki Kiciucha też, a przecież do niego przychodzą Cyganie.
- Ty to jesteś - powtarzał Zenon Morda. - Ty to jesteś.
Pchełka obejrzał palce, pozostało na nich trochę popiołu, przylepił się kapuściany liść. Namydlił dłonie. Krzysztof puszczał wodę z kranu.
- A mydło też gites - zwrócił się doń Pchełka. - Czujesz? Amerykańskie."
 

aleks652

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
151
Punkty reakcji
1
To żeś poleciała tym Zenonem:przestraszony:



Może tak jakaś mała podpowiedź?
 
Do góry