Gdzie Jest Koniec Wszechświata ?

doraemonff

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2011
Posty
59
Punkty reakcji
3
Koniec, kraniec, granica, brzeg Wszechświata - można powiedzieć, że istnieje.
Przestrzeń rozszerza się, im dalej, tym szybciej (in. wszystko oddala się od wszystkiego). Granicą widzialnego przez nas Wszechświata jest sfera (w przybliżeniu), za którą światło wysyłane przez obiekty jest przesuwane w przestrzeni tak szybko, że efektywnie się oddala. Granica ta jest ok. 16 Gly od nas. Najdalsze obiekty wydają się być w odległości ok. 14 Gly (miliardów lat świetlnych) od nas, ale w rzeczywistości dawno już przekroczyły barierę 16 Gly i są w odległości ok. 46 Gly. Daleko; co interesujące, minimalny promień Wszechświata to 39 Gly! W każdym razie granicą można uznać 16 Gly - żaden sygnał z obiektu położonego dalej (w momencie wysłania sygnału oczywiście, a nie dotarcia do Ziemi) nie może być zaobserwowany.
OK, 16 Gly, ale przecież niektóre obiekty teraz są 46 Gly stąd. I co teraz? Nic, nie wiadomo jaki jest Wszechświat. Może być w rzeczywistości nieskończony, a może ma promień równy 39 Gly i bardzo ciekawe warunki brzegowe (zapętlenie)? Nie wiadomo i bez jakichś hiper-przestrzennych technologii raczej nigdy nie będzie wiadomo. :( Bez takich fantastycznych metod nigdy żadnej ściany się nie napotka, zawsze będzie coś dalej.
 

Szpicelek

Nowicjusz
Dołączył
7 Marzec 2011
Posty
15
Punkty reakcji
0
nie no koniec musi gdzies byc wszysto ma koniec i poczatek ;) pytanie tylko gdzie ?? ;)

właśnie... człowiek we wszystkim postrzega tylko początek i koniec i to jest właśnie ograniczenie umysłu człowieka... Wszechświat nie ma końca, cały czas się rozszerza jest niezmierzony, a nawet jeśli wszechswiat ktoś kiedyś zmierzy to poza nim byłoby coś kolejnego i znowu coś kolejnego i tak w nieskończoność... to jest Absolut. Dla mnie to Bóg :)
 

doraemonff

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2011
Posty
59
Punkty reakcji
3
"to poza nim byłoby coś kolejnego i znowu coś kolejnego i tak w nieskończoność"
Niby czemu miałoby coś być "dalej", kiedy nawet żadna pozycja nie należąca do Wszechświata nie jest w ogóle zdefiniowana? To nie jest granica w stylu betonowej ściany, to może być granica w rodzaju południka zerowego albo nawet pasa transmisyjnego, na którym biegniemy co najwyżej tak samo szybko, jak on przejeżdża pod nami.

A może sugerujesz, że istnieje meta-wszechświat, zawierający nasz i wiele innych wszechświatów, następnie meta-meta-wszechświat itd.? Żadnego absolutu tu nie ma. Nieskończona matrioszka wszechświatów sprawia, że każdy jest tak samo szczególny, bo w każdym jest dokładnie tyle samo wszechświatów pochodnych, w ilu wszechświatach nadrzędnych jest on sam. Równie dobrze można zrobić z tego pętlę, ale generalnie ta koncepcja nie jest dobra - można sobie mnożyć wszechświaty w nieskończoność i nadal nic nie zmienia się w naszym, więc równie dobrze tamte mogłyby nie istnieć i w sumie nie ma powodu, żeby tak właśnie nie było.
 

Szpicelek

Nowicjusz
Dołączył
7 Marzec 2011
Posty
15
Punkty reakcji
0
A może sugerujesz, że istnieje meta-wszechświat, zawierający nasz i wiele innych wszechświatów, następnie meta-meta-wszechświat itd.? Żadnego absolutu tu nie ma. Nieskończona matrioszka wszechświatów sprawia, że każdy jest tak samo szczególny, bo w każdym jest dokładnie tyle samo wszechświatów pochodnych, w ilu wszechświatach nadrzędnych jest on sam. Równie dobrze można zrobić z tego pętlę, ale generalnie ta koncepcja nie jest dobra - można sobie mnożyć wszechświaty w nieskończoność i nadal nic nie zmienia się w naszym, więc równie dobrze tamte mogłyby nie istnieć i w sumie nie ma powodu, żeby tak właśnie nie było.

Tak właśnie chodziło mi o meta-wszechświat. Ilość wszechświatów nie ma czegoś zmieniać w naszym. W każdym razie chodziło mi o to, by pokazać, że jest coś takiego jak nieskończoność. Można liczyć w nieskończoność, więc wszechświat też może być nieskończony, a dla nas i tak może to nie mieć znaczenia.
 
Do góry